Strona główna Grupy pl.soc.edukacja Emigracja ukrainska

Grupy

Szukaj w grupach

 

Emigracja ukrainska

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-03-30 21:38:15

Temat: Emigracja ukrainska
Od: "KEW" <d...@k...org.pl> szukaj wiadomości tego autora



Kolegium Europy Wschodniej i Spółdzielnia Wydawnicza CZYTELNIK zapraszają na
wykład Bogumiły Berdychowskiej "Ukraiński krąg Kultury".

Wykład odbędzie się w dniu 6 kwietnia 2005 roku (środa) o godz. 19:00 w
Kolegium Europy Wschodniej we Wrocławiu przy ul. Kiełbaśniczej 5 w ramach
cyklu ACADEMIA UNIUS EUROPAE.

Wykład połączony będzie z promocją książki Jerzego Giedroycia "Emigracja
ukraińska. Listy 1950-1982". Wybór, wstęp i przypisy Bogumiła Berdychowska,
"Archiwum >Kultury <". Książka ukazała się nakładem Czytelnika.

Patronat nad cyklem sprawuje prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.

Patronat medialny: Gazeta wyborcza, Telewizja Polska 3 Wrocław, Polskie
Radio Program 2, Międzynarodowy Przegląd Polityczny, Odra, Panorama Kultur.

Sponsorzy: Restauracja LA SCALA, ZEC-SERVICE Sp. z o.o. Insert Sp. z o.o.

Realizacja cyklu możliwa jest dzięki pomocy Urzędu Miasta Wrocławia - Biura
Współpracy z Zagranicą.

Po wykładzie będzie można zakupić książkę Jerzego Giedroycia w cenie
promocyjnej!

WSTĘP WOLNY!

_________________________________________________

"Planeta Giedroyc"


Marek Radziwon - Gazeta wyborcza 28-02-2005

"Chciałbym, by praca Pana była zapoczątkowaniem wyjaśniania wzajemnych żalów
i krzywd" - pisał Jerzy Giedroyc do jednego ze swoich ukraińskich autorów

To był rok 1952, początek współpracy z Borysem Łewyckim, wybitnym
emigracyjnym sowietologiem. Redaktor zachęcał go do pisania w paryskiej
"Kulturze" i niebawem, w numerze czerwcowym pisma, opublikował jego tekst
"Ukraińcy a likwidacja Powstania Warszawskiego". Łewycki odnosił się do
głęboko zakorzenionego mitu, jakoby dywizja ukraińska uczestniczyła w
tłumieniu Powstania latem 1944 roku. "Szukam kompetentnych autorów co do SS
Galizien oraz do Wołynia" - dodawał Giedroyc. Tak wyobrażał sobie dalszy
ciąg "wyjaśniania wzajemnych żalów i krzywd" i uważał, że te tematy mogą
podjąć tylko publicyści ukraińscy. Jeden z nich, Iwan Łysiak-Rudnycki pisał
do redaktora w grudniu 1951: "Niebezpieczeństwo dyskusji w tym, że nie może
ona ominąć tzw. bolesnych momentów, co znowu grozi rozdrapywaniem ran".

Siła literatury

Korespondencja redaktora paryskiej "Kultury" z najważniejszymi postaciami
powojennej emigracji ukraińskiej to kolejny tom wydawanego od kilku lat
"Archiwum >Kultury <". Znaczenie miesięcznika dla powojennej historii Polski
i dla myślenia o polityce po 1989 r. jest nie do przecenienia. Także
współczesna wartość archiwum "Kultury" jako przebogatego źródła do badania
historii najnowszej jest tak oczywista, że nie warto się nad nią szczególnie
rozwodzić, ale kilka słów jej poświęćmy.

Serię zapoczątkowała przed przeszło dziesięciu laty korespondencja Jerzego
Giedroycia i Witolda Gombrowicza. Później przyszły tomy zawierające wymianę
listów m.in. z Konstantym A. Jeleńskim, Andrzejem Bobkowskim, Jerzy
Stempowskim, Juliuszem Mieroszewskim, Melchiorem Wańkowiczem. Wyłaniał się z
nich, szczególnie z listów do Bobkowskiego i Gombrowicza, Giedroyc - wydawca
i mecenas współczesnej literatury polskiej, dzięki któremu dzieła wielu
autorów skreślonych w kraju mogły docierać do polskiego czytelnika. Ale
rysował się jednocześnie obraz człowieka o dość chyba tradycyjnych gustach
literackich, w każdym razie nie partnera do dyskusji nad Gombrowiczowską
formą. Literaturę i kulturę w ogólności traktował nie jako cel sam w sobie,
ale przede wszystkim jako środek do osiągnięcia celu. W braku innych
instrumentów za pomocą literatury właśnie oddziaływał na życie społeczne i
polityczne w kraju i próbował stawiać sprawę polską za granicą. Silne
środowisko pisarzy i publicystów umiejętnie przez niego kierowane mogło w
jego pojęciu na wygnaniu zdziałać dla sprawy więcej niż ktokolwiek. Inna
rzecz, że nie wszyscy chcieli się jego koncepcjom poddawać.

W korespondencji z Ukraińcami jak na dłoni widać samą sprawę i Giedroyc
wyłania się też właśnie, by tak rzec, w czystej postaci. Ze swoim
politycznym temperamentem, z ideą wolnej i demokratycznej Polski i z takimi
sąsiadami - Ukrainą, Białorusią i Litwą. Idea ta zresztą, niespełna dziesięć
lat po Jałcie, brzmiała dla wielu cokolwiek niedorzecznie. Projekt
Giedroycia od poglądów np. polskiego Londynu odróżniała oczywiście
świadomość koniecznych rewizji. Zdarzenia wymusiły na nas m.in. pogodzenie
się z nowymi przebiegiem granic wschodnich i Giedroyc jako jeden z niewielu
na historię się nie obrażał. Im szybciej uznamy Lwów za ważne miasto państwa
ukraińskiego - rozumował - tym szybciej znajdziemy w samych Ukraińcach
przyjaznych partnerów.

Przełomowy rok 1952

Listy zebrane w tomie i lektura samego pisma pokazują jednak, że wizje,
chociaż z początku wydawało się, że szaleńcze, a w rzeczywistości
wyrastające daleko ponad swój czas, także przechodziły ewolucję. Tłumacz i
znawca spraw ukraińskich Józef Łobodowski proponował np. w artykule z lutego
1952 r. jakieś przyszłe polsko-ukraińskie kondominium w Galicji Wschodniej,
ale ten pomysł - jak pisze w obszernym wstępnie Bogumiła Berdychowska - był
już wówczas spóźniony: "Nie miejmy złudzeń, aby szlachetny, lecz mocno
spóźniony projekt p. Łobodowskiego (...) przypadł do gustu Ukraińców" -
cytuje list jednego z czytelników "Kultury".

W ogóle rok 1952 był w zainteresowaniach "Kultury" Ukrainą przełomowy.
Oprócz wspomnianego tekstu Łewyckiego i dyskusji wywołanej artykułem
Łobodowskiego pismo zaczęło regularnie zamieszczać Kronikę Ukraińską,
przegląd ukraińskich czasopism emigracyjnych.

Łatwo jednak mówić dzisiaj o koncepcji ULB (Ukraina, Litwa, Białoruś) ukutej
przez środowisko "Kultury" jako o czymś oczywistym. Dopiero tom tej
korespondencji dowodzi, z jakimi redaktor "Kultury" borykał się kłopotami.
Giedroyc zamawiał, autorzy się spóźniali lub nie odpowiadali wcale. "Nasi
ludzie są do pisania tak skwapliwi jak mniej więcej kozacy [do sułtana
tureckiego] na obrazie Riepina" - komentował Osadczuk.

Dochodziło także do poważnych dyskusji, jak z Łysiakiem-Rudnyckim, lub wręcz
konfliktów o teksty poświęcone Ukrainie, jak z Łewyckim, który ostro
zareagował na druk wspomnień generała Pawła Szandruka oskarżanego przez
część emigracji ukraińskiej o kolaborację z Niemcami. "Gdyby Pan uważał za
potrzebną moją współpracę z >Kulturą <, to warunkiem byłoby umieszczenie
mego listu do redakcji w związku z artykułem Szandruka" - żądał Łewycki.

Bardzo przepraszam za spóźnienie

Tom ukraiński korespondencji Jerzego Giedroycia przynosi też sporo
wiadomości o trybie i sposobie pracy redaktora. W kolejnych listach padają
dziesiątki tytułów czasopism ukraińskich i rosyjskich, nazwiska autorów i
interpretacje kolejnych tekstów, bo pojawienie się w prasie rosyjskiej
dobrego tekstu o literaturze ukraińskiej nie było dla redaktora przypadkiem,
ale widomym sygnałem zmieniającej się na lepsze pogody. Giedroycia
interesuje wszystko - od zmian na Kremlu, przez Kongres Światowy Ukraińców,
losy biblioteki Liceum Krzemienieckiego przewiezionej do Kijowa ("znajduje
się ciągle w nie rozpakowanych pakach?") i zbiorów Ossolińskich, po
możliwość szybkiego zdobycia aktualnych książek telefonicznych Wrocławia i
Szczecina oraz wschodnioberlińskie ceny umieszczenia polskich czcionek w
jego maszynie do pisania.

Kilkunastodniowa zwłoka z odpowiedzią wymagała wyjaśnienia: "Przepraszam
najmocniej, że tak długo pozwoliłem Panu czekać na odpowiedź" - wyjaśniał
Bohdan Osadczuk. "Bardzo przepraszam, że tak późno odpowiadam na list Pana,
ale ciągle jestem nieszczególnie ze zdrowiem i to się odbija na mojej
pracy" - pisał kiedy indziej redaktor. "Przepraszam, że nie zaraz odpisałem
na list Pana z 27 maja" - wyjaśniał Giedroyc po ledwie pięciu dniach, 2
czerwca. "Proszę mi wierzyć, że mi jest naprawdę bardzo nieprzyjemnie, iż
pozwoliłem sobie tak długo nie odpisywać na Pańskie listy" - to znowu
Osadczuk. Przeszło miesięczna zwłoka wymagała już głębokich przeprosin.
Podobne zdania, niczym zaklęcia, otwierają wiele listów.

Zresztą o tempie pracy Giedroycia wiele mówią właśnie same daty listów,
często posyłanych jeden za drugim, co dwa, trzy dni, nie czekając odpowiedzi
na poprzedni. Kto weźmie do ręki inne tomy jego listów, przekona się, że
obszerne i drobiazgowe elaboraty pisał często do kilku korespondentów
jednego dnia i innych również poganiał.

Bywał także dosyć oschły nawet wobec najcenniejszych współpracowników:
"Nareszcie daje Pan znak życia" - to także do Bohdana Osadczuka po jego
miesięcznym milczeniu. I z listu wysłanego w sylwestra 1951 r.: "Bardzo
dziękuję za miłe życzenia od Państwa, ale szczerze mówiąc, wolałbym, żeby
były opatrzone listem na temat spraw, które omawialiśmy". W taki to sposób
zobowiązywał swoich korespondentów.

Dlaczego nie wszystkie listy?

Właśnie z Bohdanem Osadczukiem, najbliższym ukraińskim współpracownikiem,
korespondencja jest najdłuższa i najobszerniejsza. Dotyczy zresztą nie tylko
spraw ukraińskich, co jest oczywiste, ale obszernie komentuje także bieg
zdarzeń w PRL, m.in. sprawę "Listu 34" - represje wobec sygnatariuszy listu
Giedroyc nazywa "beznadziejną wojną" i przewiduje kompromitację Gomułki -
list Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego, proces taterników.

Obok korespondencji z Bohdanem Osadczukiem w tomie znalazły się nie tak już
obszerne zbiory listów Iwana Łysiaka-Rudnyckiego dotyczące głównie jego
działań amerykańskich, także Kongresu Wolności Kultury, w którym Ukraińcy
nie uczestniczyli, chociaż Giedroyc był jednym z orędowników ich obecności,
Borysa Łewyckiego, Jurija Ławrinenki, autora "Rozstrzelanego odrodzenia",
antologii literatury ukraińskiej lat 20. wydanej przez "Kulturę" po
ukraińsku, Iwana Koszeliwcia, redaktora naczelnego "Suczasnosti" i autora
antologii "Ukraina 1956-1968" wydanej przez Giedroycia dla polskiego
czytelnika w roku 1969, Jurija Szerecha-Szewelowa i Iwana
Kedryna-Rudnyckiego.

"Tylko niewielka część ukraińskich korespondentów Giedroycia stała się
również współpracownikami pisma" - pisze Bogumiła Berdychowska. I nie
wszyscy oczywiście ukraińscy autorzy "Kultury" znaleźli się w tym tomie.
Giedroyc utrzymywał kontakty także z Wasylem Barką, Jewhenem Małaniukiem,
Ułasem Samczukiem. W tym zbiorze ich listów nie ma.

Tom obejmuje więc korespondencję z siedmioma Ukraińcami, bez wątpienia
jednymi z najważniejszych w powojennym środowisku emigracyjnym. Nota
wydawnicza informuje, jaka część korespondencji z każdym z nich uległa
wyłączeniu, ale nie wyjaśnia niestety dlaczego. I tak dowiadujemy się, że z
wymiany listów z Bohdanem Osadczukiem trwającej równo pół wieku, aż do
śmierci Jerzego Giedroycia, do druku podano tylko pierwszych lat
dwadzieścia. Z 737 listów dostajemy trzecią część - 245, z 419 listów do i
od Borysa Łewyckiego z lat 1951-82 do tomu weszło tylko 149. Z drukowanych
listów wynikałoby, że w kontaktach z Łewyckim było kilka długich przerw,
m.in. od maja roku 1952 aż do czerwca 1956 i od września 1966 do marca 1970,
chociaż z następnych listów nie wynika, żeby obaj autorzy nawiązywali
ponownie kontakty po długiej ciszy. Skoro edytorzy tak ważnej publikacji na
podobne ograniczenia się zdecydowali lub byli do nich zmuszeni, musieli mieć
jakieś ważne i przekonywające powody. Chciałoby się je poznać.

Często powiada się, że dokonania Jerzego Giedroycia i jego pisma nie
przyniosły spodziewanych owoców po roku 1989. Być może jednak "rozdrapywanie
ran" i "wyjaśnianie wzajemnych żalów i krzywd", które się dzięki niemu
dokonywało przez przeszło pół wieku, zbliżała nas przez lata bardziej niż
cokolwiek.

Jerzy Giedroyc "Emigracja ukraińska. Listy 1950-1982". Wybór, wstęp i
przypisy Bogumiła Berdychowska, "Archiwum >Kultury <", Czytelnik.

____________________________________________________
______

Kolegium Europy Wschodniej

ul. Kiełbaśnicza 5

50-108 WROCŁAW

tel./fax *48 71 3421681

o...@k...org.pl

www.kew.org.pl








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Studia na WSISiZ?
Poszukiwany CD do biologi !
Matematyka obowiazkowa na maturze?
Problem z wyborem studiow: jeden czy dwa kierunki?
Konflikt z uczniami

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

September the 10-th. International Silver Cleaning Day
Blog edukacyjny
Nowa przeredagowana i uzupełniona wersja monografii "Sztuka Edukacji"
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Sztuka Edukacji - wersja ostateczna!!!

zobacz wszyskie »