Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Jak sie traktuje pacjenta... .

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak sie traktuje pacjenta... .

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 20


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-03-19 17:59:30

Temat: Jak sie traktuje pacjenta... .
Od: i...@m...koszalin.pl (IHAR o/BONIN) szukaj wiadomości tego autora

Zacni Grupowicze,
Mam dwie siostrzenice, I- II klasa szkoly sredniej. Jedna z nich
niedawno zachorowala na cukrzyce i chcailbym w tym miejscu podziekowac
Zdzichowi za jego e-mail.
Pech chce ze dzis drugiej z siaostrzenic cos sie stalo w kolano. Na Wf
skoczyla przez skrzynie i poczula ostry bol, kolano mocno spuchlo, nie
moze wyprostowac ani zgiac nogi tylko trzyma w lekkim przykurczu.
Lekarz rodzinny skierowal ja do ortopedy w koszalinskim szpitalu. Gdy ta
stawila sie u ortopedy uslyszala od niego, ze najblizszy wolny termin
jest 15 maja. I wygonil gdy probowala protestowac i prosic zeby choc ja
zbadal (nie bylo nikogo na korytarzu - wiec nawet jesli czekal na
pacjenta mogl moim zdaniem chociaz obejrzec te noge). Ani zwolnienia ,
ani wskazowek co dalej robic, ani kul.
Osobiscie jestem za prywatna sluzba zdrowia, kiedy sie czlowiekowi
normalnie placi za prace, z pewnoscia wykonuje ja on chetniej i
lepiej., Ale nawet w tej "zreformowanej" lekarze mogli by byc bardziej
ludzcy niz sa (na pewno sa wyjatki a moze ci ktorych ja spotykam to
paskudne wyjatki? - swiatlem w tunelu byla Pani Doktor, ktora uratowala
zycie mojej drugiej siostrzenicy po podaniu dawki glukozy przez innego
lekarza) .
Bede szukal prywatnie ortopedy, moze ktos zna lub jest dobrym ortopeda z
okolic Koszalina? Wprawdzie moja pensja asystenta w instytucie to nie
kokosy, ale w tej sytuacji nie widze innego wyjscia. Mam nadzieje ze
wizyta nie przekracza 50 zl.
Pozdrawiam wszystkich i zycze zdrowia.
Woody

Sam. Lab. Diag. Mol. i Biochemii-
Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin
Oddział w Boninie
76-009 Bonin koło Koszalina
e-mail: i...@m...koszalin.pl
_________________________________________________


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.medycyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2001-03-19 18:37:55

Temat: Re: Jak sie traktuje pacjenta... .
Od: <x...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Pech chce ze dzis drugiej z siaostrzenic cos sie stalo w kolano. Na Wf
> skoczyla przez skrzynie i poczula ostry bol, kolano  mocno spuchlo, nie
> moze  wyprostowac ani zgiac nogi tylko trzyma w lekkim przykurczu.
> Lekarz rodzinny skierowal ja do ortopedy w koszalinskim szpitalu.

Nie rozumiem, dlaczego zostala skierowana do ortopedy. To jest sprawa dla
lekarza rodzinnego. Do ortopedy kieruje sie gdy jest potrzebny zabieg
operacyjny. Gdy tej potrzeby nie ma - to leczy lekarz rodzinny.


> Gdy ta
> stawila sie u ortopedy uslyszala od niego, ze najblizszy wolny termin
> jest 15 maja. I wygonil gdy probowala protestowac i prosic zeby choc ja
> zbadal (nie bylo nikogo na korytarzu - wiec nawet jesli czekal na
> pacjenta mogl moim zdaniem chociaz obejrzec te noge). Ani zwolnienia ,
> ani wskazowek co dalej robic, ani  kul.

Moze sie spieszyl na sale operacyjna, bo pacjent na stole czekal ?

> Osobiscie jestem za prywatna sluzba zdrowia, kiedy sie czlowiekowi
> normalnie  placi za prace, z pewnoscia wykonuje ja on chetniej i
> lepiej., Ale nawet w tej "zreformowanej" lekarze mogli by byc bardziej
> ludzcy niz sa (na pewno sa wyjatki a moze ci ktorych ja spotykam to
> paskudne wyjatki? - swiatlem w tunelu byla Pani Doktor, ktora uratowala
> zycie mojej drugiej siostrzenicy po podaniu dawki glukozy przez innego
> lekarza) .
> Bede szukal prywatnie ortopedy, moze ktos zna lub jest dobrym ortopeda z
> okolic Koszalina? Wprawdzie moja pensja asystenta w instytucie to nie
> kokosy, ale w tej sytuacji nie widze innego wyjscia. Mam nadzieje ze
> wizyta nie przekracza 50 zl.

Osobiscie nie widze problemu w tym, aby na rynku polskim pojawily sie inne
formu ubezpieczeniowe, stanowiace konkurencje dla chorych kas. Bo to co
wymagaja od lekarzy chore kasy - to jest smieszne. Faktem jest, ze placa
lekarzom - tez smieszne kwoty.

Jak dlugo nie ma konkurencji, a jest biurokracja - tak dlugo beda pacjenci
traktowani (przynajmniej w swoim odczuciu) jak piate kolo u wozu.

A instytucja "lekarza rodzinnego" jest w polskim wydaniu strata pieniedzy. Bo ,
jak mi sie wydaje, polscy lekarze rodzinni nie tylko maja problem ze swoim
wyszkoleniem , ale takze nie egzekwuja od nich pacjenci prawidlowych -
diagnozowania i leczenia.

Pozdrawiam

dradam


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2001-03-19 20:15:40

Temat: Re: Jak sie traktuje pacjenta... .
Od: i...@m...koszalin.pl (IHAR o/BONIN) szukaj wiadomości tego autora



x...@p...onet.pl wrote:

> > Lekarz rodzinny skierowal ja do ortopedy w koszalinskim szpitalu.
>
> Nie rozumiem, dlaczego zostala skierowana do ortopedy. To jest sprawa dla
> lekarza rodzinnego. Do ortopedy kieruje sie gdy jest potrzebny zabieg
> operacyjny. Gdy tej potrzeby nie ma - to leczy lekarz rodzinny.

Byc moze dlatego, ze istnieje wiele urazow stawu kolanowego, a lekarz rodzinny sie
na nich nie zna (tak samo jak nie umial rozpoznac cukrzycy).

>
> wiec nawet jesli czekal na
> > pacjenta mogl moim zdaniem chociaz obejrzec te noge
>
> Moze sie spieszyl na sale operacyjna, bo pacjent na stole czekal ?

Gdyby sie spieszyl toby nie siedzial. Poza tym to byly godziny w ktorych przyjmuje
pacjentow. Lekarzy jest kilku i pelnia dyzury. Poza tym propozycja by osoba, ktora
ma kolano pelne wody i nie moze stawac na te noge przyszla za poltora miesiaca na
badanie jest dosyc groteskowe, nieprawdaz?

> Osobiscie nie widze problemu w tym, aby na rynku polskim pojawily sie inne
> formu ubezpieczeniowe, stanowiace konkurencje dla chorych kas. Bo to co
> wymagaja od lekarzy chore kasy - to jest smieszne. Faktem jest, ze placa
> lekarzom - tez smieszne kwoty.

I ztym sie w pelni zgadzam. Pytanie czy same kasy nie powinny zostac
sprywatyzowane. Czlowiek zaczynajacy prace powinien miec szanse wyboru towarzystwa
ubezpieczeniowego (wiadomo ze wiek bedzie wplywal na stawke skladki) i w ten sposob
zabezpieczac sie na przyszlosc.

>
>
> Jak dlugo nie ma konkurencji, a jest biurokracja - tak dlugo beda pacjenci
> traktowani (przynajmniej w swoim odczuciu) jak piate kolo u wozu.

Niestety bywa ze sa tak traktowani. Ludzie sa rozni i byc moze czasem na chamskie
zachowanie pacjenta mozna odpowiedziec tylko w ten sam sposob (choc to jednak chyba
kwestia godnosci i kultury osobistej). Bywa jednak, ze osoba ktora zgodnie ze swoja
kolejka wchodzac do gabinetu slyszy "CZEGO" - jak niegdys w sklepie miesnym.

>
>
> A instytucja "lekarza rodzinnego" jest w polskim wydaniu strata pieniedzy. Bo ,
> jak mi sie wydaje, polscy lekarze rodzinni nie tylko maja problem ze swoim
> wyszkoleniem , ale takze nie egzekwuja od nich pacjenci prawidlowych -
> diagnozowania i leczenia.

Racja, ale jak egxekwowac? Poza tym w tej chwili moim problemem jest znalezc
lekarza ktory temu dzieciakowi bedzie umial pomoc, chocby sciagnac wode i usztywnic
kolano. I jedyne rozwiazanie - isc prywatnie.
Rowniez pozdrawiam
Woody


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.medycyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2001-03-19 21:07:58

Temat: Odp: Jak sie traktuje pacjenta... .
Od: "doctore" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

No cóz Dr Adamie jak sam piszesz to jest sprawa dla lekarza rodzinnego ale
nie w Polsce. Bo lekarz rodzinny w swoich kompetencjach nie ma urazów kolana
wiec dal skierowanie do ortopedy. Zgadzam sie z toba ze to jest chore ale
coz tak jest. Co do lekarza ortopedy hm postapil nieladnie ale z drugiej
strony patrzac do ortopedy nie przychodza ludzie zdrowi i woglue czekanie w
takiej kolejce jest paranoja. Ale tu niestety jest wina kas chorych ktora
limituje uslugi a jak widac w tamtym rejonie tych uslug jest za malo bo sa
dlugie kolejki.
Co do opinni was obu ze Kasy prywatne sa lepszym rozwiazaniem to jest to
sprawa dyskusyjna. Pragne zaznaczyc ze w tak bogatym panstwie jak niemcy
tylko 10% spoleczenstwa ubezpieczona jest w kasach prywatnych a 90% w
państowych.
Jezeli chodzi o polske to zeby zapewnic ubezpieczonemu w prywatnej kasie
chorych (ktory bylyby ubezpieczony na wszystkie mozliwe choroby czyli
rowniez dializoterapie, przeszczepy itp wysokospecjalistyczne procedury)
mozliwe srednioswiatowy standard opieki zdrowotnej Koszt miesieczny
ubezpiecznia wynosiłby okolo 1000$ .Pytam kogo bedzie na stać. Dane tu
podane nie sa moimi tylko zaczerpnietymi z obliczen pewnego towarzystwa
ubezpieczeniowego które rozwazalo mozliwosc stworzenia prywatnej kasy
chorych na warunkach oglonych. Nalezy wspomniec ze obecnie uslugi w
prywatnych istytucjach po obecnychcenach tez odbiegaja od standardow
ogolnoswiatowych. Zeby do tych standardow dorownac ceny beda musialy
drastycznie wzrosnac glownie zewzgledu nato ze w Polsce uzywa sie sprzetu
second-hand oraz ze materialy ktore normalnie na siwcie sa jednorazowe u nas
sa sterylizowane i uzywane wielokrotnie. Dotyczy to zarowno placowek
państowych jak i prywatnych.
co prawda nie mysle wcale ze czegos nie mozna zrobic. Pewnie wile rzeczy
daloby sie usprawnic. Mysle ze tu dr adam ma racje ze trzeba poprawic u nas
idee doktora rodzinnego tylko w obecnych warunkach czy to mozliwe. Nie wiem

Pozdrawiam

Doctore


Użytkownik IHAR o/BONIN <i...@m...koszalin.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@m...koszalin.pl...
>
>
> x...@p...onet.pl wrote:
>
> > > Lekarz rodzinny skierowal ja do ortopedy w koszalinskim szpitalu.
> >
> > Nie rozumiem, dlaczego zostala skierowana do ortopedy. To jest sprawa
dla
> > lekarza rodzinnego. Do ortopedy kieruje sie gdy jest potrzebny zabieg
> > operacyjny. Gdy tej potrzeby nie ma - to leczy lekarz rodzinny.
>
> Byc moze dlatego, ze istnieje wiele urazow stawu kolanowego, a lekarz
rodzinny sie
> na nich nie zna (tak samo jak nie umial rozpoznac cukrzycy).
>
> >
> > wiec nawet jesli czekal na
> > > pacjenta mogl moim zdaniem chociaz obejrzec te noge
> >
> > Moze sie spieszyl na sale operacyjna, bo pacjent na stole czekal ?
>
> Gdyby sie spieszyl toby nie siedzial. Poza tym to byly godziny w ktorych
przyjmuje
> pacjentow. Lekarzy jest kilku i pelnia dyzury. Poza tym propozycja by
osoba, ktora
> ma kolano pelne wody i nie moze stawac na te noge przyszla za poltora
miesiaca na
> badanie jest dosyc groteskowe, nieprawdaz?
>
> > Osobiscie nie widze problemu w tym, aby na rynku polskim pojawily sie
inne
> > formu ubezpieczeniowe, stanowiace konkurencje dla chorych kas. Bo to co
> > wymagaja od lekarzy chore kasy - to jest smieszne. Faktem jest, ze placa
> > lekarzom - tez smieszne kwoty.
>
> I ztym sie w pelni zgadzam. Pytanie czy same kasy nie powinny zostac
> sprywatyzowane. Czlowiek zaczynajacy prace powinien miec szanse wyboru
towarzystwa
> ubezpieczeniowego (wiadomo ze wiek bedzie wplywal na stawke skladki) i w
ten sposob
> zabezpieczac sie na przyszlosc.
>
> >
> >
> > Jak dlugo nie ma konkurencji, a jest biurokracja - tak dlugo beda
pacjenci
> > traktowani (przynajmniej w swoim odczuciu) jak piate kolo u wozu.
>
> Niestety bywa ze sa tak traktowani. Ludzie sa rozni i byc moze czasem na
chamskie
> zachowanie pacjenta mozna odpowiedziec tylko w ten sam sposob (choc to
jednak chyba
> kwestia godnosci i kultury osobistej). Bywa jednak, ze osoba ktora zgodnie
ze swoja
> kolejka wchodzac do gabinetu slyszy "CZEGO" - jak niegdys w sklepie
miesnym.
>
> >
> >
> > A instytucja "lekarza rodzinnego" jest w polskim wydaniu strata
pieniedzy. Bo ,
> > jak mi sie wydaje, polscy lekarze rodzinni nie tylko maja problem ze
swoim
> > wyszkoleniem , ale takze nie egzekwuja od nich pacjenci prawidlowych -
> > diagnozowania i leczenia.
>
> Racja, ale jak egxekwowac? Poza tym w tej chwili moim problemem jest
znalezc
> lekarza ktory temu dzieciakowi bedzie umial pomoc, chocby sciagnac wode i
usztywnic
> kolano. I jedyne rozwiazanie - isc prywatnie.
> Rowniez pozdrawiam
> Woody
>
>
> --
> Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.medycyna
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2001-03-19 21:18:23

Temat: Odp: Jak sie traktuje pacjenta... .
Od: "doctore" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ty przytaczasz sytuacje kiedy pacjent zglasza sie do ambulatorium szpitala
lub na izbe przyjec do ortopedy a jak z listu pacjenta wyczytalem do mysle
ze pacjentka zglosila sie do rejonowej poradni ortopedyccznej a ta ma inne
kompetencje .No coz reforma. Kometencje urazowe co jest paranoiczne ma
poradnia chirurgiczna. To jezeli chodzi o moja kasa. Ale zgadzam sie z twoja
opinnia i uwazam ze ucciwie postepujesz w warunkach jakie sa

Pozdrawiami zycze sukcesow

doctore


Użytkownik Blade Runner <B...@w...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:995vji$1cp$...@n...tpi.pl...
> Witam,
> Ale byloby dobrze! Lekarz tzw. I kontaktu nie dotknie sie do pacjenta z
> urazem ukladu ruchu (to moje doswiadczenia - krajowe oczywiscie), moze
> dobrze, bo musialby opierac sie zwykle na rtg opisanym do radiologa - a tu
> jest niestety bardzo duzo bledow. Nieprzyjecie pacjentki przez ortopede
> uwazam za blad, ostre uszkodzenia kolana zbyt czesto wymagaja wlasnie
> leczenia operacyjnego, a opis objawow wskazuje na tzw zablokowanie stawu,
> ktore leczyc powinno sie wlasnie operacyjnie - zwykle jest to uszkodzona
> lakotka lub zerwane wiezadlo krzyzowe, rzadziej inne uszkodzenia. Czesto
> konczy sie to artroskopia stawu, ja robie to zwykle "na ostro" lub w ciagu
> kilku dni. Nie traktuj tego jednak jako konkretnej wskazowki, kolano po
> urazie odruchowo ustawia sie w zgieciu, trzeba je po prostu dobrze zbadac
a
> potem podjac decyzje. Ale nie znam niestety zadnego speca z regionu
> Koszalina.
>
>
> Pozdrawiam
> Blade Runner
>
>
> PS: Dodam tylko, ze moim skromnym zdaniem pacjent moze czekac, ja
osobiscie
> kieruje sie zasada segregacji rannych - zwykle ciezsze urazy zaopatruje
> najpierw - co rzadko spotyka sie ze zrozumieniem kolejki. Na dyzurze nie
> przerwe operacji, zeby obejrzec stluczony palec. Jesli pacjent
zrezygnuje -
> jego problem. Ale uwazam, ze ZAWSZE nalezy pacjenta po urazie zbadac i
> poinformowac o tym, co sie znalazlo. Jesli juz nie dla zasad etycznych, to
> dla prokuratora. czy (gorzej) bieglego w procesie cywilnym.
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2001-03-19 21:29:37

Temat: Odp: Jak sie traktuje pacjenta... .
Od: "doctore" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

To swiadczy o lekarzu rodzinnym i laboratorium bo wynik powinnien byc tego
samego dnia i wielu miejscach tak jest

Doctore

Użytkownik Magdalena Busk <m...@h...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:9...@n...cybercity.dk...
>
> <x...@p...onet.pl> skrev i meddelandet
> news:6b65.00000004.3ab65201@newsgate.onet.pl...
>
> (...)
> > A instytucja "lekarza rodzinnego" jest w polskim wydaniu strata
> pieniedzy. Bo ,
> > jak mi sie wydaje, polscy lekarze rodzinni nie tylko maja problem ze
> swoim
> > wyszkoleniem , ale takze nie egzekwuja od nich pacjenci prawidlowych -
> > diagnozowania i leczenia.
>
> A czy nie chodzi tutaj o "los" wielu wyksztalconych specjalistow, ktorym
> lekarz rodzinny odebralby chleb?
>
> Poza tym, jest jeszcze jedna sprawa. Jak lekarz rodzinny moze
> zdiagnozowac pacjenta np. z czerwonym gardlem i kaszlem, jesli nie
> dysponuje zadnym zapleczem / laboratorium (a na wynik badania krwi
> trzeba czekac np. 2-3 dni)?
>
> mb
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2001-03-19 21:57:28

Temat: Re: Jak sie traktuje pacjenta... .
Od: "Blade Runner" <B...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam,
Ale byloby dobrze! Lekarz tzw. I kontaktu nie dotknie sie do pacjenta z
urazem ukladu ruchu (to moje doswiadczenia - krajowe oczywiscie), moze
dobrze, bo musialby opierac sie zwykle na rtg opisanym do radiologa - a tu
jest niestety bardzo duzo bledow. Nieprzyjecie pacjentki przez ortopede
uwazam za blad, ostre uszkodzenia kolana zbyt czesto wymagaja wlasnie
leczenia operacyjnego, a opis objawow wskazuje na tzw zablokowanie stawu,
ktore leczyc powinno sie wlasnie operacyjnie - zwykle jest to uszkodzona
lakotka lub zerwane wiezadlo krzyzowe, rzadziej inne uszkodzenia. Czesto
konczy sie to artroskopia stawu, ja robie to zwykle "na ostro" lub w ciagu
kilku dni. Nie traktuj tego jednak jako konkretnej wskazowki, kolano po
urazie odruchowo ustawia sie w zgieciu, trzeba je po prostu dobrze zbadac a
potem podjac decyzje. Ale nie znam niestety zadnego speca z regionu
Koszalina.


Pozdrawiam
Blade Runner


PS: Dodam tylko, ze moim skromnym zdaniem pacjent moze czekac, ja osobiscie
kieruje sie zasada segregacji rannych - zwykle ciezsze urazy zaopatruje
najpierw - co rzadko spotyka sie ze zrozumieniem kolejki. Na dyzurze nie
przerwe operacji, zeby obejrzec stluczony palec. Jesli pacjent zrezygnuje -
jego problem. Ale uwazam, ze ZAWSZE nalezy pacjenta po urazie zbadac i
poinformowac o tym, co sie znalazlo. Jesli juz nie dla zasad etycznych, to
dla prokuratora. czy (gorzej) bieglego w procesie cywilnym.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2001-03-19 22:31:53

Temat: Re: Jak sie traktuje pacjenta... .
Od: "Magdalena Busk" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


<x...@p...onet.pl> skrev i meddelandet
news:6b65.00000004.3ab65201@newsgate.onet.pl...

(...)
> A instytucja "lekarza rodzinnego" jest w polskim wydaniu strata
pieniedzy. Bo ,
> jak mi sie wydaje, polscy lekarze rodzinni nie tylko maja problem ze
swoim
> wyszkoleniem , ale takze nie egzekwuja od nich pacjenci prawidlowych -
> diagnozowania i leczenia.

A czy nie chodzi tutaj o "los" wielu wyksztalconych specjalistow, ktorym
lekarz rodzinny odebralby chleb?

Poza tym, jest jeszcze jedna sprawa. Jak lekarz rodzinny moze
zdiagnozowac pacjenta np. z czerwonym gardlem i kaszlem, jesli nie
dysponuje zadnym zapleczem / laboratorium (a na wynik badania krwi
trzeba czekac np. 2-3 dni)?

mb


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2001-03-20 05:12:01

Temat: Re: Jak sie traktuje pacjenta... .
Od: <x...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Woody wrote :

>>>> Lekarz rodzinny skierowal ja do ortopedy w koszalinskim szpitalu.
>
>> Nie rozumiem, dlaczego zostala skierowana do ortopedy. To jest sprawa dla
>>lekarza rodzinnego. Do ortopedy kieruje sie gdy jest potrzebny zabieg
>> operacyjny. Gdy tej potrzeby nie ma - to leczy lekarz rodzinny.

>Byc moze dlatego, ze istnieje wiele urazow stawu kolanowego,
>a lekarz rodzinny sie
>na nich nie zna (tak samo jak nie umial rozpoznac cukrzycy).

Rozumiem Twoje stanowisko. Ale postaraj sie takze zrozumiec moje.
Otoz w kraju w ktorym mieszkam i pracuje co pare lat oglaszane sa wykazy tego,
co lekarz ma umiec. Kazdy sobie moze pojsc do ksiegarni i wykaz ten (niewielka
ksiazeczke) kupic. I co roku absolwenci uniwersytetow na podstawie tego wykazu
zdaja egzamin. Jak ktos tego egzaminu nie zda - to nie dostaje licencji.
Egzamin ten to jest blisko 1600 pytan (prostych, multiple choice, zdjec RTG
czy ekg,) , nie wspominajac o egzaminie praktycznym.
Umiejetnosc zbadania stawu kolanowego jest wymaga od kazdego absolwenta
4-letnich studiow medycznych ( w Polsce trwaja one 6 lat !).

Polscy lekarze zdaja ten egzamin przecietnie, , za pierwszym razem, jedynie w
10 %.

Wbrew pozorom zbadanie kolana nie wymaga niebotycznej wiedzy, trwa 3 minuty i
w jego wyniku lekarz winien udzielic odpowiedzi na dwa proste pytania :
-czy kolanow ymaga natychmiastowych innych badan (X-ray etc.)
-czy kolano wymaga natychmiastowej interwencji chirurgicznej- a wiec
czy wymaga pacjent odeslania do ortopedy.
Jezeli odpowiedz na pierwsze pytanie jest tak, to ja po prostu zarzadzam
wykonanie tych testow.
Jezeli odpowiedz na drugie jest "tak" to podnosze telefon i dzwonie do
ortopedy.
Jezeli natomiast odpowiedz na oba pytania jest "nie" - to musze ( a tak jest w
90 % przypadkow) znalezc sposob na leczenie. I w gruncie rzeczy leczenie
stabilnego, nie zablokowanego kolana jest jedno. Srodki przeciwbolowe i
"odpoczynek dla kolana".

Co do cukrzycy - to faktycznie przykra sprawa. I pozwole sobie wyrazic wyrazy
ubolewania. Nierozpoznana grozi smiercia. Rozpoznanie spiaczki cukrzycowej lub
hypoglikemii jest obowiazkowe dla lekarza. W pierwszym przypadku wystarczy
pacjenta powachac, a w drugim - niestety trzeba poswiecic mu pare minut,
wlaczajac koniecznosc wykonania testu krwi.



>
>
>>> Jak dlugo nie ma konkurencji, a jest biurokracja - tak dlugo beda pacjenci
>>> traktowani (przynajmniej w swoim odczuciu) jak piate kolo u wozu.

>Niestety bywa ze sa tak traktowani. Ludzie sa rozni i byc moze
>czasem na chamskie zachowanie pacjenta mozna odpowiedziec
>tylko w ten sam sposob (choc to jednak chyba
>kwestia godnosci i kultury osobistej). Bywa jednak, ze osoba
>ktora zgodnie ze swoja kolejka wchodzac do gabinetu
>slyszy "CZEGO" - jak niegdys w sklepie miesnym.

>
>
>> A instytucja "lekarza rodzinnego" jest w polskim wydaniu strata
>>pieniedzy. Bo , jak mi sie wydaje,
>>polscy lekarze rodzinni nie tylko maja problem ze swoim
>> wyszkoleniem , ale takze nie egzekwuja od nich pacjenci prawidlowych -
>> diagnozowania i leczenia.

>Racja, ale jak egxekwowac? Poza tym w tej chwili moim problemem
>jest znalezc lekarza ktory temu dzieciakowi bedzie umial pomoc,
>chocby sciagnac wode i usztywnic
>kolano. I jedyne rozwiazanie - isc prywatnie.

Jak egzekwowac to ja nie wiem. Ja tylko tyle wiem,
ze w Polsce sa od czasu do czasu wybory.
A co do pomocy dzieciakowi : jak nie ma wysieku (krwawego) to
"sciaganie wody" mija sie z celem. Oczywiscie zakladajac , ze nie ma
dyslokacji rzepki, kolano jest stabilne (wiezadla trzymaja i nie ma objawow
czesciowego ich rozerwania) i nie ma "blokowania stawu" (pacjent potrafi
powstac z przysiadu i kolano mu sie "nie zacina"), a takze nie ma objawow
rozerwania lakotki.
Standartem postepowania tutaj jest "bandaz elastyczny" na dzien
i srodki przeciwbolowe.
Po tygodniu sie pacjenta bada ponownie i decyduje co robic dalej.

Co do uwagi Magdaleny Busk :
-rzeczywiscie w Polsce jest za duzo lekarzy. Mniej wiecej dwa razy za duzo.
-ale z iloscia nie idzie (jak widac z powyzszego) jakosc.
-ze przypomne tutaj omawiany przypadek pacjentki,ktora widzialo 4 lekarzy, a w
koncu nie dostala ona "hormone replacement therapy". W mym kraju zalatwil by
to od reki jeden lekarz rodzinny.

Zauwaz ponadto, ze mimo tych wszystkich reform w Polsce nie zostala zrobiona
jedna bardzo prosta rzecz. Nie ogloszono wykazu , co sie pacjentowi nalezy od
lekarza rodzinnego, a co od szpitala etc.

Ogloszenie takiego "koszyka uslug" znakomicie by wiele takich problemow, jak
opisany, rozwiazalo.

Niestety, przed takim "koszykiem" broni sie jak moze establishment medyczny,
ale takze bronia sie "politycy" wszelkiej masci i pokroju.

Nie wiem czy znasz "Oregon experyment". Otoz mieszkancy tego stanu w US
zaglosowali raz ( i glosuja od czasu do czasu nad poprawkami) co i jaka ma dla
nich wartosc. Okazalo sie, ze szczepienie przeciwko zoltaczce ma wysoka
wartosc, ale zrobienie przeszczepu serca u 80 latka ma mala.

A wiec stan Oregon funduje kazdemu nastolatkowi, ktory wiadomo, ze bedzie sie
zabieral do robienia sexu, szepienie przeciwko zoltaczce wirusowej typu B, a
80 latek, ktory chce miec nowe serduszko placi za operacje w gotowce.

Prosto i demokratycznie. System pracuje znakomicie juz od (chyba ) 15 lat. Ale
co sie okazuje ? Otoz malo kto sie spieszy go powtorzyc w innym stanie. Bo
system ten dziala prawie "automatycznie". Wiec nie ma pola do przekretow i
manipulacji. Nie ma "decydentow".

A "politycy" i biurokraci niechetnie rezygnuja z wladzy. No i tu lezy pies
pogrzebany.

Pozdrawiam serdecznie

dradam

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2001-03-20 11:36:56

Temat: Re: Jak sie traktuje pacjenta... .
Od: <m...@t...com> szukaj wiadomości tego autora

> To swiadczy o lekarzu rodzinnym i laboratorium bo wynik powinnien byc tego
> samego dnia i wielu miejscach tak jest

Zaraz zaraz... Czyli pacjent idacy do lekarza na godz. 11.00 dostaje wynik
badania krwi tego samego dnia i odp. lek?

Wynik powinien byc dostepny za pare minut, by pacjent dostal lek odpowiedni do
swojego stanu.

Czy laboratoria wykonuja badania "na poczekaniu"?

Bo z tego co pisza rodzice w pl.soc.dzieci, nigdy nie zdarza sie, ze tak
lekarze robia. KAZDE dziecko z goraczka i czerwonym gardlem (wg. mojego
rozeznania w pl.soc.dzieci) wychodzi z recepta na antybiotyk.

mb

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

medtronic heart simulator, medtronic Intersim1.1
Dieta optymalna a sport.
tzw Dieta kardiologów
SUPER KONFERENCJA W WARSZAWIE
Nadciśnienie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »