Data: 2003-01-23 16:34:42
Temat: Harry Potter sucks
Od: "PowerBox" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Czy dziecko 7 lat powinno iść (może iść) na film 'Harry Potter....'
- to nie jest jedynie kwestia wieku ->tylko tego, czy człowiek jest zdolny
do samodzielnego myślenia i czy ma stabilne, racjonalny podstawy
"filozoficzne". Wszystko zależy w jakich ramach przedstawi się proponowane
przez filmowców filozofie - a to zależy od posiadanej już filozofii.
Problem z Potterem i Matrixem jest taki, że systematycznie zaszczepia na
poziomie podświadomym filozofię irracjonalną. Wszystkim bajki wydają się
tylko niewinnymi bajeczkami, ale osoba pozbawiona solidnych fundamentów
bardzo przesiąka irracjonalnymi przekonaniami. Dziecko musi "złapać" jakąś
filozofię, jako istota ludzka ze sprawnym mózgiem nie ma pod tym względem
wyboru. Jeśli jest systematycznie wystawiane na działanie irracjonalnych
filozofii to w końcu przesiąka niewypowiedzianym przekonaniem, postawą, że
świat leży całkowicie poza zasięgiem możliwości poznania jego umysłu, traci
prawidłową relację z rzeczywistością. Z kogoś takiego wyrośnie później
funkcjonalny kaleka nie będący w stanie samodzielnie formułować pojęć,
będzie kierować się opinią innych a nie własnym wnioskowaniem i logiką,
będzie szukał grup wsparcia i ochrony przed rzeczywistością i kompensacji
niskiego poczucia własnej wartości od sekt i kościoła zaczynając skończywszy
na gangach. Nie będzie w stanie samodzielnie i jednoznacznie formułować
opinii ani wykształcić sensownego, racjonalnego i czytelnego kodu wartości
etycznych. Wszystko będzie dla kogoś takiego szare, mgliste (zamiast czarne
lub
białe), trudne, niepoznawalne. Zamiast oceniać ludzi i ich czyny będzie w
stanie jedynie kierować się ich przynależnością do grupy(np rodziny).
Zamiast poznawać (własnym mózgiem) realne zależności w obiektywnej
rzeczywistości osoba taka będzie w stanie jedynie zapamiętać gotowe
podsunięte przez innych pseudo pojęcia, nigdy nie zadając pytania
"dlaczego". (pamiętam skrajny przypadek -pewnego ucznia na fizyce, który
bezbłędnie wyprowadził wzór na całą tablicę, ale zapytany co znaczą
symbole - nie był w stanie nic odpowiedzieć! Od równie głupiego nauczyciela
dostał wysoką ocenę). Jedne dzieci wyjdą mocniejsze
z Harrego widząc ewidentny bullshit, ale niestety ogromna większość zacznie
po cichu marzyć o magicznej różdżce. W dorosłym życiu będą grać na loterii,
wciąż szukać czegoś za nic, będą modlić się do nieistniejących bożków i
szukać szybkiego załatwienia problemów unikając za wszelką cenę zrozumienia
faktu, że trzeba najpierw zrozumieć zasadę przyczynowo skutkową a potem na
jej podstawie efektywnie własnym wysiłkiem działać. Osoba taka przyjmie, że
światem żądzą tajemne moce, które dowolnie mogą zmieniać rzeczywistość i
tylko kwestia jak je odkupić. Niestety ostatecznie ofiarą jest sama
epistemologicznie niesprawna jednostka wraz ze swoją nędzną egzystencją.
Będzie się domagać dobrze brzmiącej "sprawiedliwości społecznej", czyli
odbierania siłą efektywnym jednostkom ich zasobów (czasu pieniędzy itd).
Racjonalne myślenie nazwie wyrachowaniem, chęć szczerego własnego wysiłku
efektywnych jednostek nazwie chciwością, swoją niemożliwość dostarczenia
jakichkolwiek wartości dla innych ludzi nazwie pomiataniem jej przez
krwiożerczy kapitalizm, swoją ciemnotę i irracjonalność nazwie bogatym
życiem duchowym itd... Z taką mentalnością może zostać jedynie
pasożytem -jakimś politykiem, urzędnikiem, duchownym, długoletnim klientem
szpitala psychiatrycznego, stałym zjadaczem środków wpływających na
niewydolną psychikę (neurotycy, narkomani, alkoholicy i inni) albo stanie
się zwykłym przestępcą (w zależności w którą stronę pociągną inne składniki
filozofii irracjonalnej). Będzie próbować manipulować innymi, wprowadzać w
błąd, oszukiwać będąc nieuczciwym nawet w stosunku do siebie samego. Od
znajomych w imię altruizmu będzie wymagać bezinteresowności i poświęcania
się (kto z nas nie zna takich, którzy mają przyjaciół za
doskonały, łatwy obiekt do drenowania i wykorzystywania ich. Jak coś trzeba
zyskać za darmochę to najlepiej nazwać to przyjacielską przysługą i
wyszarpnąć od "przyjaciół"). W swojej bezsilności i mglistości będzie
próbować stawiać się zawsze na pozycji przewagi siły. Na 100% nie da rady
stać się wysoce produktywną, zdrową psychicznie jednostką, zdolną do
samodzielnej egzystencji i do stabilnych partnerskich stosunków a wszystkich
innych, którym się to uda osiągnąć będzie głęboko nienawidzić.
|