Data: 2004-11-29 01:32:04
Temat: Jądro
Od: "lumberjack" <f...@f...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam
Własnie ostatnio zaczalem sie zastanawiac nad problemem (??), ktory dotyczy
mnie od bardzo dawna...
Chodzi o to że bardzo dawno temu (myslę że ~ 10 lat temu) na skutek
kopnięcia przez kolegę bądź przechodzonej w tamtym okresie świnki straciłem
(??) jedno jądro.(mam 24 lata)
W ogóle nie wiem jak to się stało że dotychczas nie zastanawiałem się nad
tym, nawet nie jestem w stanie stwierdzić kiedy nastąpiła "utrata". Nie
odnotowałem żadnych uciązliwych objawów owej straty, moje życie seksualne w
normie, mam dziecko itd..
Właściwie to nie straciłem tego jądra tylko jest znacznie mniejsze (jak duża
fasola) i nie powiększa się okresowo - po prostu wygląda na "nieczynne".
Teraz pytania. Jak sądzicie co mogło się stać z moim jądrem ?? Czy wobec
opisanych zdarzeń i okresu czasu jaki od nich minął można to jądro np.
uratować?? Czy powinienem się zgłosić do lekarza? Czy posiadanie takiego
"nieczynnego" jądra jest jakimś zagrożeniem dla organizmu ?? A może tylko
zbadać sobie poziom testosteronu ??
Z góry dziękuję za wszelkie fachowe porady.
pozdrawiam
lumberjack
|