Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak? Co? Dlaczego?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak? Co? Dlaczego?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 185


« poprzedni wątek następny wątek »

131. Data: 2010-09-18 20:20:28

Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
> Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:4c93f239$0$20999$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2010-09-17 23:26, Paulinka pisze:
>>> malkontent pisze:
>>>>
>>>> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
>>>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
>>>> ..
>>>>> Ha! Stój i nie uciekaj mi teraz!
>>>>> Co to ma znaczyć- poddajesz się?
>>>>
>>>> oczywiście - od razu przyznaje Ci racje :-))
>>>>
>>>>>
>>>>> Tak całkiem poważnie zwróć proszę uwagę na kontekst: on tu
>>>>> najważniejszy: przychodzi ktoś do poradni, przecież po to, żeby
>>>>> naprawić a wręcz ratować swój związek- i uzyskuje poradę, po
>>>>> zastosowaniu której z całą pewnością nie dość, że się nie polepszy-
>>>>> to się pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako
>>>>> demonstracji- "patrz, co ja czuję"- tylko upewni się, że warto
>>>>> tamtą osobę zdradzać, bo przecież to tamta zdradza.
>>>>
>>>> no - nie bądź dzieckiem
>>>> oczywioście , że tak porada dla kogoś
>>>> z ulicy to szkodliwa głupota
>>>>
>>>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich środków
>>>> brak dalszych pomysłów - to już nic
>>>> nie można posuć -
>>>>
>>>> choć gdy pewna szansa jeszcze jest
>>>> to czemu nie spróbowac ?
>>>
>>> A może ugryźć to tak : Zdradza, bo jest pewny, że zawsze ma gdzie
>>> wrócić, kiedy zdradzana osoba zachwieje tą pewnością, bo pokaże, że
>>> też może odejść do kogoś innego, to nastąpi otrzeźwienie?
>>> Tak BTW to nie jestem zwolennikiem klina klinem ;)
>>>
>>>
>> Zgadzam się z Tobą Paulinko.
>> Jeśli ktoś zdradził - nieważne z jakiego powodu - to dostaje kopa w
>> tyłek i niech spada na drzewko.
>> Prosta sprawa. Kto by chciał powrotu zdrajcy?! Ja bym się takim
>> brzydziła. Bllleeeee....
> Nie ma takiej możliwości, żeby to była wina tylko jednej strony. Poza
> tym- jeśli zdradził- i z całego serca żałuje- naprawdę byś nie chciała,
> żeby mu dać szansę?

A taka mała rzecz jak zaufanie? Chyba zaczęłoby kuleć. Żyć na 'czujce',
to średnia przyjemność.


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


132. Data: 2010-09-18 20:23:58

Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:i70mej$3np$1@node2.news.atman.pl...
>> malkontent pisze:
>>>
>>> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
>>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
>>> ..
>>>> Ha! Stój i nie uciekaj mi teraz!
>>>> Co to ma znaczyć- poddajesz się?
>>>
>>> oczywiście - od razu przyznaje Ci racje :-))
>>>
>>>>
>>>> Tak całkiem poważnie zwróć proszę uwagę na kontekst: on tu
>>>> najważniejszy: przychodzi ktoś do poradni, przecież po to, żeby
>>>> naprawić a wręcz ratować swój związek- i uzyskuje poradę, po
>>>> zastosowaniu której z całą pewnością nie dość, że się nie polepszy-
>>>> to się pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako demonstracji-
>>>> "patrz, co ja czuję"- tylko upewni się, że warto tamtą osobę
>>>> zdradzać, bo przecież to tamta zdradza.
>>>
>>> no - nie bądź dzieckiem
>>> oczywioście , że tak porada dla kogoś
>>> z ulicy to szkodliwa głupota
>>>
>>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich środków
>>> brak dalszych pomysłów - to już nic
>>> nie można posuć -
>>>
>>> choć gdy pewna szansa jeszcze jest
>>> to czemu nie spróbowac ?
>>
>> A może ugryźć to tak : Zdradza, bo jest pewny, że zawsze ma gdzie
>> wrócić, kiedy zdradzana osoba zachwieje tą pewnością, bo pokaże, że
>> też może odejść do kogoś innego, to nastąpi otrzeźwienie?
> Raczej nie. Pogłębi się poczucie krzywdy i pojawi się usprawiedliwienie:
> zdradzam, bo jestem zdradzany.

A może zdradzający ma poczucie, że jest Adonisem i partnerka powinna się
cieszyć, że jest z takim mistrzem. A tu szok, partnerka ma drugą bramkę.
To o czym Ty piszesz IMO świadczy o tym, że związek tych hipotetycznych
ludzi, to nie jest związek ludzi, którzy się kochają.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


133. Data: 2010-09-18 22:50:02

Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: Magdulińska <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-09-18 22:20, Paulinka pisze:
> Chiron pisze:
>> Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:4c93f239$0$20999$65785112@news.neostrada.pl...
>>> W dniu 2010-09-17 23:26, Paulinka pisze:
>>>> malkontent pisze:
>>>>>
>>>>> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
>>>>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
>>>>> ..
>>>>>> Ha! Stój i nie uciekaj mi teraz!
>>>>>> Co to ma znaczyć- poddajesz się?
>>>>>
>>>>> oczywiście - od razu przyznaje Ci racje :-))
>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Tak całkiem poważnie zwróć proszę uwagę na kontekst: on tu
>>>>>> najważniejszy: przychodzi ktoś do poradni, przecież po to, żeby
>>>>>> naprawić a wręcz ratować swój związek- i uzyskuje poradę, po
>>>>>> zastosowaniu której z całą pewnością nie dość, że się nie
>>>>>> polepszy- to się pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako
>>>>>> demonstracji- "patrz, co ja czuję"- tylko upewni się, że warto
>>>>>> tamtą osobę zdradzać, bo przecież to tamta zdradza.
>>>>>
>>>>> no - nie bądź dzieckiem
>>>>> oczywioście , że tak porada dla kogoś
>>>>> z ulicy to szkodliwa głupota
>>>>>
>>>>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich środków
>>>>> brak dalszych pomysłów - to już nic
>>>>> nie można posuć -
>>>>>
>>>>> choć gdy pewna szansa jeszcze jest
>>>>> to czemu nie spróbowac ?
>>>>
>>>> A może ugryźć to tak : Zdradza, bo jest pewny, że zawsze ma gdzie
>>>> wrócić, kiedy zdradzana osoba zachwieje tą pewnością, bo pokaże, że
>>>> też może odejść do kogoś innego, to nastąpi otrzeźwienie?
>>>> Tak BTW to nie jestem zwolennikiem klina klinem ;)
>>>>
>>>>
>>> Zgadzam się z Tobą Paulinko.
>>> Jeśli ktoś zdradził - nieważne z jakiego powodu - to dostaje kopa w
>>> tyłek i niech spada na drzewko.
>>> Prosta sprawa. Kto by chciał powrotu zdrajcy?! Ja bym się takim
>>> brzydziła. Bllleeeee....
>> Nie ma takiej możliwości, żeby to była wina tylko jednej strony. Poza
>> tym- jeśli zdradził- i z całego serca żałuje- naprawdę byś nie
>> chciała, żeby mu dać szansę?
>
> A taka mała rzecz jak zaufanie? Chyba zaczęłoby kuleć. Żyć na
> 'czujce', to średnia przyjemność.
>
>
Racja. Jak można by było zaufać komuś kto zdradził?! Niewykonalne.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


134. Data: 2010-09-18 22:51:38

Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: Magdulińska <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-09-18 22:18, Paulinka pisze:
> Magdulińska pisze:
>
>>> A może ugryźć to tak : Zdradza, bo jest pewny, że zawsze ma gdzie
>>> wrócić, kiedy zdradzana osoba zachwieje tą pewnością, bo pokaże, że
>>> też może odejść do kogoś innego, to nastąpi otrzeźwienie?
>>> Tak BTW to nie jestem zwolennikiem klina klinem ;)
>>>
>>>
>> Zgadzam się z Tobą Paulinko.
>> Jeśli ktoś zdradził - nieważne z jakiego powodu - to dostaje kopa w
>> tyłek i niech spada na drzewko.
>> Prosta sprawa. Kto by chciał powrotu zdrajcy?! Ja bym się takim
>> brzydziła. Bllleeeee....
>
> A ja nie wiem. Nie mam takich doświadczeń, aż trudno mi sobie
> wyobrazić rozstanie.
>
I obyśmy nigdy obie nie miały.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


135. Data: 2010-09-18 22:52:49

Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: Magdulińska <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-09-18 22:23, Paulinka pisze:
> Chiron pisze:
>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>> wiadomości news:i70mej$3np$1@node2.news.atman.pl...
>>> malkontent pisze:
>>>>
>>>> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
>>>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
>>>> ..
>>>>> Ha! Stój i nie uciekaj mi teraz!
>>>>> Co to ma znaczyć- poddajesz się?
>>>>
>>>> oczywiście - od razu przyznaje Ci racje :-))
>>>>
>>>>>
>>>>> Tak całkiem poważnie zwróć proszę uwagę na kontekst: on tu
>>>>> najważniejszy: przychodzi ktoś do poradni, przecież po to, żeby
>>>>> naprawić a wręcz ratować swój związek- i uzyskuje poradę, po
>>>>> zastosowaniu której z całą pewnością nie dość, że się nie
>>>>> polepszy- to się pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako
>>>>> demonstracji- "patrz, co ja czuję"- tylko upewni się, że warto
>>>>> tamtą osobę zdradzać, bo przecież to tamta zdradza.
>>>>
>>>> no - nie bądź dzieckiem
>>>> oczywioście , że tak porada dla kogoś
>>>> z ulicy to szkodliwa głupota
>>>>
>>>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich środków
>>>> brak dalszych pomysłów - to już nic
>>>> nie można posuć -
>>>>
>>>> choć gdy pewna szansa jeszcze jest
>>>> to czemu nie spróbowac ?
>>>
>>> A może ugryźć to tak : Zdradza, bo jest pewny, że zawsze ma gdzie
>>> wrócić, kiedy zdradzana osoba zachwieje tą pewnością, bo pokaże, że
>>> też może odejść do kogoś innego, to nastąpi otrzeźwienie?
>> Raczej nie. Pogłębi się poczucie krzywdy i pojawi się
>> usprawiedliwienie: zdradzam, bo jestem zdradzany.
>
> A może zdradzający ma poczucie, że jest Adonisem i partnerka powinna
> się cieszyć, że jest z takim mistrzem. A tu szok, partnerka ma drugą
> bramkę.
> To o czym Ty piszesz IMO świadczy o tym, że związek tych
> hipotetycznych ludzi, to nie jest związek ludzi, którzy się kochają.
>
Proponuję całkiem osobny temat nowego wątku: "zdrada".

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


136. Data: 2010-09-18 23:08:49

Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: "Panslavista" <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Magdulińska" <m...@o...pl> wrote in message
news:4c9542c0$0$27046$65785112@news.neostrada.pl...
> W dniu 2010-09-18 22:23, Paulinka pisze:
>> Chiron pisze:
>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>> wiadomości news:i70mej$3np$1@node2.news.atman.pl...
>>>> malkontent pisze:
>>>>>
>>>>> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
>>>>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
>>>>> ..
>>>>>> Ha! Stój i nie uciekaj mi teraz!
>>>>>> Co to ma znaczyć- poddajesz się?
>>>>>
>>>>> oczywiście - od razu przyznaje Ci racje :-))
>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Tak całkiem poważnie zwróć proszę uwagę na kontekst: on tu
>>>>>> najważniejszy: przychodzi ktoś do poradni, przecież po to, żeby
>>>>>> naprawić a wręcz ratować swój związek- i uzyskuje poradę, po
>>>>>> zastosowaniu której z całą pewnością nie dość, że się nie polepszy-
>>>>>> to się pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako demonstracji-
>>>>>> "patrz, co ja czuję"- tylko upewni się, że warto tamtą osobę
>>>>>> zdradzać, bo przecież to tamta zdradza.
>>>>>
>>>>> no - nie bądź dzieckiem
>>>>> oczywioście , że tak porada dla kogoś
>>>>> z ulicy to szkodliwa głupota
>>>>>
>>>>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich środków
>>>>> brak dalszych pomysłów - to już nic
>>>>> nie można posuć -
>>>>>
>>>>> choć gdy pewna szansa jeszcze jest
>>>>> to czemu nie spróbowac ?
>>>>
>>>> A może ugryźć to tak : Zdradza, bo jest pewny, że zawsze ma gdzie
>>>> wrócić, kiedy zdradzana osoba zachwieje tą pewnością, bo pokaże, że też
>>>> może odejść do kogoś innego, to nastąpi otrzeźwienie?
>>> Raczej nie. Pogłębi się poczucie krzywdy i pojawi się usprawiedliwienie:
>>> zdradzam, bo jestem zdradzany.
>>
>> A może zdradzający ma poczucie, że jest Adonisem i partnerka powinna się
>> cieszyć, że jest z takim mistrzem. A tu szok, partnerka ma drugą bramkę.
>> To o czym Ty piszesz IMO świadczy o tym, że związek tych hipotetycznych
>> ludzi, to nie jest związek ludzi, którzy się kochają.
>>
> Proponuję całkiem osobny temat nowego wątku: "zdrada".

Jak stara zmielona gałka w torebce "Przewagi".


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


137. Data: 2010-09-19 00:16:11

Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Magdulińska napisał(a):
> W dniu 2010-09-18 22:23, Paulinka pisze:
> > Chiron pisze:
> >> U�ytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisa� w
> >> wiadomo�ci news:i70mej$3np$1@node2.news.atman.pl...
> >>> malkontent pisze:
> >>>>
> >>>> U�ytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisa� w wiadomo�ci
> >>>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
> >>>> ..
> >>>>> Ha! St�j i nie uciekaj mi teraz!
> >>>>> Co to ma znaczyďż˝- poddajesz siďż˝?
> >>>>
> >>>> oczywi�cie - od razu przyznaje Ci racje :-))
> >>>>
> >>>>>
> >>>>> Tak ca�kiem powa�nie zwr�� prosz� uwag� na kontekst: on tu
> >>>>> najwa�niejszy: przychodzi kto� do poradni, przecie� po to, �eby
> >>>>> naprawi� a wr�cz ratowa� sw�j zwi�zek- i uzyskuje porad�, po
> >>>>> zastosowaniu kt�rej z ca�� pewno�ci� nie do��, �e si� nie
> >>>>> polepszy- to siďż˝ pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako
> >>>>> demonstracji- "patrz, co ja czuj�"- tylko upewni si�, �e warto
> >>>>> tamtďż˝ osobďż˝ zdradzaďż˝, bo przecieďż˝ to tamta zdradza.
> >>>>
> >>>> no - nie b�d� dzieckiem
> >>>> oczywio�cie , �e tak porada dla kogo�
> >>>> z ulicy to szkodliwa g�upota
> >>>>
> >>>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich �rodk�w
> >>>> brak dalszych pomys��w - to ju� nic
> >>>> nie mo�na posu� -
> >>>>
> >>>> choďż˝ gdy pewna szansa jeszcze jest
> >>>> to czemu nie spr�bowac ?
> >>>
> >>> A mo�e ugry�� to tak : Zdradza, bo jest pewny, �e zawsze ma gdzie
> >>> wr�ci�, kiedy zdradzana osoba zachwieje t� pewno�ci�, bo poka�e,
�e
> >>> te� mo�e odej�� do kogo� innego, to nast�pi otrze�wienie?
> >> Raczej nie. Pog��bi si� poczucie krzywdy i pojawi si�
> >> usprawiedliwienie: zdradzam, bo jestem zdradzany.
> >
> > A mo�e zdradzaj�cy ma poczucie, �e jest Adonisem i partnerka powinna
> > si� cieszy�, �e jest z takim mistrzem. A tu szok, partnerka ma drug�
> > bramkďż˝.
> > To o czym Ty piszesz IMO �wiadczy o tym, �e zwi�zek tych
> > hipotetycznych ludzi, to nie jest zwi�zek ludzi, kt�rzy si� kochaj�.
> >
> Proponuj� ca�kiem osobny temat nowego w�tku: "zdrada".


Jest taka teoria, że miłość po grób istnieje z tym, że po jakimś
czasie, żeby ona przetrwała kobieta musi pogodzić się z tym, że
mężczyzna będzie chciał sypiać z innymi. Dla mężczyzny seks i miłość
to dwie zupełnie różne sprawy i jeżeli kobieta będzie na tyle
wyrozumiała, że pozwoli mu zaspokoić swoje żądze (mężczyźni
podniecają się co chwilę na widok ładniejszej pupci i piersi), to on
będzie jej dozgonnie wdzięczny i zrobi dla niej wszystko i to ona
będzie jego jedyną miłością i zawsze będzie na pierwszym miejscu. Nie
twierdzę, że mężczyzna nie może być wierny; wielu z nich bardzo się
stara, by tak było, ale robią to tylko dlatego, że wiedzą, że toby
zraniło ich ukochaną, a w gruncie rzeczy bardzo się męczą.
Kontrowersyjne i trudne do zaakceptowania przez panie (sama jestem
kobietą i wiem, że taka świadomość jest dla nas bolesna), ale
prawdziwe. Jeżeli jednak się mylę i znajdzie się mężczyzna, który nie
jest zagorzałym katolikiem i jest w stanie temu szczerze zaprzeczyć,
bardzo o to proszę, bo mimo wszystko chciałabym wierzyć w bajkową
miłość, w której mężczyzna jest zaślepiony i nie widzi nikogo poza
swoją ukochaną jednak patrząc na otaczającą nas rzeczywistość dawno
taką wiarę straciłam, a powyższe rozwiązanie wydaje mi się jedyną
receptą na długoletni szczęśliwy związek (szczęśliwy dla kobiet, które
potrafią zmienić swoje nastawienie).


http://www.emocje.net.pl/prawdziwa-milosc-istnieje-n
aukowo-udowodnione/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


138. Data: 2010-09-19 00:33:55

Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: Magdulińska <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-09-19 02:16, glob pisze:
>
> Magdulińska napisał(a):
>> W dniu 2010-09-18 22:23, Paulinka pisze:
>>> Chiron pisze:
>>>> U�ytkownik "Paulinka"<p...@w...pl> napisa� w
>>>> wiadomo�ci news:i70mej$3np$1@node2.news.atman.pl...
>>>>> malkontent pisze:
>>>>>> U�ytkownik "Chiron"<c...@o...eu> napisa� w wiadomo�ci
>>>>>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
>>>>>> ..
>>>>>>> Ha! St�j i nie uciekaj mi teraz!
>>>>>>> Co to ma znaczyďż˝- poddajesz siďż˝?
>>>>>> oczywi�cie - od razu przyznaje Ci racje :-))
>>>>>>
>>>>>>> Tak ca�kiem powa�nie zwr�� prosz� uwag� na kontekst: on tu
>>>>>>> najwa�niejszy: przychodzi kto� do poradni, przecie� po to, �eby
>>>>>>> naprawi� a wr�cz ratowa� sw�j zwi�zek- i uzyskuje porad�, po
>>>>>>> zastosowaniu kt�rej z ca�� pewno�ci� nie do��, �e si� nie
>>>>>>> polepszy- to siďż˝ pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako
>>>>>>> demonstracji- "patrz, co ja czuj�"- tylko upewni si�, �e warto
>>>>>>> tamtďż˝ osobďż˝ zdradzaďż˝, bo przecieďż˝ to tamta zdradza.
>>>>>> no - nie b�d� dzieckiem
>>>>>> oczywio�cie , �e tak porada dla kogo�
>>>>>> z ulicy to szkodliwa g�upota
>>>>>>
>>>>>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich �rodk�w
>>>>>> brak dalszych pomys��w - to ju� nic
>>>>>> nie mo�na posu� -
>>>>>>
>>>>>> choďż˝ gdy pewna szansa jeszcze jest
>>>>>> to czemu nie spr�bowac ?
>>>>> A mo�e ugry�� to tak : Zdradza, bo jest pewny, �e zawsze ma gdzie
>>>>> wr�ci�, kiedy zdradzana osoba zachwieje t� pewno�ci�, bo poka�e,
�e
>>>>> te� mo�e odej�� do kogo� innego, to nast�pi otrze�wienie?
>>>> Raczej nie. Pog��bi si� poczucie krzywdy i pojawi si�
>>>> usprawiedliwienie: zdradzam, bo jestem zdradzany.
>>> A mo�e zdradzaj�cy ma poczucie, �e jest Adonisem i partnerka powinna
>>> si� cieszy�, �e jest z takim mistrzem. A tu szok, partnerka ma drug�
>>> bramkďż˝.
>>> To o czym Ty piszesz IMO �wiadczy o tym, �e zwi�zek tych
>>> hipotetycznych ludzi, to nie jest zwi�zek ludzi, kt�rzy si� kochaj�.
>>>
>> Proponuj� ca�kiem osobny temat nowego w�tku: "zdrada".
>
> Jest taka teoria, że miłość po grób istnieje z tym, że po jakimś
> czasie, żeby ona przetrwała kobieta musi pogodzić się z tym, że
> mężczyzna będzie chciał sypiać z innymi. Dla mężczyzny seks i miłość
> to dwie zupełnie różne sprawy i jeżeli kobieta będzie na tyle
> wyrozumiała, że pozwoli mu zaspokoić swoje żądze (mężczyźni
> podniecają się co chwilę na widok ładniejszej pupci i piersi), to on
> będzie jej dozgonnie wdzięczny i zrobi dla niej wszystko i to ona
> będzie jego jedyną miłością i zawsze będzie na pierwszym miejscu. Nie
> twierdzę, że mężczyzna nie może być wierny; wielu z nich bardzo się
> stara, by tak było, ale robią to tylko dlatego, że wiedzą, że toby
> zraniło ich ukochaną, a w gruncie rzeczy bardzo się męczą.
> Kontrowersyjne i trudne do zaakceptowania przez panie (sama jestem
> kobietą i wiem, że taka świadomość jest dla nas bolesna), ale
> prawdziwe. Jeżeli jednak się mylę i znajdzie się mężczyzna, który nie
> jest zagorzałym katolikiem i jest w stanie temu szczerze zaprzeczyć,
> bardzo o to proszę, bo mimo wszystko chciałabym wierzyć w bajkową
> miłość, w której mężczyzna jest zaślepiony i nie widzi nikogo poza
> swoją ukochaną jednak patrząc na otaczającą nas rzeczywistość dawno
> taką wiarę straciłam, a powyższe rozwiązanie wydaje mi się jedyną
> receptą na długoletni szczęśliwy związek (szczęśliwy dla kobiet, które
> potrafią zmienić swoje nastawienie).
>
>
> http://www.emocje.net.pl/prawdziwa-milosc-istnieje-n
aukowo-udowodnione/
I co jeszcze k... jego mać?
Na to mógł wpaść tylko facet - złamas.
Aż się niedobrze robi, gdy się coś takiego czyta. Obrzydliwe!!!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


139. Data: 2010-09-19 00:41:42

Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Magdulińska napisał(a):
> W dniu 2010-09-19 02:16, glob pisze:
> >
> > Magduli�ska napisa�(a):
> >> W dniu 2010-09-18 22:23, Paulinka pisze:
> >>> Chiron pisze:
> >>>> U�ytkownik "Paulinka"<p...@w...pl> napisa� w
> >>>> wiadomo�ci news:i70mej$3np$1@node2.news.atman.pl...
> >>>>> malkontent pisze:
> >>>>>> U�ytkownik "Chiron"<c...@o...eu> napisa� w wiadomo�ci
> >>>>>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
> >>>>>> ..
> >>>>>>> Ha! St�j i nie uciekaj mi teraz!
> >>>>>>> Co to ma znaczyďż˝- poddajesz siďż˝?
> >>>>>> oczywi�cie - od razu przyznaje Ci racje :-))
> >>>>>>
> >>>>>>> Tak ca�kiem powa�nie zwr�� prosz� uwag� na kontekst: on tu
> >>>>>>> najwa�niejszy: przychodzi kto� do poradni, przecie� po to, �eby
> >>>>>>> naprawi� a wr�cz ratowa� sw�j zwi�zek- i uzyskuje porad�, po
> >>>>>>> zastosowaniu kt�rej z ca�� pewno�ci� nie do��, �e si� nie
> >>>>>>> polepszy- to siďż˝ pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako
> >>>>>>> demonstracji- "patrz, co ja czuj�"- tylko upewni si�, �e warto
> >>>>>>> tamtďż˝ osobďż˝ zdradzaďż˝, bo przecieďż˝ to tamta zdradza.
> >>>>>> no - nie b�d� dzieckiem
> >>>>>> oczywio�cie , �e tak porada dla kogo�
> >>>>>> z ulicy to szkodliwa g�upota
> >>>>>>
> >>>>>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich �rodk�w
> >>>>>> brak dalszych pomys��w - to ju� nic
> >>>>>> nie mo�na posu� -
> >>>>>>
> >>>>>> choďż˝ gdy pewna szansa jeszcze jest
> >>>>>> to czemu nie spr�bowac ?
> >>>>> A mo�e ugry�� to tak : Zdradza, bo jest pewny, �e zawsze ma gdzie
> >>>>> wr�ci�, kiedy zdradzana osoba zachwieje t� pewno�ci�, bo poka�e,
�e
> >>>>> te� mo�e odej�� do kogo� innego, to nast�pi otrze�wienie?
> >>>> Raczej nie. Pog��bi si� poczucie krzywdy i pojawi si�
> >>>> usprawiedliwienie: zdradzam, bo jestem zdradzany.
> >>> A mo�e zdradzaj�cy ma poczucie, �e jest Adonisem i partnerka powinna
> >>> si� cieszy�, �e jest z takim mistrzem. A tu szok, partnerka ma drug�
> >>> bramkďż˝.
> >>> To o czym Ty piszesz IMO �wiadczy o tym, �e zwi�zek tych
> >>> hipotetycznych ludzi, to nie jest zwi�zek ludzi, kt�rzy si� kochaj�.
> >>>
> >> Proponuj� ca�kiem osobny temat nowego w�tku: "zdrada".
> >
> > Jest taka teoria, �e mi�o�� po gr�b istnieje z tym, �e po jakim�
> > czasie, �eby ona przetrwa�a kobieta musi pogodzi� si� z tym, �e
> > m�czyzna b�dzie chcia� sypia� z innymi. Dla m�czyzny seks i
mi�o��
> > to dwie zupe�nie r�ne sprawy i je�eli kobieta b�dzie na tyle
> > wyrozumia�a, �e pozwoli mu zaspokoi� swoje ��dze (m�czy�ni
> > podniecaj� si� co chwil� na widok �adniejszej pupci i piersi), to on
> > b�dzie jej dozgonnie wdzi�czny i zrobi dla niej wszystko i to ona
> > b�dzie jego jedyn� mi�o�ci� i zawsze b�dzie na pierwszym miejscu. Nie
> > twierdz�, �e m�czyzna nie mo�e by� wierny; wielu z nich bardzo si�
> > stara, by tak by�o, ale robi� to tylko dlatego, �e wiedz�, �e toby
> > zrani�o ich ukochan�, a w gruncie rzeczy bardzo si� m�cz�.
> > Kontrowersyjne i trudne do zaakceptowania przez panie (sama jestem
> > kobiet� i wiem, �e taka �wiadomo�� jest dla nas bolesna), ale
> > prawdziwe. Je�eli jednak si� myl� i znajdzie si� m�czyzna, kt�ry nie
> > jest zagorza�ym katolikiem i jest w stanie temu szczerze zaprzeczy�,
> > bardzo o to prosz�, bo mimo wszystko chcia�abym wierzy� w bajkow�
> > mi�o��, w kt�rej m�czyzna jest za�lepiony i nie widzi nikogo poza
> > swoj� ukochan� jednak patrz�c na otaczaj�c� nas rzeczywisto�� dawno
> > tak� wiar� straci�am, a powy�sze rozwi�zanie wydaje mi si� jedyn�
> > recept� na d�ugoletni szcz�liwy zwi�zek (szcz�liwy dla kobiet, kt�re
> > potrafiďż˝ zmieniďż˝ swoje nastawienie).
> >
> >
> > http://www.emocje.net.pl/prawdziwa-milosc-istnieje-n
aukowo-udowodnione/
> I co jeszcze k... jego maďż˝?
> Na to m�g� wpa�� tylko facet - z�amas.
> Aďż˝ siďż˝ niedobrze robi, gdy siďż˝ coďż˝ takiego czyta. Obrzydliwe!!!
To jest wypowiedź kobiety, w tekście masz, że jest to kobieta.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


140. Data: 2010-09-19 00:56:38

Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: Magdulińska <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-09-19 02:41, glob pisze:
>
> Magdulińska napisał(a):
>> W dniu 2010-09-19 02:16, glob pisze:
>>> Magduli�ska napisa�(a):
>>>> W dniu 2010-09-18 22:23, Paulinka pisze:
>>>>> Chiron pisze:
>>>>>> U�ytkownik "Paulinka"<p...@w...pl> napisa� w
>>>>>> wiadomo�ci news:i70mej$3np$1@node2.news.atman.pl...
>>>>>>> malkontent pisze:
>>>>>>>> U�ytkownik "Chiron"<c...@o...eu> napisa� w wiadomo�ci
>>>>>>>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
>>>>>>>> ..
>>>>>>>>> Ha! St�j i nie uciekaj mi teraz!
>>>>>>>>> Co to ma znaczyďż˝- poddajesz siďż˝?
>>>>>>>> oczywi�cie - od razu przyznaje Ci racje :-))
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Tak ca�kiem powa�nie zwr�� prosz� uwag� na kontekst: on tu
>>>>>>>>> najwa�niejszy: przychodzi kto� do poradni, przecie� po to, �eby
>>>>>>>>> naprawi� a wr�cz ratowa� sw�j zwi�zek- i uzyskuje porad�, po
>>>>>>>>> zastosowaniu kt�rej z ca�� pewno�ci� nie do��, �e si� nie
>>>>>>>>> polepszy- to siďż˝ pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako
>>>>>>>>> demonstracji- "patrz, co ja czuj�"- tylko upewni si�, �e warto
>>>>>>>>> tamtďż˝ osobďż˝ zdradzaďż˝, bo przecieďż˝ to tamta zdradza.
>>>>>>>> no - nie b�d� dzieckiem
>>>>>>>> oczywio�cie , �e tak porada dla kogo�
>>>>>>>> z ulicy to szkodliwa g�upota
>>>>>>>>
>>>>>>>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich �rodk�w
>>>>>>>> brak dalszych pomys��w - to ju� nic
>>>>>>>> nie mo�na posu� -
>>>>>>>>
>>>>>>>> choďż˝ gdy pewna szansa jeszcze jest
>>>>>>>> to czemu nie spr�bowac ?
>>>>>>> A mo�e ugry�� to tak : Zdradza, bo jest pewny, �e zawsze ma gdzie
>>>>>>> wr�ci�, kiedy zdradzana osoba zachwieje t� pewno�ci�, bo poka�e,
�e
>>>>>>> te� mo�e odej�� do kogo� innego, to nast�pi otrze�wienie?
>>>>>> Raczej nie. Pog��bi si� poczucie krzywdy i pojawi si�
>>>>>> usprawiedliwienie: zdradzam, bo jestem zdradzany.
>>>>> A mo�e zdradzaj�cy ma poczucie, �e jest Adonisem i partnerka powinna
>>>>> si� cieszy�, �e jest z takim mistrzem. A tu szok, partnerka ma drug�
>>>>> bramkďż˝.
>>>>> To o czym Ty piszesz IMO �wiadczy o tym, �e zwi�zek tych
>>>>> hipotetycznych ludzi, to nie jest zwi�zek ludzi, kt�rzy si� kochaj�.
>>>>>
>>>> Proponuj� ca�kiem osobny temat nowego w�tku: "zdrada".
>>> Jest taka teoria, �e mi�o�� po gr�b istnieje z tym, �e po jakim�
>>> czasie, �eby ona przetrwa�a kobieta musi pogodzi� si� z tym, �e
>>> m�czyzna b�dzie chcia� sypia� z innymi. Dla m�czyzny seks i
mi�o��
>>> to dwie zupe�nie r�ne sprawy i je�eli kobieta b�dzie na tyle
>>> wyrozumia�a, �e pozwoli mu zaspokoi� swoje ��dze (m�czy�ni
>>> podniecaj� si� co chwil� na widok �adniejszej pupci i piersi), to on
>>> b�dzie jej dozgonnie wdzi�czny i zrobi dla niej wszystko i to ona
>>> b�dzie jego jedyn� mi�o�ci� i zawsze b�dzie na pierwszym miejscu. Nie
>>> twierdz�, �e m�czyzna nie mo�e by� wierny; wielu z nich bardzo si�
>>> stara, by tak by�o, ale robi� to tylko dlatego, �e wiedz�, �e toby
>>> zrani�o ich ukochan�, a w gruncie rzeczy bardzo si� m�cz�.
>>> Kontrowersyjne i trudne do zaakceptowania przez panie (sama jestem
>>> kobiet� i wiem, �e taka �wiadomo�� jest dla nas bolesna), ale
>>> prawdziwe. Je�eli jednak si� myl� i znajdzie si� m�czyzna, kt�ry nie
>>> jest zagorza�ym katolikiem i jest w stanie temu szczerze zaprzeczy�,
>>> bardzo o to prosz�, bo mimo wszystko chcia�abym wierzy� w bajkow�
>>> mi�o��, w kt�rej m�czyzna jest za�lepiony i nie widzi nikogo poza
>>> swoj� ukochan� jednak patrz�c na otaczaj�c� nas rzeczywisto�� dawno
>>> tak� wiar� straci�am, a powy�sze rozwi�zanie wydaje mi si� jedyn�
>>> recept� na d�ugoletni szcz�liwy zwi�zek (szcz�liwy dla kobiet, kt�re
>>> potrafiďż˝ zmieniďż˝ swoje nastawienie).
>>>
>>>
>>> http://www.emocje.net.pl/prawdziwa-milosc-istnieje-n
aukowo-udowodnione/
>> I co jeszcze k... jego maďż˝?
>> Na to m�g� wpa�� tylko facet - z�amas.
>> Aďż˝ siďż˝ niedobrze robi, gdy siďż˝ coďż˝ takiego czyta. Obrzydliwe!!!
> To jest wypowiedź kobiety, w tekście masz, że jest to kobieta.
Chyba facet przebrany za kobietę.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15 ... 19


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Moj pierwszy raz
wypalenie zawodowe czy co?
Zakonnica z niemowlakiem
Re: Moj pierwszy raz
SIKORA

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »