Strona główna Grupy pl.sci.psychologia JeToPęd

Grupy

Szukaj w grupach

 

JeToPęd

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-01-20 20:58:22

Temat: Re: JeToPęd
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Albert" <r...@p...pl> napisał w wiadomości
news:buk44s$k0s$1@SunSITE.icm.edu.pl...

> bo jest wybitnie skuteczny, a nie każdy
> lubi jak mu się wchodzi po cichu z butami do głowy.
>
> Zdrówko
> Albert

Oby Albert, oby.

Niestety ma 'prześcieradło' u podnóża góry.
Trafia w słabe punkty
Dzięki jednak temu, słowem a nie czynem chroni.

Poznaj swoje "słabe punkty",
nikt się nie przebije.

Ale nie chodzi o samoobronę,
a o rozwój możliwych "kontratakow",
to więcej niż złoto zgromadzone w głównej sali.
Kumasz?

ett



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-01-20 23:27:18

Temat: Re: Re: JeToPęd Przykład ala nowa Alla i Jerzyk. Długie
Od: zielsko <zielsko_p@_wytnij_to_tlen.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 20 Jan 2004 04:21:19 -0600, Pyzol wrote in
<buj02f$i3a55$1@ID-192479.news.uni-berlin.de>:


> "zielsko" <zielsko_p@_wytnij_to_tlen.pl> wrote in message
>> LOL. Jet przekazuje emocje KONSEKWENTNIE ale Albercie nie patrz na
>> wściekłość!
>
> To jakby z kolek rozancowo-radiowych Uojca R. Ten tyz, niezaprzeczalnie,
> konsekwentnie to samo od lat....
Nawet nie o to mi szło. Ale o sprzecznść w stwierdzeniach Alla. Jerzyk
ma przekazywać emocje i robi to jak każdy z nas. Ale pamiętaj Albercie
nie zwracaj uwagi na emocje, które w Tobuie powstają, które jerzyk Ci
przekazuje. O nie! Szukaj!

A tera przykład. Ostatnich postów z tego nurtu.


Troska organizacji, a szczególnie stały wzrost ilości i zakres naszej aktywności
powoduje
docenianie wagi dalszych kierunków rozwoju. Podobnie, aktualna struktura
organizacji wymaga sprecyzowania i określenia systemu powszechnego
uczestnictwa. Wagi i znaczenia tych problemów nie trzeba szerzej
uzasadniać, ponieważ rozpoczęcie powszechnej akcji kształtowania
postaw zmusza nas do przeanalizowania form oddziaływania. Praktyka dnia
codziennego dowodzi, że dalszy rozwój różnych form działalności
pomaga w przygotowaniu i realizacji kierunków postępowego wychowania.
Koleżanki i koledzy, stałe zabezpieczenie informacyjno-programowe naszej
działalności pociąga za sobą proces wdrażania i unowocześnienia
dalszych kierunków rozwoju. Wyższe założenia ideowe, a także
konsultacja z szerokim aktywem przedstawia interesującą próbę
sprawdzenia modelu rozwoju. Nie zapominajmy jednak, że realizacja
nakreślonych zadań programowych umożliwia w większym stopniu tworzenie
nowych propozycji. Nie zapominajmy jednak, że rozpoczęcie powszechnej
akcji kształtowania postaw umożliwia w większym stopniu tworzenie
postaw uczestników wobec zadań stawianych przez organizację. Podobnie,
stałe zabezpieczenie informacyjno-programowe naszej działalności
umożliwia w większym stopniu tworzenie postaw uczestników wobec zadań
stawianych przez organizację. W ten sposób, konsultacja z szerokim
aktywem umożliwia w większym stopniu tworzenie istniejących warunków
administracyjno-finansowych. Nie zapominajmy jednak, że aktualna
struktura organizacji spełnia istotną rolę w kształtowaniu dalszych
kierunków rozwoju. Podobnie, stały wzrost ilości i zakres naszej
aktywności spełnia istotną rolę w kształtowaniu nowych propozycji. W
ten sposób, rozpoczęcie powszechnej akcji kształtowania postaw spełnia
istotną rolę w kształtowaniu postaw uczestników wobec zadań
stawianych przez organizację. Z drugiej strony stałe zabezpieczenie
informacyjno-programowe naszej działalności zabezpiecza udział
szerokiej grupie w kształtowaniu form oddziaływania. Koleżanki i
koledzy, zakres i miejsce szkolenia kadr zmusza nas do przeanalizowania
istniejących warunków administracyjno-finansowych. Różnorakie i bogate
doświadczenia dalszy rozwój różnych form działalności pociąga za
sobą proces wdrażania i unowocześnienia istniejących warunków
administracyjno-finansowych. Koleżanki i koledzy, stały wzrost ilości i
zakres naszej aktywności spełnia ważne zadania w wypracowaniu form
oddziaływania. Nie zapominajmy jednak, że stały wzrost ilości i zakres
naszej aktywności umożliwia w większym stopniu tworzenie form
oddziaływania. Podobnie, realizacja nakreślonych zadań programowych
spełnia ważne zadania w wypracowaniu systemu szkolenia kadry
odpowiadającego potrzebom. Troska organizacji, a szczególnie konsultacja
z szerokim aktywem zmusza nas do przeanalizowania odpowiednich warunków
aktywizacji. Wyższe założenia ideowe, a także stałe zabezpieczenie
informacyjno-programowe naszej działalności zabezpiecza udział
szerokiej grupie w kształtowaniu dalszych kierunków rozwoju. Podobnie,
konsultacja z szerokim aktywem przedstawia interesującą próbę
sprawdzenia form oddziaływania. Wyższe założenia ideowe, a także
stałe zabezpieczenie informacyjno-programowe naszej działalności zmusza
nas do przeanalizowania form oddziaływania. Wagi i znaczenia tych
problemów nie trzeba szerzej uzasadniać, ponieważ dalszy rozwój
różnych form działalności wymaga sprecyzowania i określenia dalszych
kierunków rozwoju. W ten sposób, wzmacnianie i rozwijanie struktur
przedstawia interesującą próbę sprawdzenia nowych propozycji. Z
drugiej strony rozpoczęcie powszechnej akcji kształtowania postaw zmusza
nas do przeanalizowania kierunków postępowego wychowania. Troska
organizacji, a szczególnie aktualna struktura organizacji spełnia
istotną rolę w kształtowaniu systemu powszechnego uczestnictwa. Nie
zapominajmy jednak, że rozpoczęcie powszechnej akcji kształtowania
postaw pociąga za sobą proces wdrażania i unowocześnienia systemu
szkolenia kadry odpowiadającego potrzebom. W ten sposób, stałe
zabezpieczenie informacyjno-programowe naszej działalności zabezpiecza
udział szerokiej grupie w kształtowaniu dalszych kierunków rozwoju. W
ten sposób, konsultacja z szerokim aktywem pomaga w przygotowaniu i
realizacji systemu szkolenia kadry odpowiadającego potrzebom. Podobnie,
rozpoczęcie powszechnej akcji kształtowania postaw zmusza nas do
przeanalizowania systemu powszechnego uczestnictwa. Praktyka dnia
codziennego dowodzi, że stały wzrost ilości i zakres naszej aktywności
wymaga sprecyzowania i określenia nowych propozycji. Różnorakie i
bogate doświadczenia stały wzrost ilości i zakres naszej aktywności
pomaga w przygotowaniu i realizacji modelu rozwoju. W ten sposób, dalszy
rozwój różnych form działalności pociąga za sobą proces wdrażania
i unowocześnienia systemu powszechnego uczestnictwa.

Pozdrówka.
Chyba powinienem skończyć ten tekst czymś w stylu:
_ZROZUMIEŁEŚ_debilu, czy twoj DEBILIZM który PROJEKTUJESZ nie pozwala ci
tego zrozumieć vel zaakceptować?

Miłej nocy.
--
_______________________________________
| Paweł Zioło http://fotozielsko.prv.pl |
| GnuPGP:09504E96 ICQ:236822802 |
|_______________________________________|

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-21 00:09:30

Temat: Re: JeToPęd
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Albercie - nie zdążę juz odpowiedzieć. Jutro też mnie nie będzie.
Więc ...spokojnie :)).

pozdrawiam
All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-21 00:14:45

Temat: Re: JeToPęd
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"eTaTa" w news:buk4o5$4s3$1@news.onet.pl...
/.../

> Ale nie chodzi o samoobronę,
> a o rozwój możliwych "kontratakow",
> to więcej niż złoto zgromadzone w głównej sali.
> Kumasz?
>
> ett


Wojownika szykujesz? Ataki, kontrataki?
A ja sądziełem, że Ty taki do rany przyłóż...;))

Powiem wprost i za siebie - kontrataków przeciwko
własnej głupocie. A ta zagraża nam zawsze, gdy furkotają
i dominuja nad wszystkim "niepojęte emocje".
Muszą być. "Pojęte".


All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-21 08:18:54

Temat: Re: JeToPęd
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


[z marszu, bo okazja jest chyba przednia]. Dwa odmienne stany.

Wyobraź sobie sytuację - wynajmujesz komuś pokój. Nic nie wiesz
o gościu, jednak wpuszczasz go do "mieszkania". I obserwujesz.
Np. z własną żoną [Z].
Gość się specjalnie nie garnie do kontaktów. Ma jakieś tam swoje
życie (nie jest już młody).
[Z] - a ja Ci mówię, że on jest podejrzany.
- Daj spokój kobieto. Skąd ta wiedza?
[Z] - No, jakiś taki dziwny. Ukrywa się chyba?
- Uspokój sie kobieto. Gość ma swoje sprawy, nie mieszaj się.
Podpisał umowę, zapłacił, nie czyni ci szkód, nie demoluje, nie
sprowadza nikogo. Daj mu spokój.
[Z] - A ja ci mówię, że jest podejrzany.
- Uchhh....

Po dwóch tygodzniach, gdy umowa się kończy, gość pakuje manatki
reguluje rachunki i znika. Oddaje jeszcze nowe lustro, bo tamte stłukł.
Żona "nie wierzy". Coś się za tym musi kryć...

Po jakims czasie przypadkowo żona z mężem idą ulicą i spotykają swego
lokatora. Tez idzie spokojnie, w przeciwnym kierunku. Z daleka usmiechają
się do siebie - lokator jak zwykle, wstydliwie... niesmiało, małowmówny.
Zamieniaja kilka zdawkowych słow... I już się maja pożegnać gdy nagle...
podmuch wiatru robi jakieś zamieszanie. Gość schyla się nagle, cos podnosi
z ziemi i znika...

[Z. euforycznie] - Widziałeś, widziałeś!! Ja wiedziałam że to jakiś PEDAŁ
- Co widziałaś?!!!????
[Z] - No jak to co!! Przecież jemu spadł z głowy TUPECIK!!
Ja _wiedziałam_, wiedziałam przecież, że on jest jakiś nienormalny!!!

- Uchhhhh....

---
Pytania: Czym się różni tupecik (peruczka) na głowie pięćdziesięciolatka
od implantów zębowych w szczęce żony. Czym się rózni powyższe,
od kolczyka w wardze młodzieńca. Czym się rózni powyższe, od
bliżej nam nieznanego Kowalskiego z sąsiedztwa - tego na wózku
inwalidzkim... Czym się różni powyższe od pokręconego faceta na
elektrycznym wózku inwalidzkim, z klawiaturą pod dwoma palcami
prawej ręki... Stephen'a W. Hawking'a.

[Ż] - no jak to czym!!! Przecież... - i tu żona wymienia kolejno widziane
przez siebie obrazki - ciąg _wiadomych jej_ od zawsze skojarzeń.
Komentując, potwierdza jedynie to, co juz wie wcześniej "z innych żródeł".

Ja mówię - niczym żono, niczym!! To co komentujesz to są obrazy,
fotografie. Skojarzenia. Porównania. Mają one w kazdym przypadku
tak samo mało wspólnego z rzeczywistością, którą komentujesz.
I tylko to je _łączy_!!
Ty żono szukasz PODOBIEŃSTW.

Tak jak wszyscy bezmyślni kopiści JeTa, będą szukali podobieństw
między jego pisaniem a własnym - na przykład cudzusłowy, przekleństwa,
złorzeczenia.... a nawet osamotnienie, styl pisania - długość postów, brak
podejmowania dyskusji, nawiązywanie do odległych wątków, czy tez nawet
crosspostowanie na dwie lub trzy grupy równocześnie. To wszystko
są PODOBIEŃSTWA i tylko podobieństwa.
To, czego szukamy, nie jest podobieństwem ale prawdopodobieństwem.
Nie w sensie budowy słowa, że niby składa się z dwóch członów
(prawda i podobieństwo) NIE!!!
To jest prawdopodobieństwo zdarzenia w sensie fizycznym, matematycznym.
takie samo jak prawdopodbieństwo połowicznego rozpadu węgla C14 czy
radu 235!! ("albo nawet 1384")!!


Ale do tego dojdziemy... mam nadzieję.
---
Tycztomku, (Evo) ten tekst nie ma _żadnego_ związku z Tobą.

Pytanie: kto w tej chwili jest niemal przekonany, ze All to jest gość
pod pięćdziesiątkę, z tupecikiem na głowie, implantami w ustach,
a kto wie, może jeszcze na wózku inwalidzkim...?

Ten tekst, jest dla tych, którzy czytając o tupeciku natychmiast
pomyśłeli o Allu w tupeciku.
Ten tekst jest dla takich "tupetów" jak "odrynator Zioło" - największy ;)))
z przykładów zjawiska o którym trąbi(my).

All
ps. Dlaczego z przyjemnościa czytam Sławka, a kompletnie nie interesuje
mnie Zioło? Również podawane przez niego linki?!!
Dlatego, że w tekstach Zioła nie ma grama MYŚLI. Jest myślenie - takie
jakie występowało u Frania z przykładu Sylvia.... I tylko tyle. A wybierac
linki które są ważne sam potrafię.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-21 15:35:56

Temat: Re: JeToPęd
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Albert" w news:buk44s$k0s$1@SunSITE.icm.edu.pl...
/.../

Witaj Albercie!

> widzisz. ja przyglądam się od kiedy wszedłem na PSP.
> nie pamiętam dokładnie kiedy to było, ale na pewno mniej niż rok temu.
> czytałem jak dotąd dosyć głęboko.
> nie widzę już w JT-postach "wariata", choć to oczywiście przychodzi
> do głowy jako pierwsze.

[0-100]. Dlaczego użyłeś słowa "oczywiście"?

> wyczytałem w jego postach bardzo wiele trafnych spostrzeżeń, których
> nie widziałem jak dotąd nigdzie.
> ciężki jest styl wypowiedzi, który przywołuje mi nieciekawe skojarzenia
> z tzw. osobami o "niezmiennym zdaniu", ale to tylko płaszczyk (mam
> nadzieję), który nie ma żadnego znaczenia.

Tak jest. W przypadku tego autora (a mówię wyłącznie to, co sam o tym
sądzę z pewnym prawdopodobieństwem), jest to płaszczyk, który ma
znaczenie o tyle, że pozwala autorowi NIE zbzikować.
Co wcale nie znaczy, że jest mu łatwo wśród ... tubylców, czy gdziekolwiek.


> dokładniej: te posty to nie jest rozmowa/komunikacja dwustronna
> (z prawidłowymi sprzężeniami zwrotnymi, reakcją i wymianą argumentów),
> ale raczej rodzaj tuby nadawczej w stylu: "na kogo wypadnie na tego bęc".
> i jak tu wysłać sygnał zwrotny skoro nie pewności, że ktoś w ogóle
> nasłuchuje po drugiej stronie tuby?

:)). Świetnie, że to mówisz. Koreluje to idealnie z moim pytaniem powyżej
"dlaczego nie odpowiadam pod tekstami jeTa".
Co więcej - taką sama tendencję zauważysz u mnie, a jego skrajną postacią
był "autobus". Kopista (mechanik) natychmiast w tej zbieżności dopatrywać
się będzie kopii. Kopista ("fotograf"), nie potrafi myśleć abstrakcyjnie, potrafi
przekładać słowa. Dlatego też __oczekuje__ od środowiska, aby również
przekładało słowa. Post/odpowiedź/post/odpowiedź... i tak dalej Oczywiście
to się prawidłowo nazywa "dyskusją" (bo i grupa jest dyskusyjna).
Ale równocześnie usztywnia to zarówno nadawcę, jak i jego odbiorcę.
Ogranicza pisanie do WYMIANY własnych obrazów, a rzadko kiedy
własnych MYŚLI.

Każde złamanie tej konwencji odbierane jest jako "niestosowne",
"IRYTUJĄCE" (słyszysz puciek?), nietypowe, a zatem ... beee.
Dlaczego? Ano dlatego, ze łamie schematy, zmuszając do większego
wysiłku.

JeT pisze tak jak pisze, bo ma pewność, że to, co pisze jest niekonwencjonalne,
niełatwe w odbiorze. JeT zmusza do wysiłku PONAD miarę, ponad "normę",
i to jest zarówno cenne jak i skuteczne. Kopista przecież powie wprost -
"JeT manipuluje środowiskiem!" Kopista, fotograf, doda jeszcze -
"JeT to potwór!"

Był okres, ze autor "równo obdzielał obcych ludzi "kretynami"" - oczywiście
wzbudzając powszechną niechęć a nawet obrzydzenie. Cechą charakteryzującą
te reakcje było natychmiastowe szukanie oparcia wśród podobnych reakcji -
to znaczy zniechęceni i obrzydzeni łączyli sie we własnym sosie uspokojenia,
że rzeczywiście - autor jest obrzydliwy. Co ciekawe (!!!), to BYŁA ich
rzeczywistość!! Ta ich rzeczywistość (stosunek do JeTa) miała REALNY
wpływ na ich realne poczynania w realnym życiu!!

Dlaczego autor tak długo ponosił porażkę (przyznał się jeszcze nie tak dawno,
że "trąbi o tym od sześciu lat i zero skuteczności"). Mam swoje wytłumaczenie,
i jestem gotów je przedstawić. Ale nie podam wcześniej, niż zauważę, że rzecz
jest rozumiana przez co najmniej 20% środowiska. Dotychczas w najlepszym
razie były to pojedyncze procenty. Teraz będzie inaczej... Choć na pewno nie
"od razu".
Poza tym, będzie inaczej WYŁACZNIE wśród ludzi, którzy w tym uczestniczą,
a więc tych stabilnych, o aktywności przylegającej do psp nieprzypadkowo.
W każdych dziesięciu nowych UGD zawsze będzie ~ 9 "klasycznych szympansów".
Jeśli więc nie następuje KUMULACJA wysiłku tych jedynek, to rzecz wraca
do normy. "Szympansiej".


/.../
> no tak.
> wszyscy "to samo", ale "każde po swojemu".
> magma, beton, mur, sufit... nie ma znaczenia.
> All, przecież ty też sam nie wiesz co dokładnie chcesz przekazać.
> przypomnę twoje (i nie tylko) słowa: "zrozumieć", "świadomość", "to wykracza
> poza ramy naturalnej percepcji".

No widzisz.... Ja wiem, co chcę przekazać. Problem polega na tym, ze mówić
o tym mogę WYŁĄCZNIE WŁASNYM językiem własnych myśli. A te zawsze
mogą być i z reguły w tej sprawie są, kompletnie obce dla innych.
Stąd się bierze brak standardowej możliwości porozumienia w tej jednej sprawie
nawet "wśród ~wtajemniczonych~" ;), tych, których pozwoliłem sobie w autobusie
"zapakować do jednej rękawiczki". Sam widzisz, jaki tam bezruch, a jeśli już - to
kłótnia :)).
Tak samo jak każdy mówi/pisze innym językiem - TAK SAMO innym jezykiem myśli.
Fakt, że wszyscy niby chcą wzajemnego porozumienia nic tu nie znaczy!! To jest
wola fotografów do tego, by ich zdjęcia były do siebie __podobne__. A tak nigcy być
nie może. Emulsja to emulsja. Miejsce i czas zrobienia fotografii zawsze nieco inny.
Skutek - jeden widzi lewy, a inny prawy profil. Na jednym profilu widać brodawkę
na drugim nie widać brodawki. Pierwszy twierdzi z NAJGŁĘBSZYM przekonaniem
"ON MA BRODAWKĘ!!!" i gotów jest się za to przekonanie dać pochlastać!!!
Drugi twierdzi z NAJGŁĘBSZYM przekonaniem "ON NIE MA BRODAWKI!!!"
i gotów jest się za to przekonanie dać pochlastać!!!

Widzisz to?

Fotografie zastąpiły MYŚLENIE.



> nie ma znaczenia, co chcesz powiedzieć, bo mało kto tego słucha,

Jestes pewien, ze "mało kto tego słucha"?;)) [0~100]. Ja jestem pewien, że mam
_całkiem wystarczającą_ liczbę czytelników. A czytelników nie mierzę liczbami.
Ani nawet wypowiedzianymi/napisanymi słowami.

> ale ważne
> jest to, że takie dzieła jak "zielony autobus" mają szansę w ogóle zaistnieć
> i powstają w wyniku jakichś tam splotów wydarzeń. Mi się mordka uśmiechnęła
> gdy zobaczyłem co można stworzyć przy pomocy internetu... ;)

:)). Sam byłem tym nie mniej zaskoczony i oszołomiony!! Tyle tylko, ze ja to
"zobaczyłem" w jednej chwili, i pod wpływem bardzo silnego wzburzenia
(co tutaj jest bardzo ważne). Gdyby nie to wzburzenie, którego ślady są
opisane w poście autobusowym - chyba "do pućka"... podam link...
news:bpessp.3vs5ij9.3@ghost.he792db4e.invalid... oraz drugim...
news:bpks9t.3vs6sip.1@ghost.hb200913e.invalid..., nie byłoby nic.
Nie byłoby tych wszystkich dzisiejszych rozmów, a JeT mógłby nadal
mówić spokojnie, że "trąbi od lat i bezskutecznie".

W ten sposób powstaje każda rzeczywistość.
Bardzo zależy mi w tej chwili na zauważeniu FAKTU, że powstała ona
ze zbiegów okoliczności, a więc była SKUTKIEM
p r a w d o p o d o b i e ń s t w a z d a r z e ń.



> > Wszystko można zobaczyć na DWA sposoby. Aby jednak nastąpiło
> > przełączenie, przeskok, potrzeba jakiegoś niepojętego impulsu.
> > Ja zobaczyłem go w ... fizyce. W świecie kwantowym, który z naszego,
> > klasycznego punktu widzenia jest DZIWNY, a nawet dziwaczny. /.../


> unifikacja? :D
> no to ty musisz mieć łeb jak koń. ;)
> i dogodne warunki do pracy. nie każdy ma tak dobrze.


Nie!! Nazywasz tak mój UŁOMNY łeb tylko dlatego, że tak jak wyżej
okreslone wyzwanie, wydaje się standardowo niebotyczne. Kojarzy się
z trudem niestandardowym. Nie dla "zwykłych ludzi". A to nie jest tak.

Wiele rozwiązań przed ich powstaniem jawi się jako niebotyczne problemy.
Po ich ujawnieniu natychmiast powszednieją. Wchodzą do kanonu i "nasze
dzieci" dziwią się, ze "kiedyś" tego nie było. A to takie oczywiste i powszechne
(choćby telefonia komórkowa, czy loty na Marsa ;)))).
Poziom skomplikowania rozwiązania też nie musi być duży. Czasem wystarczy
pięć znaczków (E=mc^2)... aby zmienić nasze spojrzenie na to, co łaskawie
ujawnia nam natura ;))). [Jej to oczywiście nie obchodzi. To nasze radości].


/.../
> atak?
> do głowy by mi nie przyszło :D

:)). No to się cieszę.

/.../
> > ps. fotografii z "obozem", jak widzisz, jeszcze nie wykorzystałem./.../

> heh, a ja to nawet mam teorię inną niż przypadek. :)
> doszedłem do wniosku, że w niektórych warunkach (przebywanie przez jakiś
> czas w tym samym śrdowisku - tu: grupa psp, oraz pewne stereotypowe i
> jednoznaczne skróty myślowe np: kominek->ciepło;
> zamknięte_środowisko_ludzi -> obóz_koncentracyjny) są tak silne, że
> wywołują ludzi identyczne obrazy.

Masz rację. No ale to dziać się może tylko wśród tych bardziej zaangażowanych
uzytkowników grupy.

> po naszej rozmowie ja pojechałem
> sobię na wycieczkę do obozu, a ty w tym czasie wkleiłeś ten temat w swój
> post. Tego typu skrzyżowań dróg jest cała masa, tylko rzadko się zwraca na
> nie uwagę. Masz więc kolejny środek do doskonalenia swoich technik przekazu.

Z określeniem doskonalenie przekazu zgadzam się w stu procentach. Nie jest to nic
innego jak doskonalenie tego, co tu najpotrzebniejsze. Nazywanie tego "techniką"
juz budzi jakies niedobrze skojarzenia (wśród "fotografów"), a od tego do "ataku"
już bardzo blisko.
Zresztą - był taki jeden, który robił to przez cały niemal poprzedni rok...
Jak klasyczny "kopista/fotograf", czyli bez rozumienia zagadnienia.

> Teoretycznie (i całe szczęście, że teoretycznie!) to jesteś jako autorytet w
> stanie wywołać u innych innych ludzi dowolny zamierzony przez ciebie efekt
> (co nazywane jest manipulacją, lub dostrajaniem).

Nie rób ze mnie "autorytetu"!!! Ty chyba mnie chcesz pognębić...;)).
Zaraz będę miał na karku całe stado... Nie wiem tylko czy również Amnesiaka,
pogromcę autorytetów... A więc lepiej "wypluj te słowa"...;).

> Dokładnie w tym specjalizuje się JeT i to mnie boli, bo jest wybitnie
> skuteczny, a nie każdy lubi jak mu się wchodzi po cichu z butami do głowy.

:))). Ale JeT uprzeda - MYSLENIE BOLI... To coś takiego jak komunikat
"teraz będą reklamy" .... tu reklamy ... "koniec reklamy".

Jak myślisz, dla kogo jest taki "system"?


> Zdrówko
> Albert


pozdrawiam
All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-21 16:24:29

Temat: Re: JeToPęd
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
news:buma74.3vs5lc9.1@ghost.hda34c2fe.invalid...
> "Albert" w news:buk44s$k0s$1@SunSITE.icm.edu.pl...

>> po naszej rozmowie ja pojechałem sobię na wycieczkę do
>> obozu, a ty w tym czasie wkleiłeś ten temat w swój post. Tego
>> typu skrzyżowań dróg jest cała masa, tylko rzadko się zwraca
>> na nie uwagę. Masz więc kolejny środek do doskonalenia
>> swoich technik przekazu.
>> Zdrówko
>> Albert

> [...]
> Zresztą - był taki jeden, który robił to przez cały niemal poprzedni
> rok... Jak klasyczny "kopista/fotograf", czyli bez rozumienia
> zagadnienia.
> pozdrawiam
> All

"Zrozumienie zagadnienia" to fikcja literacka wtórników (kopistów)
manipulantów (fotografów). Jak bowiem możesz cokolwiek
zrozumieć jeśli myśl wymyka Ci się z szablonu a sam swojej
własnej myśli nie jesteś w stanie rozróżnić od nienawiści i
popędu? Ocena innych na podstawie własnej bezmyślności
przypomina mi wałkowany na filozofii a równolegle propagowany
przez JeT'a na fizyce pogląd, że gdyby głupi wiedział że jest
głupi to dalej by był głupi. Bo sama wiedza o głupocie nie
wystarcza do tego by zmądrzeć. Czy jesteś w stanie zrozumieć
jak pachną kwiaty? Hehehe. Nie jesteś w stanie, ani zrozumieć
ani opisać słowami. To trzeba poczuć a szympanse pozbawione
czucia nie są w stanie POCZUĆ choćby nie wiadomo jak się
wysilali doskonaląc "techniki przekazu" (czytaj: manipulacji
podświadomością). Owszem. Łatwo dzięki takim technikom
kształtować tzw. "opinię społeczną" bowiem nieświadome
barany przyjmą od swego GURU każde gówno jako banana.
No niestety...
\|/ re:



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-21 22:14:07

Temat: Re: JeToPęd
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

oka. już kończę. wracam do swoich spraw.

> > nie widzę już w JT-postach "wariata", choć to oczywiście przychodzi
> > do głowy jako pierwsze.
>
> [0-100]. Dlaczego użyłeś słowa "oczywiście"?

bo dla mnie to naturalne. "wariat" to pierwsza myśl jak przychodzi mi do
głowy w podobnych sytuacjach.
z dużym prawdopodobieństwem (według mnie) tak dzieje się z każdym
statystycznym czytelnikiem po pierwszym przejrzeniu.
stąd "oczywiście".

> Był okres, ze autor "równo obdzielał obcych ludzi "kretynami"" -
oczywiście
> wzbudzając powszechną niechęć a nawet obrzydzenie. Cechą charakteryzującą
> te reakcje było natychmiastowe szukanie oparcia wśród podobnych reakcji -
> to znaczy zniechęceni i obrzydzeni łączyli sie we własnym sosie
uspokojenia,
> że rzeczywiście - autor jest obrzydliwy. Co ciekawe (!!!), to BYŁA ich
> rzeczywistość!! Ta ich rzeczywistość (stosunek do JeTa) miała REALNY
> wpływ na ich realne poczynania w realnym życiu!!

ciekawe. nie zastanawiałem się w ten sposób.
jedno ale. :-)
czy on własnowolnie robi z siebie męczennika (tzn. wiedząc że to działa w
ten sposób i przynosi największy skutek), czy jest to po prostu cecha
charakteru? jeśli to pierwsze to musi być wybitnie silnym człowiekiem i
biję pokłony. jeśli to drugie, to nie ma w tym żadnego wysiłku.

> Dlaczego autor tak długo ponosił porażkę (przyznał się jeszcze nie tak
dawno,
> że "trąbi o tym od sześciu lat i zero skuteczności"). Mam swoje
wytłumaczenie,
> i jestem gotów je przedstawić. Ale nie podam wcześniej, niż zauważę, że
rzecz
> jest rozumiana przez co najmniej 20% środowiska. Dotychczas w najlepszym
> razie były to pojedyncze procenty. Teraz będzie inaczej... Choć na pewno
nie
> "od razu".
> Poza tym, będzie inaczej WYŁACZNIE wśród ludzi, którzy w tym uczestniczą,
> a więc tych stabilnych, o aktywności przylegającej do psp nieprzypadkowo.
> W każdych dziesięciu nowych UGD zawsze będzie ~ 9 "klasycznych
szympansów".
> Jeśli więc nie następuje KUMULACJA wysiłku tych jedynek, to rzecz wraca
> do normy. "Szympansiej".

> No widzisz.... Ja wiem, co chcę przekazać. Problem polega na tym, ze mówić
> o tym mogę WYŁĄCZNIE WŁASNYM językiem własnych myśli. A te zawsze
> mogą być i z reguły w tej sprawie są, kompletnie obce dla innych.
> Stąd się bierze brak standardowej możliwości porozumienia w tej jednej
sprawie
> nawet "wśród ~wtajemniczonych~" ;), tych, których pozwoliłem sobie w
autobusie
> "zapakować do jednej rękawiczki". Sam widzisz, jaki tam bezruch, a jeśli
już - to
> kłótnia :)).

nie da rady bez zmiany środowiska "dyskusji" ;)
usenet zawsze będzie wywoływał kłótnie, dystans i niezrozumienie.
bo to nie dyskusja, a tylko jej mocne uproszczenie.
brak mowy niewerbalnej. pisałem kiedyś.

> Tak samo jak każdy mówi/pisze innym językiem - TAK SAMO innym jezykiem
myśli.
> Fakt, że wszyscy niby chcą wzajemnego porozumienia nic tu nie znaczy!! To
jest
> wola fotografów do tego, by ich zdjęcia były do siebie __podobne__. A tak
nigcy być
> nie może. Emulsja to emulsja. Miejsce i czas zrobienia fotografii zawsze
nieco inny.
> Skutek - jeden widzi lewy, a inny prawy profil. Na jednym profilu widać
brodawkę
> na drugim nie widać brodawki. Pierwszy twierdzi z NAJGŁĘBSZYM przekonaniem
> "ON MA BRODAWKĘ!!!" i gotów jest się za to przekonanie dać pochlastać!!!
> Drugi twierdzi z NAJGŁĘBSZYM przekonaniem "ON NIE MA BRODAWKI!!!"
> i gotów jest się za to przekonanie dać pochlastać!!!
>
> Widzisz to?
> Fotografie zastąpiły MYŚLENIE.

i to jest coraz powszsechniejsze.
sprawka mediów (głównie tv). przedstawiają
przebrane/wybrane/dopracowane/gotowe/wyimaginowane obrazy.
przeciętny człowiek się napatrzy i naśladuje... a to plastik ;)
ale na szczęście ludzie myślą i to coraz częściej (ciekawy felieton "z
podwórka"):
http://szpieg.gda.pl/?dzial=start&poddzial=news&id=1
009

> > nie ma znaczenia, co chcesz powiedzieć, bo mało kto tego słucha,
>
> Jestes pewien, ze "mało kto tego słucha"?;)) [0~100]. Ja jestem pewien, że
mam
> _całkiem wystarczającą_ liczbę czytelników. A czytelników nie mierzę
liczbami.
> Ani nawet wypowiedzianymi/napisanymi słowami.

sorka. "nie ma znaczenia co chcesz powiedzieć, bo mało kto tego słucha" nie
miało dotyczyć ciebie. to miało być ogólne stwierdzenie i miało podkreślić
fakt, że ludzie coraz mniej rozmawiają (lub wg twojej definicji: tylko
wymieniają się fotografiami).

> > ale ważne
> > jest to, że takie dzieła jak "zielony autobus" mają szansę w ogóle
zaistnieć
> > i powstają w wyniku jakichś tam splotów wydarzeń. Mi się mordka
uśmiechnęła
> > gdy zobaczyłem co można stworzyć przy pomocy internetu... ;)
>
> :)). Sam byłem tym nie mniej zaskoczony i oszołomiony!! Tyle tylko, ze ja
to
> "zobaczyłem" w jednej chwili, i pod wpływem bardzo silnego wzburzenia
> (co tutaj jest bardzo ważne). Gdyby nie to wzburzenie, którego ślady są
> opisane w poście autobusowym - chyba "do pućka"... podam link...
> news:bpessp.3vs5ij9.3@ghost.he792db4e.invalid... oraz drugim...
> news:bpks9t.3vs6sip.1@ghost.hb200913e.invalid..., nie byłoby nic.
> Nie byłoby tych wszystkich dzisiejszych rozmów, a JeT mógłby nadal
> mówić spokojnie, że "trąbi od lat i bezskutecznie".

to jest zawsze impuls pod wpływem najsilniejszych bodźców.
ach. gdyby tak się nauczyć się je w pełni kontrolować... :)
sam miód by z tego wychodził.

> > unifikacja? :D
> > no to ty musisz mieć łeb jak koń. ;)
> > i dogodne warunki do pracy. nie każdy ma tak dobrze.
>
>
> Nie!! Nazywasz tak mój UŁOMNY łeb tylko dlatego, że tak jak wyżej
> okreslone wyzwanie, wydaje się standardowo niebotyczne. Kojarzy się
> z trudem niestandardowym. Nie dla "zwykłych ludzi". A to nie jest tak.
>
> Wiele rozwiązań przed ich powstaniem jawi się jako niebotyczne problemy.
> Po ich ujawnieniu natychmiast powszednieją. Wchodzą do kanonu i "nasze
> dzieci" dziwią się, ze "kiedyś" tego nie było. A to takie oczywiste i
powszechne
> (choćby telefonia komórkowa, czy loty na Marsa ;)))).
> Poziom skomplikowania rozwiązania też nie musi być duży. Czasem wystarczy
> pięć znaczków (E=mc^2)... aby zmienić nasze spojrzenie na to, co łaskawie
> ujawnia nam natura ;))). [Jej to oczywiście nie obchodzi. To nasze
radości].

> Masz rację. No ale to dziać się może tylko wśród tych bardziej
zaangażowanych
> uzytkowników grupy.
>
> > po naszej rozmowie ja pojechałem
> > sobię na wycieczkę do obozu, a ty w tym czasie wkleiłeś ten temat w swój
> > post. Tego typu skrzyżowań dróg jest cała masa, tylko rzadko się zwraca
na
> > nie uwagę. Masz więc kolejny środek do doskonalenia swoich technik
przekazu.
>
> Z określeniem doskonalenie przekazu zgadzam się w stu procentach. Nie jest
to nic
> innego jak doskonalenie tego, co tu najpotrzebniejsze. Nazywanie tego
"techniką"
> juz budzi jakies niedobrze skojarzenia (wśród "fotografów"), a od tego do
"ataku"
> już bardzo blisko.

przejmujesz się atakami?
przecież one tylko cię utwierdzą w przekonaniu że to ty masz rację i
wzmocnią.

> > Teoretycznie (i całe szczęście, że teoretycznie!) to jesteś jako
autorytet w
> > stanie wywołać u innych innych ludzi dowolny zamierzony przez ciebie
efekt
> > (co nazywane jest manipulacją, lub dostrajaniem).
>
> Nie rób ze mnie "autorytetu"!!! Ty chyba mnie chcesz pognębić...;)).
> Zaraz będę miał na karku całe stado... Nie wiem tylko czy również
Amnesiaka,
> pogromcę autorytetów... A więc lepiej "wypluj te słowa"...;).

:-)
tfu. cofam. chyba nikt nie lubi wynoszenia na piedestał ;)

> > Dokładnie w tym specjalizuje się JeT i to mnie boli, bo jest wybitnie
> > skuteczny, a nie każdy lubi jak mu się wchodzi po cichu z butami do
głowy.
>
> :))). Ale JeT uprzeda - MYSLENIE BOLI... To coś takiego jak komunikat
> "teraz będą reklamy" .... tu reklamy ... "koniec reklamy".
> Jak myślisz, dla kogo jest taki "system"?

Dla ludzi myślących. Oby ich jak najwięcej.
I obyśmy się jak najczęściej do tej grupy kwalifikowali.

Zdrówko i do miłego kiedyś tam :)
Znowu się u Was zasiedziałem...

Albert



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-22 10:29:40

Temat: Re: JeToPęd
Od: "puciek2" <p...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora

.. z Gormenghast <p...@p...onet.pl> napisał(a):
<b...@g...hda34c2fe.invalid>

[...]
> Post/odpowiedź/post/odpowiedź... i tak dalej Oczywiście
> to się prawidłowo nazywa "dyskusją" (bo i grupa jest dyskusyjna).
> Ale równocześnie usztywnia to zarówno nadawcę, jak i jego odbiorcę.

Rozumiem, że piszesz o sobie. Tzn. Ciebie jako nadawcę usztywnia
i Ciebie jako odbiorcę ...

> Ogranicza pisanie do WYMIANY własnych obrazów, a rzadko kiedy
> własnych MYŚLI.

Podobnie jak wyżej ...
To rzeczywiście masz niefart.

>
> Każde złamanie tej konwencji odbierane jest jako "niestosowne",
> "IRYTUJĄCE" (słyszysz puciek?),
> nietypowe, a zatem ... beee.
> Dlaczego? Ano dlatego, ze łamie schematy, zmuszając do większego
> wysiłku.

Słyszę, że masz jakiś problem z odpowiedzią wprost i w łatwo
dostępnym kontekście. Łatwiej jest Ci odpowiedź rozmyć, pozbawić kontekstu
uczynić mniej czytelną, przez co przerzucasz wysiłek, który Ty miałbyś
wykonać na czytelnika.
Tak przynajmniej moje ograniczenia mi podpowiadają, tzn to już mój niefart.

[...]

> pozdrawiam
> All

puciek.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-22 10:47:37

Temat: Re: JeToPęd
Od: "Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:buma74.3vs5lc9.1@ghost.hda34c2fe.invalid...

[ciach] - no to zarobiłeś sobie na pierwszą zjebkę ode mnie :)

Taaa - mamy więc tych bardziej uświadomionych, mniej uświadomionych i
nieuświadomionych. A nad nimi Alla w aureolce, który broń boże nikogo nie
ocenia, nie chce być autorytetem, i z chęcią kazdemu wytłumaczy co Jet
chciał powiedzieć gdy coś powiedział. Wiesz Allu - to jest tak jak Ci Robak
odpisał "gdyby głupi wiedział że jest głupi to dalej by był głupi". Ty
doskonale wiesz że jesteś "głupi" - ale tylko wiesz. Nie widzisz własnej
"głupoty". Czy jesteś w stanie NAPRAWDĘ przełknąć ciężką pigułkę, że jesteś
nikim i to co robisz/piszesz nie ma żadnego znaczenia ani wartości ? To jest
ów zakaz wjazdu na most o którym Ci kiedyś pisałem - miast olać ten zakaz
koncentrujesz się na pielęgnacji aureoli. Żebyś ty chociaż skrzydła
anielskie se hodował - to by było logiczne, ale po kiego Ci ta aureola ?
Daleko na niej nie zalecisz.

Pzdr.
P.D.
ultra-kozak-indywidualista nie cham

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

zapraszam na chat :)
pytanie do psychoterapeutow / psycholgow
Inflacja matematyki/nauki/edukacj i/prawa itd. Temat na Nobla. było: Re: Eter
Kill file _albo_ rozum !
Test na kretynizm. było: Re: Eter

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »