Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Dwie bombonierki (bylo: Tolerancja...)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dwie bombonierki (bylo: Tolerancja...)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-06-29 15:15:22

Temat: Dwie bombonierki (bylo: Tolerancja...)
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 29 Jun 2002 12:02:21 +0200, amber wrote:

>
>Hmm... a mnie sie wydaje, ze wlasnie takie podejscie prowadzi do tej
>tolerancji, ktora tak Cie oburza ;-) Imo, przede wszystkim wlasne dobro,
>calkowita akceptacja siebie, milosc wlasna i nie przejmowanie sie innymi, bo
>tylko akceptujac siebie, nie krzywdzac, jestesmy w stanie dac to samo innym.
>Jest takie ladne powiedzenie: strategia dla swiata rodzi sie w domu. Chcac
>zmienic cokolwiek w swoim otoczeniu powinnismy zaczac od siebie. Nie wiem,
>czy zauwazylas, ale im ktos jest bardziej wymagajacy, surowy dla siebie, tym
>samym wymaga wiecej od innych, nie pozwala im na bycie soba, wie lepiej, co
>jest dobre dla innych i jacy oni powinni byc.
>

Mysle podobnie:-)


Magda N

////////////////////////////////////////////////////
////////////////////////

DWIE BOMBONIERKI


"Większą wartość przedstawia rozsądny altruizm niż
wariackie poświęcenie."
- Aleksander Świętochowski



Inaczej mówiąc, wszystko jest w porządku, gdy się
angażujesz, gdy dajesz coś z siebie, jak to się mówi, jedynie z
potrzeby serca. Bo żeby wszystko szło ładnie i składnie, jest
jednak jeden twardy, nieodzowny warunek - niczego nie
oczekujesz w zamian! Jest jeszcze jedna strona medalu. Dawać
jest szlachetnie, fakt. Żeby dawać trzeba mieć pełny worek.
Żaden mądry finansista nie będzie inwestował z zamrożonego
kapitału, lecz z nadwyżek. I oto właśnie chodzi - "nadwyżki"
trzeba mieć.

Robisz komuś prezent, bo lubisz, bo chcesz, nie licz
jednak, że ten ktoś twój prezent wystarczająco doceni i
zrewanżuje ci się w sposób równie bezinteresowny i szczery.
Dawać też trzeba umieć! Niekiedy czyjś dar może wprawić
drugiego w zakłopotanie, nie musi mieć podobnej wewnętrznej
potrzeby szczodrobliwości, poczuje się głupio, lub co gorsza,
zobowiązany do rewanżu, co jest zdecydowanie mało sympatyczne.

Obdarowywując, trzeba być ze sobą absolutnie szczerym -
czy naprawdę jestem całkowicie bezinteresowny? Niekiedy
podświadomie oczekujemy wdzięczności, rewanżu lub choćby
docenienia naszej "dobroczynności" - to niemożliwe, by mój tak
szczodry prezent przeszedł niezauważalny?! - Ty się poświęcasz,
dajesz, a tu guzik.

Bo inni często nie chcą, nie potrafią, nie mogą
odpowiedzieć tym samym. Nikt nie jest w stanie domyśleć się,
jakie są twoje najistotniejsze, najskrytsze potrzeby,
oczekiwania. Wiesz to jedynie ty sam. "Wdzięczność cechuje
ludzi z najlepszego kruszcu." - powie Ludwik Hirszeweld. Czy
zawsze i tylko na takich w swojej płynącej z głębi serca
dobroczynności trafiasz?

Wiec, jeśli nie jesteś świętym za życia, naturalne jest,
że po pewnym czasie wskutek braku jakiegokolwiek odzewu lub
wręcz niewdzięczności na twoje szlachetne pobudki, narasta w
tobie poczucie zawodu, rozgoryczenia, być może nawet
wściekłości. To destruktywne odczucia drążące nasze dumne i
jednocześnie wrażliwe ego jak rak. I są one jak najbardziej
uzasadnione, tyle że sam sobie jesteś winien. Miedzy altruizmem
i egoizmem powinna być równowaga.

Połóż na szali dwie bombonierki - jedna dla innych, druga
dla ciebie. Nie pozwól, by twoja była pusta. Zanim okażesz
szczodrość drugiemu, zadbaj, byś sam miał wszystko, co ci
potrzeba. Pomyśl o sobie, zanim zaczniesz rozdawać. Tylko wtedy
nie będziesz potrzebował niczego od innych, stać cię będzie na
autentyczna bezinteresowność. Tam, gdzie jest
niedowartościowanie samego siebie, kompleksy, poczucie
zagrożenia, nie może być mowy o "czystym altruizmie". Będzie
to, być może, nawet desperacka, próba wkupienia się w łaski
innych. Co niesie ze sobą ryzyko rozczarowania. I tak się
błędne koło zamyka.




Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka






--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-07-02 20:57:35

Temat: Re: Dwie bombonierki (bylo: Tolerancja...)
Od: Marek Kruzel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sat, 29 Jun 2002 17:15:22 +0200 "Magdalena Nawrocka"
<m...@w...fr> pisze:

amber:
>>Hmm... a mnie sie wydaje, ze wlasnie takie podejscie prowadzi do tej
>>tolerancji, ktora tak Cie oburza ;-) Imo, przede wszystkim wlasne dobro,
>>calkowita akceptacja siebie, milosc wlasna i nie przejmowanie sie
>>innymi, bo tylko akceptujac siebie, nie krzywdzac, jestesmy w stanie dac
>>to samo innym. Jest takie ladne powiedzenie: strategia dla swiata rodzi
>>sie w domu. Chcac zmienic cokolwiek w swoim otoczeniu powinnismy zaczac
>>od siebie. Nie wiem, czy zauwazylas, ale im ktos jest bardziej
>>wymagajacy, surowy dla siebie, tym samym wymaga wiecej od innych, nie
>>pozwala im na bycie soba, wie lepiej, co jest dobre dla innych i jacy
>>oni powinni byc.
>>
> Mysle podobnie:-)

Byle sie nie oszukiwac (zbytnio).

Pozdrawiam
Marek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

poprosze o pomoc - senne wspomnienia
dzieki
Dwulicowość
OT - o co chodzi?
fascynacja niektórych ludzi "obrzydlistwami...."

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »