| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-12-17 20:19:09
Temat: Re: "Jest takie coś".
Użytkownik "dipsom_ania" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
news:3dfcbbde@news.vogel.pl...
> wtedy jemu z nerwow zaczelo sie kotlowac
> > pod czaszka (normalne),
>
> Nie było w tym krztyny zdenerwowania... ja widziałam rozbawienie połączone
z
> ... nie wiem, z czym.
Mi to zabrzmialo jak ostrzezenie "To badz ostrozna"
> > dobra,
>
> ??
> Skąd takie przypuszczenia?
Znaczy ... z tego jak interpretujesz jego zachowanie i jak do tego
podchodzisz.
> > nieufnym
>
> Jestem bardzo, za bardzo nieufna..
Czy ja wiem - raczej jednak troche mu ufasz... znaczy nie spalilas go od
razu.
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-12-17 23:07:47
Temat: Re: "Jest takie coś".
"Duch" <a...@p...com> wrote in message news:ato0ph$j63$1@news.tpi.pl...
> Czy ja wiem - raczej jednak troche mu ufasz... znaczy nie spalilas go od
> razu.
Gdybym spalała każdego na początku... Nie, nie ufam. Jestem nieufna, co nie
kłóci się z niespalaniem na początku.
--
\...dipsom_ania.../
Kroplą deszczu, trzciną myślącą wśród traw...ale jestem... [Anna Maria
Jopek]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-31 21:56:04
Temat: Re: "Jest takie coś".<<Zaczynasz to kończ>>
moze ten ktos ma racje?? lepiej od razu znac swoja syt, niz meczyc sie
wiekami...powiedz o co chodzi i po sprawie...
jeli cos do ciebie czuje, to to zobaczysz...a co do serdecznosci. ode mnie
tez bije, ale nie dla wszystkich ;)
pozdr.
powodzenia :)
--
Kapuha
"by zgromić wszystko, co zyciem nie jest...
by nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem życ..."
Użytkownik dipsom_ania <d...@g...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:atfo8a$fdv$...@n...gazeta.pl...
> "Jest takie coś", jak to mawiała bohaterka jednego z seriali komediowych
;)
> Uprzedzam, żę nie podam imion, nazwisk i dat urodzenia :] Chcę zachować
> prywatność tej osoby, jak i swoją. Postaram się krótko, nie chcę męczyć
Was
> elaboratami...
> Poznałam osobę, nie pierwszą. Nie zwróciłam uwagi z początku. Któregoś
dnia
> miałam okazję porozmawiać troszkę dłużej. Ziemia się nie rozstępowała,
> żadnych takich nie było, ale coś mnie zaintrygowało, jakaś serdeczność
> bijąca ze środka i jakaś tajemnica? Wtedy, tego dnia powiedziałam:
"Uważaj,
> chyba cię polubiłam". I odpowiedź, chyba... "To bądź bardziej ostrożna"
lub
> coś takiego. Żartobliwie. Chyba :/ (chyba i chyba..)
> Potem widziałam się z tą osobą, nie było żadnego "cześć", jakbym nie
> istniała! Co mnie nieprzyjemnie zaskoczyło :( (tu gdzieś jest wątek "co to
> za i czy to fobia"). Zebrałam się w sobie i powiedziałam o tym, jak się
> nieprzyjemnie poczułam. Porozmawialiśmy chwilkę.
> Wczoraj, po moich spojrzeniach, znów porozmawialiśmy. Pyta, co jest....
> chwila rozmowy, odchodzi. Po moich ponownych "znakach" (jestem
uparta?...)
> mówi mi coś takiego: "Brakuje ci konsekwencji. Nie jesteś konsekwentna.
> ". Jak miałabym skończyć, czym? Sądzę, że chodziło o to,
> że miałam się otworzyć, wywalić z siebie coś na kształt "podobasz mi się,
> lubię Cię"... ale sprawa jest skomplikowana.Jesli bym sobie na to
> pozwolila... czuję (wiem.), że mam mniej więcej jedną szansę na 100 :(
> A teraz pytanie: co robić, gdy znów się zobaczymy? Przywitać się i
"udawać,
> że nie znam"? A może w ogóle się wycofać i nie widzieć? A może próbować
> nadal wysyłać sygnały? Jak się zachować, jeśli wyleje mi kubeł zimnej wody
> na głowę? Uciekać?
> Nie jestem aż taką pesymistką, zakładam, że ta 1/100 może się... ale wtedy
> jakoś sama bym sobie poradziła... chyba :> Gorzej z tymi 99/100...
> A może w ogóle tam nie wracać? Stchórzyć...?
>
> --
> \...dipsom_ania.../
> Kroplą deszczu, trzciną myślącą wśród traw...ale jestem... [Anna Maria
> Jopek]
>
>
>
> --
> Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |