Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: Saanale <S...@p...fm>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Faceci sie na mnie bocza
Date: Fri, 19 Apr 2002 21:06:00 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 33
Sender: t...@p...onet.pl@pb87.piotrkow.cvx.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <m...@4...com>
NNTP-Posting-Host: pb87.piotrkow.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1019414442 19395 213.77.225.87 (21 Apr 2002 18:40:42 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 21 Apr 2002 18:40:42 GMT
X-Posting-Agent: Hamster/1.3.23.4
User-Agent: Hamster/1.3.23.4
X-Newsreader: Forte Agent 1.8/32.548
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:134049
Ukryj nagłówki
Mialam bardzo fajnych kolegow. Wszystko bylo dobrze do momentu, kiedy
jeden z nich nie zaczal do mnie "startowac". Pisalam Wam juz wczesniej
o tym, ze mezczyzni mylnie oceniaja wysylane przeze mnie sygnaly,
twierdzac, ze ich kusze, podrywam, kokietuje itd. W tym przypadku tez
tak bylo. Od samego poczatku bylam szczera wzgledem tego czlowieka.
Uwazam jednak, ze niektore moje sprawy a szczegolnie problemy sercowe
powinny pozostac moja slodka tajemnica. Nie musze sie kazdemu
napotkanemu facetowi tlumaczyc z mojego zycia uczuciowego i wydaje mi
sie, ze moja odmowa jest tak samo wazna niezaleznie od powodow, ktore
mna kieruja. Odmowa to odmowa. Jestem w zwiazku z pewnym mezczyzna.
Czar zwiazany z przygotowaniami do slubu mojej siostry udzielil sie i
nam. Od niedawna jestesmy zareczeni a w pazdzierniku planujemy slub
cywilny. To naprawde byla decyzja spontaniczna. Kolega przypadkowo
dowiedzial sie o moim slubie i teraz sie do mnie nie odzywa. Twierdzi,
ze go zwodzilam mowiac, ze koncze z facetami raz na zawsze i nie mam
zamiaru wplatywac sie w zwiazek z nim...Jakie to jest zwodzenie, skoro
nie dawalam mu cienia szansy. Akurat wtedy moj obecny zwiazek
przechodzil kryzys i to raczej nie jest sprawa tego kolegi, tym
bardziej, ze nawet gdybysmy sie z moim chlopakiem wowczas rozstali, to
jak mowilam, nie wpadlabym w ramiona innego powodowana aktem
desperacji.
Czy ja nie moge liczyc na zwykla przyjazn, albo kontakty kolezenskie
miedzy mna a mezczyznami? Zapewne popelnilam jakis blad, ale czy to
jest niewybaczalny blad? Facet traktuje mnie jak tredowata. Zmienil
sie przez to tez stosunek innych kolegow do mnie. Unikaja mnie. Chyba
mam juz przypieta plakietke: UWAGA, ŁAMACZKA SERC. Faktycznie w
zeszlym roku jeden z kolegow zakochal sie we mnie, ale to byla
zupelnie inna historia. On tez sie do mnie teraz nie odzywa. Czy
faceci, ktorym sie podobam musza w koncu stac sie moimi wrogami?
Saanale
|