« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2013-07-13 16:04:42
Temat: Jedyna prawda"Jeśli dwóch kłóci się, a jeden ma rzetelnych 55 procent racji, to bardzo dobrze i
nie ma się o co szarpać. A kto ma 60 procent racji? To ślicznie, to wielkie szczęście
i niech Panu Bogu dziękuje! A co by powiedzieć o 75 procent racji? Mądrzy ludzie
powiadają, że to bardzo podejrzane. No a co o 100 procent? Taki, co mówi, że ma 100
procent racji, to paskudny gwałtownik, straszny rabuśnik, największy łajdak".
Moim przeciwnikiem nie jest ani chrześcijaństwo, ani Kościół katolicki. Jest nim
natomiast bardzo szczególne rozumienie chrześcijaństwa i katolicyzmu, w którym nie ma
miejsca ani na debatę, ani na racjonalne argumenty. Jest tylko ślepe zawierzenie
dogmatowi i to niezależnie od społecznych kosztów jakie niesie za sobą jego
bezkrytyczne stosowanie. Wydawało mi się, że na Soborze Watykańskim Drugim Kościół
katolicki zrezygnował ze swoich stu procent, że zmienił stosunek do świata, innych
wyznań i religii. Wydawało mi się nawet, że inaczej zaczął patrzeć na ludzi
niewierzących. Miałem wrażenie, że zaczyna z uwagą wsłuchiwać się w ich racje i pod
wpływem tych racji zmieniać swoje własne stanowisko. To nie była zmiana wywołana
uległością wobec nacisków wrogich sił, ale wynikała ze zrozumienia, że uparte trwania
przy własnej sztywnej doktrynie prowadzi do nieszczęść i cierpień wielu ludzi. Nie
mam czasu by się wdawać w historyczny wywód na temat zmian w Kościele, chcę jednak
zwrócić uwagę, że z dokumentów wspomnianego soboru wynika jednoznaczna życzliwość
Kościoła katolickiego wobec świata, nauki i ludzi nie podzielających przekonania
katolików. Jeśli jestem w stanie zrozumieć biskupów i księży, który z powodu dość
szczególnie zresztą pojętej lojalności czy posłuszeństwa bezmyślnie powtarzają
dogmatyczne ustalenia Watykańskich kongregacji i jednoznacznie wypowiadają się
przeciwko stosowaniu metody zapłodnienia in vitro, to już znacznie trudniej mi
zrozumieć polityków, dziennikarzy i lekarzy, którzy przyjmują te problematyczne
ustalenia jak prawdy objawione. A przecież samo Pismo Święte nie jest ani
jednoznaczne, ani nie we wszystkim uznawane przez Kościół katolicki. Wspomnę tylko
przykładowo opis dokonany przez św. Pawła z pierwszego listu do Tymoteusza na temat
tego kim powinien być biskup: "Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony,
trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nie przebierający
miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na
grosz, dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą
godnością. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie
się troszczył o Kościół Boży?" (1Tym 3, 1-5).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2013-07-13 19:54:59
Temat: Re: Jedyna prawdaW dniu sobota, 13 lipca 2013 16:04:42 UTC+2 użytkownik LaL napisał:
> "Jeśli dwóch kłóci się, a jeden ma rzetelnych 55 procent racji, to bardzo dobrze i
nie ma się o co szarpać. A kto ma 60 procent racji? To ślicznie, to wielkie szczęście
i niech Panu Bogu dziękuje! A co by powiedzieć o 75 procent racji? Mądrzy ludzie
powiadają, że to bardzo podejrzane. No a co o 100 procent? Taki, co mówi, że ma 100
procent racji, to paskudny gwałtownik, straszny rabuśnik, największy łajdak".
>
Każdy ma 100% racji. Swoich.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2013-07-13 19:58:10
Temat: Re: Jedyna prawdaNie, tylko katolicy o jedynej prawdzie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |