Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Cyprian K.Peterka" <c...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Jak wygrac w totka - haha!
Date: Wed, 15 Sep 2004 14:10:06 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 79
Sender: c...@o...pl@karmel.media4.pl
Message-ID: <ci9be1$cq$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: karmel.media4.pl
X-Trace: news.onet.pl 1095250177 410 62.233.250.74 (15 Sep 2004 12:09:37 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 15 Sep 2004 12:09:37 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:287905
Ukryj nagłówki
W czasach studenckich, kiedy w akademiku nie bylo co robic, gralismy w
brydza lub w kosci.
Pamietam, ze chcialem sprawdzic czy mam jakikolwiek wplyw na ilosc
wyrzucanych oczek.
W ciagu miesiaca rzucalem koscmi tysiace razy, a moze wiecej.
Zapisywalem serie liczb.
Obliczalem wyniki.
No i okazywalo sie, ze wsystko dzieje sie mniej wiecej zgodznie z rachunkiem
prawdopodobienstwa a roznice sa minimalne, kilka procent na plus lub minus.
Rzucanie koscmi zajmowalo mi tylko niepotrzebnie czas.
Wpadlem w jakies takie uzaleznienie od tego rzucania.
Rzucalem i rzucalem.
I nagle.....
Zauwazylem ze w kiosku, w akademiku, facet oprocz gazet ma duze plastykowe,
kolorowe kostki, takie jak do gry w kosci, ale znacznie wieksze o krawedzi
gdzies ok 7-8 cm.
Jakiez bylo moje kolejne zdumienie, gdy jakis tydzien pozniej zobaczylem na
skwerku, obok pobliskiego kina, kostke do gry o krawedzi chyba 3 albo 4
metry, postawionej jako element jakiejs reklamy albo jakas dekoracja, juz
sam nie wiem, co to bylo.
"Acha!" - pomyslalem sobie.
"Poniewaz godzinami i dniami calymi bawilem sie rzucaniem kosci, to je teraz
wszedzie widze, moje oczy reaguja na ich widok i je jakos latwiej dostrzegam
wokol siebie.
Ale sukcesu w wyrzuceniu żądanej liczby oczek nie ma żadnego".
Tak bowiem sie zazwyczaj dzieje, ze o czym myslismy - to sie wlasnie kreuje,
to sie stwarza obok nas, staje
sie widoczne dla naszych zmyslow, naszych oczu, naszego sluchu, jest jakby
wydobywane z cienia, z chaosu.....
Wielu ludzi marzy o wygranej w totolotku.
Czeka na recepte "Jak wygrac milion w totka".
Mysle ze posiadam taka recepte.
Sprawa jest trywialnie prosta, a zarazem trudna w realizacji.
Uwaga: najwazniejsze jest spostrzezenie, ze skreslane numery WCALE NE SA
WAZNE!!!
To jest w ogole nieistotne jakie numery skreslasz.
Wiekszosc ludzi uwaza, ze wczesniejsza znajomosc skreslanych numerow jest
bardzo wazna i popelnia blad.
Wystarczy bowiem tak przeksztalcic swoje otoczenie, swoje srodowisko, aby
wiekszosc ludzi, ktorych znasz, z ktorymi sie spotykasz i ktorych lubisz -
to byli ludzie, ktorzy wygrali milion w totolotka, ktorzy skreslili
"szostke".
Poniewaz w ciagu tygodnia spotykasz sie zapewne nie wiecej niz z 20-50
osobami (chodzi mi o czeste kontakty i rozmowy) - to wsytarczy aby 10-25
osob wsrod twoich znajomych stanowily osoby, ktorym juz udalo sie wygrac,
ktore juz skreslily "szostke".
Jesli twoje otoczenie skladac sie bedzie z osob, KTORE JUZ WYGRALY, to
wzesniej czy pozniej ty rowniez wygrasz. To bedzie prosta konsekwencja tego
faktu.
Otoczenie jest bowiem takie, jakim jestesmy my sami. Ono jest wierna
fotografia naszej duszy.
Jesli wejdziesz w srodowisko ludzi zadzumionych - zachorujesz na dzume,
jesli bedziesz przebywac z gruzlikami - zachorujesz na gruzlice, jesli z
pijakami - to sam sie rozpijesz, jesli wiekszosc ludzi w twoim otoczeniu
stanowic beda biznesmeni lub osoby bogate, sam w koncu staniesz sie
biznesmenem lub osoba bogata.
Jesli bedziesz "przestawac" na codzien z osobami, ktore skreslily "szostke",
ktore wygraly milion, to i ty predzej czy pozniej staniesz sie milionerem,
jak nie w taki to inny sposob.
Upodobnisz sie bowiem do otoczenia, staniesz sie taki sam jak ono, bo i tak
zawsze sie do niego upodabniasz, ono zas do ciebie.
I nie wazne jakie cyferki skreslisz, to jest zupelnie bez znaczenia.
CKP
PS. I prosze mnie nie pytac, dlaczego wiedzac o tym, nie wygralem jeszcze
miliona.
Odpowiedz jest zawarta w warunkach, ktore sa dla mnie "zbyt trudne".
Osobom twierdzacym, ze mozna wygrac przeciez rowniez bez tego, bez opisanych
warunkow, odpowiadam, ze owszem, tez mozna.
Ale zgodnie z rachunkiem prawdopodobienstwa wypadnie ci szostka raz na
jakies 300 000 lat.
|