Za tydzień będę miał 18 lat a w życiu nie miałem "fajki"(papierosa) w
ustach, wódki to tylko w tortach próbowałem, a piwa spróbowałem może 2 razy
w życiu po łyku, co więcej narkotyków na oczy nie widziałem, dodaje że
mieszkam w dużym mieście i jestem normalny, ale czy nie jestem dziwakiem...
Ludzie biorą dla szpanu, lub z ciekwaości ale przecież ot choćby przysięga
komunijna (kto ją tak naprawdę traktuje poważnie, a jednak to przysięga, a
jak wiadomo złamanie przysięgi to grzech ciężki - nie chodzi mi o to że
jestem jakimś księdzem (ten tytuł z "Rzucić???" to mój), nawet do kościoła
nie chodzę) ja poprostu nie chcę ale czy to jest dziwne??? i czy dziwne
znaczy nienormalne, a przecież nienormalne nie zawsze jest to co robi
większość więc będąc w tej "abstynenckiej" mniejszośći może to właśnie ja
jestem normalny???