Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Dziwne instynkty?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dziwne instynkty?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-07-16 23:38:51

Temat: Odp: Dziwne instynkty?
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik defric <d...@w...pl>:

> (..) a ni też nigdy nie miałam jakiś dziwnych
> ataków lęku :)))

Boze, Boze... popatrz jaka szczesciara...!


Melisa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-07-17 12:41:41

Temat: Re: Dziwne instynkty?
Od: "defric" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aguvq1$5j1$1@news.onet.pl...

> Instynkt zabójcy, stłumiony matczynym.

nie zgodze się z Tobą:

> Jest to zespół.

nazywaj jak chcesz

> Pierwszy podstawowy czynnik (fizyczny). Błędnik u osób ..."naziemnych",
czyli nie mających doświadczenia przebywania na wysokościach, poszukuje
oparcia.

mam jakies tam doświadczenie przebywania na wysokościach, od dzieciństwa
normalnym było dla mnie stawanie i poruszanie się nad przepaścią, wspinanie
sie i schodzenie w dół po wystrzępionych, stromych kamieniach. Nawet wtedy
gdy byłam za mała, żeby się wdrapać na kolejny ustęp, to mnie podsadzano,
ale z przepaściami i wysokościami jestem obeznana.

> Naturalnym elementem "podświadomym" jest postawienie stopy oparcia
> niżej. Na co zaczyna reagować ośrodek samoostrzegawczy lękiem.

Owszem istnieje OBAWA, przed straceniem zycia, kiedy grunt pod nogami sypie
się w przepaść. Lęk jednak musiałby sie zrodzić z jakiegoś traumatyzującego
przeżycia lub chorby, itp. U mnie nie było przeżycia - kchoam przestrzeń.
Kocham góry i nei boję się, nie mam lęków. Ostatni, jaki miałam to zbliżony
do arachnofobii, ale skoro sama mogłam to zwalczyć tłumaczeniem sobie, że to
tylko pajączek, to nie uznaję tego za przebyta fobię.
Chora raczej nie jestem, bo - jak pisze - lęków nie mam, a nawet gdybym
miała, to mogłabym się spodziewać jednoczesnych, równoległych objawów,
jakiejś osi, której nie mam.

> I teraz albo gość się opanowuje, albo nie. Jeśli nie to wpada w panikę
> przykleja się do czegokolwiek. Kładzie sobie kowadło na plecy, przykleja
się
> do ziemi, itd a pomimo tego go ściąga. Strach przed niemożnością zaufania
> samemu sobie może się potęgować do pełnej psychozy, a nawet do wyłączenia
> spostrzegania - poprostu szoku. Rozpościera rączki i leci.

Wiesz, to nic z tego co napisałeś. To wygląda zupełnie inaczej. To się czuje
zupełnie inaczej. Oczywiście, osobom postronnym nic nie grozi, ponieważ mam
wrodzoną odrazę do czynienia jakiejkolwiek krzywdy komukolwiek i
czemukolwiek. Jak przypadkowo rozdepczę żuczka, to mam wyrzuty sumienia. O
mrówkach jednak nie myślę.
Uczucie, które mi CZASEM towarzyszy w metrze jest jakby impulsem, błyskiem
myśli, jednocześnie biorąc pod uwage rangę jej dokonania - nie wykonalną.
Miłe jest mi życie. Sam zauważyłeś - instynkt matki. lecz w tej jednej
chwili nie myśli się o dziecku, czy o tym co mnie tu trzyma. To tylko błysk,
który przemija i w swojej charakterystyce posiada właściwość
niewykonalności.

Być może można to (ewentualnie) porównać do potrzeby utrzymywania w swoim
ciele pewnego poziomu pobudzenia, adrenaliny. Są ludzie, którzy przecież
uwielbiają szybką, niebezpieczną jazdę samochodami, sporty ekstremalne,
ryzyko nawet w postaci hazardu.
Ja jednak, mimo że chodze po górach, zachowuję zawsze wszelkie środki
ostrożności. Nie wchodzę tam, gdzie nie jestem pewna bezpieczeństwa. Każdą
daleką podróż planuję od miesięcy, biorąc pod uwagę realcje podróżników,
uwagi konsulatów, doniesienia o chorobach i działaniach wojennych,
informacje o klimacie w danym regionie i ogólnej charakterystyce ludności.
Jak widać - skłonna do podejmowania ryzyka nie jestem.
Oczywistym jest równeiż fakt, iż nie "stąpam bo wielkiej, grubej na 60 cm
tafli lodu ruchem posuwistym" :))), jakieś tam ryzyko w życiu podejmuję, bo
chyba każdy człowiek w pewnych momentach jest do tego zmuszony.

> Ale oczywiście wszystko zaczyna się na początku i czasami można się
> zorientować jakie zdarzenie w dzieciństwie zaważyło na dalszej
"fruwającej"
> części życia "człowieka ptaka". Zakładając, że nie są to narkotyki.

Zabawiasz się w analizę dzieciństwa? Nie sądzę, żeby wszystko można wyjaśnić
teorią freudowską, nie warto się na tym opierać. Nie wszystkie machanizmy
(ba! powiem, że raczej jest ich mało) są wyjaśnione odnośnie funkcjonowania
człowieka, bowiem w jego zachowaniu następują pewne momenty, przeskoki,
gdzie może on dokonać rzeczy, które sa postrzegane jako conajmniej dziwne
wsród pozostałej części społeczeństwa, na równi z danym osobnikiem
chłoniącej prawa moralne, etyczne, społeczne... a jednocześnie nie są
wynikiem choroby ani psychicznej ani somatycznej.
Nie raz się słyszy: "No tego to bym się po niej/nim nie spodziewała" Często
spotykamy się z niewyjasnionymi i niezwykle mało charakterystycznymi
działaniami właściwymi dla danej jednostki bądź nawet mikrośrodowiska,w
którym żyje.
Czy wszystko jesteś w stanie wytłumaczyć wspomnieniami/urazami z
dzieciństwa?

> Zakładając jednak iż gość ma kotrolowany strach przed fruwaniem za pomocą
> własnych członków, trzeba założyć iż ten strach wywołuje dalej emocje
tylko
> tłumione. To niektórzy nazywają odwagą, gdyż można to trochę podciągnąć
pod
> wojnę ze sobą. Komu jednak chce się stale walczyć? Nie mając silnej
> motywacji do życia, łatwo się temu poddać Tym bardziej niewiedząc co się
> dzieje dalej. Albo wiedząc.

To może być ciekawe. Rozwiń proszę myśl.
Odwaga skojarzona z tłumionymi emocjami wywołanymi przez strach przed
wykonywaniem czegoś niewłaściwego/niecharakterystycznego dla własnego obrazu
siebie....
Odwaga kajarzona jest również, w niektórych przypadkach, z altruizmem. Np.
ludzie którzy wyciągaja płonące ofiary z płonących domów.
Ekshibicjonizm?


pozdry
defric

--
żeby zataić wielki skandal, najlepiej zainscenizować mały
/Friedrich Durrenmatt/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-17 12:42:34

Temat: Re: Dziwne instynkty?
Od: "defric" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "amnesiac_wawa" <a...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:agv1gc$9ki$1@news.onet.pl...

> Na wszelki wypadek prosiłbym Cię, byś napisała jak wyglądasz... ;-)))))))

Jestem jedną z wielu......
Nie martw sie, najważniejsze to nie popadać paranoję ;)))

defric
--
żeby zataić wielki skandal, najlepiej zainscenizować mały
/Friedrich Durrenmatt/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-17 20:09:18

Temat: Re: Dziwne instynkty?
Od: s...@i...pl (Settembrini) szukaj wiadomości tego autora


Greg, pisze Pan:

> Ktos mi kiedys powiedzial, ze podobno ludzie skaczacy z wysokosci, ktore
> wlasnie wykluczaja szanse na przyzycie umieraja nie w chwili uderzenia o
> ziemie, ale na jakis czas wczesniej - serce nie wytrzymuje takiego
> napiecia. Czy ktos moze wie cos wiecej na ten temat?

Wydaje mi się, że świadomość, iż śmierć jest już nieunikniona i nastąpi
w bardzo krótkim czasie może być nie do wytrzymania. Zwłaszcza, jeśli
ktoś ma świadomość, że sam ją spowodował. Nawet jeśli był to "wybór
świadomy", to impuls spowodowany nagłym upewnieniem o nieodwracalności
sytuacji jest zapewne paraliżujący.

--
_______________________________________________
Settembrini
s...@h...pl
=[ 132 ]=======================================

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-17 20:09:21

Temat: Re: Dziwne instynkty?
Od: s...@i...pl (Settembrini) szukaj wiadomości tego autora


eTaTa, pisze Pan:

> PS
> Set pyta z włoska

Przepraszam, że odpowiedź opóźniona - dopiero teraz zauważyłem
dopisek....

> | >Czy takie myśli, jednak nie dotyczące chęci zabicia siebie, muszą
> | >koniecznie mieć podłoże w chorobie psychicznej?
>
> Chłopie! Choroby psychiczne to mit!
> Chory to może być Pan z ilorazem 180 i tworząc najcudowniejsze rzeczy.
> Jeśli oczywiście nie będziesz się mieścił w ramach reguł stada.
> Ostatnio na szczęście trochę popuścili zauważając, że niewiele odbiegają od
> wytworzonych przez siebie praw "chorobowych".
> Teraz "chorym" nazywają głównie szkodliwego dla otoczenia.
> Tak więc, wariuj Pan!

Definicja "chorego psychicznie", a właściwie to stwierdzanie takiej
choroby, jest różna w wariancie naukowym i potocznym... Potocznie,
każdy, kto jest "inny" czy "niepasujący" uznawany jest za chorego.
Naukowo - choroba to choroba. Nie jest to choroba ciała, ale umysłu -
dlatego trudno ją obiektywnie stwierdzić.

> | >Czasem nawet zastanawiam się, co będzie, jeśli myśli nasilą się tak
> | >bardzo, że nie będę mógł się opanować...
>
> To zapłacisz za ten brak opanowania. Przemyślisz i następnym razem, po
> kolejnym kopie, może się ustabilizujesz. Ze szkodą dla Twojego wariactwa,
> ale dla przyjemności Twego otoczenia :-))

Przy okazji - bardzo interesujący wydaje mi się fakt, że większość
społeczeństwa reaguje pozytywnie (śmiechem, zadowoleniem) na
nieudolność, kompromitację, niepowodzenie innych osób... Rozumiem to
zjawisko, jednak nie podoba mi się ono.

> | zastanawiam się
> | >jedynie, co by było, gdybym postąpił zupełnie niezgodnie z nimi.
>
> Sprawdź lub poczytaj o tym jak inni sprawdzali i co z tego wynikło.

Racja. Przeczytać to jednak nie to samo, co spróbować (chociaż osobiście
uznaję w tym - i wielu innych - wypadku wyższość czytania).

> | >Czy nie zastanawiał się Pan nigdy, jak zareagowałoby otoczenie na coś
> | >niespodziewanego z Pana strony?
>
> Częściej, po fakcie :-)) otoczenie mnie zastanawia, dlaczego dla niego jest
> to coś niespodziewanego.

Hmmm... Każdy kto Pana zna zapewne "przyporządkowuje" Pana do pewnej
kategorii, która obejmuje również "dopuszczalne" zachowania. Wszystko,
czego nie przewiduje obserwator, jest dla niego niespodziewane lub
dziwne.

--
_______________________________________________
Settembrini
s...@h...pl
=[ 133 ]=======================================

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-18 12:49:47

Temat: Re: Dziwne instynkty?
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Settembrini" napisal:
>
> > podobno ludzie skaczacy z wysokosci, ktore wlasnie
> > wykluczaja szanse na przyzycie umieraja nie w chwili
> > uderzenia o ziemie, ale na jakis czas wczesniej - serce
> Wydaje mi się, że świadomość, iż śmierć jest już nieunikniona
> i nastąpi w bardzo krótkim czasie może być nie do wytrzymania.

A to Twoje przypuszczenia tylko, czy moze wiesz cos wiecej na ten temat?
Jakies badania moze w tym kierunku?




pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-18 13:30:18

Temat: Re: Dziwne instynkty?
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

DeFrykas:

>nie zgodze się z Tobą:

No to ...nieeeeee!
:-)

>nazywaj jak chcesz

Nazwałem "zespół w zespół" bo, jak każdy psychol wie, tylko siekiera w
głowie ma skuteczność pojedynczą. Mianowicie, it is dead.
To tak a propos czepianek. :-)

Piszesz o swojej odporności, a później negujesz to negacją freuda
(spec.małe).
Jego zasługą było:
a) że zwrócił uwagę na ważność elementów z dzieciństwa
b) że umarł
Cała reszta jest po stronie "błędów i wypaczeń".
Nieważne.

Cały Twój post przeczytałem uważnie, ale nie mogę odpowiadać zdaniem na
zdanie, choćbym i chciał, a nawet uważał na wiele sposobów, że warto.
Śluby milczenia :-)

Twój "przypadek" jest jednym na 6 mld innych, i tylko jako taki może być
rozważany.
Właściwie jest jedynym i niepowtarzalnym.

>

Te przebłyski to instynkt. Coś co cywilizacja próbuje zdusić. Ilość form
akcji i reakcji nie potrzebuje zrozumienia. I jak przytaczały Patyki
ostatnio, w chaosie musi nastąpić "pierdolnięcie" (sorry All) by coś z czymś
zaskoczyło, a konsekwencją jest życie.

Najlepiej, na sobie. :-)

Więc wyobraź sobie... za górami ... za lasami...
Żyje eTaTa. I tenże, ma co jakiś czas, potworną chęć pierdyknięcia granatu
odłamkowego za okno.
Jak był mały to się tego bał, jak dorósł i walczył o każdą dodatkową bańkę
to już walił na oślep. Karabiny maszynowe ustawiał i walił co tchu.
Dziękował później bogu, że ich nie miał pod ręką.
Lata płyną, a granaty lecą coraz rzadziej. Nie żebym osłabł. O nie!

Żeby nie pokiełbasić.
Co innego chęć samobójstwa, czy zabójstwa.
Co innego zmęczenie, zawiedzenie, utrata celu, sensu bytu.
A co inszego w zabawie z adrealiną.

Opisywany przypadek to eTaTa w pkt. 2

ETaTa w pkt 3. to idiota w kamieniołomach, i skaczący z dachu na dach. To
krzyczący "kurwa" i śmigający jakąś zawalidrogę, itd.

Chęć samobójstwa jest kłopotliwym problem, bo i rozważany może być
jednostkowo.
Chęć zabójstwa głównie z dwóch powodów: przewodnictwo w stadzie, zagrożenie.
Ale oczywiście istnieje premedytacja zabójstwa, bez zabójstwa.
I coś bardziej skomplikowanego nieuświadomiona chęć zabójcza. Zdarza się na
wysokościach. Tłumaczyłbym to bardziej chęcią wypchnięcia kogoś w celu
sprawdzenia czym to grozi. By zdecydować czy ja mogę zejść niżej bez
szwanku. A więc, u jednostek niezdecydowanych, bez swojej
racji/poglądu/oceny/czy czegoś tam.
Jeśliby zdarzała się w innym miejscu, to tylko należałoby przeanalizować -
czemu.
Ale też przyczyną, bywa "weź jego" jakby oddanie ofiary, w strachu. Taki lęk
przed smokiem, któremu usłużnie podajemy na widelcu innego gościa, który
zawsze w sprzyjających okolicznościach przerodzić się może we właściwe
"zabójstwo z zagrożenia".
Dlatego też w prawie karalne jest wytwarzanie poczucia zagrożenia.

Czy już Ci mówiłem, że nie lubię ostatnio logiki?
Że mi obmierzła? Stała się wypróżną koncepcją poznawczą? Że służy li tylko
próbie poukładania w mózgach relacji neuronów?
Że zastosowanie jakiejkolwiek logiczności w działaniu i spostrzeganiu
relacji bytowych ogranicza i spłaszcza widzenie do poziomu ich pozornego
postrzegania?

I oby rozwody, były skutkiem poznania.

A Poznań niech leży, gdzie leży.

Bo w poznaniu jest jedna ...obecnie nieobecna :-)

Pytasz o dzieciństwo i czy potrafię wytłumaczyć "wszystko""urazami" z tegoż.
Masz rację w "przejściach" człowieka i jego interakcji w życiu. To i nie
możesz zanegować jego dzieciństwa gdy jest podstawą torowania dróg
pojęciowych. Ale to nie jest poprawna polszczyzna, dlatego psychologów jak
mrówków powstaje. Tu niema wyroczni. Tu pojęcie goni pojęcie. Tu też idiota,
leczy idiotę.
Jeśli rozrzucisz przed psychologiem 2000 kości i spytasz o ich wspólny
całokształt, to co je łączy, jakie zachodzą relacje, itp. 97% (wg Alla,
cholera skąd wie, by cenić tak wysoko populacje, ja się 10 ciu facetów po
"drugiej stronie" nie mogę dopatrzyć) odpowie standardowymi regułkami. A
skąd je masz? Co spowodowało, że chcesz nas sprawdzać?
Czy te kości są bez wąglika? Maaaaaski włóóóóóóóóóóżż!

Reakcje i kontynuacja postrzegania ryb.

Jest ważnym elementem w rozumieniu _relacja postrzegania_.........
Januszo____wieje!!!!!!!!
"Jezu Chryste, chroń mnie od tego!

Sorrki, przerwa na modlitwę

Kontynuujmy!

Co ja to chciałem .....
A, cha!
Już ryją te niepoprawne "ściemniacze umysłów" względne czary niedopowiedzi.
Będzie na egzaminie!
A karteluszek niezbędny, w ich bycie.
Ok.
I emeryturka zagwarantowana.
I wypad z przyjaciółmi na upieczenie Barana.
Nieważne

Prosisz o rozwinięcie myśli, rozwiniętej w domyśle.
Odkładam teksty, zamieniam się w automat:
I wypisuję to co sama powinnaś pojąć, a jeśli nie pojmujesz to taką ściemę
otrzymujesz (jakom zwyzywał Alla)(coś All zbyt często występuje :-))
"Bóg istnieje"" Chroni Cię" i "uwierz" "Twój anioł stróż..." etc

Co całkowicie nie tłumaczzy mojego sceptuzmu, BO ON NIE ISTNIEJE, ale
przetwarza
Logikę w poznawczość. Co najmniej drugi stopień do piekieł.
Mam umowę na trzeci, tylko jest mniejsza prowizja i się waham. :-)

Kończę wyciskając kolejny wrzód na tyłku, choć nie pretenduję do miss
pośladków.

Pozdrówki serdeczne

eTT

I sorki zabrak humoru :-(
właśnie nad tym pracuje, bo mnie dzieci niepoznają


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-18 13:48:40

Temat: Re: Dziwne instynkty?
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

set

| Przepraszam, że odpowiedź opóźniona - dopiero teraz zauważyłem
| dopisek....

Czy ty przypadkiem nie jesteś za miły i za grzeczny?
To nieprzystoi dobrze wychowanemu chłopcu.
:-))


| Naukowo - choroba to choroba. Nie jest to choroba ciała, ale umysłu -
| dlatego trudno ją obiektywnie stwierdzić.

:-))
Naukowo dziura w głowie to dziura. Nie jest to choroba ciała, ale umysłu
dlatego trudno ją obiektywnie stwierdzić, dlatego należy stwierdzać
subiektywnie.

| Przy okazji - bardzo interesujący wydaje mi się fakt, że większość
| społeczeństwa reaguje pozytywnie (śmiechem, zadowoleniem) na
| nieudolność, kompromitację, niepowodzenie innych osób... Rozumiem to
| zjawisko, jednak nie podoba mi się ono.

I co z tego. Choć sobie niepodobająco :-)))

| Racja. Przeczytać to jednak nie to samo, co spróbować (chociaż osobiście
| uznaję w tym - i wielu innych - wypadku wyższość czytania).

Toć przecie nie o moją rację tu chodzi.
:-))

| Hmmm...

No tak Hmmm.....

|Każdy kto Pana zna zapewne "przyporządkowuje" Pana do pewnej
| kategorii, która obejmuje również "dopuszczalne" zachowania. Wszystko,
| czego nie przewiduje obserwator, jest dla niego niespodziewane lub
| dziwne.

Zapewne
Toś mi zadał bobu. To ja pójdę się poprzypożądkowywać, aTy tymczasem
zakwalifikuj się do jakiejś grupy i napisz mi czym lub kim jesteś.
Panie Settembrini. Ok?

pozdry
eTaTy



| --
| _______________________________________________
| Settembrini
| s...@h...pl
| =[ 133 ]=======================================


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-18 17:43:12

Temat: Re: Dziwne instynkty?
Od: s...@i...pl (Settembrini) szukaj wiadomości tego autora


eTaTa, pisze Pan:

> | Przepraszam, że odpowiedź opóźniona - dopiero teraz zauważyłem
> | dopisek....
>
> Czy ty przypadkiem nie jesteś za miły i za grzeczny?

Zdarza mi się... Ale nie powiedziałbym, że "za".

> |Każdy kto Pana zna zapewne "przyporządkowuje" Pana do pewnej
> | kategorii, która obejmuje również "dopuszczalne" zachowania. Wszystko,
> | czego nie przewiduje obserwator, jest dla niego niespodziewane lub
> | dziwne.
>
> Zapewne
> Toś mi zadał bobu. To ja pójdę się poprzypożądkowywać, aTy tymczasem
> zakwalifikuj się do jakiejś grupy i napisz mi czym lub kim jesteś.

Nie ja powinienem siebie klasyfikować. Jeśli chce pan wiedzieć kim
chciałbym być i do czego dąże - proszę powtórnie przeczytać Książkę.
Rzeczywistość nie jest jednak tak piękna... Chociaż - chciałbym.

--
_______________________________________________
Settembrini
s...@h...pl
=[ 135 ]=======================================

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-18 17:43:15

Temat: Re: Dziwne instynkty?
Od: s...@i...pl (Settembrini) szukaj wiadomości tego autora


Greg, pisze Pan(i):


> Użytkownik "Settembrini" napisal:
>>
>> > podobno ludzie skaczacy z wysokosci, ktore wlasnie
>> > wykluczaja szanse na przyzycie umieraja nie w chwili
>> > uderzenia o ziemie, ale na jakis czas wczesniej - serce
>> Wydaje mi się, że świadomość, iż śmierć jest już nieunikniona
>> i nastąpi w bardzo krótkim czasie może być nie do wytrzymania.
>
> A to Twoje przypuszczenia tylko, czy moze wiesz cos wiecej na ten temat?
> Jakies badania moze w tym kierunku?

Niestety tylko przypuszczenia, mimo, że w pewnym sensie potwierdzone -
czytałem kiedyś o tym notatkę w jednym z czasopism. Niestety nie
pamiętam gdzie i kiedy, więc pozostawiam to jako swój domysł...

--
_______________________________________________
Settembrini
s...@h...pl
=[ 136 ]=======================================

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Psychonaliza a buddyzm
Domy opieki dla psychicznie chorych
psychologia kobiety - pytanie
Re: "Ludzie przestali sie smiac..."
chory pamietnik

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »