Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak dalej żyć?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak dalej żyć?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-08-19 09:24:23

Temat: Jak dalej żyć?
Od: "Malcolm_10" <M...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam!

Chciałbym podzielić się swoją historią z innymi, licząc na maleńką pomoc,
która sprawi że nabiorę
choćby trochę chęci do dalszego życia.
Na początku lipca br zdarzyło się coś, czego się obawiałem od pewnego czasu.
Moja Mama dostała ataku serca, w pierwszym momencie nie wiedziałem co robić,
szumiało mi w głowie, widziałem wszystko jak przez mgłę.
Zaczełem mówić do swojej Mamy, lecz nic do niej nie docierało.
Sprawdziłem puls, był lekko wyczówalny.
Potem złapałem za telefon wykręciłem 999, przyjechali w błyskawicznym tępie.
Widziałem jak podają tlen, robią zastrzyki, wreszcie użyli defibrylatora.
Serce zaczeło pracować, potem nosze, karetka i szpital.
Mama znałazła się na OIOM-ie, stan był krytyczny.
Przed każdym wyjściem z domu kiedy szedłem odwiedzić swoją Mamę, męczyłem
się okropnie,
wymiotowałem , cały się trzęsłem a reszta jest nie do opisania.
Lekarze mówili " Wszystko w rękach Boga ", a ja ciągle wierzyłem że wszystko
skończy się dobrze.
Po kilku dniach Mama zaczeła reagować na głosy, ukłucia igłą, poruszała
leciutko palcami rąk i nóg.
Otwierała oczy i zamykała, nie zwracała jedzenia podawanego jej przez sondę.
Myślałem że z każdym dniem będzie lepiej, że mózg zacznie pracować w 100%.
Lecz moje nadzieje rozwiała tomografia komputerowa mózgu, wynik badania
brzmiał jak wyrok.
Zaniki korowe mózgu, zaczynało sie więc obumieranie mózgu.
Każdy nastepny dzień życia majej Mamy, mógł być jej ostatnim.
Dzień przed jej śmiercią wyglądała wspaniale, lecz na drugi dzień wieczorem
odeszła na zawsze.
Teraz wiem że gdybym zaczął reanimować swoją Mamę do czasu przyjazdu
pogotowia, mózg byłby
sprawny.
Mam tak ogromne wyrzuty sumienia że w pewnych chwilach, chcę poprostu
skończyć z sobą.
Straciłem najbliższą mi osobę na którą zawsze mogłem liczyć, ktora
tolerowała moje zachowanie,
była zawsze po mojej stronie.
Kochała mnie tak mocno, martwiła się na każdym kroku o mnie, a o sobie
zapominała.
Wszystko dla innych nic dla siebie, tak postępowała moja kochana Mama.
Teraz wszystko mi ją przypomina, w ciągu dnia tak męczę się swoim życiem bez
Mamy, że wieczorem
padam spać jak ścięte drzewo.
Jak szalony sprzątam, gotuję, przebywam u rodziny.
Ale nawet podczas rozmowy z kimś, mam tylko jedno w głowie, że mogłem Mamę
uratować, że straciłem ją bezpowrotnie.
Gdzie podział się jej usmiech?
Gdzie podział się jej śmiech?
Gdzie jest jej głos?
Gdzie są te spojrzenia?
Czy ktoś mi to zwróci?
Czy ktoś mi może pomóc?
Czy mam tylko jedno wyjście?
Swoją śmierć?




Malcolm X



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-08-19 10:04:47

Temat: Re: Jak dalej żyć?
Od: "tren R" <t...@2...dupa.pl> szukaj wiadomości tego autora

ufolud Malcolm_10 rozstawil szeroko macki, splunal i cicho
<news:ajqd1t$4fr$1@news2.tpi.pl> zapiszczal:

> Czy mam tylko jedno wyjście?
> Swoją śmierć?

a czy Ona by tego chciala..?


--
trenR
gg #1290613
http://www.adgrupa.com.pl/trener
e-mail antispam achtung!
http://trener.blog.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-19 10:22:01

Temat: Re: Jak dalej żyć?
Od: "TheStroyer" <a...@c...com> szukaj wiadomości tego autora

> Teraz wiem że gdybym zaczął reanimować swoją Mamę do czasu przyjazdu
> pogotowia, mózg byłby
> sprawny.

Kto Ci to powiedzial? Nie mozesz sie winic za Jej smierc, to bez sensu.

> Ale nawet podczas rozmowy z kimś, mam tylko jedno w głowie, że mogłem Mamę
> uratować, że straciłem ją bezpowrotnie.

Nie patrz w przeszlosc. Spojrz do przodu - Mama dala Ci zycie nie po to,
zebys zagryzl sie wyrzutami sumienia po Jej smierci.

> Gdzie podział się jej usmiech?
> Gdzie podział się jej śmiech?
> Gdzie jest jej głos?
> Gdzie są te spojrzenia?

To wszystko jest w Tobie - dopoki zyjesz, Twoja Mama takze bedzie zyc.

> Czy ktoś mi to zwróci?

Moze jeszcze kiedys Ja spotkasz? Na to pytanie nikt nie umie odpowiedziec.

> Czy ktoś mi może pomóc?

Czas.

3maj sie.

JGrabowski


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-19 13:43:55

Temat: Re: Jak dalej żyć?
Od: j...@d...one.pl (John Dreamer) szukaj wiadomości tego autora

Malcolm_10 wrote:

> Teraz wiem że gdybym zaczął reanimować swoją Mamę do czasu przyjazdu
> pogotowia, mózg byłby
> sprawny.
> Mam tak ogromne wyrzuty sumienia że w pewnych chwilach, chcę poprostu
> skończyć z sobą.

Nie możesz winić siebie - zrobiłeś, co mogłeś. W takiej chwli trudno
zrobić cokolwiek - co innego, gdyby to była obca osoba. Poza tym -
reanimowałeś kogoś kiedyś? To wcale nie jest tak proste, jak w filmie...
Wydaje mi się, że osoba bez najmniej kursu pierwszej pomocy nie powinna
podejmować próby reanimacji, jeśil wie, że zaraz zrobi to lekarz -
nieraz można tylko pogorszyć stan reanimowanej osoby. Wcześniej nie
mogłeś wiedzieć tego, co wiesz teraz...

> Czy mam tylko jedno wyjście?
> Swoją śmierć?

To jest wyjście. Tyle, że najgorsze z możliwych. Twoja strata jest
ogromna i oczywiste jest, że nigdy już nie będziesz mógł się
\"posbierać\". Myślę jednak, że czas sprawi, że będziesz widział śmierć
bliskiej osoby inaczej - nie pogodzisz się ze stratą, ale trochę się
uspokoisz. Śmierć jest nieunikniona - Twoja Mama zmarła wcześniej niż
\"powinna\" - czy chcesz dla siebie tego samego? Śmierć bliskiej osoby
powinna Ci uświadomić zarówno wagę, jak i kruchość życia - dlatego nie
myśl nawet o zakończeniu swojego wcześniej, niż będziesz musiał...

--
John Dreamer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-19 14:11:58

Temat: Re: Jak dalej żyć?
Od: "Gabber" <G...@W...PL> szukaj wiadomości tego autora

Cześć

Tak to racja. Ktoś kto nie umie udzielać pierwszej pomocy drugiej osobie -
nie powinien się do tego zabierać.
Sam tego nie potrafię ( choć pamiętam jak uczyłem się tego w szkole ).
Co mogę Tobie poradzić? - Cóż wiem na pewno, że nie jest ci łatwo i nic już
nie zwróci ci Mamy.
Radziłbym Tobie trzymać się twardo i nie obwiniać się wciąż.
Czas leczy rany.

Pozdrowienia, Gabber.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-19 14:19:47

Temat: Re: Jak dalej żyć?
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Gabber" <G...@W...PL> wrote in message
news:ajqu1o$2hh$1@absinth.dialog.net.pl...
| Cześć
|
| Tak to racja. Ktoś kto nie umie udzielać pierwszej pomocy drugiej osobie -
| nie powinien się do tego zabierać.
[cut]

Ale czy Malcolm gdzieś wyraźnie napisał, że nie umie udzielać pierwszej
pomocy?

Saulo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-19 14:53:10

Temat: Re: Jak dalej żyć?
Od: "tren R" <t...@2...achtung.pl> szukaj wiadomości tego autora

ufolud Gabber rozstawil szeroko macki, splunal i cicho
<news:ajqu1o$2hh$1@absinth.dialog.net.pl> zapiszczal:

> Tak to racja. Ktoś kto nie umie udzielać pierwszej pomocy drugiej
osobie -
> nie powinien się do tego zabierać.

tak
lepiej stac i patrzec


--
trenR
gg #1290613
http://www.adgrupa.com.pl/trener
e-mail antispam achtung!
http://trener.blog.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-19 15:35:29

Temat: Re: Jak dalej żyć?
Od: "Gabber" <G...@W...PL> szukaj wiadomości tego autora

Hey

No wiecie?
Żarty sobie stroicie a tu taki temat:(
Może i nie napisał że nie umie, ale jak w padł w osłupienie...
Przeciez nie można zabierac sie do pierwszej pomocy, kiedy nie umie się
podejść do tego fachowo - w takim przypadku
można chyba więcej zaszkodzić nieprawdasz?



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-19 16:04:26

Temat: Re: Jak dalej żyć?
Od: "tren R" <t...@2...achtung.pl> szukaj wiadomości tego autora

ufolud Gabber rozstawil szeroko macki, splunal i cicho
<news:ajr2u6$re8$1@absinth.dialog.net.pl> zapiszczal:

> No wiecie?
> Żarty sobie stroicie a tu taki temat:(

nikt zartów nie stroi
w takich sytuacjach często nie myśli się racjonalnie

malcolm - nie masz gwarancji ze udzielajac pierwszej pomocy
byloby lepiej..
tu byla potrzebna fachowa pomoc, a z tego co napisales, zjawila sie
blyskawicznie..
z pewnymi rzeczami trzeba sie pogodzic
choc moze to wydawac sie ponad ludzkie sily..

pozdrawiam


--
trenR
gg #1290613
http://www.adgrupa.com.pl/trener
e-mail antispam achtung!
http://trener.blog.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-19 16:21:48

Temat: Re: Jak dalej żyć?
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Gabber" <G...@W...PL> wrote in message
news:ajr2u6$re8$1@absinth.dialog.net.pl...
| Hey
|
| No wiecie?
| Żarty sobie stroicie a tu taki temat:(
| Może i nie napisał że nie umie, ale jak w padł w osłupienie...
| Przeciez nie można zabierac sie do pierwszej pomocy, kiedy nie umie się
| podejść do tego fachowo - w takim przypadku
| można chyba więcej zaszkodzić nieprawdasz?

Ja bynajmniej nie stroję sobie żartów.

Ryzyko, o którym piszesz zawsze istnieje, ale zauważ np. że w razie
obecności w miejscu wypadku samochodowego masz_obowiązek_udzielenia
pierwszej pomocy, niezależnie od tego, jak jesteś w tym biegły.

Do końca nie wiem, jakiej pierwszej pomocy należy udzielić w razie ataku
serca, ale jeśli miałoby nią być sztuczne oddychanie metodą usta-usta, to
raczej trudno tym komukolwiek zaszkodzić. Niech mnie ktoś poprawi, jeśli się
mylę.

Wcale nie obwiniam Malcolma - być może sam szok jest wystarczającym
usprawiedliwieniem. Poza tym nawet znając zasady pierwszej pomocy można w
dobrej wierze nie docenić powagi sytuacji, inaczej mówiąc, nie wiedzieć,
kiedy koniecznie trzeba jej udzielić, a kiedy nie jest to konieczne. Malcolm
mógł m.in. nie zdawać sobie sprawy z głębokości niedotlenienia mózgu swojej
mamy tuż po ataku.

Saulo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wysoka półka
Dziwny sen, niech mnie ktos oswieci :)
jak to jest?
Kowalski o własnej śmierci
psychiatra potrzebny

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »