| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2001-10-02 11:25:44
Temat: Re: Dziwna sytuacja...(tesciowa-maz)loggy:
> co jesli tesciu jest starym, miekkim pantoflem?
Nic. :)
Napewno ma wlasna opinie na temat tamtej sytuacji.
Kwestia tylko czy zechce szczerze sie nia podzielic.
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2001-10-02 11:28:00
Temat: Re: Dziwna sytuacja...(tesciowa-maz)Eva:
> Dobre pytanie:).
> Z pewnością jest i ucieknie od tematu.
Wcale niekoniecznie. :)
Jesli syneczek mamusi wrodzil sie w mamusie
to tesc jest w nieco podobnej sytuacji jak autorka
tematu.
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2001-10-02 11:44:00
Temat: Re: Dziwna sytuacja...(tesciowa-maz)Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:9pc89t$ncs$1@news.tpi.pl...
> Eva:
> > Dobre pytanie:).
> > Z pewnością jest i ucieknie od tematu.
>
> Wcale niekoniecznie. :)
> Jesli syneczek mamusi wrodzil sie w mamusie
> to tesc jest w nieco podobnej sytuacji jak autorka
> tematu.
No a jesli i tesc i syneczek sa zdominowani przez to babsko?
L.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2001-10-02 11:44:43
Temat: Re: Dziwna sytuacja...(tesciowa-maz)loggy:
> No a jesli i tesc i syneczek sa zdominowani przez to babsko?
Wowczas ma sprawdzona taktyke jak radzic sobie w podobnych
sytuacjach.
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2001-10-02 11:52:00
Temat: Re: Dziwna sytuacja...(tesciowa-maz)Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:9pc999$80b$1@news.tpi.pl...
> loggy:
> > No a jesli i tesc i syneczek sa zdominowani przez to babsko?
>
> Wowczas ma sprawdzona taktyke jak radzic sobie w podobnych
> sytuacjach.
Albo przynajmniej sie dorzuci do zbiorki na dubeltowke...
:-)
L.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2001-10-02 11:56:40
Temat: Re: Dziwna sytuacja...(tesciowa-maz)loggy:
> Albo przynajmniej sie dorzuci do zbiorki na dubeltowke...
> :-)
Albo 'malucha', ktorym tesciowa bedzie dojezdzac do synka.
No i musialaby zrobic prawo jazdy. ;)))
Tak czy tak pozostaje problem syna ktory nie uwolnil sie
od tzw 'pepowiny psychicznej'.
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2001-10-02 12:04:56
Temat: Re: Dziwna sytuacja...(tesciowa-maz)> Tak czy tak pozostaje problem syna ktory nie uwolnil sie
> od tzw 'pepowiny psychicznej'.
No dobra... pomyslmy...
Pepowina... umozliwia zycie i rozwoj, ale do czasu
Ale jakie korzysci gosciu ma z takiej pepowiny psychicznej?
Bo jesli nie ma rzadnych to sytuacja jest chora, a jesli jakies ma to trzeba
zaproponowac mu ekwiwalent.
L.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2001-10-02 12:12:00
Temat: Re: Dziwna sytuacja...(tesciowa-maz)loggy:
> Ale jakie korzysci gosciu ma z takiej pepowiny psychicznej?
> Bo jesli nie ma rzadnych to sytuacja jest chora, a jesli jakies
> ma to trzeba zaproponowac mu ekwiwalent.
Ekwiwalentem jest jego malzonka pod warunkiem ze nie ma
w poblizu mamusi. :)
Sam pomysl aby tesciowie goscili u syna z zona przez m-c
jest juz niewasko chory, nie sadzisz?
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2001-10-02 12:20:00
Temat: Re: Dziwna sytuacja...(tesciowa-maz)Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:9pcase$rsf$1@news.tpi.pl...
> loggy:
> > Ale jakie korzysci gosciu ma z takiej pepowiny psychicznej?
> > Bo jesli nie ma rzadnych to sytuacja jest chora, a jesli jakies
> > ma to trzeba zaproponowac mu ekwiwalent.
>
> Ekwiwalentem jest jego malzonka pod warunkiem ze nie ma
> w poblizu mamusi. :)
No to malzonak musi wzmocnic swoja pepowine i czasem (jak w sytuacjach wyzej
opisanych) mocna ja zacisnac pokazujac jak to sie skonczy jak facet bedzie
niezdyscyplinowany.
Wyglada to troszke jak tresura czy trzymanie na smyczy tudziez na wodzy, ale
to nie tak! To nie ma tak wygladac, to ma tak byc! To ma byc prawdziwa
tresura...
Z reguly jestem zwolennikiem pozwalania ludziom samym dochodzic do pewnych
wnioskow, ale jesli ktos ewidentnie ma klopoty z uzywaniem mozgu wtedy
konieczne jest myslenie i decydowanie za niego.
> Sam pomysl aby tesciowie goscili u syna z zona przez m-c
> jest juz niewasko chory, nie sadzisz?
Z calym szacunkiem dla autorki watku ale masz racje.. pomysl jest co
najmniej chory.
Ja rozumiem 2 godzinki i wypad, ale 4 tygodnie!!!???
A moze zrobic tesciom rewizyte i mala wojne psychiczna w "glownym sztabie"?
Nikt nie lubi cudzych porzadkow u siebie...
:-)
L.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2001-10-02 12:23:00
Temat: Re: Dziwna sytuacja...(tesciowa-maz)in article 9pcaeq$acm$...@f...man.torun.pl, loggy at u...@g...pl wrote on
2-10-01 14:04:
>> Tak czy tak pozostaje problem syna ktory nie uwolnil sie
>> od tzw 'pepowiny psychicznej'.
>
> No dobra... pomyslmy...
> Pepowina... umozliwia zycie i rozwoj, ale do czasu
> Ale jakie korzysci gosciu ma z takiej pepowiny psychicznej?
> Bo jesli nie ma rzadnych to sytuacja jest chora, a jesli jakies ma to trzeba
> zaproponowac mu ekwiwalent.
>
> L.
Na odleglosc i w dodatku z drugiej reki (bez kontaktu z tym facetem, jego
matka oraz ojcem) nie rozstrzygniesz kto i jakie ma z tego korzysci. Bez
wgladu w system nie zobaczysz konstytuujacych go transakcji. Czescia tego
systemu jest tez Ewa - jako byc moze jego antyteza, albo suplement, albo
zamiennik /milosc tez jest relacja transakcyjna/. Mozliwe, ze nasilony
kontakt z tesciami, w dodatku na obcej dla tesciowej przestrzenii,
doprowadzil do sytuacji kryzysowej, do eskalacji problemu, ktorego nie bylo
na co dzien widac.
Nie szukalabym tu szczerze mowiac winnych, a raczej wskazowek do rozwijania
relacji pomiedzy E. a mezem, do szczerej rozmowy, moze terapii malzenskiej
(nie po to, zeby kogos leczyc, ale zeby nie dopuscic do zamiatania pod dywan
niewygodnych kwestii - milczenie tescia moze swiadczyc o takich zwyczajach).
Swoja droga widze, ze wszystkim tak latwo idzie mowienie o odcinaniu
psychicznej pepowiny. Ciekawe, jak to jest w praktyce. Ustalenie
prawidlowych relacji z wlasnymi rodzicami, nie mowiac juz o tesciach, tez
wymaga przeciez czasu. Do tego sa jeszcze tesciowie kontra tesciowie -
bardzo czesto widac walke o bycie lepszymi tesciami. Ile znacie ludzi
odcietych prawidlowo (tzn. samodzielnych ekonomicznie i emocjonalnie, ale
wciaz polaczonych ciepla relacja na poziomie dorosly-dorosly)? Przyznam, ze
ja bardzo malo, sama jestem na poziomie powrotu po calkowitym odcieciu (bez
zrywania zwiazku) i przyznam, ze to bardzo mile i budujace doswiadczenie.
Pozdr.
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |