Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Inna prawda o milosci

Grupy

Szukaj w grupach

 

Inna prawda o milosci

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-08-09 11:41:37

Temat: Inna prawda o milosci
Od: "Paker" <p...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Jak widac, ostatnio duzo mowi sie na grupie o milosci. Watek rozwijany chyba
glownie przez bary'ego, ktory prezentuje stanowisko z pewnoscia
humanistyczne (spodobaloby sie to mojej pani od polskiego :). Dowolnosc, w
dyskusjach na takie tematy, powoduje, ze nie zawsze dana teorie da sie
potwierdzic w sposob naukowy. Teorie moga byc zlozone, tlumaczyc niektore
zjawiska, czesto nawet przewidywac wystapienie zdarzenia X (tego ostatniego
warunku nie spelniala psychoanaliza w przeciwienstwie do behawioryzmu).
Nauka jednak rosci sobie prawo do wyjasniania wszelkich zjawisk. Skrajny
poglad (epifenomenalizm) mowi, ze swiadomosc jest tylko efektem ubocznym
procesow chemicznych, zachodzacych w mozgu. Generalnie jednak mozna przyjac,
ze umysl jest funkcja mozgu. Nie zawsze konieczna jest wiedza o strukturze,
zeby poznac dobrze funkcje. Dlatego mozemy mowic o zachowaniu czlowieka w
ogolnosci, bez odwolywania sie do mechaniki kwantowej (mozg w koncu tez
jest materia).
A zatem: primo, nauka jest redukcjonistyczna. Ma to takie zalety, ze lepiej
rozumiemy swiat i to, co sie w nim dzieje. Wady tez sa oczywiste, czasem ma
miejsce skrajne upraszczanie opisu danego zjawiska (humanistom nizebyt to
sie podoba).
Tyle z metodologii. Po tym wstepie chyba wiadomo, co mam zamiar powiedziec o
milosci :)) O tym czyms, bez czego epoka romantyzmu w literaturze by nie
istniala. Schopenhauer kiedys powiedzial, ze "milosc jest pulapka zastawiona
na czlowieka, majaca na celu przedluzenia gatunku" (cytat moze byc
niedokladny, ale istota jest zachowana). Ujecie calkiem ciekawe i zgodne z
darwinizmem. Zeby zapewnic ciaglosc naszemu gatunkowi, musimy byc jakos do
tego zmotywowani. Rozkosz cielesna to jedna rzecz, a milosc druga. Coz
lepszego natura mogla wymyslic? Milosc jako wyzszy stan duchowy, jako
spojrzenie na swiat w zupelnie inny sposob. Uczucie niezwykle przyjemne
(oczywiscie pomijam watek zlamanych serc) i zarazem budujace. Obecnie
wiadomo, ze chodzi tu przede wszystkim o przekazanie swoich genow, czyli
ciaglosc genetyczna (bardziej egocentryczny darwinizm). Dlatego, np. lew -
nowy przywodca stada, zabija wszelkie potomstwo wczesniejszego przywodcy,
zeby lwice mogly dac nowe potomstwe (oczywiscie nowego przywodcy), zamiast
zajmowac sie potomstwem z genami "obcego".
Zatem milosc od tej strony, ma spelniac przede wszytkim okreslone funkcje.
Niektorym trudno jest przyjac, ze to takie "plytkie", ale jeszcze raz
spojrzcie na genialnosc natury. Poeci beda ukladac strofy, a malarze
antropomorfizowac milosne wzloty (no i upadki tez). Ludzie uwierza w boska
sile owej milosci i zrobie z niej niemal idola. No i po co natura tak nas
zwodzi? Zalozycie rodzine, pojawia sie dzieci, te znowu powtorza kroki
rodzicow, i tak ad infinitum - wtedy sie dowiecie po co :)))

A. S.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-08-09 12:36:35

Temat: Re: Inna prawda o milosci
Od: "DeStroyer" <z...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Paker <p...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8mrguu$d5c$...@n...tpi.pl...

> istniala. Schopenhauer kiedys powiedzial, ze "milosc jest pulapka
zastawiona
> na czlowieka, majaca na celu przedluzenia gatunku" (cytat moze byc
> niedokladny, ale istota jest zachowana). Ujecie calkiem ciekawe i zgodne z
> darwinizmem. Zeby zapewnic ciaglosc naszemu gatunkowi, musimy byc jakos do
> tego zmotywowani.

Byloby to calkiem trafne gdyby nie to, ze milosc w ogole nie jest
potrzebna zeby podtrzymac gatunek. Wcale nie potrzebuje sie
zakochac, zeby przeleciec jakas panne i zrobic jej bachora ;))
Milosc, jak sie zdaje, bardziej potrzebna jest ludziom niz naturze.

JGrabowski

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-08-09 15:54:06

Temat: Re: Inna prawda o milosci
Od: "spider" <s...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Byloby to calkiem trafne gdyby nie to, ze milosc w ogole nie jest
> potrzebna zeby podtrzymac gatunek. Wcale nie potrzebuje sie
> zakochac, zeby przeleciec jakas panne i zrobic jej bachora ;))
> Milosc, jak sie zdaje, bardziej potrzebna jest ludziom niz naturze.

Jesli tak do tego podchodzic, to mozna zauwazyc, ze milosc to naturalny
sposob selekcji.
Przeciez cala rzecz polega na tym, zeby dobrac sobie jak najlepszego
partnera.
Owszem mozna 'zrobic jakiejs panience bachora', ale natura wie, ze ten
'bachor' bedzie 'lepszy' (pod wzgledem gatunkowym) jesli powstanie z
udzialem milosci. To przez milosc pozniej wychowujesz tego 'bachora', a
natura sie w ten sposob zabezpiecza, ze maly nie zostanie porzucony.
pa
spider.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-08-09 16:43:58

Temat: Re: Inna prawda o milosci
Od: "DeStroyer" <z...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik spider <s...@c...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...vogel.pl...

> Owszem mozna 'zrobic jakiejs panience bachora', ale natura wie, ze ten
> 'bachor' bedzie 'lepszy' (pod wzgledem gatunkowym) jesli powstanie z
> udzialem milosci. To przez milosc pozniej wychowujesz tego 'bachora', a
> natura sie w ten sposob zabezpiecza, ze maly nie zostanie porzucony.

Jeden jest wychowywany przez milosc i zostaje bandyta.
Inny jest wychowywany przez dom dziecka i zostaje porzadnym czlowiekiem.
Korelacja jest wiec watpliwa. Znalem dzieci wychowywane bez rodzicow,
ktore "gatunkowo" byly na wysokim poziomie. Nie sadze, zeby natura
wyposazajac czlowieka w "milosc" miala cokolwiek na mysli. Psy
nie znaja "milosci" w ludzkim rozumieniu (tak przynajmniej podejrzewam;),
ale jakos tam ich gatunek sie trzyma.

Milosc jest zreszta w gruncie rzeczy zbyt idiotycznym uczuciem, zeby
"natura" mogla przypuszczac, ze stosujac ja zachowa nasz gatunek ;)))
Skoro z milosci mozna popelnic morderstwo albo samobojstwo, to
jak to sie ma do zachowania gatunku? Rozsadna natura wymyslila
by to tak, zeby kazda milosc byla szczesliwa, a jednak tak nie
jest. Jesli np. ktos kocha jakas kobiete bo jest piekna, to znow - jak to
sie
ma do zachowania gatunku? Jesli 120 facetow kocha sie w jednej
kobiecie, a w innych nikt jakos sie nie zakochuje, to gdzie tu zachowanie
gatunku? Mamy przypuszczac, ze piekne kobiety w ktorych kocha sie
spora czesc populacji mezczyzn uwazajac je za swoj ideal sa jakimis
wyjatkowymi okazami samic, ktorych dzieci beda "lepsze" od
dzieci innych samic? Historia pokazuje, ze tak nie jest. Itd.

JGrabowski

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-08-09 23:49:50

Temat: Re: Inna prawda o milosci
Od: "spider" <s...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ciekawe te Twoje argumenty. Tylko czy sa prawdziwe i staly sie regula.

> Jesli np. ktos kocha jakas kobiete bo jest piekna, to znow - jak to
> sie
> ma do zachowania gatunku? Jesli 120 facetow kocha sie w jednej
> kobiecie, a w innych nikt jakos sie nie zakochuje, to gdzie tu zachowanie
> gatunku?

Hmm... ale kobieta przeciez wybierze tylko jednego, no i chyba nie napiszesz
mi, ze tych 119 popelni samobojstwo z powodu milosci. Jesli chodzi o
samobojstwa z milosci, to moze dlatego one sa, bo w rodzinie brakowalo
milosci i Ci ludzie sa wlasnie z takich 'przypadkowych' rodzin.
Swiat jest tak skonstruowany, ze wybieramy zazwyczaj partnerow o podobnej
urodzie, i nie idzie ukryc, ze wyglad fizyczny jest bardzo wazny. Kazdy z
nas chce miec jak najpiekniejszego partnera i wychodzi to tak, ze jesli
kazdy z nas wybiera wg niego najpiekniejszego partnera, to i tak w koncu
wybieramy kogos o podobnej urodzie (ale to wszystko zalezy od wielu
czynnikow). Fajnie to jest przedstawione w ksiazce pt. 'Psychologia
milosci'.
pa
spider.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-08-10 07:38:46

Temat: Re: Inna prawda o milosci
Od: Marcin Kosewski <M...@i...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

DeStroyer napisał(a):

> Jeden jest wychowywany przez milosc i zostaje bandyta.
> Inny jest wychowywany przez dom dziecka i zostaje porzadnym czlowiekiem.

Przepraszam. Co ty właściwie rozumiesz pod pojęciem "miłość" i jak byś
zdefiniował "porzšdnego człowieka" ?

--
| Marcin Kosewski
| M...@i...waw.pl
-+--------------------------------------------------
-------------------------

|


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-08-10 12:16:54

Temat: Re: Inna prawda o milosci
Od: "DeStroyer" <z...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik spider <s...@c...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3991ee04$...@n...vogel.pl...
> Ciekawe te Twoje argumenty. Tylko czy sa prawdziwe i staly sie regula.
>
> > Jesli np. ktos kocha jakas kobiete bo jest piekna, to znow - jak to
> > sie
> > ma do zachowania gatunku? Jesli 120 facetow kocha sie w jednej
> > kobiecie, a w innych nikt jakos sie nie zakochuje, to gdzie tu
zachowanie
> > gatunku?
>
>Jesli chodzi o
> samobojstwa z milosci, to moze dlatego one sa, bo w rodzinie brakowalo
> milosci i Ci ludzie sa wlasnie z takich 'przypadkowych' rodzin.

Oczywiscie trudno mi wyciagac wnioski na podstawie jednego
wypadku (nieudanego) samobojstwa z milosci jaki znam, ale ten wypadek
akurat przeczy Twojej tezie ;))

> kazdy z nas wybiera wg niego najpiekniejszego partnera, to i tak w koncu
> wybieramy kogos o podobnej urodzie (ale to wszystko zalezy od wielu
> czynnikow). Fajnie to jest przedstawione w ksiazce pt. 'Psychologia
> milosci'.

No tak, ale to jakos niewiele ma wspolnego z zachowaniem gatunku.
Gdyby chodzilo o zachowanie gatunku, to malo zwracalibysmy uwage
na urode, a raczej kierowali sie instynktownym przeczuciem, ze ta
kobieta bedzie dobra matka czy cos w tym rodzaju. Milosci jednak
raczej nie kieruja sie takim przeczuciem. Najlepszym dowodem na to
sa niektore wynurzenia uczestnikow tej listy.

JGrabowski

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-08-10 12:18:23

Temat: Re: Inna prawda o milosci
Od: "DeStroyer" <z...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Marcin Kosewski <M...@i...waw.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@i...waw.pl...
> DeStroyer napisał(a):
>
> > Jeden jest wychowywany przez milosc i zostaje bandyta.
> > Inny jest wychowywany przez dom dziecka i zostaje porzadnym czlowiekiem.
>
> Przepraszam. Co ty właściwie rozumiesz pod pojęciem "miłość" i jak byś
> zdefiniował "porzšdnego człowieka" ?

Wiesz, odesle Cie do slownikow i encyklopedii, ksiazek i wielu innych
rzeczy, bo
ja wiem co rozumiem, ale nie chce mi sie tworzyc ad hoc jakichs poplatanych
definicji ;))

JGrabowski

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak powiedziec mamie
Re: Na zawsze
Re: Prosze pomozcie mi !!!
200
Panie i panowie!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »