| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-01-27 13:15:32
Temat: Re: Jak sie Go pozbyc?Użytkownik "Little Dorrit"
> Nie widzisz, że to histeryczka bez charakteru? Gdyby Jej na prawdę na nim
> nie zależało, to strzeliłaby słuchawką po jego pierwszym "dzień dobry", a
> nie dyskutowała i umawiała się na spotkanie :)).
Co Ty za bzdury znowu wypisujesz Dorrit ? Nie moge pojac, ale moze mi
pomozesz, jak to jest, ze psycholog ocenia ludzkie postepowanie w tak
ograniczony sposob, patrzac tylko na skutki. Moze i asertywnosc jest
wrodzona, ale jezeli ktos jej nie posiada to znaczy tylko tyle, ze zostala
gdzies po drodze stlamszona. To moglo byc bardzo pozadane i nagminnie
stosowane przez rodzicow: musisz byc grzeczny/grzeczna. Byc grzecznym to
znaczy byc sterowalnym, nie myslec, nie czuc, nie slyszec, nie oddychac,
spelniac oczekiwania innych, zdradzic siebie. Pomysl o tym, zanim nastepnym
razem przyczepisz komus latke 'histeryczka bez charakteru' i wrzucisz
czlowieka do worka na smieci i zutylizujesz, zeby nie zasmiecal Twego
pieknego Swiata.
--
pozdrawiam
poranna mgla
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-01-27 15:44:29
Temat: Re: Jak sie Go pozbyc?
Użytkownik "Zalamana" <p...@i...pl> napisał w wiadomości
> i prosic, zebysmy do siebie wrocili....to jest niemozliwe, gdyz ja Go juz
> nie kocham. Prosze pomozcie mi... jak sie Go pozbyc??
Zastanów się czy po trzech latach wcześniej z nim spędzonych, naprawdę nic
do niego nie czujesz.
Poza tym, czy nie możesz dam mu drugiej szansy?
Jeśli jednak Ci nie odpowiada to grzecznie i stanowczo musisz mu to
powiedzieć.
> to sie rozplakal... i stwierdzil, ze jesli do Niego nie wroce to pojdzie
na
> ksiedza....pomocy!!!!
Typowy męski szantaż :-| Ja miałam sytuację podobną do Ciebie, chłopak
wrócił wzbogacony
z zagranicy i wpadł do mnie odnowić związek.
Kiedy powiedziałam NIE to usłyszałam: stracisz całe życie jak mnie odtrącisz
i nie pomogło, potem były inne słowa brania na litość, że mnie kocha, że jak
spojrzy to mnie widzi, śni o mnie itd. hmm jestem realistką i troszkę to
wpływanie na emocje bez większej treści, ja nadal odmawiałam argumentując
zaistniałą sytuację, aż mi odpuścił :-) realnie :-|
Pamiętaj tylko jeśli chłopak jest zakochany to ostrożnie i delikatnie :-|
uważaj na słowa bez zbytniej egzaltacji, chamstwa i obrażania. Ja stosowałam
technikę "małych kroczków" odzwyczajałam go powoli od siebie, długie
rozmowy, smsy, aż do końca. Teraz od miesiąca mam spokój.
Na szczęście nie miał na mnie wpływu na spotkaniu, bo jestem trudnym
przeciwnikiem - wytaczam argumenty typu a gdzie będziemy mieszkać???
W przypadku mego "chłopaka" sytuacja była taka, że on wyjedzie skąd
przyjechał tylko czeka na pozwolenie, a ja zostaję w Polsce.
Umowilismy sie na spotkanie, ale chce na tym spotkaniu
> jakos Go do siebie zrazic, moze macie jakies propozycje...?
Możesz mu zaoferować przyjaźń, ale w tej sytuacji facet jej nie chce, bo to
namiastka :-( Przyjaźn jest niepożądana jeśli oczekuje miłości. Powtarzaj to
"w kółko" to zrazisz go tym :-|
Musisz wiedzieć czego chcesz :-)
Pozdrawiam masoneczka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-27 15:50:07
Temat: Re: Jak sie Go pozbyc?Użytkownik "Mim Nogoth Niben" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> żądza nie zwiodła was na manowce.
Ona płakała, on szlochał, bo nad życie ją kochał.
Zobaczyli manowce? hmm mnie to jakoś kojarzy się z piękną bezludną wyspą :-)
Albo owa żądza nie rzuciła "tam gdzie pieprz rośnie" - równie ładnie i
wszystko doprawione :-)
masoneczka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-27 15:56:21
Temat: Re: Jak sie Go pozbyc?
Użytkownik "Marek N." <m...@p...wp.pl> napisał w wiadomości ...
> Jak dotychczasowe tlumaczenia nie daly rezultatu, to po prostu
poimformowac
> go o swoich decyzjach i pozniej przestrzegac tych decyzji.
Hmm brak konsekwencji i stanowczości daje drugiej osobie szanse i nadzieje
na związek. Facet ją szantażuje, a ona zastanawia się!!!
Pozdrownienia Marku
Marku nie pisałam, bo wysiadł mi system :-(((
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-27 16:44:21
Temat: Odp: Jak sie Go pozbyc?
masoneczka <m...@p...onet.pl> zaskoczyla mnie slowami :
> bo jestem trudnym
> przeciwnikiem - wytaczam argumenty typu a gdzie będziemy mieszkać???
Aniu! Zaraz... Moment... O czym jest dyskusja? Czy o walce (przeciwnik?) czy
o uczuciu?
Jesli kontrargumentem uczucia jest "a gdzie bedziemy mieszkac", to IMHO to
uczucie ma niewiele wspolnego z miloscia. Jasne, ze mieszkac gdzies trzeba i
to jest ogromnie wazne zagadnienie przy planowaniu wspolnej przyszlosci, ale
jesli od tego ma zalezec to co w sercu...
Caluski
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-27 16:46:20
Temat: Odp: Jak sie Go pozbyc?
masoneczka <m...@p...onet.pl> napisała m.in.:
> Pozdrownienia Marku
> Marku nie pisałam, bo wysiadł mi system :-(((
Dzieki za pozdrowienia :-)
Tak to czasem z "systemami ;-)" bywa ...
Serdecznosci z Lublina
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-27 16:54:12
Temat: Re: Jak sie Go pozbyc?
Użytkownik "poranna mgła" <porannamgla=NOSPAM=@poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:3c53fdf1@news.vogel.pl...
> Użytkownik "Little Dorrit"
>
> > Nie widzisz, że to histeryczka bez charakteru? Gdyby Jej na prawdę na
nim
> > nie zależało, to strzeliłaby słuchawką po jego pierwszym "dzień dobry",
a
> > nie dyskutowała i umawiała się na spotkanie :)).
>
. Moze i asertywnosc jest
> wrodzona, ale jezeli ktos jej nie posiada to znaczy tylko tyle, ze zostala
gdzies po drodze stlamszona.
Kochana, praca psychologa dotyczy na prawdę poważnych przypadków a nie
wyciągania kogoś z "załamania" spowodowanego niezdecydowaniem i brakiem
rozeznania we własnych ciągotkach. W każdym razie ja tak to widzę. I
histeryczną dramatyzację w dyskutowanym poście.
To moglo byc bardzo pozadane i nagminnie
> stosowane przez rodzicow: musisz byc grzeczny/grzeczna. Byc grzecznym to
> znaczy byc sterowalnym, nie myslec, nie czuc, nie slyszec, nie oddychac,
spelniac oczekiwania innych, zdradzic siebie.
Oczywiście, są rodzice, którzy totalnie tłamszą samodzielność dziecka, ale
to rzadkie przypadki i nie mające odniesienia do tego problemu. Natomiast
swoje poglądy na kwestie uczuciowe należy przekazywać w sposób jasny, nie
budzący złudzeń i wątpliwości w interlokutorze. Czyli w odwrotnej formie,
niż czyni to autorka listu. Im precyzyjniej będzie się wyrażać, tym mniej
szkody uczyni zarówno sobie jak i swojemu rozmówcy.
Dorrit
>
>
> --
> pozdrawiam
> poranna mgla
>
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-27 22:54:00
Temat: Re: Jak sie Go pozbyc?Użytkownik "Marek N." <m...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
> Aniu! Zaraz... Moment... O czym jest dyskusja? Czy o walce (przeciwnik?)
czy
> o uczuciu?
Mareczku jedna chwilka wycinasz moje słowa i przytaczasz to moje jedno
końcowe zdanie niezbyt poprawnie sformułowane :-) Przeciwnik - w tym słowie
"pies pogrzebany" chodzi o bycie partnerem w rozmowie, nie bycie tylko
konformistką w dyskusji. Uczucie, ja nie pisałam, że darzyłam uczuciem
miłości tego chłopca, bo ono dawno wygasło. Rzecz jasna pozostała nić
sympatii, koleżenśtwo, zainteresowanie w sensie powodzenia życiowego,
zdrowia itd.
Prawdą niekłamaną jest, że brak miejsca na wspólne mieszkanie, brak pracy,
pieniędzy niszczy czasem najtrwalsze uczucie, miłość :-|
> Jesli kontrargumentem uczucia jest "a gdzie bedziemy mieszkac", to IMHO to
> uczucie ma niewiele wspolnego z miloscia.
Mareczku, toż to był właśnie przykład jak chłopaka zniechęcić do siebie, a
nie przyciągnąć gorącym uczuciem miłości ;-) Spójrz na tutuł listu :-|
Właściwie jeśli już piszę sprostowanie to dodam, że nie wiązanie się z nim
/ja podjęłam taką decyzję/ było dla mnie czasem jakiejś emocjonalnej pustki,
czułam sie źle i trwało to jakiś miesiąc. Ktoś ostanio pisał, że łatwiej
rzucać niż być rzucanym - nic bardziej błędnego.
Jasne, ze mieszkac gdzies trzeba i
> to jest ogromnie wazne zagadnienie przy planowaniu wspolnej przyszlosci,
ale
> jesli od tego ma zalezec to co w sercu...
> Caluski
Nie planując przyszłości można bywać w hotelach, motelach i w innych
domostwach lub nie ;-)
Tak na poważnie to nie było "kierowanie się sercem"
Pisząc ten post serio słucham takiej piosenki:
" A on tak całował ją, że się o swe życie bała
a on tak całował ją, że o życiu zapomniała"
Tym uczuciowym akcentem kończę liścik
serdeczne pozdrowienia masoneczka
> Marek
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-28 08:32:28
Temat: Odp: Jak sie Go pozbyc?
Sympatyczna masoneczka <m...@p...onet.pl> sposrod szeregu prawd,
przedstawila w poscie tą nieklamana ;-)
> Prawdą niekłamaną jest, że brak miejsca na wspólne mieszkanie, brak pracy,
> pieniędzy niszczy czasem najtrwalsze uczucie, miłość :-|
Aneczko!
Jasne, ze duzo mozna wywnioskowac chocby z powiedzenia:
"Gdy bieda wchodzi drzwiami
Milosc ucieka oknami".
Sadze jednak, ze gdy wiez miedzy ludzmi jest bardzo silna, jest wspaniala
umiejetnosc wzajemnego porozumiewania sie, kazde w swiecie drugiego jest
przeokropnie wazne, jest duza wzajemna empatia, jest u obojga mocna chce
spedzenia wspolnie dalszego zycia z tym wlasnie czlowiekiem,
to nie ma biedy, ktora by ich rozdzielila czy poroznila.
Teoria? To juz chyba trzeba indywidualnie myslec o poszczegolnych parach...
Serdecznosci z Lublina
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-29 01:08:17
Temat: Re: Jak sie Go pozbyc?
"Little Dorrit" <z...@c...pl> wrote in message
news:a31d9b$4d9$4@news.tpi.pl...
> Kochana, praca psychologa dotyczy na prawdę poważnych przypadków a nie
> wyciągania kogoś z "załamania" spowodowanego niezdecydowaniem i brakiem
> rozeznania we własnych ciągotkach.
POWAŻNYCH przypadków? A jakiż to dla psychologa może być poważniejszy
przypadek, niż CZŁOWIEK z jego problemami?
Widzę, że tu na grupie już wszyscy starzy bywalcy ignorują Twoje posty, ale
ja ci jeszcze raz odpiszę - ostatni. Może jakimś cudem coś z tego do ciebie
dotrze. Chwalisz się w każdym poście, że pracujesz jako psycholog.
Wspaniale. Dobrze jest, kiedy człowiek może być dumny ze swojej pracy. Ale
to jeszcze nie znaczy, że jesteś DOBRYM psychologiem. Napiszę ci to
łopatologicznie i prostymi słowami - może zrozumiesz. Dobry psycholog -
prócz wyuczonej wiedzy - musi posiadać jeszcze ten niezwykły dar, który
pozwala mu zajrzeć głęboko w duszę drugiego człowieka, tę jedyną w swoim
rodzaju intuicję, która pozwala nawiązać kontakt z drugim człowiekiem,
zrozumieć jego ból i rozterki i pomóc mu, jeśli tej pomocy potrzebuje.
Niestety, ta tajemna widza nie każdemu jest dana. Niektórzy się z tym darem
rodzą. Inni - ci, którzy chcą być dobrymi psychologami - uczą się tej
umiejętności latami - świadomie, nie omijając żadnej okazji, bo każdy
nowopoznany człowiek jeszcze odrobinę pogłębia ich wiedzę o skomplikowanej
ludzkiej psychice. Są też tacy, którzy nigdy tej umiejętności nie posiądą,
bo nie stać ich na wysiłek, jakiego wymaga pochylenie się na moment nad
drugim człowiekiem i jego problemami. Cóż, w każdym zawodzie są ludzie
wybitni i są tacy, którzy niedostatek talentu tuszują lekceważącym
stosunkiem do maluczkich i głośnym przekonywaniem ogółu o własnej
wszechwiedzy i nieomylności. Pewnie nie ma na to rady - tak ten świat
złożony jest:)))
Życzę ci sukcesów w pracy zawodowej i DUŻO więcej pokory.
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |