Data: 2002-11-30 06:58:51
Temat: Felieton MN - obojetnosc
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Pokaż wszystkie nagłówki
OBOJETNOSC
"W obojetnosci tkwi lekcewazenie, w nienawisci zawsze troche
szacunku, nawet pod pozorami pogardy."
- Feliks Chwalibog
Mowimy zimna, lekcewazaca, uprzejma, raniaca obojetnosc. I
taka ona jest. Czlowiek obojetny to czlowiek nieczuly,
niewrazliwy, nie zdradzajacy najmniejszego zainteresowania dla
otaczajacego swiata. To czlowiek pusty. Moze nawet nie
wyrachowany. Po prostu nijaki. Ani go ziebi, ani grzeje to, co
dzieje sie wokol. Czlowiek obojetny nie wykazujacy zadnego
zainteresowania, nieczuly, niewrazliwy to niebezpieczny czlowiek.
Chlodna, zimna, uprzejma obojetnosc rani. Obojetnosc wobec
czegos jest nuda, to nie to samo, co entuzjastyczna zgoda czy
nawet niechec pelna pogardy, obraza pelna dezaprobaty. Jest w tych
odczuciach pelnia emocji, jakies zainteresowanie, moze nawet
szacunek. Obojetnosc to brak zainteresowania kims lub czyms, wobec
kogos lub czegos. To nie budzenie zywszych uczuc, nie
przywiazywanie wagi, doznania do tego, co sie dzieje wokol.
Traktowanie blizniego i okolicznosci jako cos blahego,
nieistotnego. W obojetnosci tkwi lekcewazenie.
Obojetnosc rani. Obojetnosc boli. Mamy silna potrzebe bycia
dostrzezonym, dowartosciowanym przez innych. A tu mur nie do
przebicia. Czesto chcemy odpowiedziec obojetnoscia na obojetnosc,
nie zawsze jednak to sie nam udaje. Czy jest jakies remedium na
czyjas obojetnosc? Zadnego! Zebysmy stawali na glowie, nie
wzbudzimy cienia zainteresowania u osoby prawdziwie obojetnej.
Najlepiej omijac taka osobe z daleka. Niech udlawi sie swoja
obojetnoscia.
Trzeba uwazac, by samemu nie pozostawac obojetnym. To tak
3atwo przychodzi. Nie wymaga zadnego wysilku z naszej strony,
pokusa jest duza. Czlowiek obojetny pozostaje samotny, to powinno
byc powaznym straszakiem. Zyjemy wsrod ludzi, sa oni nam potrzebni
w rownej mierze, co my potrzebni jestesmy im.
Na szczescie malo jest ludzi naprawde obojetnych. Przybieraja
maske obojetnosci, udaja obojetnosc. A po co? By zyc w odcieciu od
swiata i jego jatrzacych spraw. Tyle, ze to nie jest rozwiazanie.
Zycie napiera, zmusza do przyjecia jakiegos stanowiska, postawy.
Nieokazywanie zywszych uczuc prowadzi do marazmu i kompletnej
izolacji. Czlowiek obojetny jest jak martwy, a wiec nie jest to
szczesliwy czlowiek.
Spotkanie sie z obojetnoscia drugiego czlowieka czy otoczenia
to bardzo przykre doswiadczenie. Jakakolwiek komunikacja jest
niemozliwa. Stajemy wobec tafli nie do przebicia. Wobec czlowieka
obojetnego zmuszeni jestesmy pozostawac obojetnymi. Czesto wbrew
sobie. I jest to zaburzenie miedzyludzkich kontaktow. Obojetnosc
jest jak trucizna saczaca niezrozumienie i brak kontaktu. To
bolaczka naszych dzisiejszych czasow.
To juz lepiej wyrazac brak sympatii, oburzenie, byc
cynicznym. Zawsze to jakas ekspresja uczuc. Reakcja na zlo lub
dobro. Wejscie w uklad z innymi. Zycie! Obojetni rania innych i
pozostaja sami. Czy jest im z tym dobrze? Oto jest pytanie.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|