Data: 2002-06-06 19:20:12
Temat: Jak ktoś nie chce, niech nie czyta...
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Ania Björk <s...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:adnhnd$gi9$...@n...onet.pl...
> kolejna upierdliwa sie zglasza, czyli ja :-).
No, dobra... Okazało się, że jestem uzależniona od Ani W.... ;-))
Zachęcona postami dziewczyn, w których znalazłam linki do googli,
przejrzałam sobie kilkanaście wypowiedzi mojej ulubienicy (tej, co to bez
żadnego stresu, następnego dnia sięga po prostu po następny tysiąc złotych z
konta) I oto co ciekawego przeczytałam:
"Za to często wsiadamy w tramwaj, bo posiadanie samochodu jeszcze długo nam
nie grozi, jeżeli kiedykolwiek, i jedziemy do parku. I mała jest
najszczęśliwsza na świecie." (pl.soc.dzieci 20-04-2002)
"Ja w zeszłym roku pojechałam z nią sama do Londynu autobusem, bo już
skończyła dwa latka, więc samolot stał się dla nas za drogi. I też sobie
świetnie dałyśmy radę - w obie strony." (pl.soc.dzieci 28-04-2002)
Były też teksty o mieszkaniu o 55 m2 itp.
Czy ktoś może mi wyjaśnić po cholerę tak kłamać? Puszczać takie bajery jakie
niedawno mieliśmy okazję czytać? O tym, jaka jest bogata i doskonała?
Teraz zacznę naprawdę podejrzewać, że nie ma ponad 170 cm tylko nieco ponad
150, a wymiary ma 100-90-115. Mój tekst o znajomym, który bajerował w necie
a był w opłakanym stanie może być całkiem "a propos"
Monika
P.s. A teraz możecie mnie skląć, że się tak przyczepiłam tej biednej
mitomanki i że Wam impulsy nabijam...
|