| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2007-04-11 09:30:05
Temat: Re: Jak mówić żeby zachęcić a nie zniechęcić
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:evi9di$c7r$1@inews.gazeta.pl...
> Gocha napisał(a):
>
>> Oj bardzo aktywnie, mam czasami wrażenie, że to ja ich edukuje i, że
>> gdybym nie pracowała mogłabym ich indywidualnie kształcić.
>
> Wiesz co, ja tak miałam ze starszą córka, z tą różnicą, że ona jednak
> była dość mocna. Po przejsciu do 4 klasy jak reka odjął, trafiła na
> nauczycieli, którzy ją uczyli.
> Może rozważ zmianę klasy dla chłopaków, może zmiana nauczyciela pomoże?
> U młodszego syna bylłchłopiec, który nijak nie mógł się dogadać z ich
> panią, matka przeniosła go do równoległej klasy i też pomogło ( fakt, w
> zerówce to było, u nas dzieci mają farta i od zerówki do 3. klasy idą
> razem)
>
Więc zrobiłam tak: ze względu, że dodatkowo rywalizują ze sobą przejdą do
dwóch osobnych klas, a że każdy musi iść do innej niż chodził dotychczasowo,
aby nie uważać tego za karę (mamo dlaczego ja mam iść do innej klasy a nie
on? i pytań w tym stylu), przenosze ich do innej, mniejszej szkoły. Mam
nadziej, że to pomoże:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2007-04-11 09:33:40
Temat: Re: Jak mówić żeby zachęcić a nie zniechęcićOn 11 Kwi, 11:12, "Gocha" <g...@w...pl> wrote:
> > A macie jakąś opinię psychologa/pedagoga?
>
> Tak mamy.Szkoła wysłała na badania, przeczytała wyniki i olała.
Ale czy to był wynik przeprowadzonego badania, czy opinia o
odpowiedniej formie kształcenia?
> Pani ma silną klase i tylko dwóch słabych uczniów i twierdzi, że nie bedzie
> obniżała poziomu całej klasy ze względu na dwóch uczniów.
No to wiadomo, dlaczego pani chce pozostawić ich na drugi rok. Chce
się ich pozbyć.
Pozdrawiam Kameljanda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2007-04-11 09:36:17
Temat: Re: Jak mówić żeby zachęcić a nie zniechęcić
>
> Nasza tez ma raz w tygodniu godzinkę, z grupą jakichś 6 dzieciaków, ale
> efekty widać, są słabsze, ale nie na tyle, żeby miały powtarzać klasę.
> To dziwne, że nie możesz dogadać się z nauczycielką, powinna się wręcz
> cieszyć, że odwalasz tyle roboty.
>
A tak cieszy się, mówi np. tak "Dziękuję, że Pani ich nauczyła równań"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2007-04-11 09:37:07
Temat: Re: Jak mówić żeby zachęcić a nie zniechęcićGocha napisał(a):
przenosze ich do innej,
> mniejszej szkoły. Mam nadziej, że to pomoże:)
No, to dobry początek, mniejsza szkoła to tez jest IMHO atut.
I koniecznie nabądź wymienioną już książkę.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2007-04-11 09:44:05
Temat: Re: Jak mówić żeby zachęcić a nie zniechęcić
Użytkownik "..::*Kameljanda*::.." <k...@g...com> napisał w
wiadomości news:1176284020.279518.139170@y80g2000hsf.googlegrou
ps.com...
On 11 Kwi, 11:12, "Gocha" <g...@w...pl> wrote:
>Ale czy to był wynik przeprowadzonego badania, czy opinia o
>odpowiedniej formie kształcenia?
To był wynik badania pedagogiczno-psychologicznego, a że Pani psycholog
szkolna jest zwolenniczką ćwiczeń fizycznych, to tylko takie dostaliśmy :(
Ja sama na własną ręką zakupiłam pomoce naukowe i ćwiczyłam z nimi. Mogę już
chyba fakultet z psychologii zrobić :)
>No to wiadomo, dlaczego pani chce pozostawić ich na drugi rok. Chce
>się ich pozbyć.
Tak, dokładnie tak, od kiedy dowiedziała się że zmieniamy szkołe, to całkiem
inaczej do nich podchodzi. Nawet po 3 dostali z czytania, a nigdy ich nie
pytała, bo twierdziła, że nie potrafią.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2007-04-11 09:44:40
Temat: Re: Jak mówić żeby zachęcić a nie zniechęcićGocha napisał(a):
>
>
>>
>> Nasza tez ma raz w tygodniu godzinkę, z grupą jakichś 6 dzieciaków,
>> ale efekty widać, są słabsze, ale nie na tyle, żeby miały powtarzać
>> klasę. To dziwne, że nie możesz dogadać się z nauczycielką, powinna
>> się wręcz cieszyć, że odwalasz tyle roboty.
>>
> A tak cieszy się, mówi np. tak "Dziękuję, że Pani ich nauczyła równań"
"No widzi Pani, a Pani się nie udało. Należy mi się część Pani
wypłaty" - aż się ciśnie, nie?
Ech, chroń nas Panie od takich nauczycieli, my teraz mamy w gimnazjum
takiego jednego, co to rodziców pyta" co państwo zrobili, żeby oni
umieli fizykę?" Ale rodzice nie w ciemię bici zgodnym chórem
odpowiadają: "my? to pan jest nauczycielem". I nie ma siły, żeby go
zmusić do efektywnej pracy. A ja fizykę rozumiem, ale wytłumaczyć - za
Chiny Ludowe.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2007-04-11 09:44:50
Temat: Re: Jak mówić żeby zachęcić a nie zniechęcić
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:evia8a$fu7$1@inews.gazeta.pl...
> Gocha napisał(a):
> przenosze ich do innej,
>> mniejszej szkoły. Mam nadziej, że to pomoże:)
>
> No, to dobry początek, mniejsza szkoła to tez jest IMHO atut.
> I koniecznie nabądź wymienioną już książkę.
>
>Oki dzięki bardzo, zaraz zakupie ją na allegro :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2007-04-11 09:46:47
Temat: Re: Jak mówić żeby zachęcić a nie zniechęcićGocha napisał(a):
Nawet po 3 dostali z czytania, a
> nigdy ich nie pytała, bo twierdziła, że nie potrafią.
Ty jej podziękuj odpowiednio...
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2007-04-11 10:17:17
Temat: Re: Jak mówić żeby zachęcić a nie zniechęcićOn 11 Kwi, 11:30, "Gocha" <g...@w...pl> wrote:
> Więc zrobiłam tak: ze względu, że dodatkowo rywalizują ze sobą przejdą do
> dwóch osobnych klas, a że każdy musi iść do innej niż chodził dotychczasowo,
> aby nie uważać tego za karę (mamo dlaczego ja mam iść do innej klasy a nie
> on? i pytań w tym stylu), przenosze ich do innej, mniejszej szkoły. Mam
> nadziej, że to pomoże:)
Ale rozumiem, że chłopcy przejdą do trzeciej klasy, tyle, że w innej
szkole?
Chciałam Ci zaproponować taką opcję ;) IMO powinno im to wyjść tylko
na dobre.
Pozdrawiam Kameljanda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2007-04-11 11:23:55
Temat: Re: Jak mówić żeby zachęcić a nie zniechęcić
Użytkownik "..::*Kameljanda*::.." <k...@g...com> napisał w
wiadomości news:1176286637.322302.59080@n76g2000hsh.googlegroup
s.com...
On 11 Kwi, 11:30, "Gocha" <g...@w...pl> wrote:
> Więc zrobiłam tak: ze względu, że dodatkowo rywalizują ze sobą przejdą do
> dwóch osobnych klas, a że każdy musi iść do innej niż chodził
> dotychczasowo,
> aby nie uważać tego za karę (mamo dlaczego ja mam iść do innej klasy a nie
> on? i pytań w tym stylu), przenosze ich do innej, mniejszej szkoły. Mam
> nadziej, że to pomoże:)
Ale rozumiem, że chłopcy przejdą do trzeciej klasy, tyle, że w innej
szkole?
Chciałam Ci zaproponować taką opcję ;) IMO powinno im to wyjść tylko
na dobre.
Tak oczywiście chłopaki idą do dwóch klas trzecich, nie będę im przecież
krzywdy na całe życie robić.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |