Data: 2007-03-13 18:33:30
Temat: Grucha
Od: "uookie" <u...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Grucha (Czuczu) został zastrzelony przed stacją paliwową. miał przy
sobie krótki karabin maszynowy i dwieście gram trotylu z zapalnikiem.
nie zdążył ich użyć. zabrakło mu kilka sekund, może metrów.
taki Grucha, mój rówieśnik zresztą, zafascynował mnie. mam skłonność
do kolegowania się z takimi psychopatami; imponują mi swoją
determinacją, odwagą, uporem, stłumionym sumieniem. zawsze przez
takich wplątuję się w kłopoty, ale nie mam im tego za złe - dzieje sie
tak na moje własne życzenie.
bo taki Grucha już nie żyje; zakopią go za parę dni na komunalnym
cmentarzu; ktoś może trzaśnie fotkę nagrobka na pamiątkę. a ja bym
takiej gruszce pomógł. gdyby przyszedł do mnie po broń, albo kanapkę,
dałbym mu ją, bo potrafię zrozumieć, co to znaczy 'prowadzić wojnę
prywatną'.
ja taką wojnę prowadzę sam ze sobą. Grucha prowadził ją przeciwko
innym ludziom; uparł się, że zabije wszystkich braci i prawie mu sie
to udało. nie ważne co mu ci bracia zawinili; ważna jest jego
determinacja. bo takich wyżelowanych braciszków w czarnych skórkach są
na świecie miliony; a takich Gruch nie ma wielu. dlatego wole się
pochylić nad jego grobem, niż żałować tych braciszków, którzy zresztą
też 'znani byli policji'.
Grucha, choć jeśli nawet był psycholem, miał cel i go realizował. nie
można mu też odmówić jaj. dla mnie respect.
|