| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-02-27 22:19:16
Temat: Jak pogodzić się z wypadkiem dziecka?Witam
8 miesięcy temu mój synek oparzył się żelazkiem. Siedziałam koło niego.
Zdejmowałam mu to z nogi...
Nie potrafię poradzić sobie z tym. Od tamtej chwili nasze małżenstwo
straciło blask.
Mąż potrafi tylko obwiniać mnie. Atmosfera w domu jest kiepska.
Przez to wszystko jestem przewrażliwiona na punkcie Macka.
Ze wszystkim biegam do lekarzy. Martwię się każdym nienajlepszym
wynikiem.Doszukuję się, wynajduję na siłę chorób.
Nie stać mnie na psychologa.
Może są jakieś lektury, które postwaiłyby choć część mnie na nogi?
--
Pozdrawiam
Agata i Maciek (21.04.2004r.)
Mój cały świat http://tnij.org/maciejka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-02-28 21:46:45
Temat: Re: Jak pogodzić się z wypadkiem dziecka?
Użytkownik "MAga"
> Mój cały świat http://tnij.org/maciejka
Oj, wspolczuje malemu, jesli to Twoj caly swiat
pp
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-02-28 22:03:27
Temat: Re: Jak pogodzić się z wypadkiem dziecka?>> Mój cały świat http://tnij.org/maciejka
>
> Oj, wspolczuje malemu, jesli to Twoj caly swiat
>
> pp
Źle zrozumiałeś chyba.
pozdr.
Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-03-01 10:27:23
Temat: Re: Jak pogodzić się z wypadkiem dziecka?> Witam
> 8 miesięcy temu mój synek oparzył się żelazkiem. Siedziałam koło niego.
> Zdejmowałam mu to z nogi...
> Nie potrafię poradzić sobie z tym. Od tamtej chwili nasze małżenstwo
> straciło blask.
Trochę tego nie rozumiem. To normalne, że dzieci potrafią wywinąć różne numery
i trzeba ich pilnować, ale normalne też, że nie zawsze się upilnuje. Oparzenie
było przykrym doświadczeniem, lecz nie aż taką tragedią, żeby od razu z tego
powodu wpadać w panikę, lub się obwiniać. Dziecko jest żywym człowiekiem, ma
ręce, nogi, porusza się - coś zawsze może mu się zdarzyć. Czasem są to
tragedie, czasem przykre wypadki, czasem śmieszne historie - różnie. Przyjmij
to jako dopust Boży, bądź ostrożniejsza, lecz nie powinnaś pozwolić, żeby ten
jeden wypadek stał się powodem Twojej psychozy, a tak się niestety chyba stało.
> Mąż potrafi tylko obwiniać mnie. Atmosfera w domu jest kiepska.
Obawiam się, że jest kiepsko, bo wpadłaś w panikę i przesadzasz. Nie chcę być
niesprawiedliwy, ale tak typuję, sądząc z tonu Twojego listu. Mąż
prawdopodobnie nie jest więc tak zupełnie bez racji, choć być może odbierasz
to inaczej.
> Przez to wszystko jestem przewrażliwiona na punkcie Macka.
> Ze wszystkim biegam do lekarzy. Martwię się każdym nienajlepszym
> wynikiem.Doszukuję się, wynajduję na siłę chorób.
No i czy to nie jest rodzaj jakiejś psychozy..?
>
> Nie stać mnie na psychologa.
> Może są jakieś lektury, które postwaiłyby choć część mnie na nogi?
Nie jestem fanem wysyłania ludzi do psychologów, ale w Twoim przypadku to
naprawdę nie wiem, czy jakaś lektura Ci pomoże, skoro tak dalece zatraciłaś
poczucie zdrowego rozsądku :( Może Pismo Święte? :) Nie wyobrażam sobie żadnej
książki, która sama z siebie może uleczyć coś takiego, czego się nabawiłaś.
Czy psycholog Ci pomoże - nie wiem, ale zakładam, że brak w Twojej okolicy
jakiegoś autorytetu, który potrafiłby Ci przełożyć na słowa tę prostą prawdę -
w istocie NIC SIĘ NIE STAŁO, było-minęło, synek (tfu, tfu!) żyje, ma się chyba
całkiem nieźle (sądząc z przemiłych fotek na blogu), więc powinnaś być
SZCZĘŚLIWA, że to tylko tyle. Nauczka na przyszłość? OK. Dla niego też. Ale
nie możesz się obwiniać, człowiek nie ma oczu z tyłu głowy, setki rąk i macek
mogących się wydłużać z pokoju do pokoju ;) Nie powinnaś też umierać ze
strachu, że może się stać coś gorszego. Odpowiem Ci bezlitośnie - MOŻE. Ale
nic z tego nie wynika, bo nie musi. Jeśli sądzisz, ze Twój mały albo Ty
jesteście jakimiś wyjątkami, to mylisz się.
Hint: zrób sobie drugie dziecko, to trochę wyluzujesz z tą hipermiłością do
jednego ;)
Paco
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-03-01 13:06:54
Temat: Odp: Jak pogodzić się z wypadkiem dziecka?<...>
> Hint: zrób sobie drugie dziecko, to trochę wyluzujesz z tą hipermiłością
do
> jednego ;)
>
> Paco
Bardzo Ci jestem wdzięczna za odpowiedź. Podniosła mnie na duchu.
Może faktycznie brakuje mi osoby, która otworzyłaby mi oczy. Ale wiesz?
Ludzie boją się tego tematu. Pokazał się artykuł o nas w gazecie i wiesz?
Sporo znajomych osób to czytało, ale NIKT nie nawiązał tematu, cisza....
albo nagle się przypomniało, że musi wykonać telefon. Mam jedną
przyjaciółkę, ale daleko, mało rozmawiamy ostatnio, zalatana jest. Zostałam
w zasadzie z tym problemem sama. W USA w takich przypadkach każde dziecko i
rodzice mają psychologa. A u nas? Lekarze na oddziale traktują matki jak
morderów. Oni wbili mi gwóźdź do trumny.
...
A na temat drugiego dziecka, to myślębardzo intensywnie, ale boję się.. że
może nie dam rady, że miłości zabraknie dla tego drugiego, że pierwsze
zdradzę. Na grupie RODZINA właśnie o tym pisałam.
Dziękuje bardzo za czas poświęcony.
--
Pozdrawiam
Agata i Maciek (21.04.2004)
Mój cały świat: www.maciek.synek.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-03-01 13:29:53
Temat: Re: Jak pogodzić się z wypadkiem dziecka?Użytkownik "Maga" <a...@s...pl> napisał w wiadomości
news:du46bi$37q$1@atlantis.news.tpi.pl...
(...)
> --
> Pozdrawiam
> Agata i Maciek (21.04.2004)
> Mój cały świat: www.maciek.synek.pl
biedne dziecko...
e.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-03-01 14:00:10
Temat: Re: Odp: Jak pogodzić się z wypadkiem dziecka?Maga <a...@s...pl> napisał(a):
> <...>
> > Hint: zrób sobie drugie dziecko, to trochę wyluzujesz z tą hipermiłością
> do
> > jednego ;)
> >
> > Paco
>
> Bardzo Ci jestem wdzięczna za odpowiedź. Podniosła mnie na duchu.
To miło ;) Przykro mi, że czujesz się sama z tym problemem, przykro zwłaszcza,
że nie znajdujesz odpowiedniego oparcia u męża. No ale można to zrozumieć,
pewnie jest zapracowany, a w ogóle uważa całą sprawę za jakieś fochy - jak
znam facetów, skądinąd z autopsji ;) Problem pewnie w tym, że większość ludzi,
jak sądzę, ma Twój dylemat za - wybacz mi brutalne słowo - jakiś niezrozumiały
idiotyzm. Widać, że brak Ci jeszcze doświadczenia i że bardzo, bardzo, bardzo
kochasz synka, lecz nie umiesz sobie tej miłości jakoś wypośrodkować. Ale
pamiętaj - nadmiar miłości bywa gorszy od niedomiaru, a wcale nie jest lepszy.
I stąd rada o drugim dziecku, bo kiedy będziesz musiała swą miłość podzielić,
stanie się pełniejsza i szlachetniejsza, a i Ty dojrzysz zupełnie inną stronę
macierzyństwa.
> ....
> A na temat drugiego dziecka, to myślębardzo intensywnie, ale boję się.. że
> może nie dam rady, że miłości zabraknie dla tego drugiego, że pierwsze
> zdradzę.
Jesteś straszną panikarą ;) Mogę służyć za niezły przykład, że nie masz racji
;) Moja siostra urodziła się, kiedy miałem 7 lat. Do tamtej chwili byłem
rozpieszczanym, pucołowatym "synkiem mamusi", a tu... Ale przeżyłem to, bo po
pierwsze chwilowy spadek zainteresowania moją osobą nie oznaczał, żebym czuł
się zupełnie zbędny, choć miałem z tym dylemat. A po drugie - pokochałem swoją
siostrę i zaakceptowałem ją, nie mówię że bez oporów, ale jednak. I wszystko
się jakoś ułożyło, choć tak późno miało miejsce... Dlatego nie zwlekaj, im
prędzej będziesz miała towarzystwo dla swojego Maciusia, tym lepiej i dla
Ciebie, i dla niego. On łatwiej zaakceptuje ten fakt, Ty - zobaczysz, że
miłośc można dzielić i nie ma z tym problemu, bo macierzyństwo to coś więcej,
jak tylko uczucia.
Powodzenia i głowa do góry ;)
Paco
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-03-01 21:22:51
Temat: Re: Jak pogodzić się z wypadkiem dziecka?
Użytkownik "MAga" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:du3he8$8j5$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>> Mój cały świat http://tnij.org/maciejka
>>
>> Oj, wspolczuje malemu, jesli to Twoj caly swiat
>>
>> pp
>
> Źle zrozumiałeś chyba.
No sama tak napisalas, wiec co tu do rozumienia?
pozdr
pp
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-03-01 21:33:06
Temat: Re: Jak pogodzić się z wypadkiem dziecka?> (...)
>
>> --
>> Pozdrawiam
>> Agata i Maciek (21.04.2004)
>> Mój cały świat: www.maciek.synek.pl
>
> biedne dziecko...
>
Możesz rozwinąć?
a.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-03-02 10:30:18
Temat: Re: Jak pogodzić się z wypadkiem dziecka?
Użytkownik "MAga" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:du541c$qqg$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > (...)
> >
> >> --
> >> Pozdrawiam
> >> Agata i Maciek (21.04.2004)
> >> Mój cały świat: www.maciek.synek.pl
> >
> > biedne dziecko...
> >
> Możesz rozwinąć?
1) podpisujesz się za syna, chociaż on tego z Tobą nie pisze. Jak
rozumiem, tożsamość jego myśli i Twoich rozciągasz dużo dalej.
Ciekawe, czy w takich warunkach chłopak w ogóle będzie miał prawo do
własnego zdania (i warunki do wyrobienia go sobie)
2) bycie czyimś całym światem - to jest wyjątkowo niezręczna
sytuacja - rodzi wymagania, odpowiedzialność i cholera wie co
jeszcze. W końcu będąc czyimś całym światem nie można normalnie żyć,
to za bardzo ryzykowne.
Jeśli nie rozluźnisz pętli, zmarnujesz chłopaka.
e.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |