Strona główna Grupy pl.sci.psychologia JAK ZWYKLE CIEKAWE.

Grupy

Szukaj w grupach

 

JAK ZWYKLE CIEKAWE.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2009-07-29 18:11:27

Temat: JAK ZWYKLE CIEKAWE.
Od: "Panslavista" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Od: "brat_olin" <b...@y...com>
Temat: Slowo na Niedziele (red. Michalkiewicz o biezacce)
Data: 29 lipca 2009 20:00

Miłość żąda ofiar
Komentarz . tygodnik "Goniec" (Toronto) 2009-07-26
www.michalkiewicz.pl

22 lipca (dawniej E Wedel) w Lublinie i w Koszalinie tamtejsza lewica
uczciła 65 rocznicę narodzin Polski Ludowej. Ten nawrót nowej, świeckiej
tradycji pokazuje, że nic nie jest przesądzone, że wszystko jeszcze przed
nami, chociaż oczywiście już w nowych formach, dostosowanych już nie do
gustu Chorążego Pokoju i Ojca Całej Postępowej Ludzkości, czyli
nieśmiertelnego towarzysza Stalina, tylko do tak zwanych "standardów
europejskich". Co to oznacza - najlepiej ilustruje przypadek pana europosła
Michała Kamińskiego. Miał on zostać jednym z 14 zastępców byłego
charyzmatycznego premiera Jerzego Buzka, który, jak wiadomo, został
przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, ale nic z tego nie wyszło, bo
ubiegł go jakiś brytyjski konserwatywny ambicjoner. Poseł Kamiński pocieszał
się, że w tej sytuacji już na pewno zostanie jednym z pięciu szefów frakcji
parlamentarnych, konkretnie - frakcji konserwatywnej. Ale "na pewno" to
wszyscy umrzemy, bo oto jakiś rabin zarzucił mu, że jest antysemitą, a na
dodatek - homofobem, więc szefem frakcji konserwatywnej w PE być nie może.

Najwidoczniej według standardów przyjętych w środowisku rabinów, szefem
frakcji konserwatywnych powinni być filosemiccy sodomici, a jeśli już nie
sodomici - to przynajmniej ich admiratorzy. No, no! Ho, ho! Więc biedny
poseł Kamiński gimnastykuje się niczym podczas tańca na rurze, że żadnym
antysemitą, ani homofobem nie jest - zupełnie tak samo, jakby za Józefa
Stalina spotkał się z oskarżeniem o rewizjonizm czy - Boże uchowaj! -
kontrrewolucję, którymi podówczas mełamedzi w służbie bolszewików chętnie
szafowali. Właśnie jeden taki, w osobie profesora Leszka Kołakowskiego,
wziął i umarł, co stworzyło okazję do peanów, jaki to wielki filozof, a
zwłaszcza - jaki uczciwy. Najpierw bowiem błądził, a potem rewokował. Co
prawda błądził w okresie, gdy błądzenie przynosiło i prestiż i korzyści, a
rewokował w momencie, gdy rewokowanie również było sowicie wynagradzane, ale
to tym lepiej, bo cóż wynagradzać w dzisiejszych zepsutych czasach, jeśli
nie uczciwość, a przynajmniej - spostrzegawczość i refleks? Gdyby jeszcze
okazało się, że błądził i rewokował bez swojej wiedzy i zgody, to byłoby
doskonale, ale nie bądźmy nazbyt wymagający.

Tymczasem w kraju zaczynają sprawdzać się słowa wypisane ongiś na
sztandarach, że "miłość żąda ofiary". Chodzi naturalnie o sławną "politykę
miłości", zadeklarowaną w swoim czasie przez premiera Tuska. Objawiła się
ona ostatnio w postaci całodziennych utarczek w centrum Warszawy, gdzie
kilkuset kupców, mających stoiska w hali Kupieckich Domów Towarowych, tuż
pod Pałacem Kultury i Nauki im. Józefa Stalina, próbowało bronić się przed
eksmisją, nakazaną przez niezawisły sąd. Przybyły w asyście kompanii
barczystych ochroniarzy firmy "Zubrzycki" komornik zastał drzwi
zabarykadowane i zdeterminowanych kupców w środku. Ochroniarze zaczęli halę
gazować, co prawda nie sławnym Cyklonem, tylko łagodniejszym gazem
łzawiącym, ale i tak wywołało to wątpliwości, które przybrały postać
pytania, od kiedy to prywatne firmy mogą wobec obywateli używać środków,
wchodzących w skład państwowego monopolu przemocy.

Oczywiście pytanie to, jak zresztą wiele innych, pozostało bez odpowiedzi,
bo w demokratycznym państwie prawnym, urzeczywistniającym zasady
sprawiedliwości społecznej nie wszyscy muszą wszystko wiedzieć. Skoro bowiem
nawet sam minister Skarbu pan Grad nie wie, komu właściwie sprzedał stocznie
i czy w ogóle je sprzedał, to cóż tu wymagać od innych? Bowiem okazało się,
że katarski kontrahent, który zresztą jest tylko pośrednikiem, nie wpłacił
umówionych 380 milionów złotych, bo Komitet Obrony Stoczni wysłał mu list
ostrzegający, że te całe stocznie, to były pralnią pieniędzy i w ogóle.
Zdenerwowany pan minister Grad zapowiedział skierowanie sprawy do
niezawisłej prokuratury i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ale szczerze
mówiąc, nie bardzo wie, co te instytucje miałyby sprawdzać. Bo jeśli
informacje z listu są prawdziwe, to tylko patrzeć, jak pojawi się seria
efektownych samobójstw, niczym wśród osób zamieszanych w zabójstwo
Krzysztofa Olewnika. Jak wiadomo, w monitorowanych przez 24 godziny na dobę
celach powiesili się wszyscy domniemani sprawcy tego mordu, a ostatnio -
nawet strażnik więzienny, który jednego z tych powieszonych pilnował. On też
nie tylko się powiesił i to na drzewie, przy drodze z Morąga do Raju, ale
jeszcze, na wszelki wypadek, bodaj dwukrotnie uprzedził, że to samobójstwo i
żeby nikogo nie winić. Dzięki temu organy, które pojechały spenetrować
sprawę, miały jasną sytuację i pan minister Andrzej Czuma już z całkowicie
czystym sumieniem mógł ogłosić, że jest to samobójstwo ponad wszelką
wątpliwość.

W takiej sytuacji wątpliwości mógłby mieć jedynie książę Gorczakow, co to
nie wierzył nie zdementowanym informacjom prasowym. Więc jeśli nawet
samobójcy zachowują się tak praworządnie i taktownie, to jest oczywiste, że
nie wolno dopuszczać do lekceważenia niezawisłego sądu, który nakazał
eksmisję Kupieckich Domów Towarowych. Toteż prokuratura otrzymała już
stosowne zawiadomienia o przestępstwach i - jak mówi poeta - "wnet się
posypią piękne wyroki", jeśli oczywiście niezawisłe sądy nie dostaną
rozkazów, by sprawę zbagatelizować. Wykluczyć tego do końca nie można, bo i
kupcy ze swej strony też złożyli skargi, a skoro nikt nie jest bez grzechu
wobec Boga i bez winy wobec cara, to lepiej może nie stawiać sprawy na
ostrzu noża, w myśl zasady: leben und leben lassen. Bo trzeba nam też
pamiętać, że po całodziennej bitwie w centrum Warszawy notowania rządu
premiera Tuska miały spaść, aż o całe 5 procent - w czym niektórzy
podejrzliwcy upatrują następstw przecięcia przez generała Czempińskiego
magicznego kręgu, jaki dotychczas chronił Platformę Obywatelską.

Coś może być na rzeczy, bo oto właśnie Władysław Frasyniuk, Marian Filar,
Dariusz Rosati, no i oczywiście - doktor Andrzej Olechowski, wystąpili do
premiera Tuska, żeby energicznie zabrał się za ojca Tadeusza Rydzyka,
któremu fiskus wyliczył jakieści straszliwe zaległości podatkowe. Widać goły
m okiem, że razwiedka kombinuje, jakby tu wplątać Platformę Obywatelską w
serię uciążliwych i niepewnych wojen na wszystkich frontach i w ten sposób
zneutralizować jeszcze przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. W taką
możliwość nie wierzy poseł Janusz Palikot, który w "Gazecie Wyborczej"
wylicza 88 powodów dla których najlepszym kandydatem będzie Donald Tusk.
Oczywiście na pewno ma rację, jak zresztą we wszystkim, co mówi, ale co
będzie, kiedy agenci, którymi PO musi być naszpikowana, jak sztufada
słoniną, dostaną rozkaz, żeby Tuska i Platformę nie tylko zdradzić, ale i
skompromitować? W tej sytuacji ostatnie słowo będzie należało do naszej
Katarzyny Wielkiej, czyli pani Anieli, która już tam jakiegoś faworyta na
stanowisku tubylczego prezydenta w Polsce zatwierdzi.

Wygląda bowiem na to, że po sławnej wizycie prezydenta Obamy w Moskwie, ster
polityki europejskiej już całkiem przejmują strategiczni partnerzy, podczas
gdy USA dbają już tylko o załatwienie w Polsce interesów żydowskich.
Świadczy o tym również wyznaczenie na amerykańskiego ambasadora w Warszawie
pana Lee Feinsteina, który nie tylko jest wrogiem antysemityzmu "we
wszystkich jego przejawach", ale przede wszystkim pragnie "jak najszybszego"
przekazania organizacjom "przemysłu holokaustu" żądanych przez nie
pieniędzy. W tej sytuacji, gdy zasadnicze decyzje co do naszego
przeznaczenia wydają się już podjęte, osobliwego znaczenia nabiera żałośliwy
list, jaki napisali byli prezydenci państw Europy Środkowo-Wschodniej, żeby
Ameryka o tym regionie nie zapomniała. Ależ wcale nie zapomniała - o czym
świadczy zarówno deklaracja wydana po praskiej konferencji "Mienie ery
holokaustu", jak i choćby - misja pana Feinsteina.

Stanisław Michalkiewicz
www.michalkiewicz.pl

--
Smart questions to stupid answers



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

NA SLOMIE...
Siła sugestii, którą można zamordować .
NA KUBIE...
Stalinizm, Hitleryzm i Kościół Katolicki, to wiele naz tego samego. Co ludzi ciągnie do zła?
Czy IM się wydawało, czy jednak można poszerzyć swoje odczuwanie?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »