| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-08-09 11:14:43
Temat: Jak powiedziec mamieNie wiem czy moj problemik nadaje sie na psychologie ale jak jestem to
korzystam z okazji zeby sie Was spytac o pewna rzecz.
Mieszkam z chlopakiem, ze wzgledow swiatopogladowych nie bierzemy slubu,
moja Mama ( ojca tez mam ale nie rozmawiam z nim i jego zdanie mnie nie
obchodzi ) jest katoliczka, ma 65 lat.Mialam jej powiedziec jak mieszkam od
razu ale moja siostra poprosila mnie zebym nie martwila jeszcze Mamy
siostra akurat przebywa we Wloszech u swojego lubego Pakistanczyka, ktorego
z wiadomych wzgledow Mama nie akceptuje i bardzo sie martwi ) i odlozyla te
szokujaca wiadomosc ...
Z kazdym dniem coraz trudniej mi powiedziec, boje sie ,ze sie zmartwi lub co
gorsza zachoruje .
Byc bezwzgledna i powiedziec prosto z mostu jak sprawy stoja czy raczej
przekazac jakos lagodniej ale jak ?????
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-08-09 11:55:30
Temat: Re: Jak powiedziec mamie>Nie wiem czy moj problemik nadaje sie na psychologie ale jak jestem to
>korzystam z okazji zeby sie Was spytac o pewna rzecz. I tak dalej..
Moim zdaniem to prędzej czy później to się wyda. Będzie bardziej bolało gdy
Twoja mama dowie się od sąsiadki że ją okłamujesz.
Myślę, że powinnaś to mamie powiedzieć argumentując że jest to wasza decyzja
i że do niej macie prawo. Musisz to jednak powiedzieć nie w locie ot wiesz
mamo .... no to będę lecieć! tylko musisz poprostu usiąść i porozmawiać na
spokojnie. Mama pewnie się zdenerwuje zmartwi zwał jak zwał i twoja rola
żeby przekonać ją do swojej racji i żeby zaakceptoiwała to.
Ja wiem że to jest trudne.
Inna sprawa to ślub a właściwie jego brak z powodów światopoglądowych. Może
warto rozwinąć ten wątek na liście. Jestem bartdzo ciekawy tych poglądów i
chętnie bym porozmawiał.
Pozdrowienia.
Zenek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-08-09 15:54:23
Temat: Re: Jak powiedziec mamie> Inna sprawa to ślub a właściwie jego brak z powodów światopoglądowych.
Może
> warto rozwinąć ten wątek na liście. Jestem bartdzo ciekawy tych poglądów i
> chętnie bym porozmawiał.
Ja tez jestem ciekaw tych pogladow.
Zawsze uwazalem, ze jedyna przeszkoda moga byc poglady religijne.
Wlasciwie co takiego daje slub? Czy jest on niezbedny w zwiazku? Czy brak
slubu jest jakims problemem? Czy slowa 'az do smierci' daja komfort
psychiczny? I tak duzo par sie rozchodzi po ilustam latach.
Co zlego jest w tym, ze ludzie zyja bez slubu (nie biorac pod uwage
religii).
pa
spider.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-08-09 16:25:39
Temat: Re: Jak powiedziec mamie
spider napisał(a) w wiadomości: <3...@n...vogel.pl>...
>Ja tez jestem ciekaw tych pogladow.
>Zawsze uwazalem, ze jedyna przeszkoda moga byc poglady religijne.
Może być cywilny!
>Wlasciwie co takiego daje slub? Czy jest on niezbedny w zwiazku? Czy brak
>slubu jest jakims problemem? Czy slowa 'az do smierci' daja komfort
>psychiczny? I tak duzo par sie rozchodzi po ilustam latach.
>Co zlego jest w tym, ze ludzie zyja bez slubu (nie biorac pod uwage
>religii).
>pa
>spider.
Moim zdaniem nie jest niezbędny ale.....
daje komfort psychiczny, czujemy się pewniejsi bezpieczniejsi. Wprawdzie
można zdradzać i po ślubie ale jednak jest coś w tym. Druga sprawa że zdarza
się że jest kryzys przed ślubem rozchodzimy się i możemy się nie zejść. Jak
jest ślub to jest jeszcze jeden ostatni hamulec (wiem że też nie zawsze
działa).
Zupełnie inna sprawa to punkt prawny. związek małżeński daje wiele pomocnych
przywilejów prawnych (wspólne kredyty, rozliczenia z fiskusem itp). Nie ma
też problemu z majątkiem. wyobraź sobie mieszkasz 10 lat z kobietą i nagle
(nie daj Boże) ginie w wypadku, którego się nie spodziewała a mieszkanie
było jej, ty w nie łożyłeś (remont, meble wspólnie kupowaliście itp) i co
wypad jakaś ciotka to dostanie. to też daje poczucie bezpieczeństwa.
Nie wyobrażam sobie układania życia bez małzeństwa choćby cywilnego
(wprawdzie to jeszcze przedemną).
Oczywiście inna sprawa to fakt iż musi to być krok przemyślany i muszę czuć
że chcę aż do śmnierci...
A czy wyjdzie? no cóż czas pokaże.
Zenek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-08-09 20:41:27
Temat: Re: Jak powiedziec mamie"Barta" <m...@i...agh.edu.pl> writes:
> Byc bezwzgledna i powiedziec prosto z mostu jak sprawy stoja czy raczej
> przekazac jakos lagodniej ale jak ?????
Nie wiem czy mowienie prawdy to bezwzglednosc.
Oczywiscie, dobierz jak najbardziej odpwiednia forme; ja jednak nie
widze powodu dlaczego bedac doroslym czlowiekiem i zyjac z kims masz
ten fakt ukrywac dopoki twoja matka nie umrze. Przeciez to zakrawa na
paranoje.
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-08-09 23:48:07
Temat: Re: Jak powiedziec mamie
> Może być cywilny!
No dobrze, ale jaki swiatopoglad moze przeszkodzic w zawarciu slubu
cywilnego?
> Moim zdaniem nie jest niezbędny ale.....
> daje komfort psychiczny, czujemy się pewniejsi bezpieczniejsi.
Hmm... no dobrze, daje komfort fizyczny, ale na jak dlugo? W pozniejszym
czasie taki slub moze tylko przeszkadzac w rozejsciu sie. Dlaczego slub ma
byc 'dowodem milosci'? Czy ludzie nie ufaja sobie nawzajem na tyle, ze biora
slub, zeby poczuc komfort psychiczny ('ufff... teraz jest tylko moj i mnie
nigdy nie opusci, bo mi to przyrzekl przy swiadkach')?
> Jak
> jest ślub to jest jeszcze jeden ostatni hamulec (wiem że też nie zawsze
> działa).
No i tkwisz z kims, kogo nie kochasz, bo sie ozeniles.
> Zupełnie inna sprawa to punkt prawny. związek małżeński daje wiele
pomocnych
> przywilejów prawnych (wspólne kredyty, rozliczenia z fiskusem itp). Nie ma
> też problemu z majątkiem. wyobraź sobie mieszkasz 10 lat z kobietą i nagle
> (nie daj Boże) ginie w wypadku, którego się nie spodziewała a mieszkanie
> było jej, ty w nie łożyłeś (remont, meble wspólnie kupowaliście itp) i co
> wypad jakaś ciotka to dostanie. to też daje poczucie bezpieczeństwa.
No fakt, jest wiele korzysci majatkowych. Ale tez ile jest potem klotni i
spraw w sadzie o podziale majatku. A poza tym niektorzy biora slub tylko ze
wzgledu na korzysci majatkowe. Czy dlatego w ogole istnieje slub cywilny?
Czy w tym przypadku tylko 'kasa' sie liczy?
> Oczywiście inna sprawa to fakt iż musi to być krok przemyślany i muszę
czuć
> że chcę aż do śmnierci...
Zgadzam sie, tez bym radzil wszystkim sie zastanowic 'czy ja wytrzymam z ta
osoba az do smierci?'
> A czy wyjdzie? no cóż czas pokaże.
Pewnie, ale najwazniejsze jest chciec.
pa
spider.
ps. wracajac do mamy, i w ogole rodziny. To nie wiem skad sie wzial zwyczaj
blogoslawienia zwiazku przez rodzicow. Czy zgoda rodzicow na slub jest az
taka wazna? Ja uwazam, ze jesli moja mama na przyklad miala cos przeciwko to
i tak pewnie bym sie nie wyrzekl mojej ukochanej, bo mama tego nie popiera.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-08-10 11:10:25
Temat: Re: Jak powiedziec mamie
Barta napisał(a) w wiadomości: <8mrefb$ob5$1@galaxy.uci.agh.edu.pl>...
Byc bezwzgledna i powiedziec prosto z mostu jak sprawy stoja czy raczej
przekazac jakos lagodniej ale jak ?????
Boisz się o mamę, ale również chciałabyś jej o tym powiedzieć. Skoro jesteś
szczęśliwa i taka drogę wybrałaś, to wytłumacz mamie swój punkt widzenia.
Podziel się z nią swoim poglądem na ten temat. Powiedz, ze jesteś szczęśliwa
w takim układzie. Bardzo ważne, by mama wiedziała, ze szanujesz jej obawy,
jej zdanie, i ze ja kochasz. A różnica w poglądach nie znaczy braku
szacunku... niech się czuje bezpieczna. Skoro obawiasz się o jej zdrowie,
opowiedz jej to spokojnie. Nie ma sensu być bezwzględnym, bo to może wywołać
ostra wymianę zdań i w końcu kłótnie. Istotne, by wiedziała ze jest ważna
dla ciebie i ze chcesz by wiedziała co się z Tobą dzieje i by dzieliła z
Tobą szczęście... Nie musi tego pochwalać, może nawet nie zrozumie, ale
spraw by zaakceptowała.
EWA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-08-10 15:15:35
Temat: Re: Jak powiedziec mamie
spider napisał(a) w wiadomości
>
>> Może być cywilny!
>No dobrze, ale jaki swiatopoglad moze przeszkodzic w zawarciu slubu
>cywilnego?
>
No właśnie nie wiem. Tego właśnie chcę się dowiedzieć od autorki pytania.
>> Moim zdaniem nie jest niezbędny ale.....
>> daje komfort psychiczny, czujemy się pewniejsi bezpieczniejsi.
>
>Hmm... no dobrze, daje komfort fizyczny, ale na jak dlugo? W pozniejszym
>czasie taki slub moze tylko przeszkadzac w rozejsciu sie. Dlaczego slub ma
>byc 'dowodem milosci'? Czy ludzie nie ufaja sobie nawzajem na tyle, ze
biora
>slub, zeby poczuc komfort psychiczny ('ufff... teraz jest tylko moj i mnie
>nigdy nie opusci, bo mi to przyrzekl przy swiadkach')?
>
może to jest właśnie slogan może złudzenie ale właśnie tak czuję. Mam
wrażenie że gdyby moja kobieta była żoną to lepiej bym znosił nasze czasowe
rozstanie. Czuł bym się bezpieczniejszy. Ślub powinien do czegoś
zobowiązywać i świadomość że druga strona ma to zobowiązanie wobec ciebie
daje Ci spokój. wiem że czasem złudne.
>> Jak
>> jest ślub to jest jeszcze jeden ostatni hamulec (wiem że też nie zawsze
>> działa).
>No i tkwisz z kims, kogo nie kochasz, bo sie ozeniles.
>
Ale masz szansę to naprawić a planując życie z kimś myślisz że chciałbyś z
nim być i gdy się kłucisz to chcesz naprawić a czasami już nie możesz. Tak
masz jeszcze jedną szansę
>> Zupełnie inna sprawa to punkt prawny. I tak dalej ble ble ble
Tu się zgadzamy
>ps. wracajac do mamy, i w ogole rodziny. To nie wiem skad sie wzial zwyczaj
>blogoslawienia zwiazku przez rodzicow. Czy zgoda rodzicow na slub jest az
>taka wazna? Ja uwazam, ze jesli moja mama na przyklad miala cos przeciwko
to
>i tak pewnie bym sie nie wyrzekl mojej ukochanej, bo mama tego nie popiera.
>
>
jest to bardzo ładny zwyczaj bo chyba nie ma gorszej rzeczy jak konieczność
wybierania pomiędzy dwoma rodzinami to znaczy swoją biologiczną i tą
założoną. jasne że brak akceptacji u mamay nie wpłynie na decyzję (u mnie)
ale skomplikuje NIEPOTRZEBNIE życie. Dlatego najlepszy układ jest wtedy gdy
zakładając nową rodzijnę nie skłócasz drugiej. Symbolem tego jest
błogosławieństwo.
Zenek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-08-10 16:49:59
Temat: Re: Jak powiedziec mamie
> może to jest właśnie slogan może złudzenie ale właśnie tak czuję. Mam
> wrażenie że gdyby moja kobieta była żoną to lepiej bym znosił nasze
czasowe
> rozstanie. Czuł bym się bezpieczniejszy.
Czyli nie ufasz swojej kobiecie na tyle, ze wiesz na pewno Cie nie zdradzi.
A slub Ci daje to bezpieczenstwo, przed zdrada? Hmm... o jakim
bezpieczenstwie piszesz (bo moze chodzic zupelnie o cos innego niz zdrada)?
> Ślub powinien do czegoś
> zobowiązywać i świadomość że druga strona ma to zobowiązanie wobec ciebie
> daje Ci spokój. wiem że czasem złudne.
No mi sie wydaje to troche zludne, bo juz sam fakt wyznania sobie milosci
powinien do czegos zobowiazywac. W chwili gdy sie angazujesz w zwiazek to
zobowiazanie do pewnych rzeczy powinno sie pojawic.
Hmm... wiele par zyje ze soba tak dla proby (okres probny). A potem jesli
sie podoba, to sie pobieraja. Czesto po slubie poznajemy partnera od
zupelnie innej strony (bo juz wiemy, ze rozejsc sie nie tak latwo i czlowiek
sie tak nie stara). Ale nie lepiej sobie wydluzyc ten okres probny? Tak,
zeby te zmiany nastepowaly powoli (wzrost zaangazowania)? Slub jakby zabija
w pewnym stopniu namietnosc, a co za tym idzie zmniejsza radosc ze zwiazku.
Nie wiem czy czytaja to osoby po slubie, ale czyz nie najwieksza milosc
przezywali wlasnie przed slubem? Pewnie malo jest takich par, gdzie dopiero
po slubie milosc byla jeszcze mocniejsza.
> Ale masz szansę to naprawić a planując życie z kimś myślisz że chciałbyś z
> nim być i gdy się kłucisz to chcesz naprawić a czasami już nie możesz. Tak
> masz jeszcze jedną szansę
Hmm... a czy mozna nie klocic sie? Mnie i moja ukochana nasze
nieporozumienia bardzo nas do siebie zblizyly.
pa
spider.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-08-11 01:15:13
Temat: Re: Jak powiedziec mamie
spider napisał(a) w wiadomości:
>Czyli nie ufasz swojej kobiecie na tyle, ze wiesz na pewno Cie nie zdradzi.
>A slub Ci daje to bezpieczenstwo, przed zdrada? Hmm... o jakim
>bezpieczenstwie piszesz (bo moze chodzic zupelnie o cos innego niz zdrada)?
>
Nie to nie jest kwestia braku zaufania i strachu przed zdradą. Nie potrafię
tego opisać ale to coś w sferze duchowej. Zawsze można powiedzieć że to
tylko papierek który nic w uczuciach nie zmienia a jednak coś w tym jest.
>Hmm... wiele par zyje ze soba tak dla proby (okres probny). A potem jesli
>sie podoba, to sie pobieraja. Czesto po slubie poznajemy partnera od
>zupelnie innej strony (bo juz wiemy, ze rozejsc sie nie tak latwo i
czlowiek
>sie tak nie stara). Ale nie lepiej sobie wydluzyc ten okres probny? Tak,
>zeby te zmiany nastepowaly powoli (wzrost zaangazowania)? Slub jakby zabija
>w pewnym stopniu namietnosc, a co za tym idzie zmniejsza radosc ze zwiazku.
Tak samo można powiedzieć że wiele par żyje "na kocią łapę" i po pewnym
czasie stwierdza że najpiękniejszy okres za nimi. To czas zabija namiętność
a nie ślub.
>Hmm... a czy mozna nie klocic sie? Mnie i moja ukochana nasze
>nieporozumienia bardzo nas do siebie zblizyly.
Tu mi chodzi bardziej o kryzys niż o kłótnię. Masz rację że niepowodzenia
jak się je rozwiąże mogą zbliżać ale są sytuacje że mogą zabrać wszystko
szczególnie gdy jeden z partnerów jest przesadnie dumny, uparty, lub nie
potrafi przyznać się do błędu.
Miałem kiedyś wielką nieszczęśliwą miłość w klasie często dochodziło do
spięć ale zawsze się godziliśmy bo ile można siedzieć w jednej ławce i się
boczyć. Gdy wyjechałem na studia to pierwsza kłótnia to był właściwie
koniec. Nie było tej ławki nie było jak się pogodzić.
Ślub to właśnie ta ławka.
Zenek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |