| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-09-29 16:18:31
Temat: Kiedy zaproponować chodzenie?Witam
Jakieś 2 miesiące temu poznałem pewną dziewczynę. Bardzo mi się spodobała,
dobrze mi się z nią spędza czas, ona też czuje się ze mną dobrze. Często się
spotykamy, ale, jak dotąd, traktuję naszą znajomość w kategoriach kolega -
koleżanka. Lecz czuję, że mam u niej szanse na bycie kimś więcej niż tylko
zwykłym kumplem. Prawdę mówiąc nie rozmawialiśmy jeszcze o statusie tej
naszej znajomości, ale zamierzam to zrobić. Powiedzieć jej o tym, że podoba
mi się, że dobrze się czuję w jej obecności i zapytać, czy chciałaby ze
mną "chodzić". Ja, z tego co widzę, też chyba mam u niej szanse. Chyba.
Właśnie, muszę z nią pogadać, żeby wiedzieć na pewno, ale skoro np. śniłem
jej się kilka razy (ona mi też), a gdy jestem u niej to czasem trzymam ją za
rękę, nogę, lub głaszczę po szyi czy plecach. Gdyby ona traktowała mnie co
najwyżej jako kolegę, nie pozwoliłaby chyba na to. Zawsze cudownie nam się ze
sobą rozmawia, dopiero zmęczenie powoduje, że jadę do domu nad ranem, lub
kimam u niej w domu. Tak sobie myślę, że mógłbym zaproponować
jej "chodzenie", ale problem polega na tym, że nie odczuwam jeszcze w
stosunku do niej takiej prawdziwej miłości (co jest zrozumiałe, bo w końcu
znamy się zaledwie 2 miesiące). Muszę wykonać jakiś ruch, tylko nie wiem w
którym momencie. Bo (przy założeniu, że podobam się jej) jeżeli pospieszę
się, dziewczyna może się przestraszyć czy spłoszyć (co on taki prędki), ale
jeżeli będę zbyt długo czekał nie wiadomo na co, pomyśli sobie: "on chyba
rzeczywiście traktuje mnie tylko jako koleżankę. Poszukam sobie innego
faceta". Porozmawiałem o swoich rozterkach z inną koleżanką i ta kompletnie
wywróciła do góry nogami moje pojmowanie tych rzeczy. Dotychczas zawsze
wydawało mi się, że jest tak: chłopak poznaje dziewczynę, rozmawiają ze sobą,
spotykają się. Z czasem te spotkania są coraz częstsze, w końcu przychodzi to
uczucie. Nie jest to szczeniackie zauroczenie, lecz prawdziwa miłość. W tym
właśnie momencie chłopak mówi dziewczynie: podobasz mi się, chciałbym, abyś
była moją dziewczyną (jeszcze nie żoną). Czyli inaczej mówiąc: spotykanie się
na płaszczyźnie koleżeńskiej rodzi miłość. Dopiero wtedy można traktować się
jak para. Z kolei wersja którą usłyszałem jest zgoła odwrotna: jeżeli
podobamy się sobie, dobrze nam się razem spędza czas, wtedy zaczynamy ze sobą
być, nawet jeżeli nie ma między nami jakiegoś ognistego uczucia. Dopiero
wskutek tego "chodzenia ze sobą", traktowania się jak para, rodzi się właśnie
ta prawdziwa dojrzała miłość, która sprawia, że chcemy być z tą osobą już na
zawsze. Czyli że to nie takie luźne spotykanie się rodzi miłość, w którym to
momencie zaczynamy traktować się jak para, lecz jesteśmy parą, po to, aby
lepiej się spotkać i aby dopiero ta miłość powstała. I teraz prosiłbym was o
zdanie na ten temat. Także, abyście, najlepiej na swoich przykładach opisali
ten właśnie moment, w którym przestaliście być kolegą i koleżanką a staliście
się dla siebie parą. Co się wydarzyło, że podjęliście taką decyzję? Czy
pokochaliście się tak naprawdę, na serio, czy też decyzja ta była rezultatem
tego, że po prostu, jak już wcześniej pisałem, po prostu fajnie wam się ze
sobą przebywało, podobaliście się sobie wzajemnie itp a prawdziwe uczucie
jeszcze nie nadeszło lecz czuliście, że jest to realne?
k.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-09-29 16:49:46
Temat: Re: Kiedy zaproponować chodzenie?"klankownik" <k...@N...gazeta.pl> wrote in
news:bl9m0n$om9$1@inews.gazeta.pl:
I ty jestes glupi i ta twoja kolezanka tez jest glupia.
Wez ty mi wytlumacz, jak w ogole mozna przyjac, ze istnieja wylacznie dwa
szablony rodzenia sie uczucia? Ze niby najpierw chodzenie i niekochanie, a
pozniej chodzenie i kochanie, albo chodzenie i kochanie, a pozniej...dalej
chodzenie i kochanie.
Ty sam nie wiesz, jaki jest stan twoich uczuc? Musisz sie pytac o to
jakichs glupich kolezanek, ktorych wiedza na kilometr smierdzi "bravo girl"
?
Poznales fajna dupe, spotykacie sie i jest wam dobrze. Mnie sie w pale nie
miesci, ze mozna dwa miesiace chodzic z laska, marzyc o jej dupie i nie
przeleciec jej. Baa, wyscie sie nawet nie calowali. No sorry stary, ale
nalezysz do jakze romantycznego i cale szczescie wymarlego gatunku facetow,
ktorzy nie tylko nie mysla fiutem, ale nawet i glowa. Troche dupowaty
jestes, wiesz? DWA MIESIACE z laska i nic? Bosh...nie wiem, jakim cudem ona
jeszcze sie do ciebie nie zniechecila. Przestan ty myslec o tym, czy
zaproponowac jakies zjebane chodzenie. Po prostu siedzac obok niej dajcie
sobie w sline i bedziesz mial dowod na to, czy ona cie chce. Jak nie
oberwiesz po ryju to masz juz z gorki, a jesli oberwiesz po ryju to
spieprzaj od tej laski jak najszybciej, bo to jest typ najbardziej
toksycznej laski, jaka mozna sobie wyobrazic.
Zapomnij o rozmowach dotyczacych "statusu" (bosz, kto ci te teksty pisal??)
waszej znajomosci. Uczuc nie trzeba formalizowac.
Nastepnie - naucz sie odrozniac stan zakochania od milosci. Jeszcze wiele
zwiazkow przed toba i naprawde nie musisz kochac dziewczyny, aby dobrac sie
do jej tylka. Wydaje mi sie zreszta, ze jestescie jeszcze dosyc mlodymi
ludzmi, dlatego macie tak uproszczone spojrzenie na pewne sprawy.
To ci przejdzie z wiekiem, hehe.
--
KOMINEK [uowca uosi]
Skargi, wnioski, propozycje: k...@o...pl
G-Gadu-1209534 [czynne cala dobe]
Glupia i prosta kobieta - to dar niebios
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-29 17:10:14
Temat: Re: Kiedy zaproponować chodzenie?z lyścia <news:Xns9405C0348FEE5KOMINEK@127.0.0.1> skręconego przez
<KOMINEK> wylatało:
> I ty jestes glupi i ta twoja kolezanka tez jest glupia.
musiałes gadać dalej?!
--
W swoim życiu, we śnie zjadasz około 70 insektów i 10 pająków.
trener.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-29 17:22:28
Temat: Re: Kiedy zaproponować chodzenie?"tren R" <t...@s...na.sojusze> wrote in
news:bl9ot9$be4$1@news2.ipartners.pl:
> musiałes gadać dalej?!
To bylo na poczet nastepnych pytan.
--
KOMINEK [uowca uosi]
Skargi, wnioski, propozycje: k...@o...pl
G-Gadu-1209534 [czynne cala dobe]
Kiedy zgasi sie swiatlo, wszystkie kobiety pieknieja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-29 19:13:16
Temat: Re: Kiedy zaproponować chodzenie?Użytkownik "klankownik" <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bl9m0n$om9$1@inews.gazeta.pl...
> Prawdę mówiąc nie rozmawialiśmy jeszcze o statusie tej naszej znajomości,
> ale zamierzam to zrobić.
Ech... Z tym statusem to trochę sztucznie chyba może wyjść. Nigdy o czymś
takim nie słyszałem. To tak jak ten słynny komputer w Noradzie, czy jak?
"Uwaga, uwaga, mamy trzeci stopień zagrożenia wojną nuklearną!" ;->
Chociaż z drugiej strony, to może nawet i jest coś takiego? Pamiętam, że jak
powiedziałem swojej dziewczynie że z chęcią bym się z nią ożenił, to ona
zapytała kiedy właściwie zaczęliśmy ze sobą chodzić. Ja jej odpowiedziałem,
że nie wiem, ale znajomi to już od kilku lat mówią o nas że ze sobą
chodzimy. Ona przytaknęła, i tak metodą prób i błędów wyszło nam że to już
coś z cztery lata (mnie się wydaje że z pięć, ale nie bądźmy drobiazgowi).
> a gdy jestem u niej to czasem trzymam ją za rękę, nogę, lub głaszczę po
> szyi czy plecach. Gdyby ona traktowała mnie co najwyżej jako kolegę, nie
> pozwoliłaby chyba na to.
Pewnie nie. :-)
> Tak sobie myślę, że mógłbym zaproponować jej "chodzenie", ale problem
> polega na tym, że nie odczuwam jeszcze w stosunku do niej takiej
> prawdziwej miłości (co jest zrozumiałe, bo w końcu znamy się zaledwie 2
> miesiące).
Wiesz, ja to i po tych swoich czterech latach się wciąż łamałem. To chyba
nawet nie to, że jej nie kochałem - po prostu obawa przed odrzuceniem była u
mnie tak silna, że nie byłem w stanie "zdecydować" czy lepiej mi z nią jako
z "przyjacielem" (tzn. utrzymanie statusu quo), czy lepiej mi z nią jako z
"dziewczyną". Dopiero kiedy zaszło realne niebezpieczeństwo, że nasze drogi
jako "przyjaciół" mogą się rozejść, zrozumiałem że NAPRAWDĘ ją kocham, że
BARDZO mi na niej zależy i że STRASZNIE głupi byłem, że wcześniej tego tak
jasno nie potrafiłem dostrzec.
> Muszę wykonać jakiś ruch, tylko nie wiem w którym momencie. Bo (przy
> założeniu, że podobam się jej) jeżeli pospieszę się, dziewczyna może się
> przestraszyć czy spłoszyć (co on taki prędki), ale jeżeli będę zbyt długo
> czekał nie wiadomo na co, pomyśli sobie: "on chyba rzeczywiście traktuje
> mnie tylko jako koleżankę. Poszukam sobie innego faceta".
No cóż... Czterech lat to lepiej nie czekaj, bo szansa że trafisz na kogoś
tak cierpliwego i wyrozumiałego jak moja dziewczyna masz raczej nikłe... ;-)
> Porozmawiałem o swoich rozterkach z inną koleżanką i ta kompletnie
> wywróciła do góry nogami moje pojmowanie tych rzeczy. (...) I teraz
> prosiłbym was o zdanie na ten temat.
Wiesz, tak na dobrą sprawę to nie widzę różnicy pomiędzy jedną, czy drugą
wersją. Tak naprawdę to cała sprawa sprowadza się do zdefiniowania jekiegoś
bliżej nieokreślonego stanu, tzn. "chodzenia ze sobą". Jak już napisałem:
moim zdaniem jest to bardzo sztuczne podejście. To co napisałeś zdaje się to
zresztą potwierdzać: różnica pomiędzy wersją Twoją, a wersją Twojej
koleżanki sprowadza się właśnie do tego, że inaczej DEFINIUJECIE
"chodzenie".
Po co wprowadzać niepotrzebne zamieszanie? Ryzykować niedomówienie? Być może
Twoja przyszła definiuje "chodzenie" jeszcze inaczej? Dbaj po prostu o swoją
przyszłą, okazuje jej zawsze że Ci na niej zależy, itp. A co się z tego
wykluje? Pasmatrim...
...skazał sliepoj.
Ale to tylko moje zdanie i moja opinia. A każdy przypadek jest inny. Tak
naprawdę to mam dla Ciebie tylko jedną dobrą radę: NIE SŁUCHAJ ŻADNYCH RAD I
IDŹ ZA GŁOSEM SERCA! ;-)))
--
Pozdrawiam
Rukasu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-29 20:08:11
Temat: Re: Kiedy zaproponować chodzenie?->KOMINEK<- news:Xns9405C0348FEE5KOMINEK@127.0.0.1 wrote:
> I ty jestes glupi i ta twoja kolezanka tez jest glupia.
I ty też.
--
tomek /murarz, tynkarz, akrobata - laik, nie Psycholog/
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-29 20:20:30
Temat: Re: Kiedy zaproponować chodzenie?"tycztom" <t...@N...waw.pl> wrote in
news:bla3f4$1m8t$1@foka.acn.pl:
> I ty też.
I twoja tez.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-30 10:05:42
Temat: Re: Kiedy zaproponować chodzenie?
Użytkownik "KOMINEK" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:Xns9405C0348FEE5KOMINEK@127.0.0.1...
> "klankownik" <k...@N...gazeta.pl> wrote in
> news:bl9m0n$om9$1@inews.gazeta.pl:
>DWA MIESIACE z laska i nic?
jestem 2,5 raza bardziej dupowaty, bo PIEC MIESIECY i nic :-)
Lubie po prostu takie zagmatwane sytuacje, takie zboczenie chyba ;-)
Pozdrawiam,
Pablito
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-30 10:26:30
Temat: Re: Kiedy zaproponować chodzenie?Kominek.. Ty masz joba..! i za duze Ego frajerku :>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-30 10:26:42
Temat: Re: Kiedy zaproponować chodzenie?
Użytkownik "klankownik" <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bl9m0n$om9$1@inews.gazeta.pl...
1) milosc po dwoch miesiacach??? Albo jej brak??
Czasami odurzenie pojawia sie po jednym dniu!
A Ty jej kazesz czekac 60 dni !!!!!
2)Na prawdziwa milosc to Ty na tym etapie nie mozesz przeciez liczyc.
Bo nie jestescie ze soba. Wiec kobieta nie ma w zwiazku z toba zadnych
planow, bo ty nie dales jej znaku ze ty wiazesz z nia jakiekolwiek plany.
Wiec do milosci jeszcze daleko.
3) Jak to trwa 2 miesiace, i ona z toba gada, to znaczy ze chce kontynuowac
znajomosc i ze ma nadzieje na cos wiecej.
4) Im szybciej zaatakujesz tym lepiej. Pamietaj ze czeka na Twoj ruch, a
biada Ci jak straci cierpliwosc
oscar
ps. oczywiscie pamietaj ze to tylko jedno z mozliwych podejsc do sprawy :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |