« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-05-01 14:20:34
Temat: Jak sobie kobiety radzaWyjezdzam teraz na minium rok do Angli, TZ z dzieckiem tutaj zostaje w
Polsce, cos mi sie pouklada mam ich zamiar sciagnac.
I jak sobie radza w takich sytuacjach kobiety...? stres, teksnota,
mysli, pewnie teraz lezy z jakas kobieta itp?
--
% Bischoop | LRU: #260447 %
% bischoop(at)o2.pl | GG:1705424 |ICQ:159794827 %
% Szanuj siebie i blizniego swego, zielen i netykiete %
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-05-01 18:33:02
Temat: Re: Jak sobie kobiety radzaUżytkownik Bischoop napisał:
> Wyjezdzam teraz na minium rok do Angli, TZ z dzieckiem tutaj zostaje w
> Polsce, cos mi sie pouklada mam ich zamiar sciagnac.
> I jak sobie radza w takich sytuacjach kobiety...? stres, teksnota,
> mysli, pewnie teraz lezy z jakas kobieta itp?
>
>
Hm.... przezornie zostaw kilka używanych koszulek, co by się miała w
nocy do czego przytulic jak się jej stęskni. Zazwyczaj pomaga ;)
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-05-01 18:34:25
Temat: Re: Jak sobie kobiety radzaBischoop wrote:
> I jak sobie radza w takich sytuacjach kobiety...? stres, teksnota,
> mysli, pewnie teraz lezy z jakas kobieta itp?
A jak sobie radzą w takich sytuacjach mężczyźni, którzy opuszczają swoje
żony? Nie przeżywają stresu, tęsknoty, nie mają myśli w rodzajau "Pewnie
teraz leży z jakimś facetem?"
--
Myszka
"Ich bin von Kopf bis Fuss auf Liebe eingestellt"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-05-01 19:17:06
Temat: Re: Jak sobie kobiety radzaUżytkownik pamana napisał:
>
> ryzyko jest zawsze zdrady czy jestes w polsce czy dalej, podziwiam cie ze
> zostawiasz dziecko (jesli jest malutkie to tymbardziej)i współczuje nie
> bycia z nimi w fajnych momentach ale rozumiem tez fakt poznania kraju
> ,mozliwosci rozwoju.
> kazdy ma własne priorytety.
Wiesz.... moja ciotka wyjechała do Niemiec sama, zostawiając dzieci w
Polsce, u babci. Nie miała wyjścia... no, może miała, ale to było chyba
lepsze - wcześniej wyjechał jej mąż i ślad po nim zaginął. Miała do
wyboru - jechać też tam i spróbować zostać (teściowie mieszkali tam na
stałe, z pochodzenia Niemcy), albo zostac w Polsce sama na urządniczej
pensyjce z 2. małych dzieci (jedna miała wtedy 6 lat a druga 4).
To był horror i trwał przez rok. Dziewczyny co rano budziły się w
mokrych poduszkach a ciotka, jak po nie w końcu mogła juz przyjechać,
wyglądała jak cień człowieka.
Teraz ......... młode są już dorosłe, jedna mieszka w Hiszpanii, druga
wyszła za mąż, a ciotka w wakacje idzie do biura podróży na lotnisku w
Hamburgu i prosi o wycieczkę "Gdzieś daleko". Ostatnie prezenty były z
Bangkoku.
Nie wiem czy pozostając wówczas w Polsce dałyby sobie same radę, w
dodatku mieszkając na wsi.
Czasem trzeba coś stracić, by móc potem zyskać.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2004-05-01 19:48:27
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
> Wyjezdzam teraz na minium rok do Angli, TZ z dzieckiem tutaj zostaje
ryzyko jest zawsze zdrady czy jestes w polsce czy dalej, podziwiam cie ze
zostawiasz dziecko (jesli jest malutkie to tymbardziej)i współczuje nie
bycia z nimi w fajnych momentach ale rozumiem tez fakt poznania kraju
,mozliwosci rozwoju.
kazdy ma własne priorytety.
ty wejdziesz w nowy kraj ,ludzi i bedziesz miala zajecia ,jedynie wieczory
beda trudne,jak TZ sobie poradzie nie wiem ale ryzyk-fizyk.
p.>
>
> --
> % Bischoop | LRU: #260447 %
> % bischoop(at)o2.pl | GG:1705424 |ICQ:159794827 %
> % Szanuj siebie i blizniego swego, zielen i netykiete %
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2004-05-01 21:29:22
Temat: Re: Jak sobie kobiety radzaUżytkownik pamana napisał:
>>>Czasem trzeba coś stracić, by móc potem zyskać.
>
>
> czy ten rok był warty by zyskac wakacje gdzies daleko ? nie wiem.
Kobieto!
Przecież nie chodziło o wakacje, ale o byt! jakby Cie mąż zostawił
brykając na zachód z dwójką małych dzieci na wsi i miała byś możliwość
wqyjazdu zastanawiałabyś się? Przecież nawet na alimenty nie miała
szans. Był koniec lat 70. bieda z nędzą. To był jedyny wybór,
zapewniający dzieciom normalne, godne życie, a nie wegetację w biedzie
na wsi.
> ale serce mi peka kiedy o tym czytam ,bo mam w domku 4 letnia córkę i
> tęsknie za nia nawet gdy ona swietnie bawi sie w przedszkolu.
> było strasznie gdy musiałam ja zostawic na weekend.
Więc napisałam - to był horror.... dla dzieci jeszcze gorszy, bo
najpierw wcięło ojca jak kamforę. Wiesz... na początku niewiadomo było
nawet czy zniknął bo chciał, czy zniknął, bo np. nie żyje. A dla ciotki
też... nie miała wyjścia i odwrotu - musiała tam zdobyc legalny pobyt,
mieszkjanie, dopiero wtedy pozwolono jej ściągnąć dzieci. I tak dobrze,
że teściowie przyzwoici byli i we wszystkim jej pomogli - nawet
niemieckiego wtedy nie znała.
> to wszytsko zalezy od człowieka i to on ponosi za wszytskie swoje decyzje
> konsekwencje .
Jasne... biorąc pod uwagę, że obie dziewczyny sa teraz dorosłe,
wykształcone, mają dobre zawody i pracę, mówią kilkoma językami, grają
na pianinie... to chyba warto jednak było. Tu pewnie siedziałyby teraz w
gumofilcach i biadoliły jak to rolnikom fatalnie będzie w unii.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2004-05-01 21:51:15
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
> To był horror i trwał przez rok. Dziewczyny co rano budziły się w
> mokrych poduszkach a ciotka, jak po nie w końcu mogła juz przyjechać,
> wyglądała jak cień człowieka.
no własnie.
> > Czasem trzeba coś stracić, by móc potem zyskać.
czy ten rok był warty by zyskac wakacje gdzies daleko ? nie wiem.
ale serce mi peka kiedy o tym czytam ,bo mam w domku 4 letnia córkę i
tęsknie za nia nawet gdy ona swietnie bawi sie w przedszkolu.
było strasznie gdy musiałam ja zostawic na weekend.
to wszytsko zalezy od człowieka i to on ponosi za wszytskie swoje decyzje
konsekwencje .
za wszytsko płacimy ceny.
p.
>
> Eulalka
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2004-05-01 22:06:49
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Użytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c70td1$d9a$4@news2.ipartners.pl...
> Hm.... przezornie zostaw kilka używanych koszulek, co by się miała w
> nocy do czego przytulic jak się jej stęskni. Zazwyczaj pomaga ;)
Pomaga zwłaszcza stęsknionym kotom, wiem, bo śp. Killer, keidy Pan
wyjeżd.żał, warował na jego brudnych ciuchach.
Ja się może wypowiem, bo mam sporą wprawę w wyjazdach mojego TŻ, nie ma go
średnio pół roku na pół, kiedy jest. Łatwiej mi o tyle, ze wyjeżdża na 3-4
tygodnie najwyżej, ale za to często.
Ufam, więc nie dumam, z kim leży.
Ufa, więc takoż samo nie duma.
Tęsknię umiarkowanie, bo sobie na dużą tęsknotę nie pozwalam, bo to za
często jest i by mnie spalało.
(Tęsknię bardzo, tylko się przed sob nie przyznaję).
Bardzo nam to pomaga na wzajemne relacje, bo potęsknić - to uświadomić
sobie, kim się jest dla sieie i jak bardzo brak tej drugiej osoby, gdy jej
nie ma.
Rutyna nie ma tu nic do rzeczy, mój TŻ, osoba, nazwijmy to, niewylewna (by
nie rzec chłodna) tęskni z wyjazdu na wyjazd bardziej. To dobry znak, jak
mniemam, przy całym moim dystansie do takich deklaracji.
Generalnie - tęsknić - to kochać.
Czyli potęsknicie i potem będziecie wiedzieli, na czym stoi Wasz związek.
Pisz i dzwoń, ale bardziej pisz, do listów można wracać tysi.ąc milionów
razy, kiedy źle.
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2004-05-01 22:10:23
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Użytkownik "pamana" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c715sf$5fa$1@absinth.dialog.net.pl...
> czy ten rok był warty by zyskac wakacje gdzies daleko ?
Wiesz.... nie tylko wakacje, także perspektywy dla dzieci, jak możesz
wyczytać.
Mieszkając na wsi pewnie zawisłyby na garnuszku opieki społecznej i
bezrobociu, tak - miały jakąś szansę w życiu.
To był w sumie TYLKO rok. I aż rok, wiem bo Karola jeszcze na więcej niż
półtora dnia nie zostawiłam.
Nie nam oceniać cudze wybory, cieszmy się, że to nie my stoimy przed
decyzją.
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2004-05-02 11:14:11
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza"Eulalka" <e...@w...pl> wrote in message news:c717nm$j4j$1@news2.ipartners.pl...
> Kobieto!
> Przecież nie chodziło o wakacje, ale o byt! jakby Cie mąż zostawił
> brykając na zachód z dwójką małych dzieci na wsi i miała byś możliwość
> wqyjazdu zastanawiałabyś się? Przecież nawet na alimenty nie miała
> szans. Był koniec lat 70. bieda z nędzą. To był jedyny wybór,
> zapewniający dzieciom normalne, godne życie, a nie wegetację w biedzie
> na wsi.
nieraz lepiej taki byt, ale razem. widzac co dzieje sie w skupiskach
Polakow w USA dochodze do takiego wniosku. zbyt duzo malzenstw i rodzin
cierpi.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |