| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-07-01 22:38:28
Temat: Re: Ja a matka mojego chlopaka> niech sobie znajdzie hotel wlasciwy.
>Ciekawe tylko,ze ....im musi placic.
bo znalazł sobie ten właściwy;) hotel :o)
mala
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-07-01 22:39:20
Temat: Re: Ja a matka mojego chlopaka
Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:qg1U8.105270$Lf2.7859578@news2.calgary.shaw.ca.
..
> Vicky, ile masz dzieci i w jakim sa wieku?
> Kaska
Jedno i ma 5 lat, ale szczerze mówiąc nie wiem co to ma do rzeczy.
Tu raczej chodzi o wychowanie i przekaz wartości a nie o wiek.
Nie wyobrażam sobie, żebym mogła wyprowadzić się do faceta w wieku 18 lat
i tak poprostu olać rodziców. Podobnie zresztą nie wyobrażam sobie sytuacji
żeby matka postawiła mi takie warunki jak Ty postawiłaś swojemu synowi.
Pozdrawiam
Vicky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-01 22:55:43
Temat: Re: Ja a matka mojego chlopaka
Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:Dn1U8.105291$Lf2.7862475@news2.calgary.shaw.ca.
..
> Wg mnie, podstawowym zadaniem rodzicow jest
> wlasnie przygotowanie do doroslego zycia.
Właśnie ale to powinno trwać całe jego życie. Na miłość, szacunek i przyjaźń
dziecka trzeba właśnie tyle pracować.
Wszystko zależy od wartości jakie przekazujemy dziecku. A jakie one są to
sami widzimy zbierając później ich "plony"
> Jesli dziecko osiaga pewien wiek i nie przyjmuje do wiadomosci, ze wraz z
> tym rosna nie tylko prawa ale i obowiazki - zadaniem rodzicow jest zrobic
> szpagat i mostek i w miare mozliwosci zyciowa edukacje przyspieszyc.
Edukacja edukacją, ale tak de facto to Twój syn jest jeszcze dzieckiem -
przynajmniej z punktu widzenia psychologicznego,
bo jak wszystkim wiadomo faceci dorastają nieco później od kobiet.
Pozdrawiam
Vicky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-02 04:37:44
Temat: Re: Ja a matka mojego chlopaka
"Vicky"
> O ile dobrze pamiętam to Ty właśnie to załozyłaś.
Ze "NIGDY sie nie Z -rozumiemy"( w formie czasownika dokonanego)? Az mi sie
wiezyc nie chce, ale spronuje sprawdzic.
> Słowem jest "nigdy" a faktem że nie zgadzam się z Twoim podejściem do
> pewnych spraw.
No widzisz, juz lepiej, juz nie "nigdy", "zrozumiemy" ale po prostu "Nie
zgadzam s ie z twoim podejsciem do pewnych spraw".
Vicky! I BARDZO DOBRZE!!!! Wcale nie musisz! Nie nabzdyczaj sie tylko az do
"nigdy", bo to takie....ostateczne?;););)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-02 04:45:02
Temat: Re: Ja a matka mojego chlopaka
"Vicky" <b...@a...pl> wrote in message
news:afqlkb$f64$1@news.tpi.pl...
> Tu raczej chodzi o wychowanie i przekaz wartości a nie o wiek.
Ooooo! Widzisz, wlasnie ze mozemy sie zgadzac - i to jak! Wlasnie mnie tez
chodzi o wartosci.
> Nie wyobrażam sobie, żebym mogła wyprowadzić się do faceta w wieku 18 lat
> i tak poprostu olać rodziców.
Sorry, ale labo nieuwaznie czytalas, albo ja nie najlepijej sprawe
przedstawilam: ja nie spodziewalam sie,ze rodzice dziewczyny przyjma go pod
swoj dach! Jak moglam sie tego spodziewac???? Nie chodzilo mi o to aby
przeprowadzil sie do niej, ale aby sie usamodzielnil.
Totez moj syn, poczatkowo wyprowadzil sie do kolegi...eee, wiesz, to nie o
to chodzi, abym tutaj jakas soap opera zaczynala, wiec daruje sobie i innym
szczegolow.
>Podobnie zresztą nie wyobrażam sobie >sytuacji
> żeby matka postawiła mi takie warunki jak Ty postawiłaś swojemu synowi.
Ze ma sie uczyc???
Ze ma punktualnie chodzic do szkoly a nie regularnie zasypiajac pojawiac sie
w niej kiele jednastej???
Naprawde nie wyobrazasz sobie, aby rodzice mogli miec takie wymagania???
Ufff!
No to ja juz nie mam nic , ale to nic do powiedzenia.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-02 05:13:17
Temat: Re: Ja a matka mojego chlopaka
"Vicky"
> Właśnie ale to powinno trwać całe jego życie. Na miłość, szacunek i
przyjaźń
> dziecka trzeba właśnie tyle pracować.
Alez my sie kochamy, szanujemy i zyjemy w przyjazni! Ty chyba z jakas
zupelnie inna sprawa dyskutujesz.
> Wszystko zależy od wartości jakie przekazujemy dziecku. A jakie one są to
> sami widzimy zbierając później ich "plony"
Well, tez doszlam do wniosku, ze najwyrazniej, zbyt wczesnie z tym swoim
synem "zaprzyjaznilam sie", trzeba bylo panne popedzic kiedy mieli po 15
lat.
Zadowolona jestes z mojej odpowiedzi?
> Edukacja edukacją, ale tak de facto to Twój syn jest jeszcze dzieckiem -
> przynajmniej z punktu widzenia psychologicznego,
> bo jak wszystkim wiadomo faceci dorastają nieco później od kobiet.
Niemniej, gdyby byla wojna, zabraliby by go do armii, aby zabijal innych....
Oczywiscie, ze oczekiwania stopniujemy, ale w oczekiwaniu aby dziecko uczylo
sie i bylo punktualne - sorry , nie widze nic niewlasciwego. Jesli 3 lata
najrozmaitszych prob, rozmow, metody kija i marchewki etc. etc , nie
pomogly - to, za przeproszeniem ale ja juz nie mam pomyslu. Mea culpea..
Hej! Teraz przyszlo mi do glowy! Moze gdybym mu placila, to chodzilby na
czas do szkoly ( i do pracy - tam tez sie nagminnie spoznial, stracil z tego
powodu znakomita prace, w tym co go interesuje i za niezle pieniadze. Coz,
teraz pracuje w fast foodzie, za polowe tego co mial - ale to juz jest jego
osobista sprawa. Jest dorosly).
No popatrz, ze mi to nie przyszlo do glowy:
- Syneczku, jak dotrzesz do szkoly na czas - to stowa, jak spozniesz sie
tylko godzine - to $50., a jak tylko dwie - to $20...
Vicky, napisalam, ze sprawa ciagnie sie TRZY lata, nie od wczoraj, nie od
miesiaca. Dziewczyne zapraszalismy, probowalismy sie z nia poznac,
zaprzyjaznic. W domu - dretwo. No to do restauracji - moze sie rozluzni.
Gdzi e tam! Ok, to do dyskoteki! Do kina! Na komedie, na dramat - panna
tylko co chwila zmienia terminy. Koncert. Muzyki powaznej, rock and
rollowy -.Nic z tego , panna slowkiem nie pisnie. Temat poruszalam k a z d
y, nawet ciuchy, a to z mojej strony bylo poswiecenie ogromne, bo ja lubie
sie ubierac a nie gadac o szmatach. Panna ino siedzi ze spuszczona glowa i
lypie, na pytania tez lypie! Nie odpowiada! A popatrz, tylko syn wracal do
domu, to zaraz dzwonila i trajkotala do 3-4 rano.
O czym? Nie wiem nie podsluchiwalam. Uwazasz moze, ze powinnam?
Ech, Vicky, pomysl - t r z y lata. I co rok bylo gorzej.
Kaska
P.S. W szkole tez sie dziwili on przeciez jest taaaaaki sympatyczny, nie
pali, nie pije, nie uzywa narkotykow , przewodniczacy student council swego
roku - co tej matce odbilo - bo niepunktualny, bo sie nie uczy? "Big deal! A
bo to on jeden, pani popatrzy Mrs. Makowska, co dzis mlodziez nie robi...'
Wiesz, Vicky cos jeszcze ci powiem. Taki mlody czlowiek , ktory decyduje sie
na opuszczenie rodzinnego domu moze dostac natychmiast pomoc finansowa z
wydz. socjalnego. Szkola w tym i posredniczy i n a m a w i a. Moj syn
jednak poszedl do pracy, do tego fast foodu, zapewniam cie,ze nie tylko
dlatego, iz przestalabym sie odzywac do niego ( a, bez watpienia,
przestalabym).
I to by bylo na tyle.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-02 06:02:52
Temat: Re: Ja a matka mojego chlopaka
Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:idaU8.107702$Lf2.8055083@news2.calgary.shaw.ca.
..
>
> "Vicky" <b...@a...pl> wrote in message
> news:afqlkb$f64$1@news.tpi.pl...
> Sorry, ale labo nieuwaznie czytalas, albo ja nie najlepijej sprawe
> przedstawilam: ja nie spodziewalam sie,ze rodzice dziewczyny przyjma go
pod
> swoj dach! Jak moglam sie tego spodziewac???? Nie chodzilo mi o to aby
> przeprowadzil sie do niej, ale aby sie usamodzielnil.
Widzisz nie o to mi chodzi. Chodzi o niego samego. Bardziej trafne byłoby
strwierdzenie, że nie spodziewałaś się że to on odejdzie do jej rodziców czy
też do niej.
> >Podobnie zresztą nie wyobrażam sobie >sytuacji
> > żeby matka postawiła mi takie warunki jak Ty postawiłaś swojemu synowi.
>
> Ze ma sie uczyc???
> Ze ma punktualnie chodzic do szkoly a nie regularnie zasypiajac pojawiac
sie
> w niej kiele jednastej???
Nie. Ta druga część o samodzielności i tym, że jeśli mu nie odpowiada to
może wyprowadzić - nie wiem czy dokładnie tak to napisałaś, bo nie chce mi
się szukać po archiwum.
> Naprawde nie wyobrazasz sobie, aby rodzice mogli miec takie wymagania???
A kiedy ja tak napisałam?
To oczywiste, że prawie każdy rodzic takie ma i założe się że większość
dzieci na tym naszym ziemskim padole tych oczekiwań nie spełnia. Ale czy to
trafna decyzja, żeby 18-letniemu facetowi wypowiedzieć dom? Chyba nie. Dla
chłopaków to cielęcy wiek, a Ty właśnie straciłaś nad nim jakąkolwiek
kontrolę. Kontrolę nie w sensie prześladowania dzieciaka, ale w sensie
obserwacji.
Pozdrawiam
Vicky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-02 06:45:01
Temat: Re: Ja a matka mojego chlopaka"Pyzol" <p...@s...ca> wrote in message
news:NDaU8.10192$vp.759235@news3.calgary.shaw.ca...
[cut]
> Panna ino siedzi ze spuszczona glowa i
> lypie, na pytania tez lypie! Nie odpowiada! A popatrz, tylko syn wracal
do
> domu, to zaraz dzwonila i trajkotala do 3-4 rano.
>
> O czym? Nie wiem nie podsluchiwalam. Uwazasz moze, ze powinnam?
[cut]
Sure. Stawiam na to, że podśmiewała się z Twoich prób fraternalizacji, więc
gdybyś podsłuchiwała, być może dowiedziałabyś się czegoś ciekawego o s o b
i e ;-)
Wygłupiam się oczywiście.
Po dodaniu przez Ciebie szeregi istotnych szczegółów, ta historia wygląda
dużo lepiej. :-)
[Chociaż strasznie ciekawe byłoby usłyszeć wersję Twojego syna i jego panny.
;-)]
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-02 07:46:02
Temat: Re: OT:Re: Ja a matka mojego chlopakaTak na poczatek to chce sie wytłumaczyć - chciałem tylko poczytać, ale
TheStroyrer zmusił mnie do reakcji.
> ... zeby dobrze zdac "polaka" trzeba juz
> myslec, znac literature, umiec sie wypowiedziec, itd... Tzw. umysly
> "scisle" to czesto sa ludzie, ktorzy potrafia opanowac pamieciowo
> nawal materialu, ale maja problemy z samodzielnym mysleniem,
.......kompletna bzdura. Wiecie dlaczego w szkole tak bardzo przykładaja sie
do nauki tak okrutnej dla wielu MATEMATYKI. Bo właśnie ten przedmiot wymaga
kreatywnego myslenia. Tylko na matematyce, fizyce, chemii czlowiek może ma
szanse rozwiązawać zadania. (nie mówie tutaj o kuciu regułek na pamieć -
jeśli tak postrzega ktoś te przedmioty - to miał beznadziejnych nauczycieli)
Matematyka uczy logicznego myślenia, szukania zależności, realcji, kojarzenia
dancych.
ja również nie porównywałbym jezyków i przedmiotów ścisłych, ale skoro ktoś
uważa, że "poloniości" są takimi logikami, to dlaczego maja problemy z
matamą???
> niedlugo wiekszosc "zakutego" materialu zapomna...
........jak każdy, gdy coś wykuje!
>
> Jezyk polski kwintesencja naszej kultury
.....fakt
> PS 3. Nie chce tez bynajmniej nikogo obrazic, ale jak rozmawiam z
> mlodziencem, ktory nic nie czytal i nie umie nawet sie wypowiedziec
> bez bledow, to nie pomoze mu 5 z "anglika" i "matmy". Odpadnie w
> przedbiegach jako kandydat do pracy, bo ja bede sie wstydzil
> siedziec z kims takim w jednym pokoju ;))
.....i tak i nie.
jak ktoś za Ciebie będzie mial przeanalizować dane dla zagranicznej firmy, to
wybacz, ale nie napisze raportu trzynastozgłoskowcem ;-)) Zgadzam sie co do
tego, że kady Polak musi znać dobrze swój język, a dobrze też jak jego
literature, ale nie słyszałem, aby na rozmowie kwalifikacyjnej ktoś poprosił
o interpreacje Dziadów. (ja w takim przypadku rozpocząłbym swoja Wielką
Improwiazję ;-)
nie jestem nauczycielem matematyki, ani nie mam nic współnego z przedmiotami
ścisymi (na szczęscie)
Czytanie jest dla mnie bardziej gromadzenim informacji niż rozrywką.
Krzysiek
Droga Iwonko, chcę Cie przeprosić, bo sporo ludzi - także ja troszkę
odeszliśmy od sedna problemu. Mam nadzieje, że ułoży Ci sie z chłopcem i jego
familą. Nie sądzę, abym doradził Ci dobrze, wiec nie będę tego robił.
Powodzenia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-02 07:48:14
Temat: Re: Ja a matka mojego chlopaka
"Vicky"
. Ale czy to
> trafna decyzja, żeby 18-letniemu facetowi wypowiedzieć dom? Chyba nie. Dla
> chłopaków to cielęcy wiek, a Ty właśnie straciłaś nad nim jakąkolwiek
> kontrolę. Kontrolę nie w sensie prześladowania dzieciaka, ale w sensie
> obserwacji.
Powtarzam : postawilam go przed wyborem: albo bedzie ten dom szanowal,
poprzez wyznawanie i praktykowanie wartosci, na ktorych ten dom zostal
zbudowany, albo niech sobie stworzy wlasny.
Wybral.
O co ci chodzi?
Kaska
P.S. Nigdy nie planowalam miec kontroli nad swoimi doroslymi dziecmi. Sorry,
to nie moj styl.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |