Strona główna Grupy pl.rec.robotki-reczne Igły do frywolitek - są w Warszawie :)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Igły do frywolitek - są w Warszawie :)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-09-17 14:02:39

Temat: Re: Igły do frywolitek - kontra czółenka ;o)
Od: "Zosia" <m...@W...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

jeśli chodzi o mnie to mam własnie takie jak w tym sklepie, czyli INOX - takie
ze szpuleczka tez mam, ale używam go wyłacznie jako szydełka - mniej mnie
drażni w kieszeni i takie bystre w ginieciu nie jest :) do robienia frywolitki
rzeczywiście wygodniejsze - oczywiście moim zdaniem - jest to bez szydelka i
bez tych dziwnych wykończeń z tyłu. A jeśli chodzi o te pana Stawasza - cóż, ja
przeważnie zwracam uwagę na to, czy czółenko dobrze leży w ręku, czy ma w
środku wydłużone przęsełko do nawijania nici o miejscu na mocowanie końcówki
nie wspomnę i na to, czy końcówki się stykają - o jak najmniejszym ciężarze nie
wspomnę. Akurat żadnego z moich wymagań te czółenka nie spełniły, więc ich po
prostu nie używam - ale , jak wspomniał Tomek, gusta są różne :)

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-09-17 16:11:35

Temat: Re: Igły do frywolitek - kontra czółenka ;o)
Od: "ela0626" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Bo ja mam dwa takie jak widnieją w witrynie sklepiku pasja, oraz dwa z
> wyjmowaną szpuleczką, z jednej strony mają taki wydłużony czub (który w
> jednym już zlikwidowałam przy pomocy temperówki do ołówków) a z drugiej
> strony szydełko. No i to szydełko doporwadza mnie do szału, bo co jakiś
czas
> mi się czepia robótki . Na dodatek szpuleczka jest osadzona na tyle lekko,
> że podczas przeciągania czółenka przez pętelkę rozwija mi się nitka i co
> rusz muszę ją zwijać (zamiast rozwijać).

To ja też się odezwę w tej sprawie. Stanowczo wolę czółenko z szydełkiem, na
dodatek nie Pony, tylko to drugie, troszkę mniejsze (u nas bywały tylko
szare) z ostrą końcówką. Otóż na tę końcówkę nabijam szpuleczkę i bardzo
dobrze wtedy idzie mi nawijanie nici - nie zaczepiam pazniokciami :)
Na luźną szpulkę też znalazłam sposób: kawałek irchy włożony między kółeczko
i czółenko jako hamulec ;). Szydełko nie przeszkadza mi i nie zawadza, to
już tylko kwestia przyzwyczajenia. Nie lubię czółenek bez szydełka, używam
tylko wtedy gdy robótka wymaga dwóch czółenek. Szydełko ciągle by mi się
gubiło, jak igły przy wyszywaniu.
A czółenko Mistrza Jana nie jest wygodne, zbyt duże i zbyt ciężkie. Ale jako
drugie świetnia się spełnia, zwłaszcza gdy potrzebna jest duża ilośc nici.
Co do igły - wciąż liczę że Anka znajdzie chwilę i jeszcze raz (a moze kilka
razy) pokaże mi, jak to się robi. Tylko, to dołączanie nitek ;( zbyt częste
jak na moje nerwy. Czółenkiem robię to w trakcie pracy. Ale ponoć igłą
pracuje się szybciej i dlatego warto posiąść i tę umiejętność.
Nie - jak ktoś wspomniał: gusta i guściki, tylko przyzwyczajenie i wygoda.
Najważniejszy jest efekt końcowy, mam rację?

Pozdrawiam
Ela







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[spotkanie] Krakow
xxx: Wzorniki DMC i Anchor raz jeszcze
Moje Robótki 10_2003 - znowu wpadka?
ksiegi z pomyslem
sweterek dla misia

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Kiermasz Rękodzieła w Krakowie
haft krzyzykowy
Sierpniowe spotkanie robótkowe
Ozdobne plecionki

zobacz wszyskie »