Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Dzisiaj odnajdę siebie samą...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dzisiaj odnajdę siebie samą...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-10-24 11:09:31

Temat: Re: Dzisiaj odnajdę siebie samą...
Od: "Chyna" <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Bound with all the weight of all the words k...@p...onet.pl
k...@p...onet.pl tried to say...
||| Małżeństwo to wspaniała sprawa.
||
|| Wszystkiego najlepszego z tej okazji, ale wpadnij tu za 7-8 lat i powiedz to
| samo...
|
| Wczoraj moi rodzice obchodzili rocznice ślubu. Mówią to samo. Bardzo sie
| kochają. Nie każdy ma to nieszczęście, że małżeństwo mu się rozpada po 7-8
| latach. W zasadzie w moim środowisku jest to patologia.
|
|| Tym niemniej szczęscia życzę.
|
| Tym niemniej dziękuję :/
|
| kohol
|
| Ps. O co Wam wszystkim chodzi?...

Specjalnie pozostawilam ten fragment.
Kohol, domyslam sie, o co "im" wszystkim chodzi. Zazdrosc byla, jest i bedzie jednym
z
najohydniejszych uczuc, jakie w czlowieku moga sie rozwijac. Jest jak robal toczacy
psychike, a potem i cialo.
Jesli w takich momentach nie ma sie nic milego do powiedzenia poniewaz ma sie zly
nastroj,
zle doswiadczenia badz cokolwiek innego zlego - lacznie z intencjami - powinno sie
zamilknac. Sa takie sytuacje. Czyjs slub, czyjs pogrzeb... tak to widze.
Ludzie moga wypierac sie tego, ze zazdroszcza, ale jesli pisze sie w taki, a nie w
inny
sposob - nie widze innej mozliwosci, innego powodu, ktory czlowiekiem by kierowal -
za
wyjatkiem zazdrosci wlasnie. Lub!, lub tego, ze kogos bardzo nie lubia i beda
przygryzac
bez wzgledu na to, czy ich zycie jest szczesliwe i ustabilizowane, czy moze nie maja
zbytnich powodow do smiechu.
Jednakze pytanie, czemu nie lubia...
Moge cos doradzić? Olej.
Ja sie wczoraj strasznie zdenerwowalam. Przez zupelnie obca osobe klelam, na czym
swiat
stoi. Ku swojemu zdziwnieniu... Moze po prostu kropla przelewa czarę.

--
Chyna :: http://oejsis.prv.pl ::
Look around at all the plastic people who live without a care. [Noel Gallagher]



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-10-24 13:04:51

Temat: Re: Dzisiaj odnajdę siebie samą...
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_JEST_BE]@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <k...@p...onet.pl> napisał:

> [................] Więc ja bym
> tych ogólnych różnic, opartych na badaniach dużych grup kobiet i mężczyzn,
> raczej nie odnosiła do poszczególnych zachowań poszczególnej jednostki.
> Ogólne zasady istnieją, ale są bardzo ogólne, powinny byc zatem wypowiadane z
> należytą ostrożnością, bez nadmiernego uogólniania nieopartego na faktach i z
> szacunkiem :)


Z szacunkiem, bo się może skończyć źle, na Gnojnej bawimy się... :-)

Nawet nie wiesz, z jak wielką rozkoszą wgłębiam się i analizuję najbardziej
jednostkowe przypadki - osób, charakterów, sytuacji. I w najmniejszym
nawet stopniu nie przeszkadza mi znajomość jakiejś ogólnej zasady. Wręcz
przeciwnie, bardzo mi ona pomaga. Jeśli stwierdzę, że część mężczyzn jest
takich, a część takich, to mam dwa bardzo ważne punkty na mapie
charakterów. Każdy konkretny przypadek mogę odnieść do tego czy
innego punktu, jednym rzutem oka (myśli) mam jasny obraz sytuacji.
W dodatku łatwo mi się z kimś innym porozumieć, o ile ustaliliśmy te
same punkty orientacyjne.

Powiedz mi, dlaczego z tak dużą ostrożnością należy podchodzić do
wyprowadzania ogólnych zasad czy konstruowania uproszczonych
modeli wyjaśniających różne zjawiska? Wszyscy robimy to od dziecka,
w każdej dziedzinie życia. Chmurzy się? Pewnie będzie padać. Wraca
tatuś z pracy nie w humorze? Zaraz będzie awantura. I tak dalej. I już
mamy naprędce sklecone zasady. Najpierw prościutkie, ale z biegiem
czasu stopniowo udoskonalane. Nie wystarczy sam fakt zachmurzenia,
trzeba jeszcze ocenić kształt i kolor chmur, a nastrój tatusia odnieść
do szerszej klasy zjawisk niż tylko do zmarszczki na jego czole.

W nauce taka praktyka powinna być naczelną zasadą. W każdej dziedzinie
należy zbierać dane doświadczalne, próbki skał czy okazy robaczków.
Jednak to tylko mniejsza część roboty naukowca. Ważniejsze jest
uporządkowanie ogromu tych danych, ich poszufladkowanie,
zaproponowanie hipotezy wyjaśniającej takie czy inne zjawiska,
i pozwalające przewidywać jeszcze nieznane. Bez tej roboty nauka
zamienia się w bezużyteczną opisologię.

Psychologia zajmuje się obiektami (na razie) najbardziej złożonymi
we Wszechświecie. To nie znaczy, że akurat tutaj należy zrezygnować
z zasady uogólniania czy modelowania rzeczywistości. Jednak wiele
osób to razi. Może dla wielu w naszych umysłach kryje się Tajemnica,
i wszelkie próby "dobierania" się do tej Tajemnicy to jakiś rodzaj
profanacji. Inni być może twierdzą, że nasze umysły są tak skomplikowane,
że wszelkie próby zrozumienia, jak one działają, są z góry skazane
na niepowodzenie. Są bezsensowne i bezowocne. Jeszcze inni uważają,
że nasze życie jest po prostu nadzwyczaj skomplikowane, toczą się
nasze losy po jedynych i wyjątkowych torach, nie ma dwóch identycznych
sytuacji - zatem każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie.

Tutaj mogę przytoczyć zdanie jednej pani psycholog pracującej
w Poradni Rodzinnej w Warszawie: "Przychodzi do nas pacjent
z wyjątkową, unikalną i skomplikowaną historią. A ja się w duchu
uśmiecham i widzę podobny przypadek w szufladce piątej
w trzecim rządku".

Czy w takim razie twoje sformułowanie dotyczące "ostrożności" w
stosowaniu ogólnych zasad to tylko taka figura retoryczna - czy może
coś się w tym kryje głębszego? Na przykład to, że jednym z praktycznych
zastosowań psychologii jest pomaganie ludziom czy ich leczenie, dlatego
niepoprawne czy nieuprawnione uogólnienie może zrobić dużo szkody?

Ja nie mam zamiaru leczyć ludzi. Staram się być ostrożny, na ile jestem
w stanie. Z drugiej strony forum 'psp' jest jak najbardziej publiczne,
każdy, kto tu zagląda, powinien liczyć się z różnymi, nawet najdziwniejszymi
wypowiedziami. Zatem pozwolę sobie raz na jakiś czas coś tam sobie
chlapnąć.

Nie mam osobiście najmniejszych oporów ani kompleksów w wymyślaniu
dowolnych teorii, w dowolnym zakresie. Zastanawiało mnie kiedyś
zachowanie jednej dziewczyny. Było oczywiście niezrozumiałe. Pierwsza
hipoteza: dziewczyny są głupie, a ona w szczególności. Po głębszym
namyśle doszedłem do wniosku, że niekoniecznie. Po dłuższym czasie
i pokomplikowaniu tego pierwszego uogólnienia wyszło na to, że
zachowywała się całkiem rozsądnie, oczywiście w swoim własnym,
dobrze pojętym interesie. Po jakimś czasie poznałem inną dziewczynę,
która jednak postępowała inaczej. Znów trzeba było zmodyfikować
Teorię Działania Dziewczyny. Poznawałem innych ludzi, sporo czytałem,
teoria kilka razy musiała być zmodyfikowana, aby uwzględnić nowe,
nieznane mi wcześniej zjawiska. Sądzisz, że taki proces nie ma końca?
Że nigdy nie powstanie kompletna i zupełna teoria? Bo ja mam w tym
względzie inne zdanie. (Ani się obejrzeliśmy, powiedział 90-letni
naukowiec, a już mamy piękną teorię, która wyjaśnia zasadę działania
wszystkich dziewczyn z całego świata - pomijając najbardziej
pokręcony i wyjątkowy przypadek mojej własnej żony).

Tak sobie grzebnąłem ostatnio w archiwum grupy i zauważyłem, że
lubisz psuć zabawę ludziom, którzy wymyślają jakieś ogólne teorie.
Co oni z jakąś zasadą, to Ty im kontrprzykładem, który nie pasuje
do tej zasady. A ja i tak się będę bawił. Zapraszam więc do psucia.
Niedługo napiszę coś nowego.

--
Sławek


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-24 14:21:19

Temat: Re: Dzisiaj odnajdę siebie samą...
Od: k...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> Powiedz mi, dlaczego z tak dużą ostrożnością należy podchodzić do
> wyprowadzania ogólnych zasad czy konstruowania uproszczonych
> modeli wyjaśniających różne zjawiska?

Nigdy nic nie ma na 100%.
Błędne hipotezy mogą być krzywdzące.
Na I roku mnie nauczyli: pdstawowa zasada: to zależy. Bawić się można, ale to
jedna z rzeczy, których nienawidzę najbardziej: gdy ktoś na mój temat wyciąga
jakieś hipotezy - zwykle błedne, na podstawie jednej przesłanki. I nie tylko ja
tak mam. Ogólnie hipotezy w diagniozie stawia się ostrożnie, a jeśli chodzi o
badania populacji - zawsze jest jakiś stopień "prawdopodobieństwa błędu", a
poza tym - tego typu badań nie przenosi się raczej na jednostki.

> Tak sobie grzebnąłem ostatnio w archiwum grupy i zauważyłem, że
> lubisz psuć zabawę ludziom, którzy wymyślają jakieś ogólne teorie.
> Co oni z jakąś zasadą, to Ty im kontrprzykładem, który nie pasuje
> do tej zasady. A ja i tak się będę bawił. Zapraszam więc do psucia.

Po prostu. Tak już ze mną jest. Psuja jestem złośliwa chyba? Może jakieś
wnioski? Teorie? Tylko tak napisałeś? Żadnych interpretacji?
A na razie jadę na urlop.

kohol

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-24 14:51:58

Temat: Re: Dzisiaj odnajdę siebie samą...
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_JEST_BE]@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <k...@p...onet.pl> napisał:

> Nigdy nic nie ma na 100%.
> Błędne hipotezy mogą być krzywdzące.
> Na I roku mnie nauczyli: pdstawowa zasada: to zależy. Bawić się można, ale to
> jedna z rzeczy, których nienawidzę najbardziej: gdy ktoś na mój temat wyciąga
> jakieś hipotezy - zwykle błedne, na podstawie jednej przesłanki. I nie tylko ja
> tak mam.


To mnie również kiedyś bardzo zaskoczyło i dotknęło - gdy ktoś na
podstawie kilku marnych przesłanek wyciągnął błędne wnioski na mój
temat. Staram się więc nikogo w taki sposób nie traktować. Myślałem
więc, że przynajmniej Ogólne Teorie Wszystkiego są bezpieczne
i neutralne. Jednak chyba też nie, bo niektórzy zaczynają się
identyfikować w ramach takiej Terorii, a skoro wychodzi jakiś
nienajlepszy wynik, robi się niedobrze.


> > Tak sobie grzebnąłem ostatnio w archiwum grupy i zauważyłem, że
> > lubisz psuć zabawę ludziom, którzy wymyślają jakieś ogólne teorie.
> > Co oni z jakąś zasadą, to Ty im kontrprzykładem, który nie pasuje
> > do tej zasady. A ja i tak się będę bawił. Zapraszam więc do psucia.
>
> Po prostu. Tak już ze mną jest. Psuja jestem złośliwa chyba? Może jakieś
> wnioski? Teorie? Tylko tak napisałeś? Żadnych interpretacji?


Ależ tym razem żadnych :-)


> A na razie jadę na urlop.


Wypoczywaj zdrowo. Do napisania po powrocie.

--
Sławek


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-24 17:12:24

Temat: Re: Dzisiaj odnajdę siebie samą...
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

kohol:
> Ps. O co Wam wszystkim chodzi?...

Nie wiesz? :)

Sceptycyzm...
A moze 'przeczucia'?
Cholera wie... ;)

Pozdrawiam,
Czarek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-24 20:12:38

Temat: Re: Dzisiaj odnajdę siebie samą...
Od: Amorphis <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 24 Oct 2002 13:09:31 +0200, Chyna <c...@p...onet.pl> napisał(a):
> Specjalnie pozostawilam ten fragment.
> Kohol, domyslam sie, o co "im" wszystkim chodzi. Zazdrosc byla, jest i bedzie
jednym z
> najohydniejszych uczuc, jakie w czlowieku moga sie rozwijac. Jest jak robal toczacy
> psychike, a potem i cialo.
> Jesli w takich momentach nie ma sie nic milego do powiedzenia poniewaz ma sie zly
nastroj,
> zle doswiadczenia badz cokolwiek innego zlego - lacznie z intencjami - powinno sie
> zamilknac. Sa takie sytuacje. Czyjs slub, czyjs pogrzeb... tak to widze.
> Ludzie moga wypierac sie tego, ze zazdroszcza, ale jesli pisze sie w taki, a nie w
inny
> sposob - nie widze innej mozliwosci, innego powodu, ktory czlowiekiem by kierowal -
za
> wyjatkiem zazdrosci wlasnie. Lub!, lub tego, ze kogos bardzo nie lubia i beda
przygryzac
> bez wzgledu na to, czy ich zycie jest szczesliwe i ustabilizowane, czy moze nie
maja
> zbytnich powodow do smiechu.
> Jednakze pytanie, czemu nie lubia...
> Moge cos doradzić? Olej.
> Ja sie wczoraj strasznie zdenerwowalam. Przez zupelnie obca osobe klelam, na czym
swiat
> stoi. Ku swojemu zdziwnieniu... Moze po prostu kropla przelewa czarę.

Jak dobrze ujął to cbnet poniżej - to właśnie sceptycyzm, a Ty próbujesz
sobie dokleić do tego jakąś filozofię zazdrości. Jeśli spotkam tyle
szczęśliwych małżeństw co kohol to będzie czas na weryfikację swojej
postawy względem instytucji małżeństwa...Póki co pozostaje ona tak
krytyczna jak względem większości spraw, których nie miałem jeszcze okazjina
sobie doświadczyć, a z którymi spotykam się na codzień i mam okazję
poobserwować. Te obserwacje zaś wskazują (przynajmniej w moich kręgach
poznawczych), że po 20-30 latach małżeństwa, a nawet wcześniej nie jest już tak
różowo jak podczas miodowego miesiąca. Zresztą gdybyś uważnie
przeczytała wypowiedzi może zauważyłabyś, że większość ludzi życzy jej szczęścia
na nowej drodze życia - mimo sceptycznego nastawienia. Z czego raczej
nie wynika, że są zazdrośni. Wręcz przeciwnie - życzą jej dobrze.
Oczywiście można się w tym doszukiwać kłamstwa...pytanie tylko po co
ktoś kto w ogóle jej nie zna miałby nieszczerze życzyć? Wyznajesz może
jakąs teorię spisku ? ;-). Wszyscy odnoszący się krytycznie do kogoś są
mu nieżyczliwi? Ja nie neguję instytucji małżeństwa jako takiej, ani tym
bardziej tej konkretnej bo i nie znam "kohol" ani jej "słoneczka" ;-).
Powątpiewam jedynie w jej (ogólnie, nie konkretnie tej jednej) trwałość i
celowość w dzisiejszych czasach - kierując się obserwacjami. Powodów tych
wątpliwości jest wiele, wystarczy spojrzeć dookoła. To, że Ona
zdecydowała na ten krok karze przypuszczać, że wierzy w to co robi. I dobrze,
i niech jej się uda.
Druga sprawa to dość mylne rozumowanie, według którego za kryterium
nieszczęśliwego związku jest obierany rozwód. Niewiele ludzi się na
niego decyduje, nawet gdy są nieszczęśliwi. Tu sprawa ma się nie tylko o
nastawienie, światopogląd czy religię, ale również o dzieci,
przyzwyczajenie, obawę zmiany stylu życia w wieku, w którym conajmniej ciężko
zacząć wszystko od nowa...niejedni sobie takiej sytuacji nie wyobrażają i nie
docierają do sądu.
A tak na koniec apropo zazdrości - ona jest stanem, uczuciem, być może
pewnym rodzajem postawy, ale sama w sobie raczej stanowić powodu
bezpośredniego nie może. Za nią zawsze kryje się coś co ją właśnie
powoduje. Skoro już jesteś taką specjalistką w wykrywaniu intencji
jakie kierują ludzmi wyjaśnij mi proszę co powoduje, że niby ja i inni
wypowiadający się sceptycznie o małżeństwie w tym wątku jesteśmy rzekomo
zazdrośni ? Że niby zazdroszczę ślubu ? - nie dziękuję, ja postoję, za
młody na to jestem ;-]. Że niby szczęścia ? Tego nigdy za wiele, ale nie
narzekam na niedostatki w chwili obecnej. Więc co ?
A jeszcze jedno. Można dać Ci małą radę ? Nawiązując do tej osoby, która
była Ci obca i tak okropnie Cię zdenerwowała - olej to ;-). Ludzie rady
dają dobre, szkoda, że sami się do nich rzadko stosują ;-]. Mam
nadzieję, że powyższe nie zostanie odebrane jako afront.

Z całym szacunkiem Amorphis.


--
"Don't talk to strangers
Cause they're only there to make you sad
Don't dream of women
Cause they'll only bring you down" - Dio ("Holy Diver" - 1983)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-04 12:03:41

Temat: Re: Dzisiaj odnajdę siebie samą...
Od: k...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> kohol:
> > Ps. O co Wam wszystkim chodzi?...
>
> Nie wiesz? :)
>
> Sceptycyzm...
> A moze 'przeczucia'?
> Cholera wie... ;)

Po jaką cholerę? Skąd się to bierze? Gdy ktoś ma urodziny - to czy przy
składaniu życzeń mówimy mu, że już za n lat umrze lub że to kolejny krok do
zmarszczek? Czy jak ktoś zda egzamin magisterski, słyszy od ludzi: "I tak na
nic Ci się to nie przyda" albo "I tak nikt tego nie sprawdza" albo "I tak
wszystko zapomnisz"?
Skąd ta chęć psucia?

kohol :(

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-04 12:29:50

Temat: Re: Dzisiaj odnajdę siebie samą...
Od: Marsel <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

w poprzednim art. <1...@n...onet.pl>,
szanowna kol. k...@p...onet.pl pisze, ze:
> > kohol:
> > > Ps. O co Wam wszystkim chodzi?...
> >
> > Nie wiesz? :)
> >
> > Sceptycyzm...
> > A moze 'przeczucia'?
> > Cholera wie... ;)
>
> Po jaką cholerę? Skąd się to bierze? Gdy ktoś ma urodziny - to czy przy
> składaniu życzeń mówimy mu, że już za n lat umrze lub że to kolejny krok do

> zmarszczek?

szczerze mowiac nigdy tego nie slyszalem, ani o sobie, ani o innych
nawet nie o kobietach z ust kobiet

> Czy jak ktoś zda egzamin magisterski, słyszy od ludzi: "I tak na
> nic Ci się to nie przyda" albo "I tak nikt tego nie sprawdza" albo "I tak
> wszystko zapomnisz"?

to moze wynikac z doswiadczenia
ale tez i wlasnej frustracji, zwlaszcza jesli ktos zakuwal ciezko a
potem okazuje sie ze marnowal czas i sily

> Skąd ta chęć psucia?

jesli nawet cos takiego wystepuje, to dlaczego zaraz traktowac to jako
CHEC psucia?

> kohol :(
co tak pesymistycznie?

--
Marsel

ps. a czy moglabys nei wycianac autora i id?
bo to jakis stary watek i trudno sie w calosci zorientowac nawet jakby
ktos chcial..

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-04 12:55:50

Temat: Re: Dzisiaj odnajdę siebie samą...
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

kohol:
> Skąd ta chęć psucia?

Ale jakiego psucia od razu? - to chyba przesada ze chec psucia.
Spojrz na to statystycznie: pada haslo a rozne opinie od tych
co kojarza o czym mowa fruwaja se tam i spowrotem...
A Ty sie irytujesz...

Pozdrawiam,
Czarek








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-04 13:31:11

Temat: Re: Dzisiaj odnajdę siebie samą...
Od: k...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

Marsel pisze:

> jesli nawet cos takiego wystepuje, to dlaczego zaraz traktowac to jako
> CHEC psucia?

No to może przymus? Bo psucie to to jest - świadczą o tym chociaż empatyczne
pocieszenia w stylu: "Nie przejmuj się nimi, wszystkiego dobrego!".
Nie po to pisze o swoim szczęściu, by ktoś je miał ochotę przekłuć jak balonik.
A takie "dobre rady życzliwych mi ludzi" - dadzą mi coś?

> > kohol :(
> co tak pesymistycznie?

Ech, powrót do pracy...

> ps. a czy moglabys nei wycianac autora i id?

Z dziką chęcią, ale Onet to wycina i najwyżej mogę robic to ręcznie...

Pozdrawiam i jeszcze "ja tam swoje i tak wiem" :)
kohol

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

prowokacja
Poszukuję.............. ........................ .............
dziecko i slub
reklama-wizytowki
nie jest to zwiazek z psycholaogai ale moze tez pomoc

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »