Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 93


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2002-12-12 10:27:19

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "Sunnta" <s...@2...pl> szukaj wiadomości tego autora

>
>
>Użytkownik "Sunnta" <s...@2...pl> napisał w wiadomości
>news:02121210161597@polnews.pl...
>(...)
>>
>> A czy nie przeszkadza ci dzicko sąsiadów które płacze lub woła 20 min pod
>> okanami mamooooooooooooooooooooo!!!!!!!!!!! !!!!!!
>
>przeczytaj powyzej moja odpowiedź. Pies moich sąsiadów nie ma roku czy dwóch
>ale tyle co mój czyli 10 lat. Kiedys wychodziłam cała rodzina z domu i mój
>pies miał zły dzien, zostawilismy go w domu ale tak wył, ze słyszałam pod
>oknami i wróciłam sie po niego, bo komus moze przeszkadzac wycie psa. Dzieci
>jakos mi nie przeszkadzają bo jakos nie ma tu takich, które to robią-
>widocznie są w szkole albo w przedszkolu i tak jak napisałam wczesniej nie
>przeszkadza mi ani płacz dziecka ani tupot jego małych nózek, bo to juz
>byłby paranoja, gdybym leciała do sąsiada bo mu dziecko płacze, czy ty nie
>widzisz róznicy miedzy calodobowym szczekającym psem, remontem a płaczem
>dziecka??????????????????????????? ????


jest róznca w osobie czyniacej hałas
i dlaczego jeden ci przeszakda a inny nie
gdzie konsekwencja
>
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2002-12-12 10:31:23

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "Sunnta" <s...@2...pl> szukaj wiadomości tego autora

>
>Co do remontów przeprowadzanych przez takich, co pracują - a jak
>gość będzie pracował od świtu do, powiedzmy, 21.30, to mam się
>nad im użalić i cierpliwie słuchać wiertary o północy? Niech
>sobie weźmie urlop albo zostawi stare kafelki. Regulamin wymaga
>ciszy o takiej i takiej porze, a kultura osobista - wzięcia pod
>uwagę faktu, że wokół mieszkają inni ludzie, których uszy
>działają również poza ciszą nocną. A już cięcie kafelków na
>balkonie to jest wyczyn porównywalny z paleniem na klatce
>schodowej - odgłos szlifierki włączonej w mieszkaniu
>przynajmniej trochę tłumią ściany i stropy, z balkonu niesie się
>w świat bez przeszkód - no, ale remontującemu się w domu nie
>kurzy.
>


REmont powino sie skonczyc dociszy nocej i dlatego my konczymy o 22,00
a jesli ktos kładzie płytki na balkonie toma wychodzic do domu zamykac oka tam
ciac i wracac na blakon za min. znowu bez przesady jesli kład je w łazience i
tak robił to ..... nie nazwe go
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2002-12-12 10:35:21

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: Dominika Widawska <d...@m...szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

tweety wrote:
>
> Mojemu męzowi każę robic "głosne" rzeczy najpóźniej do 18, on sie oburza, że
> skoro inni mogą to czemu my nie?? no w sumie dlaczego my nie??

Tak sobie czytam ten watek, i mysle, ze to jeden z tych,
gdzie bardzo ujawnia sie zasada "punkt widzenia zalezy od
pyunktu siedzenia".
Chodzi mi tu zarowno o nasz tryb zycia, jak i stosunki
sasiedzkie.
Im pozniej wracamy z pracy, tym bardziej rozumiemy tych, co
halasuja wieczorami.
Im mniej ugodowych mamy sasiadow, tym bardziej irytujace sa dla
nas cudze halasy.

Jest troche prawdy w stwierdzeniu, ze jak sie chce ciszy, to
domek pod lasem.
Tak juz jest, ze bloki wiaza sie z nadmierna akustyka. :-(

Jak ktos musi halasowac, to wspolczuje sasiadom tweety, a jesli
komus halasuja, to solidaryzuje sie z tweety.
:-)

Oczywiscie uogolniam troche.


Jestem szczesliwa, acz uciazliwa dla sasiadow osoba.
Halasowalismy ostro przez miesiac. Na poczatku sasiedzi przeszli
horror, kulismy kafle, burzylismy sciany. Potem sporo wiercenia
i ciecia kafli itp. Na koniec deser w postaci cyklinowania.
Teraz luzik - wiercimy troche, po kilka dziur nie kazdego dnia.
Udaru uzywamy rzadziej.

W pierwszej fazie remontu powiesilismy kartke do sasiadow, ze
dziekujemy, przepraszamy i prosimy. I ile to mniej wiecej
potrwa. Gdy halasowalismy duzo, staralismy sie konczyc ok. 18,
ale bywalo, ze i kolo 22 trzeba bylo jedna dziure zrobic, bo
inaczej nie mozna bylo kontynuowac pracy. Teraz, po urlopie,
musimy te dziury i po 18, ale tak staramy sie przed 20 konczyc.
Sasiadom chyba pomnik wystawie, zniesli to wszystko bez
mrugniecia okiem. Bez pukniecia w rure, bez komentarza i z
usmiechem.
Raz w euforii o 2 w nocy skonczylismy skrecac meble, a sasiedzi
pukneli w rure. Glupio nam teraz, nie sadzilismy, ze jest tak
pozno i ze nasze dzialanie bylo tak glosne. Przeprosilismy, ale
chyba nie tych, co nalezy. :-)

Gdyby sie o 22.30 okazalo, ze cos mi zleci na glowe, jesli nie
dowierce jednej dziury, a zdemontowac sie nie da,
zaryzykowalabym. Jesli bylby potrzebny udar, poszlabym
przeprosic przed.
I gdyby ktos robil jedna dziure o tej porze, potraktowalabym to
awaryjnie. Bez nerwow, interwencji i komentarzy.

Ale ja mam wyrozumialych sasiadow i sama tez raczej staram sie
taka byc. Do tego uwazam, ze milo jest, gdy ja przeprosze, ze
MUSZE POPRZESZKADZAC, bo sasiadom wtedy trudniej sie irytowac.

Tak jest z mojego punktu widzenia.

Inaczej pisalaby moja przyjaciolka, ktorej sasiad robil chyba
mini-boazerie w wielkiej plycie.
Robil ja z 6 lat, w kazdy weekend, od rana do nocy, z udarem
oczywiscie.

Inaczej napisze ktos, kogo sasiedzi tluka w rury z powodu
szurniecia krzeslem. W takiej sytuacji jakikolwiek remont idzie
w parze z otwartym konfliktem.

Podsumowujac - nie mozna zaproponowac jednej recepty na
uciazliwych sasiadow i nie trzeba pochopnie oceniac kogos, ze
sie czepia. IMO, oczywista.

Dominika Uciazliwa Coraz Mniej

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2002-12-12 10:39:48

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: Alex Jańczak <o...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sunnta <s...@2...pl> w artykule news:02121211271956@polnews.pl napisał...

> jest róznca w osobie czyniacej hałas
> i dlaczego jeden ci przeszakda a inny nie
> gdzie konsekwencja

Ręce opadają. Łopatologicznie:

1. Małe dziecko płaczem komunikuje się z otoczeniem. Rodzice
zazwyczaj starają się ten płacz zrozumieć i spowodować aby
się skończył. Nikt nie zostawia płaczącego dziecka na długie
godziny samego. Zatem płacz dziecka rzadko trwa na tyle długo
aby wkurzył słuchacza.
2. Tweety napisała wyraźnie, że dzieci wrzeszczących pod oknami
w okolicy najwidoczniej nie ma, bo ich nie słyszy.

Olka(a poza czytaniem tego na co odpowiadasz mogłabyś jeszcze
czytać przed wysłaniem swoje własne teksty, bo roi się w nich
od literówek, brakuje jakichkolwiek znaków przestankowych itd...)
--
**/|_/|**********************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ niegrzeczna @ dziewczynka.org *
* http://dziewczynka.org ****************

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2002-12-12 10:47:11

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "Jojo" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Alex Jańczak" <o...@p...pl> napisał w wiadomości
news:at9p2e$hg0$1@news.tpi.pl...
> Ręce opadają. Łopatologicznie:

moge dodać, ze mnię też? juz od wczoraj...

> 1. Małe dziecko płaczem komunikuje się z otoczeniem. Rodzice
> zazwyczaj starają się ten płacz zrozumieć i spowodować aby
> się skończył. Nikt nie zostawia płaczącego dziecka na długie
> godziny samego. Zatem płacz dziecka rzadko trwa na tyle długo
> aby wkurzył słuchacza.

chyba, ze jest chore to wtedy należy wezwać policję , jesli komus taki płacz
przeszkadza żyć, jest całkiem realna mozliwość , ze skarżący zostanie
odwieziony tam gdzie trzeba ;)

pozdr.Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2002-12-12 11:16:33

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

tweety wrote:

> jedno szczeknięcie ok, dwa trzy cały tuzin przez godzinę wytrzymam, ale ten
> pies szczeka dokładnie od 7.00 do 15.00 non stop bo siedzi sam w domu!!!!
> wtedy tez bys była tolerancyjna????

Tweety a teraz spróbuj na to spojrzec z drugiej strony. I co wg Ciebie
oni maja zrobic? Rzucic prace bo pies nie moze byc sam? Oddac albo uspic
psa bo teskni?
Pewnie, ze zle wychowany ale prawdopodobnie juz za pozno na
profesjonalna tresure. O ile zwracanie uwagi ludziom moge zrozumiec o
tyle zwierzakowi jest o tyle bez sensu, ze nie przetlumaczysz.

> remont remontem, sama miałam i jak napisałam w wekendy sie nie czepiam, ale
> jak ktos wierci do 22.00 to niech równiez zwazy na tych co wstają o 4.00
> rano zeby na 5.00 być w pracy a o dziwo tez są tacy ludzie, nie tylko którzy
> pracują od 10-18. Bądźmy tolerancyjni wzajemnie.

No wlasnie. Badzmy... wiec moze nie wymyslajmy argumentów na sile. Bo w
ten sposób mozna zakazac wszystkim wszystkiego i o kazdej porze- bo
zawsze znajdzie sie ktos komu akurat ta czynnosc o danej porze
przeszkadza. Po to masz zagwarantowana cisze nocna od 22 zeby zwracac
uwage dopiero od tej pory.

> Nie mozesz wcześniej w
> tygodniu masz cała sobotę!!!

Kazdy? Sloneczko zarówno ja jak i wiekszosc moich znajomych w tygodniu
pracuje a w weekendy sie uczy. Wiec kiedy? Skoro przed 22 tez nam to
prawo odbierasz?

> Ja w ciązy tez nie chodze całą wieczność tylko 9 m-cy z u wagi na swój stan
> siedze wdomu zeby odpocząc, zrelaksować sie bo tak mi kazał lekarz i
> niektórzy tez mogliby wziąć to pod uwage, ze raz sie ma gorsze dni raz
> lepsze i jak zwracam komus raz na ruski rok uwage to mógłby sie zastanowic,

Zastanowic czy dostosowac ?
Bo jest róznica.
Z tym pierwszym sie zgadzam, z tym drugim niekoniecznie.

> a co z tymi co mają małe dzieci??? dziecko sie budzi na dźwięk wiertarki i
> rano jak ma isc do przedszkola jest nieprzytomne i co ja mam zrobic????

Ponownie- w duzej spolecznosci zawsze znajdzie sie ktos komu cos w danym
momencie bedzie przeszkadzac. Dla jednego bedzie to 7 rano, dla innego
12 w poludnie a dla innego 8 wieczór. I po to aby móc w takiej
spolecznosci zyc mamy pewne zasady- cisze nocna. I dzieki temu ja
wiercac o godzinie 20 nie musze sie zastanawiac nad tym czy na pewno w
100 mieszkaniowej np. spolecznosci nie znajdzie sie ktos komu ten halas
przeszkadza. Ale musze brac to pod uwage o godz.22
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2002-12-12 11:24:00

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "Kropelka" <k...@u...niewinne.serwery.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:at7451$lif$1@news.tpi.pl...
> Wiesz nadwrażliwość nadwrażliwościa, ale jest cos takiego jak regulamin,
> który reguluje nawet kiedy sie trzepie dywany. W końcu ja tez płace czynsz
i
> chciałabym pomieszkac w swoim domu a nie latac od sąsiada do sąsiada i mu
> podtykać pod nos regulamin. Jest równiez coś takiego jak cisza nocna i
> nalezałoby jej przestrzegac. Ale z drugiej strony jesli ktos wierci o 23 i
> słyszy to tylu ludzi, no bo chyba nie ja jedna, to innym to nie
> przeszkadza??

Wiesz.. moze im to nie przeszkadza
Mi by nie przeszkadzalo nawet jakby ktos o 2 w nocy wiercil. Ale taka ja juz
jestem. Co nie znaczy ze nie licze sie z sasiadami. Kiedys pytalam sie po
prostu sasiada do ktorej mozna cos robic. Powiedzial ze do 23 i sie tego
trzymam.Skolei jak sie wprowadzalismy i bylo troche rzeczy do zrobienia to
zrozumiale dla obydwu stron ze wykraczalismy z halasem poza godzine 23.
Ale na codzien jak wracam z pracy po 24 to przez cala klatke schodowa jestem
cicho. Dopiero w domu moge rozmawiac. Ja mam na mysli rozmawiac a nie
krzyczec.
Mysle ze dobrym rozwiazaniem bylo by im zwrocic na to uwage. Pojsc i
upomniec. Powinno pomoc jesli to ludzie "na poziomie".
Moze po prostu nie zdaja sobie sprawy z halasu.


> Magdalena+Karolka (27-10-97) +...(07-01-03)
Kropelka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2002-12-12 11:28:11

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> szukaj wiadomości tego autora

In article <3...@p...onet.pl>, a...@p...onet.pl
says...
> Tweety a teraz spróbuj na to spojrzec z drugiej strony. I co wg Ciebie
> oni maja zrobic? Rzucic prace bo pies nie moze byc sam? Oddac albo uspic
> psa bo teskni?

tak, musza wybrac:
1. uspic psa.
2. nie pracowac
3. znalez mu inne miejsce do zycia.

Mowie calkowicie serio.

> No wlasnie. Badzmy... wiec moze nie wymyslajmy argumentów na sile. Bo w
> ten sposób mozna zakazac wszystkim wszystkiego i o kazdej porze- bo
> zawsze znajdzie sie ktos komu akurat ta czynnosc o danej porze
> przeszkadza. Po to masz zagwarantowana cisze nocna od 22 zeby zwracac
> uwage dopiero od tej pory.

Nie, zgodnie z kodeksem cywilnym jest cos takiego jak uciazliwe cos tam
(nie pamietam dokladnego cytatu). To pozwala mi sie pieklic, wkurzac
itp, jesli ktos - osoba lub grupa osob narusza moj spokoj.

Nie mowie o 1 wierceniu, ale jesli przez kilka tygodni to wiercenie jest
5-6 razy dziennie (tak tylko tak malo) to to jest wlasnie ta
uciazliwosc. Bo np. dziecka nie moge polozyc spac bo nigdy nie wiem czy
10 min pozniej wlasnie nie bedzie wiercenia.

Tolerancja i szacunek w obie strony. Ja nie piekle sie ze w ogole
wierca, ale jesli to taki dlugi okres to ustalamy wspolnie zasady.

> Kazdy? Sloneczko zarówno ja jak i wiekszosc moich znajomych w tygodniu
> pracuje a w weekendy sie uczy. Wiec kiedy? Skoro przed 22 tez nam to
> prawo odbierasz?

Zycie jest pelne kompromisow - nie masz czasu na realizacje czegos, nie
stac Cie na wynajecie kogos do tego - odsuwasz to na inny termin :)

K.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2002-12-12 11:30:56

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "tweety" <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Dominika Widawska" <d...@m...szczecin.pl> napisał w
wiadomości news:3DF86669.707291A7@man.szczecin.pl...
(...)

Zgadzam się z Toba w pelni, ze złotego środka na takie sytuacje nie ma, ale
chciałam równiez podkreślic, ze nie latam za kazdym stuknięciem młotkiem do
sąsiadów opieprzać ich itp. Chociło mi raczej o tych sąsiadów co mają gdzieś
wszystkich i wszystko, godziny czyjes samopoczucie itp. Pamiętam jak byłam w
ciązy z Karolką i już w 9 m-cu poprosiłam sąsiadów zza ściany zeby o 21.00
dzisiaj dali sobie spokój bo ja sie naprawde źle czuję i wiesz co
usłyszałam?? że jak sobie zrobiłam dziecko to mój problem nie jego a on moze
sobie robic w swoim mieszkaniu co mu sie podoba. A to chyba nie tak
tymbardziej ze u nas w miescie są takie regulaminy, w których pisze
wyraźnie, że remonty wolno przeprowadzać do 18.00 a nie do 20.00. Jest nawet
zaznaczone kiedy wolno trzepać dywany. Ja moge zrozumieć, ze ktos wiesza
kartke, przeprasza, bo chce zrobic remont jak najszybciej, ale jak juz robi
cos to troche skruchy i poczucia winy by sie przydało. Przez ostatni m-c
myśmy szlifowali łózeczko dla maleństwa i robiliśmy to w domu i teraz mam
kurzu a kurzu w całej chacie a tez mogłam wyjsc na klatkę i szlifowac tam co
mnie obchodzi, ze sie niesie, ze sąsiedzi wniosa kurz do domu??? No własnie
mnie obchodzi, bo wydaje mnie się, ze jak sie mieszka w bloku to troche
tolerancji z obu stron. Kafelki na balkonie tez kładlismy we wrzesniu i
robilismy to w sobty i tylko w soboty bo tylko wtedy mój mąż miał czas i
robilismy to dłuuuuuuuuuuugoooooooooo, ze mnie sama trafiało a moglismy
pociąć w 3 dni od 18-22 ale uwazałam, ze sie tak nie postepuje.
Wiesz takich przykładów mozna mnozyc wiele i na pęczki, ale chodzi mi
głównie nie o to by usłyszeć, ze mam sie wyprowadzic bo jestem wrazliwa,
wzywac policji czy pisac listów do ADM-u tez nie chce bo to juz
ostatecznosc. Sama nie wiem jakich odpowiedzi oczekiwałam moze własnie
jakiegos złotego srodka, którego nie ma. Poprostu jestem juz zmeczona
mieszkaniem w bloku mimo, ze mieszkam tu tylko 3 lata. Nie jestem potworem
ani sepcjalnie delikatna ale wymagam od innych tego czego wymagam od siebie.

--
Pozdrawiam
Magdalena+Karolka (27-10-97) +...(07-01-03)
http://strony.wp.pl/wp/mwota/
http://tweety2000.w.interia.pl/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2002-12-12 11:33:07

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "jpiw" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > jedno szczeknięcie ok, dwa trzy cały tuzin przez godzinę wytrzymam, ale
ten
> > pies szczeka dokładnie od 7.00 do 15.00 non stop bo siedzi sam w
domu!!!!
> > wtedy tez bys była tolerancyjna????
>
> Tweety a teraz spróbuj na to spojrzec z drugiej strony. I co wg Ciebie
> oni maja zrobic? Rzucic prace bo pies nie moze byc sam? Oddac albo uspic
> psa bo teskni?
> Pewnie, ze zle wychowany ale prawdopodobnie juz za pozno na
> profesjonalna tresure. O ile zwracanie uwagi ludziom moge zrozumiec o
> tyle zwierzakowi jest o tyle bez sensu, ze nie przetlumaczysz.
>
Można kupić taką obrożę z akumulatorem, która po każdym szczeknięciu
częstuje psa woltami. Podobno skuteczna.

pozdrawiam
Jacek

PS. Zanim rozpęta się burza - proszę potraktować tą radę żartobliwie.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

im wiecej czasu z zona, tym wczesniej rozwod??
Gorączka!!!
Przepraszam
Do MOLNARki
Święta w rodzinie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »