| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-11-07 20:21:46
Temat: Jak uczciwie uczyć patrotyzmu ?przeczytaj artykuł
http://dzis.dziennik.krakow.pl/?2004/11.06/Magazyn/0
3/03.html
======
TADEUSZ JACEWICZ: Z bliska
Przegrana bitwa generała
Żyjemy historią. Idziemy naprzód z głowami zwróconymi do tyłu.
Nieustannie rozgrywamy na nowo stare bitwy. Podziały polityczne sprzed
100 lat teraz służą do prawienia sobie komplementów lub obrzucania
obelgami. Budowanie pomników jest przemysłem narodowym, burzenie tych
niewłaściwych zresztą też. Politycy rwą się do odsłaniania obelisków
jak pszczoły do lipowego kwiecia. To jest pożyteczne i miłe zajęcie,
tak dla jednych, jak i drugich.
Fascynacja historią kończy się, niestety, na świętowaniu rocznic i
okazjonalnych połajankach. Czcimy granity i brązy obelisków, ignorujemy
ludzi, którzy sprawili, że można je było wznieść. Pamiętacie finałową
scenę z filmu "Dzień szakala"? Zamachowiec na generała de Gaulle'a
wcielił się w postać weterana, jak tam nazywają dawnych żołnierzy.
Znoszony mundur, kule do podpierania się, medale na piersi. W warunkach
maksymalnego alertu bezpieczeństwa tego człowieka przepuszczali
policjanci i żandarmi. Salutowali z szacunkiem, robili miejsce,
pomagali w niezdarnych ruchach. Dla nich, dla państwa, które
reprezentowali, był to bohater.
Podobnie jest w Wielkiej Brytanii i USA. Tak, tylko intensywniej i z
większą serdecznością powinno być w Polsce. Przelaliśmy jako naród
więcej krwi, walcząc o wolność niż jakikolwiek inny. Byliśmy zawsze po
dobrej, szlachetnej stronie. Powinniśmy więc kultem, opieką i
pieniędzmi otaczać tych, którzy nam jeszcze pozostali z tych strasznych
czasów.
A jak jest? Podle, nędznie, upokarzająco. Kombatanci są wyciągani z
naftaliny na jakieś rocznicowe okazje, które służą nie oddaniu im hołdu
za walkę, krew, rany, tylko puszeniu się urzędasów, pchających się na
oficjalne trybuny. Chętnie odbiera się weteranom mizerne ulgi i
przywileje, bo "budżet jest napięty". O opiece nad wybitnymi ludźmi,
którzy wszystko poświęcili ojczyźnie, nikt nawet nie wspomina. Dla nich
państwo nie ma czasu.
Wstrząsnął mną los wspaniałego pilota, gen. Stanisława Skalskiego.
Walczył we wrześniu 1939 r., był asem bitwy o Anglię, zestrzeliwał
Niemców pęczkami. Miał wszystkie odznaczenia, jakie bojowy pilot mógł
zdobyć. Już na emeryturze był żywą kroniką wspaniałych dni polskiego
oręża, uosobieniem honoru, męstwa i pogardy śmierci Polaków, którzy
walczyli wszędzie, gdzie mogli skierować lufę na wroga. Niewiele im z
tego przyszło, ale to nie sprawą żołnierza było rozgrywanie
politycznych układanek na globusie, w których nas oszukano.
Dzisiaj ma prawie 90 lat i niewiele poza tym. Wylądował właśnie w
zakładzie opiekuńczym, jak to się teraz ładnie nazywa, bo dawniej
określano to jako przytułek. Kilka ludzkich hien, udających przyjazne
osoby, okradło go z pieniędzy i mieszkania. Siniaki, z jakimi go
przywieziono, przypuszczalnie nie pochodziły od upadku. Taki człowiek,
taki bohater, tak traktowany.
Nikomu z urzędowych patriotów, recytujących ojczyźniane slogany, nie
przyszło do głowy, żeby takim człowiekiem się zająć. Nikt nie
zorganizował opieki - i kontroli, czy przebiega właściwie. Żaden z
licznych urzędników, biorących pensję za troskę o kombatantów, nie
wpadł na taki pomysł. Nie pomyśleli o nim harcerze ani działacze PCK,
ani aktywiści odbywający długie pielgrzymki. Wreszcie największy
skandal: gdzie jest wojsko, w którym w końcu generałów, nawet w stanie
spoczynku, nie liczy się na tysiące. Wszystko jest na pokaz, wszystko
na niby. Bohaterów cenimy wtedy, kiedy umrą. Wtedy stawiamy im pomniki
i organizujemy ceremonie rocznicowe. Przyjemne i użyteczne, bo można
pokazać się w telewizorze.
Kilka lat temu pożegnałem na zawsze wuja, który walczył w 1920 roku.
Nie chwalił się tym, bo władza ludowa gdzieś wyszperała to w papierach
i pętał się w PRL przez długie lata na podrzędnych posadkach. W III
Rzeczpospolitej obiecano awansować żyjących niedobitków jednej z
najważniejszych wojen świata na podporuczników. Żadnych pieniędzy
oczywiście, czysty gest. Zebrałem w tajemnicy przed nim jakieś resztki
papierów i wysłałem do urzędu. Bez śladu i odpowiedzi. Może i lepiej,
bo pewno wuj by się zdenerwował.
Mierzi mnie fałsz i nicość naszego życia publicznego. Polityka
zdegenerowała się do walki o stołki i żłób. Żadna z osobistości, od
których możemy oczekiwać rozwagi i mądrości, nawet nie usiłuje mówić o
sensie społecznego istnienia, o moralności i zwykłej ludzkiej
przyzwoitości. To są "niechodliwe" tematy, więc nie ma do nich
chętnych. Tak, jak w handlu, wystawia się na wystawie towar, który
idzie. Kariery robią nie ci, którzy myślą lepiej, tylko ci, którzy
głośniej krzyczą.
Ogólna wrzawa zagłusza nawet tych, którzy chcieliby działać inaczej.
Godnie, uczciwie, elegancko. Wstydzą się za swoje państwo, które
zachowuje się niegodnie. Bolą ich przypadki takie, jak osamotnionego,
schorowanego generała. Rozumiem tych ludzi, bo sam myślę podobnie.
Tylko dlaczego milczą?
================================
APEL O PROTEST W SŁUSZNEJ SPRAWIE
" Stanowczo protestuję przeciwko sytuacji w której bohater i obrońca
Polski generał Skalski mając lat 90 dożywa swojego życia w upokorzeniu
w publicznym przytułku ograbiony z mieszkania i pieniędzy .
Domagam się od władz państwowych zagwarantowania generałowi Skalskiemu
,który jest wzorem patriotyzmu ,ofiarności pełnego zabezpieczenia
godnej starości oraz wszczęcia postępowania celem wyjaśnienia i
pociągnięcia
do odpowiedzialności wszystkich którzy żerując na jego starości
wyrządzili mu krzywdę i upokorzenie "
powyższy tekst skopiuj
i wyślij w najbliższy poniedziałek
08listopada 2004 na adres:kancelarii premiera s...@k...gov.pl
powiadom wszystkich swoich znajomych o akcji
przyłączcie się do akcji bo to jest hańba dla Polski i Polaków
Lesław
Szczecin 07-11-2004
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-11-07 21:17:37
Temat: Re: Jak uczciwie uczyć patrotyzmu ?>
> " Stanowczo protestuję przeciwko sytuacji w której bohater i obrońca
> Polski generał Skalski mając lat 90 dożywa swojego życia w upokorzeniu
> w publicznym przytułku ograbiony z mieszkania i pieniędzy .
> Domagam się od władz państwowych zagwarantowania generałowi Skalskiemu
> ,który jest wzorem patriotyzmu ,ofiarności pełnego zabezpieczenia
> godnej starości oraz wszczęcia postępowania celem wyjaśnienia i
> pociągnięcia
> do odpowiedzialności wszystkich którzy żerując na jego starości
> wyrządzili mu krzywdę i upokorzenie "
>
Same emocje, zero dających się potwierdzić faktów.
Klasyczny przykład nierzetelnej pracy dziennikarskiej.
Jeśli można tu w ogóle mówić o dziennikarstwie.
SZ
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-11-07 21:44:01
Temat: Re: Jak uczciwie uczyć patrotyzmu ?
Użytkownik "Sławomir Żaboklicki" <Z...@k...chip.pl>
napisał w wiadomości news:418e9072$1@news.vogel.pl...
> >
> Same emocje, zero dających się potwierdzić faktów.
> Klasyczny przykład nierzetelnej pracy dziennikarskiej.
> Jeśli można tu w ogóle mówić o dziennikarstwie.
oczekujesz że rzetelność się dopełnia kiedy przychodzi do sporu gdzie
kogo pochować ?
masz jakiś dowód tej nierzetelności ? uważam że los generała
kompromituje nas wszystkich i nie jest on obiektem żadnej gry
politycznej a bezprawia i kompletnego szacunku do wybitnego człowieka
.wbrew temu co mówisz są w sieci ludzie którzy nie oczekują rzetelności
dziennikarskiej ale przyzwoitości państwa wobec bohaterów i mam z
całego świata potwierdzenia że jutro od rana do premiera ruszy lawina
protestów .kim jesteśmy -tym czym mierzymy własna historię -tobie może
być to obojętne a mnie nie jest obojętne jakimi wartościami kierować
się będzie w przyszłości obecna młodzież i dzieci .Nikt cię do
niczego nie zmusza -więc jak nie chcesz nic zrobić w tym kierunku to
nie przeszkadzaj
--
==OPIX===
=========
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-11-07 21:59:38
Temat: Re: Jak uczciwie uczyć patrotyzmu ?opix wrote:
Przegrana wojna Jacewicza
> Żyjemy historią. Idziemy naprzód z głowami zwróconymi do tyłu.
> Nieustannie rozgrywamy na nowo stare bitwy. Podziały polityczne sprzed
> 100 lat teraz służą do prawienia sobie komplementów lub obrzucania
> obelgami.
Jacewicz jeszcze żyje oczekiwaniem, że jego prawda nagle
i niespodziewanie, popierana mocą z nieba zatryumfuje!
Czyżby rozmawiał z Gabryelem (archaniołem)?
> większą serdecznością powinno być w Polsce. Przelaliśmy jako naród
> więcej krwi, walcząc o wolność niż jakikolwiek inny. Byliśmy zawsze po
> dobrej, szlachetnej stronie. Powinniśmy więc kultem, opieką i
> pieniędzmi otaczać tych, którzy nam jeszcze pozostali z tych strasznych
> czasów.
O czym ty mówisz człowieku? Ne byliśmy zawsze po dobrej stronie,
czego dowodem walka z AK. Powiedziałbym, że zawsze byliśmy po
obu stronach i "nasi" przywódcy nie umieli tego wykorzystać.
> Kilka lat temu pożegnałem na zawsze wuja, który walczył w 1920 roku.
> Nie chwalił się tym, bo władza ludowa gdzieś wyszperała to w papierach
> i pętał się w PRL przez długie lata na podrzędnych posadkach. W III
> Rzeczpospolitej obiecano awansować żyjących niedobitków jednej z
> najważniejszych wojen świata na podporuczników. Żadnych pieniędzy
> oczywiście, czysty gest. Zebrałem w tajemnicy przed nim jakieś resztki
> papierów i wysłałem do urzędu. Bez śladu i odpowiedzi. Może i lepiej,
> bo pewno wuj by się zdenerwował.
Uwierzyłeś? Naprawdę uwierzyeś!? Frajer!
III RP powstała jako miejsce na przetrwanie płatnych zdrajców,
a nie jako nowa Polska. Zgodzili się na to wszyscy, którzy mieli
coś do powiedzenia.
> Mierzi mnie fałsz i nicość naszego życia publicznego. Polityka
> zdegenerowała się do walki o stołki i żłób. Żadna z osobistości, od
> których możemy oczekiwać rozwagi i mądrości, nawet nie usiłuje mówić o
> sensie społecznego istnienia, o moralności i zwykłej ludzkiej
> przyzwoitości. To są "niechodliwe" tematy, więc nie ma do nich
> chętnych. Tak, jak w handlu, wystawia się na wystawie towar, który
> idzie. Kariery robią nie ci, którzy myślą lepiej, tylko ci, którzy
> głośniej krzyczą.
Mierzi mnie ton Dziennika Polskiego. W poniedziałek niech każdy
nie kupuje tej gazety, konstruktywnej i żywej jak kółko
różańcowe. W ten sposób wszyscy przyczynimy się do odejścia
w niebyt mumii politycznych sprzed 80 lat.
Zdaję sobie sprawę, że dyskusja z dziennikarzem, który
nawet nie wie o tym, nie ma sensu. Wszystkich zainteresowanych
przepraszam.
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2004-11-08 07:31:59
Temat: Re: Jak uczciwie uczyć patrotyzmu ?
Użytkownik "opix" <e...@v...pl> napisał w wiadomości
news:cmm4rc$716$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Sławomir Żaboklicki" <Z...@k...chip.pl>
> napisał w wiadomości news:418e9072$1@news.vogel.pl...
>> >
>> Same emocje, zero dających się potwierdzić faktów.
>> Klasyczny przykład nierzetelnej pracy dziennikarskiej.
>> Jeśli można tu w ogóle mówić o dziennikarstwie.
>
> oczekujesz że rzetelność się dopełnia kiedy przychodzi do sporu gdzie
> kogo pochować ?
Nie rozumiesz lub nie chcesz zrozumieć.
A przecież to takie proste.
Jeżeli informacja próbuje odddziaływać na emocje - jest plotką.
Jeżeli informacji nie można zweryfikować z innym źródłem - jest plotką.
To co napisałeś spełnia oba te kryteria. Podaj fakty, to będziemy się
oburzać i protestować. To, że w jakiejś gazecie to napisano faktem nie
jest, najwyżej tzw. faktem prasowym. Tym bardziej, że autor nie jest
powszechnie uznanym autorytetem i każe sobie wierzyć na słowo.
A co do pułkownika Skalskiego, to tak się składa, że jest moim
idolem. Niestety juz raz próbowano wykorzystać jego nazwisko
do celów politycznych. To nakazuje ostrożność. Nie mówiąc już o tym,
że każesz nam protestować przeciwko umieszczeniu pułkownika
w domu opieki nie proponując przy tym innego rozwiązania.
SZ
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |