Nie jestem krasopisarczykiem.
Ponizej zamieszczam tresc e-maila jaki wyslalem do pracownikow
Agencji Wlasnosci Rolnej Skarbu Panstwa w sprawie
gruntów dla bezrobotnych i ubogich.

Do:
Adam Tański <p...@a...gov.pl>;
Danuta Demianiuk <d...@a...gov.pl>;
Józef Pyrgies <j...@a...gov.pl>;
Zygmunt Gzyra <z...@a...gov.pl>;
Andrzej Zowczak <a...@a...gov.pl>;
Kornel Szyndler <k...@a...gov.pl>;
Jan Wójcik <j...@a...gov.pl>

Termat:
"Zachowac tradycje, zdrowie i czyste sumienie. "

Szklarska Poreba, 8 marzec 2001 r.
"Moje imie, nazwisko i adres"

Szanowna Pani , Szanowny Panie

Z gory przepraszam, ze pisze bez "ogonkow". Taki mam komputer na jaki mnie
stac.
Mam 26 lat i mieszkam w Szklarskiej Porebie.
Jestem zatrwozony obecna sytuacja na wsiach polskich.
Gdy bylem mlodszy czesto jezdzilem do dziadka na wakacje na wies.
Pomimo tego, ze podczas zniw czesto mialem poranione nogi od rzyska to
bardzo
milo wspominam tamte czasy. Dziadkowi dobrze sie wiodlo choc nie mial super
maszyn a jedynie proste, konne maszyny, woz drabiniasty itp. (prawie jak w
skansenie). Pozniej zakupil ciagnik, ktory strasznie halasowal i od tamtego
czasu jakos tak z roku na rok coraz gorzej powodzilo sie dziadkowi. Potem,
jak
dziadek zmarl a w gospodarstwie pozostala dalsza rodzina nie mialem okazji
juz
tak czesto tam jezdzic. Teraz bardzo brakuje mi takiej pracy jaka byla u
dziadka.
Zwalanie snopkow w stodole, rabanie drewna na opal itp. Ten zawod, ktorego
sie
wyuczylem juz mnie wlasciwie nie interesuje poniewaz produkcja z nim
zwiazana
w bardzo duzym stopniu przyczynia sie do degradacji srodowiska naturalnego,
jest
malo uduchowiona i nie przynosi tak prawdziwej satysfakcji jak fizyczna
praca na
roli. Bardzo chcialbym miec swoje male gospodarstwo rodzinne. Wszedzie
jednak
jestem informowany, ze nie ma nic za darmo, ze wszystko kosztuje. Skad mam
wobec tego wziasc pieniadze, w jaki sposob zarobic je skoro wiele prac
kojarzy
mi sie z wyzyskiem ludzi (bezproduktywna praca urzednicza) i degradacja
srodowiska (transport zatruwajacy przyrode -powietrze, ktorym oddychamy).
Czy kiedykolwiek moge dorobic sie gospodarstwa majac 550 zl netto/ miesiac.
Aktualnie jestem osoba bezrobotna poniewaz nie przedluzono mi umowy
(wola zatrudniac rencistow poniewaz maja z tego tytulu ulgi).
W zwiazku z powyzszym zapytuje:
1. Czy istnieje taka mozliwosc abym dostal z AWRSP jakies opuszczone
gospodarstwo lub jakis obszar gruntow ornych ?
2. Dlaczego ludzie na wsiach sa niedozywieni i przepracowani, a w oddzialach
AWRSP jest tak duzo sprzetu komputerowego i biurowego i wogole za duzo
biurokracji a pracownicy zamiast konkretnie pracowac plotkuja ?
3. Co wlasciwie oznacza nazwa Agencja Wlasnosci Rolnej Skarbu Panstwa ?
Skoro ja jestem skladnikiem tego panstwa (Polski) to znaczy, ze ja
rowniez
mam udzial w skarbie tego panstwa i powinienem miec rowniez jakas
wlasnosc
rolna. Tlumaczac lopatologicznie to wlasnie tak to powinno wygladac.
4. Czy AWRSP moze nawiazac wspolprace z Krajowym Urzedem Pracy w celu
rozdysponowania gruntow osobom bezrobotnym ? (Jestem bezrobotnym bez
prawa do
zasilku i znam wielu bezrobotnych, ktorzy chcieliby uprawiac warzywa,
owoce itp. aby moc przezyc. Ziemia dla bezrobotnych - uwazam, ze jest to
dobry
pomysl.)

Ziemia jest wlasnoscia wspolna wszystkich ludzi. Od wielu stuleci rolnicy
sa
strasznie wyzyskiwani przez roznych kombinatorow, lekkoduchow i ludzi
nieswiadomych. Jak dlugo to bedzie trwalo ? Nie mozna w nieskonczonosc
eksploatowac ziemi aby dawala jak najwiecej plonow i wysylac to na zachod bo
niby to ktos zaciagnal dlug w naszym (Polakow) imieniu. Choroby takie jak
BSE i
pryszczyca kaza nam sie opamietac w tym zgubnym pedzie do naukowej i
pazernej
nowoczesnosci i wydajnosci. Nasiona napromieniowywane laserowym swiatlem
daja
wieksze plony ale po ktoryms z kolei razie traca swoja zywotnosc i nie
kielkuja.
Dwa lata uczylem sie w Studium Ogrodniczym we Wroclawiu. Szkoly tej nie
skonczylem z tego powodu, iz wymagano tam wiedzy z zakresu konwencjonalnych
upraw. Ja wolalem zdobywac informacje z zakresu ogrodnictwa blizszego
naturze
(eko-ogrodnictwa, ogrodnictwa biodynamicznego). Nie jestem czlowiekiem w
pelni
zdrowym. Od najmlodszych lat czesto chorowalem. Uwazam, ze jest to wina
tego,
ze moi rodzice pracowali w szkodliwych warunkach, placa nie byla zbyt dobra
aby sie mozna bylo dobrze odzywic. Mysle (podpowiada mi to instynkt,
intuicja),
ze jezeli moi rodzice pracowali by na roli i nie byli wyzyskiwani przez
ludzi
pracujacych bezproduktywnie to zapewne oni oraz ja byli bysmy zdrowsi.

Aktualnie dzierzawie ok.8 ha ziemi. Nie wiem jak dlugo. Za ta dzierzawe
place
200 zl/kwartal. Stracilem prace i nie moge znalezc tej wlasciwej
(odpowiadajacej
moim zainteresowaniom). Mysle, ze jest to niesprawiedliwe abym, nie majac
jeszcze zadnego zysku finansowego ani nawet materialnego, musial placic
urzedowi gminy (Stara Kamienica) te pieniadze. (Umowe dzierzawy mam zawarta
z wlascicielka tej ziemi wiec jej place te pieniadze. Od niej dowiedzialem
sie,
ze urzad gminy nie zwalnia z oplat za dzierzawe jesli ktos ma mniej niz 10
ha.
Napisze jeszcze osobiscie podanie o zwolnienie z podatku do urzedu gminy.)
Te wszystkie przepisy, ta biurokracja wydaja mi sie byc takim koszmarem, ze
trudno uwierzyc w sprawiedliwosc, w istnienie Boga i nauki Kosciola
Katolickiego.

Chcialbym w przyszlosci wspolstworzyc gospodarstwo ekologiczne (moze nawet
agroturystyczne), w ktorym wiekszosc prac wykonywano by recznie i/lub z
pomoca
koni i/lub wolow. Uwazam, ze taka praca jest spokojniejsza, dokladniejsza i
uduchowiona. Taka praca jest dynamiczna - wykonuje sie rozne czynnosci a
przez
to czlowiek jest sprawniejszy ruchowo ... i umyslowo tez gdyz czesciej
jest dotleniony w porownaniu np. do urzednika zza biurka.
W przyszlosci chcialbym rowniez wspolstworzyc eko-wioske - cos w rodzaju
skansenu z ta roznica, ze tetnil by on zyciem (takim prawdziwym, swoiskim i
tradycyjnym). Mozna by tam bylo poznac stare tradycyjne rzemioslo ludowe
takie jak ciesielstwo, zdunstwo, kowalstwo, bednarstwo, garncarstwo itp.
Grunty, ktore dzierzawie znajduja sie w Wojcieszycach - wiosce polozonej
niedaleko mego miejsca zamieszkania.
Sluchajac podpowiedzi mego instynktu, intuicji i skromnego doswiadczenia
zyciowego prosze o pyczynienie sie do tego aby wiecej ludzi moglo miec
swoj wymarzony, SKROMNY DOMEK Z OGRODKIEM.
Nie mozna biernie patrzec na nedze, wyzysk, i niedozywienie na wsiach.
Im wiecej ludzi na wsiach tym lepiej.
Nie mozna zapomniec o tych marzeniach.
Nie mozna byc obojetnym wobec niesprawiedliwosci.

Licze na wspolprace i pomoc odnosnie tego co przedstawilem.
Prosze rowniez o odpowiedzi na pytania oraz wyrazenie swoich pogladow na
poruszone w tym liscie problemy.
Mam wielu znajomych, ktorzy podobnie jak ja chcieliby przeniesc sie na wies
i
prowadzic tam uprawy zdrowej zywnosci (nazwa zdrowa zywnosc jest
prawidlowa -
w ksiazkach z zakresu ogrodnictwa jest napisane o chorobach roslin; skoro
rosliny sa pozbawione chorob mozna mowic o tym, ze sa zdrowe - sa wiec
zdrowa
zywnoscia)
(Przepraszam za bledy jesli takowe wogole sie gdzies wkradly)

Z powazaniem

"Moj podpis"

************ LIST OTWARTY ***************
********* MOZNA KOPIOWAC, PUBLIKOWAC I PRZEKAZYWAC OSOBOM ZAINTERESOWANYM
TYM TEMATEM ***********
----------------------------------------------------
------------------------
--------------------------
Wiecej informacji o rozdysponowywaniu gruntów pod adresem :
http://www.awrsp.gov.pl/pl/biuro/raport.html
Na tej stronie miedzy innymi taki oto tekst:
"Rozdysponowanie trwałe do 31.12.1999 r.
[...]
nieodpłatnie przekazano 182 tys. ha "
----------------------------------------------------
-----------------------
----------------------------
Tomek Ogrodnik
t...@k...net.pl

Strona o próbie stworzenia
wegetariańskiego gospodarstwa
koło Jeleniej Góry w Wojcieszycach,
informacje o ekowioskach,
o budowie domów z bali drewnianych
pod adresem:
http://strony.poland.com/vegefarm