Data: 2014-04-24 19:59:36
Temat: Fascynacja złem
Od: Miriam <5...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tak się zastanawiam nad sobą i przyszło mi do głowy, czy przypadkiem to nie jest
jakaś niezdrowa fascynacja złem i to mnie skupia na instytucji Kościóła Katolickiego?
Na lekcjach historii aż mnie dreszcze przechodziły po kręgosłupie od opisów, mordów,
tortur, niesamowitego zakłamania , że robiłem przerwy od natłoku parszywstwa, jakie
cechował Kler, bo to ciężko strawić na raz i na chwile się wyłączałem z brania tego w
siebie i aby działo się jakby obok mnie. Każdy wie że komunizm to był potwór, jednak
sami komuniści mieli poważne problemy z fałszowaniem historii kleru, bo jakiś mało
znający historię partyjniak nakazał ubarwić, to się głowili, jak to zrobić, jak
rzeczywistość przerosła jakiekolwiek ubarwienia i wkońcu i oni się poddali, bo zło
kościoła aż zatyka, jakby rodził się sprzeciw w człowieku, bo ma jakieś granice,
wydaje mu się że są granice, które wydają się nieprzekraczane, że gorzej nie można,
że jest dno. A tu się okazuje że każdą granice w podłości, w zboczeńsywie, kłamstwie,
zbrodni, w zwyrodnialstwie da się przekroczyć. -Tak naiwniaku- myślałeś do siebie,
łudziłeś się iż piekło ma fundamenty, spód, dno, a tu się spada, wije, coraz niżej w
ich potwornościach. Potwornościach które świadoma ludzkość odrzuciła kler się
skompromitował, a jednak tu zapragneli tej najczarniejszej z nocy, nigdy nie mającej
dość swojej czerni i ten stwór skompromitowany z otchłani się wyłania i znowu twarz
potwora, z sadystycznym bezczelnym uśmiechem przekonuje nad naszymi twarzami-
jesteśmy dobrzy- a następnie pokażemy jak się z tego przekonania spada, spada i spada
coraz straszniej roztrzaskując po drodze.
|