« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-10-09 10:01:23
Temat: Re: [ot]JAK WYRZUCANO MNIE "Z HUKIEM" Z NASZEJ KUCHNI cz.3Użytkownik "Kruszynka (Wrocław)" <m...@t...pl> napisał w wiadomości
news:bm0pdd$frd$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:blvb8k$t7p$1@news.onet.pl...
> > Sernik to tu:
> > http://jduszczynska.republika.pl/kuchnia/sernik.htm
> Aaaaa, pysznie dziękuję :) Zrobię, jak tylko się dorobię miksera lub
makutry
> :)
> Kruszyna
dorobilam sie makutry, duzej!
ale nie zrobie w niej sernika, bo kot ja zaadaptowal na sypialnie :)
na szczescie mam mikser, szkoda ze wroclaw daleko bo bym cie zaprosila na
sernik i ogladnie kota spiacego w maklutrze.
skrzacik&2 ogony
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-10-09 13:52:53
Temat: Re: JAK WYRZUCANO MNIE "Z HUKIEM" Z NASZEJ KUCHNI cz.3
Użytkownik "Nea" <n...@m...pl> napisał w wiadomości
news:bm37da$14rd$1@news.atman.pl...
> Wroclaw to piekne miasto, ale najfajniejsze to tam byly lody zaraz
kolo
> dworca glownego takie duze ,kremowe poprostu full wypas , pistacjowe
byly
> najlepsze:)
> Hej Wroclawianki czy sa jeszcze te lody?
Hmmm, to chyba juz nie ma. Była kiedys taka cukiernia na rogu, byc
może tam, ale chyba jej juz nie ma. Aż muszę sprawdzić.
pozdr
cherokee
zza Odry względem PKP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-10 06:34:16
Temat: Re: [ot]JAK WYRZUCANO MNIE "Z HUKIEM" Z NASZEJ KUCHNI cz.3Użytkownik "skrzacik" <s...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bm3bmk$69n$1@nemesis.news.tpi.pl...
> dorobilam sie makutry, duzej!
> ale nie zrobie w niej sernika, bo kot ja zaadaptowal na sypialnie :)
> na szczescie mam mikser, szkoda ze wroclaw daleko bo bym cie zaprosila na
> sernik i ogladnie kota spiacego w maklutrze.
Hehehehehe. A ile kosztuje taka makutra? Bo ja, hmmm ten tego, jeszcze w
zyciu nie robilam sernika, a jedna osoba z rodziny mowi, ze jak robi w
makutrze ciasta, to jej najlepsze wychodza. Lepsze niz z miksera.
Kot w makutrze to jest cos :)) Moja siostra ma kota i zawsze jest zdumiona
rano, kiedy sie budzi i widzi, jakie miejsce kocisko obralo sobie na
sypialnie. Przyznaje, ze w tej dziedzinie kotek jest niesamowicie tworczy :)
Kruszyna
--
"Primum non stresere... "
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-10 06:38:40
Temat: Re: JAK WYRZUCANO MNIE "Z HUKIEM" Z NASZEJ KUCHNI cz.3Użytkownik "Nea" <n...@m...pl> napisał w wiadomości
news:bm37da$14rd$1@news.atman.pl...
> Wroclaw to piekne miasto, ale najfajniejsze to tam byly lody zaraz kolo
> dworca glownego takie duze ,kremowe poprostu full wypas , pistacjowe byly
> najlepsze:)
> Hej Wroclawianki czy sa jeszcze te lody?
Byly takie lody na slynnej Komandorskiej (tu dygresja: moim znajomym i mi po
wizycie na Komandorskiej wyraznie odbijalo. Ktoregos razu przeszlismy sobie
z dworca na Grunwaldzki parami, krokiem polonezowym. A bylo nas tak ze 20
osob, bylo na co popatrzec :) ), wlasnie kolo dworca. Niestety na miejscu
tej cukierni-lodziarni est tez cukiernia, ale jakas taka zupelnie inna. Nie
wchodzilam tam jeszcze. Lody tez sprzedaja, a jakze,ale nie wiem, jak to sie
mam do tamtych pamietnych. Moze nie jest tak zle, w dni wolne od pracy swoja
tam kolejki po te specjaly :)
Kruszyna
--
"Primum non stresere... "
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-12 10:00:15
Temat: Re: JAK WYRZUCANO MNIE "Z HUKIEM" Z NASZEJ KUCHNI cz.3
> Byly takie lody na slynnej Komandorskiej (tu dygresja: moim znajomym i mi po
> wizycie na Komandorskiej wyraznie odbijalo. Ktoregos razu przeszlismy sobie
> z dworca na Grunwaldzki parami, krokiem polonezowym. A bylo nas tak ze 20
> osob, bylo na co popatrzec :) ), wlasnie kolo dworca. Niestety na miejscu
> tej cukierni-lodziarni est tez cukiernia, ale jakas taka zupelnie inna. Nie
> wchodzilam tam jeszcze. Lody tez sprzedaja, a jakze,ale nie wiem, jak to sie
> mam do tamtych pamietnych. Moze nie jest tak zle, w dni wolne od pracy swoja
> tam kolejki po te specjaly :)
>
> Kruszyna
Nie wiem, czy ktoś mnie zaraz nie trzaśnie za to co powiem, ale ta
cukiernia "jedzie" chyba głównie na legendzie. Byłam w tej "nowej
wersji" parę razy i ani tam miło, ani szczególnie smacznie... Tyle, że
wybór duży, ale jakoś żadna rewelacja.
--
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 07:39:00
Temat: Re: JAK WYRZUCANO MNIE "Z HUKIEM" Z NASZEJ KUCHNI cz.3Użytkownik "Magdalena Potocka" <m...@n...wp.pl> napisał w wiadomości
news:bmb8nc$a7q$2@absinth.dialog.net.pl...
> Nie wiem, czy ktoś mnie zaraz nie trzaśnie za to co powiem, ale ta
> cukiernia "jedzie" chyba głównie na legendzie. Byłam w tej "nowej
> wersji" parę razy i ani tam miło, ani szczególnie smacznie... Tyle, że
> wybór duży, ale jakoś żadna rewelacja.
No wiec wlasnie. Mnie jakos zniecheca do wejscia ta armia obslugi. Kiedy
przechodze tamtedy, zaswieca mi sie czerwone swiatelko : uwaga, drogo!. Nie
mam pojecia, czy rzeczywiscie drogo, ale jakos sie nie pale, aby sie o tym
przekonac. Sila legendy jest potezna :))
Kruszyna
--
"Primum non stresere... "
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 09:26:22
Temat: Re: [ot]JAK WYRZUCANO MNIE "Z HUKIEM" Z NASZEJ KUCHNI cz.3Użytkownik "Kruszynka (Wrocław)" <m...@t...pl> napisał w wiadomości
news:bm5jva$l2f$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "skrzacik" <s...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:bm3bmk$69n$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > dorobilam sie makutry, duzej!
> > ale nie zrobie w niej sernika, bo kot ja zaadaptowal na sypialnie :)
> > na szczescie mam mikser, szkoda ze wroclaw daleko bo bym cie zaprosila
na
> > sernik i ogladnie kota spiacego w maklutrze.
> Hehehehehe. A ile kosztuje taka makutra? Bo ja, hmmm ten tego, jeszcze w
> zyciu nie robilam sernika, a jedna osoba z rodziny mowi, ze jak robi w
> makutrze ciasta, to jej najlepsze wychodza. Lepsze niz z miksera.
nie mam pojecia ileteraz makutra kosztyuje, bo tedostalam w prezencie,
pardon,chcialam powiedz kot dostalw prezencie. kot hjest bezcenny, nie do
oddania - to tak na wszelki wypadek :)
z pelna swiadomoscia potwierdzam, ze ciasta z amkutry wychodza smaczniejsze
i nie mam pojecia dlaczego.
moja sasiadka robi genialne serniki wlasnie w makutrze, moja siostra takoz w
makutrze produkuje sernik na zimno, z tym ze obie, w miare mozliwosci jako
sile robocza uzywaja swoich mezow, bo inaczej rece by inm odpadly od tego
krecenia. nie bez kozery niektore bardzo stare ksiazki kucharskie zaczynaja
sie od slow: wez dziewke kuchenna...
> Kot w makutrze to jest cos :)) Moja siostra ma kota i zawsze jest zdumiona
> rano, kiedy sie budzi i widzi, jakie miejsce kocisko obralo sobie na
> sypialnie. Przyznaje, ze w tej dziedzinie kotek jest niesamowicie tworczy
:)
> Kruszyna
sen koci w makutrze trwa juz prawie trzy lata i powiem szczerze do dzis
pojac nie moge jak on sie tam miesci, musi mu byc w niej wygodnie bo inaczej
by tam nie spal. a nie jest malym kotem, ponad 5 kg wagi. nawet nie probuje
dochodzic dlaczego makutra, a nie naprzyklad plastikowa miedniczka? niech
juz ma te swoje kocie tajemnice :)
skrzacik
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |