« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-09-13 07:03:47
Temat: Jak Zablocki na rokitnik oszczedzilPogode od dwoch tygodni mamy taka sobacza, ze zwykly pilsner a nawet bawarskie
pszeniczne ciemne nie pomagalo. Czort sam wie, ile jeszcze bedzie lalo. Dlatego
wlasnie postanowilem zaopatrzyc sie w kozlaka. (Tu nieobeznanym w temacie z
pianka wyjasniam, ze jestem jak najzupelniej hetero zonatym czego mam w domu dwa
dowody bardzo do mnie podobne bo tez ze znamieniem na... no, wystarczy. W kazdym
badz razie ten kozlak, to nie rogacizna na jesienne zimne wieczory a mocne
piwo). Zajechalem przeto pod sklep z napojami i zaczalem sie rozgladac. Szukam i
szukam az tu nagle wielkie oczy. Jeden z ulubionych niemieckich kozlakow -
Einbecker, tyle ze majowy ale za 10DM! Do lutego przyszlego roku zdatny do
spozycia. I tu ktos moze zauwazyc: no i co z tego ze za poldarmo - jesien idzie
a Zablocki Mai-Ur-Bock'a kupuje. Ale ja jeszcze ostatniego slowa nie
powiedzialem. Otoz, tuz obok jest sklep ogrodniczy. Pomyslalem sobie: dyche
oszczedzam na skrzynce - wezme trzy to bedzie trzydziesci marek - za to mozna
cos kupic. W zwiazku z tym, ze oddalem kilka skrzynek z pustymi butelkami,
zebrala sie nawet pokazna sumka. Nawet na chleb zostalo. Wjezdzam z browarem i
wolam do znajomego szefa sklepu: Hallo, czy "Oni" maja cos za 30 DM wlasnie
oszczedzilem na piwie. Na co on, ze ma ale co mnie interesuje. A ja na to, ze
cum bajszpil Sanddorn czyli Hipp... hippo... no to koluszcze . Mial. Wzialem
trzy: jeden meski i dwa zenskie, zeby im sie w tym trojkacie dobrze dzialo.
Chcialem jeszcze ze trzy skrzynki wziasc ale zone mam rozrzutna i bez zmyslu do
oszczedzania. I tak widzac te, ktore kupilem, popatrzyla na mnie wzrokiem jak na
robaki. Ale mimo to zadowolony z siebie jestem a przyroda bedzie tez. Widzicie -
jak to dobrze, ze chociaz jedno w domu za kolmierz nie wylewa.
Kef-irek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |