| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-05-07 21:27:37
Temat: Re: Jeszcze o "klik - wrrr"Użytkownik "Mefisto"
> Może na niektóre rzeczy brak czasu/chęci, by dokładnie zgłębiać temat (np.
> faceci i pranie lub zakupy na obiad). Bierze się to, co jest reklamowane,
> bez głębszej refleksji. Może też wolimy się zdać na innych niż
samodzielnie
> myśleć i ponosić ryzyko złego wyboru.
> Może tu odgrywa rolę status lub też predyspozycje do bycia osobą
> podporządkowaną. Czy osoby dominujące z natury łatwiej dają się złapać na
> takie haczyki instynktownych reakcji na bodźce kluczowe?
/ciach/
> Pytanie - jeżeli powyższe domniemania są trafione, to czy stanowią
podstawę
> uruchamiania takich reakcji w odpowiednich okolicznościach, czy jedynie
> ułatwiają ich zapoczątkowanie?
Jezu ! Nie wiem.. ale żeś mi zadał ćwieka... to trudne...
Wywody nic nie wyjaśniające (chaotycznie) :
1) manipulatorzy wyzwalają u nas poczucie sprawstwa i kontroli nad własnym
zyciem i własnymi decyzjami
2) żeby osiągnąć jakiś cel wprawiają nas w dobry nastrój - kiedy mamy dobry
nastrój chętniej odejmujemy ryzykowne decyzje
3) jednak kiedy poznamy zasady manipulacji a także odkryjemy cel
manipulatorów - jesteśmy mniej podatni na manipulację
4) znowusz kiedy mamy wybitnie dobry nastrój - jesteśmy bardzo podatni na
manipulację, ponieważ wzrasta poziom samoakcpetacji, obniżenie poziomu
samokrytycyzmu, a dalej spadek ostrożności - i tu zdaje egzamin
bombardowanie miłością, czyli chyba ludzie zadowoleni z siebie, z wysoką
samooceną przede wszystkim są bardziej podatni (oczywiście, to przedwczesny
wniosek, ale uogólniając chyba można coś takiego założyć)
5) korzystając z heurestyk poznawczych, nie rodząc nic nowego, a więc -
chyba dotyczy to konformistów - nie jesteśmy w stanie zdobyć się na większa
refleksyjność i znowu tutaj większy wpływ manipulatorów na naszą psychikę...
czyżby?
6) więc mamy już wysoką samoocenę i konformizm
7) można wpłynąc na zmianę zachowania ale i na zmiane postaw, intryguje mnie
tu wpływ mediów na postawy ludzi, mas ludzi, rzesz ludzi
8) media manipulują prawdą: a to opóźniają ważny przekaz, czyniąc go mnie
ważnym, sprawom mniej ważnym nadając jednocześnie wielgachne znaczenie,
czyli - dalej - wprowadzanie tematów zastępczych, odwracjających uwagę od
tematów znaczących..
9) co z przypadkami kiedy to psychoterapeuta zaszczepia pacjentowi
nieprawdziwe wspomnienia? nie, nie, w przypadku hjednostkowym, to mo zna to
zrozumieć, techniki sekt na poszczególne ofiary - tez w miarę rozumem, ale
10) sterowanie masami? tego nie kapuję, jasne, odwołanie do psychologii
tłumu i haryzmatycznego przywódcy..., ale
11) przeciez istnieją od wielu lat instytucje, zajmujące się propagandą,
dokładnie opracowujące i z rozmysłem wypuszczające w kraj fałszywe
informacje, spodziewając się przy tym określonych oddźwięków
> Może też odgrywają tu jakąś rolę potrzeby społeczne - płacimy za chwilę
> zainteresowania własną osobą, chwilę rozmowy, choćby sztucznej.
kiedyś, kiedyś była dyskusja o altruiźmie, gdzie podnoszona była kwestia
tego czy jest to egoizm czy nie, czy chęć zaspokojenia swoich potrzeb
(opiekowania się) czy wynika z głębszych uczuć
skoro ktoś wchodzi z buciorami do naszego życia, skutecznie nami manipuluje,
nabiera nas chamsko, podstępnie i złowieszczo grając na naszych uczuciach,
to może my właśnie się temu poddajemy w jakiś sposób specjalnie
czyli skoro jesteśmy choć trochę altruistami, a może choć trochę czujemy
potrzebę pomagania innym, a ktoś udając potrzebującego, wywołuje u nas
reakcje, potrzebę okazania pomocy i współczucia, manipulując, robiąc tak by
wyciągnąć z tego korzyść, a my się temu poddajemy ... (masło maślane)
jednak gdybyśmy potrafli powiedzieć "nie" w pewnym momencie, czyli brak
asertywności
ale są tacy, którzy czują że są manipulowani, zdają sobie sprawę, że mogliby
powiedzieć "nie", lecz tego nie robią, bo co?
bo mogą się spełnić?
bo mogą zostać oszukani?
chcą zostać oszukani?
może potrzeba poniżania się?
kurde, ale zagmatwałam
chyba lepiej już pójdę ;)
Ach, nie mam siły, dziś taki męczący dzień...
defric z pozdrami :o)
--
Nigdy nie szukaj jakichkolwiek innych powodów tego, co można
wytłumaczyć konspiracją linuksiarzy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-05-07 23:52:16
Temat: Re: Jeszcze o "klik - wrrr""defric"
> P.S. Naprawde masz tyle lat?
W natłoku spraw życia codziennego nie dostrzegłem głębi tego pytania.
Jak zwykle, obok spraw najważniejszych przechodzimy obojętnie.
A skąd to pytanie?
Infantylność wypowiedzi? Problemy ze składnią? Jasność przekazu klikanego
w dużej mierze zależy od wykształcenia i praktyki. Nie mam wykształcenia
filologicznego. Rzadko opisuję siebie i swoje uczucia. Tak, mam tyle lat.
I staram się nie kłamać. Zarówno w realu jak i necie. No, może czasami.
Niechętnie.
To, co jest kłamstwem aktualnie, mogło było prawdą godzinę wcześniej.
Wszystko zależy od okoliczności, które zmieniają się jak w kalejdoskopie.
Sukcesy dnia codziennego, zaniżona samoocena itd. itp.
Ja już sam nie wiem kiedy mówię prawdę, a kiedy kłamię. Kilkakrotnie mówiłem,
że spadam z najfajniejszej grupy, jaką kiedykolwiek widziałem. A czy to takie proste?
Jedni przyciągają, drudzy odpychają. Manipulują. Wiesz przecież coś na ten temat,
prawda?
Czytam wszystki Twoje posty bardzo uważnie. Mądrze piszesz.
Ja jak chomiczek. A raczej jak chomiczka. "Tu mie dobrze, tu mie ciepło, tu się bede
rozmnażał."
W przenośni, ofkors.
Muszę Cię zmartwić, albo ... pocieszyć. Jeżeli to ma znaczenie dla twoich stanów
emocjonalnych ...
Jak mnie poznasz, to nie dasz mi 35 lat. Nie wyglądam na tyle. Niestety tyle mam.
Ale młodzieżowy jestem z "fizjonomiki" :).
Jeśli wolno zapytać - a ile ... Albo nie. Podobno nie należy tego robić.
pozdry dla kozdry
rw
PS
Mam nadzieję, że też nie masz komórki?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-08 13:09:37
Temat: Re: Jeszcze o "klik - wrrr"
"defric"
> 1) manipulatorzy wyzwalają u nas poczucie sprawstwa i kontroli nad własnym
> zyciem i własnymi decyzjami
To może być. Zastanawiałem się czy poczucie dezorientacji, z którego tak
lubią korzystać "pracze mózgów" rozbija tylko nasze mechanizmy obronne, czy
wręcz uruchamia program "nie wiesz co robić - zdaj się na kogoś
zorientowanego".
> 2) żeby osiągnąć jakiś cel wprawiają nas w dobry nastrój - kiedy mamy
dobry
> nastrój chętniej odejmujemy ryzykowne decyzje
Może. Ale mnie sie zdaje, że jesteśmy skłonni do ryzykanctwa w sytuacji
rozpaczliwej, gdy nie mamy nic do stracenia. A może to też kwestia
indywidualna.
> 3) jednak kiedy poznamy zasady manipulacji a także odkryjemy cel
> manipulatorów - jesteśmy mniej podatni na manipulację
A tu jest haczyk. Wiesz, ja się zorientowałem, choć nie natychmiast, co
babka ze mną wyprawia. Znałem zasady i metody działania oraz ich cel. Tylko,
ze zanim zdołałem soie jasno sformułować konkluzję, to już sie we mnie
uruchomiły te wszystkie konwenanse "bądź uprzejmy, bierz pod uwagę to, że
ona idzie na ustępstwo, odwdzięcz się". I za cholerę nie mogłem tego
przełamać.
> 4) znowusz kiedy mamy wybitnie dobry nastrój - jesteśmy bardzo podatni na
> manipulację, ponieważ wzrasta poziom samoakcpetacji, obniżenie poziomu
> samokrytycyzmu,
Dobry nastrój nie rodzi się zwykle bezpodstawnie. Po prostu mamy powody do
zaufania komuś, więc ufamy. A z tego wynika poniższe.
a dalej spadek ostrożności - i tu zdaje egzamin
> bombardowanie miłością, czyli chyba ludzie zadowoleni z siebie, z wysoką
> samooceną przede wszystkim są bardziej podatni
Chyba nie. To znaczy ta wysoka samoocena, jeżeli powstaje i utwierdza się w
wyniku różnorodnych doświadczeń, sprawia, że nie miotamy się w sytuacji
podbramkowej. co najwyżej gdy nam sie nie wiedzie, możemy być krytyczni i
podejrzliwi, ale ciągle racjonalni. Natomiast przy raptownym załamaniu
samooceny zdarza się szarżować, by za wszelką cenę odzyskać o sobie dobre
zdanie. Ale to podpada pod dezorientację lub pod ukryte kompleksy, więc w
gruncie rzeczy niską samoocenę.
> (oczywiście, to przedwczesny
> wniosek, ale uogólniając chyba można coś takiego założyć)
> 5) korzystając z heurestyk poznawczych, nie rodząc nic nowego, a więc -
> chyba dotyczy to konformistów - nie jesteśmy w stanie zdobyć się na
większa
> refleksyjność i znowu tutaj większy wpływ manipulatorów na naszą
psychikę...
> czyżby?
> 6) więc mamy już wysoką samoocenę i konformizm
> 7) można wpłynąc na zmianę zachowania ale i na zmiane postaw, intryguje
mnie
> tu wpływ mediów na postawy ludzi, mas ludzi, rzesz ludzi
> 8) media manipulują prawdą: a to opóźniają ważny przekaz, czyniąc go mnie
> ważnym, sprawom mniej ważnym nadając jednocześnie wielgachne znaczenie,
> czyli - dalej - wprowadzanie tematów zastępczych, odwracjających uwagę od
> tematów znaczących..
Niezłe - z jednej strony oduczanie samodzielnego zdobywania informacji o
świecie i ich oceniania, a z drugiej strony bombardowanie tak rozleniwionych
umysłów dawką informacji, której nie są w stanie samodzielnie przetrawić. I
podawanie w tym momencie pomocnej dłoni w postaci już ukształtowanego zbioru
ocen i apriorycznej hierarchii wartości. Piękny przykład manipulacji.
> 10) sterowanie masami? tego nie kapuję, jasne, odwołanie do psychologii
> tłumu i haryzmatycznego przywódcy..., ale
To chyba to, co powyżej napisałem.
> 11) przeciez istnieją od wielu lat instytucje, zajmujące się propagandą,
> dokładnie opracowujące i z rozmysłem wypuszczające w kraj fałszywe
> informacje, spodziewając się przy tym określonych oddźwięków
Kto ma informację, ten a władzę nad ludźmi.
> > Może też odgrywają tu jakąś rolę potrzeby społeczne - płacimy za chwilę
> > zainteresowania własną osobą, chwilę rozmowy, choćby sztucznej.
>
> kiedyś, kiedyś była dyskusja o altruiźmie, gdzie podnoszona była kwestia
> tego czy jest to egoizm czy nie, czy chęć zaspokojenia swoich potrzeb
> (opiekowania się) czy wynika z głębszych uczuć
W marcu w "Świecie Nauki" (znowu nie pamietam tytułu ani autorów, ale sobie
wydrukowałem - więc do sprawdzenia) był kapitalny artykuł o poczuciu
sprawiedliwości i pokrewnych sprawach z punktu widzenia teorii gier. Okazuje
się, że wbrew pozorom nie postepujemy całkiem egoistycznie z natury - mamy
wprogramowaną współpracę z innymi - i karanie tych, co się wyłamują lub
próbują na nas żerować.
Sam opis przeprowadzonych doświadczeń wymagałby osobnego postu, a są
naprawdę ciekawe, więc proponuję, byś znalazła sobie ten artykuł w sieci.
Jutro dam namiary, jakbyś nie znalazła sama. Ciekawy materiał do dyskusji.
> ale są tacy, którzy czują że są manipulowani, zdają sobie sprawę, że
mogliby
> powiedzieć "nie", lecz tego nie robią, bo co?
> bo mogą się spełnić?
> bo mogą zostać oszukani?
> chcą zostać oszukani?
> może potrzeba poniżania się?
Nigdy nie rozumiałem poczucia winy i potrzeby bycia ukaranym/ą, ale jeżeli
mamy z góry zaprogramowane poczucie sprawiedliwości i konieczność odbierania
ekwiwalent tego, co się daje, to to zaczyna nabierać sensu. Przynajmniej
jeśli chodzi o podstawy psychiczne tego fenomenu.
Pozdrowienia
Mefisto
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-08 18:13:16
Temat: Re: Jeszcze o "klik - wrrr""defric"
Ja już o motywach postępowanie wszytko tobie De powiedziałem.
Nic dodać nic ująć.
Chociaż, jak adwersaż ciekawy ... I taki łatwy to sprowokowania ...
Za każdym razem jak daję "pupy" to czekam aż tętno opadnie i zaczynam myśleć.
Gdzie tkwił błąd? Co zrobić, żeby nie dać następnym razem?
Nie traktuję tego jako walki. Raczej jako _przygodę intelektualną_.
Ale z moim wątpliwym intelektem ...
Wszystko zależy od okoliczności, które uprawdopodobniają zastaną iluzję.
pozdry dla kozdry
/odezwij się kiedyś na icka - będę rozmawiał normalnie
naprawdę was polubiłem, będziesz miała pytanie
- odpowiem na wszystkie, świńskie też, tylko nie trzymaj mnie w napięciu
zbyt długo, ja jak balonik :)/
królik
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-08 19:41:42
Temat: Re: Jeszcze o "klik - wrrr"Użytkownik "Mefisto"
defric:
>> kiedy mamy dobry nastrój chętniej podejmujemy ryzykowne decyzje
Mefisto:
> Może. Ale mnie sie zdaje, że jesteśmy skłonni do ryzykanctwa w sytuacji
> rozpaczliwej, gdy nie mamy nic do stracenia. A może to też kwestia
> indywidualna.
Jednym z poważniejszych i najczęściej stosowanych technik manipulacji jest
bombardowanie miłością. Polega na obdarzaniu ofiary pozytywnymi emocjami.
I tu się zaczyna karuzela. Zastanów się Mefisto: jak reagujesz, kiedy
poznając nowego człowieka wydaje on sie Tobie miły, sympatyczny,
przyjacielski (nie mówię tu o skrajnościach, kiedy to wzbudza podejrzenia)?
Jeśli nie jest to jednorazowy kontakt, to poprosu odwazjemniamy te pozytywne
emocje. Nie atakujemy przecież gościa przekleństwami, tylko staramy sie tak
samo być miłymi jak i on. Skoro obdarzamy na zasadzie wzajemności "miłością"
(akcpetacją, zrozumieniem, pozytywną emocją), to koncentrujemy się na
szansach jakie niesie nowa znajomość, a nie na zagrożeniach jakie mogą się
"ewentualnie" pojawić; jednocześnie zaczynamy gościowi w jakiś sposób ufać.
Potem jeść z ręki bo:
1) kolejnym etapem oddziaływania emocjami pozytywnymi jest właśnie spadek
samokrytycyzmu i ostrożności, wynikający
2) z faktu, iż ewentualne zagrożenia (o ile człowiek jest w stanie sobie je
uświadomić) są NIEZGODNE z emocjami pozytywnymi, jakimi jesteśmy obdarzani,
a jak wiemy
3) ogólna właściwość procesów emocjonalnych to ich wybiórcze oddziaływanie
na spostrzeganie, czyli ułatwiają one spostrzeganie treści, które są z nimi
zgodne, blokują odbiór treści niezgodnych z nimi.
Co więcej radosny nastrój nie sprzyja refleksjom, jako słabi ludzie ze
swoimi popędami, dążymy do utrzymania tego stanu,a nie zastanawiamy się po
co ktoś na nas działa, dlaczego itp, itd.
Badania na ten temat przeprowadziła Lewicka Maria "Aktor czy obserwator", o
technikach manipulacji pisze Hassan Stephen "Psychomanipulacja w sektach",
daty wydania ani wydawnictwa nie są mi znane, czytałam to na drugim roku
studiów.
To o czym pisze, oczywiście dotyczy sekt, itp, dłuższego oddziaływania, lecz
twój przypadek też jest prosty w zasadzie do wyjaśnienia.
Pisałeś, że czytałeś Cialdiniego, zajrzyj tam ponownie, nie pamiętam za
bardzo technik jakie opisywał, coś mi świta, niska piłka, stopa w drzwi czy
coś takiego. Nie zrobiłam notatek niestety, a ksiązki nie posiadam. W każdym
bądź razie sądze, że (mimo faktu iż mignęło ci przez myśl, że babka tobą
manipuluje) da się wytłumaczyć te zajście którąś z tych technik. Kobitka
działała przez zaskoczenie. Wracasz sobie z tyry, ktoś cię napada i
proponuje pastę w super cenie...
> > 3) jednak kiedy poznamy zasady manipulacji a także odkryjemy cel
> > manipulatorów - jesteśmy mniej podatni na manipulację
> A tu jest haczyk. Wiesz, ja się zorientowałem, choć nie natychmiast, co
> babka ze mną wyprawia. Znałem zasady i metody działania oraz ich cel.
Tylko,
> ze zanim zdołałem soie jasno sformułować konkluzję, to już sie we mnie
> uruchomiły te wszystkie konwenanse "bądź uprzejmy, bierz pod uwagę to, że
> ona idzie na ustępstwo, odwdzięcz się". I za cholerę nie mogłem tego
> przełamać.
to co wyżej + czas był stosunkowo krótki, żebyś miał czas się zastanowić i
dokladnie przemyśleć co właściwie ona z tobą robi a dodatkowo jeszcze
wymyśleć strategię obrony. Ile z nią rozmawiałeś? 10 min? Przy czym babka
cały czas pla pla pla, jak to świetna pasta, jak tania, nie zawiedziesz się
itd.
Woda z mózgu :)))
> Niezłe - z jednej strony oduczanie samodzielnego zdobywania informacji o
> świecie i ich oceniania, a z drugiej strony bombardowanie tak
rozleniwionych
> umysłów dawką informacji, której nie są w stanie samodzielnie przetrawić.
I
> podawanie w tym momencie pomocnej dłoni w postaci już ukształtowanego
zbioru
> ocen i apriorycznej hierarchii wartości. Piękny przykład manipulacji.
To co się dzieje w mediach, to horror, najchętniej nie oglądałabym
telewizji, ale niestety jestem w jakiś sposób uzależniona. Zdaję sobie
sprawę jaką papkę informacyjną mi serwują, ale jakoś ciągnie, ale to temat
tez na osobny wątek.
Bardzo_Polecam: Noam Chomsky - koniecznie poczytaj, oto niektóre linki:
http://www.kultura.org.pl/xxx/czsz/kontrola.htm
http://www.milosierny-aniol.most.org.pl/kontrola/woj
nawzatoce.htm
> W marcu w "Świecie Nauki" (znowu nie pamietam tytułu ani autorów, ale
sobie
> wydrukowałem - więc do sprawdzenia) był kapitalny artykuł o poczuciu
> sprawiedliwości i pokrewnych sprawach z punktu widzenia teorii gier.
poczekam z chęcią na link, niestety ostatnio mam niewiele czasu na szperanie
po necie
pozdry
defric :o)
--
Nigdy nie szukaj jakichkolwiek innych powodów tego, co można
wytłumaczyć konspiracją linuksiarzy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-08 19:47:00
Temat: Re: Jeszcze o "klik - wrrr"
Użytkownik "remo"
> Za każdym razem jak daję "pupy" to czekam aż tętno opadnie i zaczynam
myśleć.
> Gdzie tkwił błąd? Co zrobić, żeby nie dać następnym razem?
słusznie, słusznie, gorzej jak byś nie wyciągał wniosków i powielał wciąż te
same błędy, a tak - możesz błyszczeć coraz piękniejszy (wanna) i mądrzejszy
(doświadczenie)
> Nie traktuję tego jako walki. Raczej jako _przygodę intelektualną_.
pierdu, pierdu :)))))
człowiek wciąż walczy
z przeciwnościami losu, z samym sobą, z .... (zamiast kropek wpisz dowolny
tekst)
> Ale z moim wątpliwym intelektem ...
to już ty powiedziałeś ;)
> tylko nie trzymaj mnie w napięciu
> zbyt długo, ja jak balonik :)/
ja nie taka ostra, nie przebiję, najwyżej się poocieram :))))
> królik
krewna i znajoma królika
z pozdrami (od kozdry)
--
Nigdy nie szukaj jakichkolwiek innych powodów tego, co można
wytłumaczyć konspiracją linuksiarzy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-09 15:39:50
Temat: Re: Jeszcze o "klik - wrrr"(...)A potem sam się z siebie
> zacząłem śmiać, gdy się zorientowałem, że usiłuję za wszelką cenę
> zracjonalizować wydarzenie. Znowu podręcznikowa reakcja.
Znaczy, podreczniki nieglupie:)
A czy ty na pewno sprawdziles ile ta konkretna pasta kosztuje w sklepie?
Wiesz - pasta pascie nierowna;), u siebie moge kupic taka za 60 centow ale i
inna, za ca 20 dolarow.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-09 15:55:06
Temat: Re: Jeszcze o "klik - wrrr"
(...) moj ojciec zachowuje sie tak samo... normalnie bierze
> pierwszy produkt jaki napotka x3 chyba ze cos jest w promocji to wezmie
> na pewno tylko x6...
Promocja jest po to, aby sciagnac klienta do sklepu, ceny promocyjne SA
oplacalne - sek w tym, aby wypracowac w sobie dyscypline: kupic to co
promowane ( tj. taniej) a co n a p e w n o bedzie potrzebne ( pasta do
zebow znakomicie sie w tym temacie miesci) i NIC POZA tym - z wyjatkiem
oczywiscie, tego co i tak planowalismy kupic.
Medrkuje sie, ale ja tez ciagle jeszcze sie ucze - jak juz znajde sie w
sklepie, to natentychmiast rozsadek gdzies szlag bierze i laduje do kosza co
mi w oko wpadnie, a potem, kiedy widze jak rosnie rachunek przy kasie, to
jakby mi kto kregoslup z plecow wyjmowal...;)
Teraz stosuje juz z m y l k e:) - przed podejsciem do kasy jeszcze raz
przegladam zakupy i - coraz wiecej rzeczy odkladam z powrotem na polke. W
drodze do domu czuje ulge, a nie rozpacz, ze sie ich pozbylam:):):)
Jestesmy slabsi od klienta tz.w zachodniego, bo tlucze sie w nas jeszcze
"kompleks pustych polek" ale ten "zachodni" klient tez ostro potrafi wejsc w
uzaleznienie zakupowe ( gl. z powodu braku jakichkolwiek zainteresowan),
wiec - nie mamy powodu do szczegolnych kompleksow.
Wymyslaj zabawne odpowiedzi, np.
Pasta do zebow?
- Nie uzywam.
Prosze do prania?
- Takie zakupy robi moja praczka, poczulaby sie urazona, gdybym ja w tym
wyreczyl, a to doskonaly pracownik. Bardzo mi przykro.
Jerry Seinfeld, znakomity amerykanski satyryk, w ktoryms ze swoich shows,
kiedy probowano mu cos sprzedac przez telefon, odpowiedzial, ze teraz nie
moze rozmawiac i poprosil o numer telefonu to oddzwoni, jak bedzie mial
czas!
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-09 16:05:40
Temat: Re: Jeszcze o "klik - wrrr"
"qwert" <p...@p...fm> wrote in message
news:ab6t7q$5g4$1@onyx.icpnet.pl...
(...)> zrobiles dobry uczynek ,wez to w ten sposob , ona musiala byc
naprawde
> zdesperowana
> ze sie podjela takiej pracy, po prostu pomogles kobiecie w ciezkich
czasach
HOLAAAAA!!!!! Czasy sa zawsze dla kogos c i e z k i e.
Zakupy to nie dzialalnosc charytatywna!!!!
Nie mylmy pojec. To jest jedne z najskuteczniejszych trickow marketingu,
nasze poczucie w i n y, ze jak nie kupimy to ktos nie bedzie jadl.
Placisz podatki? Sporo? Na opieke socjalna tez?
I chwatit!
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-11 12:27:33
Temat: Re: Jeszcze o "klik - wrrr"
"Mefisto"
Szanowny Mefisto,
O nickach raz jeszcze.
Na przykład ... Mefisto. Co Ciebie motywowało? Dlaczego dokonałeś
takiego a nie innego wyboru?
Czy istnieje jakaś zależność wprost pomiędzy stanami emocjonalnymi
wybierającego a potencjalnymi skojarzeniami, które ma nick przywołać?
Czy celowo chcesz u odbiorcy wywołać to skojarzenie?
Udowodniono, że lękliwi mężczyźni nabywają psy groźnych ras.
IRL łatwiej też ulegają modzie 'military'. Wiesz co mam na myśli?
Jakiego masz psa, Mefisto? Pita? Ja miałem bassety ...
Mefisto, z czym _tobie_ się kojarzy "Mefisto"? Kiedyś na rynku pojawiła się seria
tanich
dezodorantów nazwanych diablimi imionami. Reminiscencje?
Zaingerowałeś genetycznie, mój mistrzu.
O to Ci chodziło?
Baby z mamy o imieniu "żonatej różyczki".
rw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |