Data: 2004-01-19 15:07:06
Temat: Kill file _albo_ rozum !
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nie ma to jak "naukowe badanie przez do kf-u wkładanie"...
vel "diagnozowanie faktem znajdowania się obiektu bada-
nia w kill file'u 'diagnosty' (bądź w kf-e znajomka dia-
gnosty)".
Super hiper 'nauka' (wojskowa)!
<< Gdyby dureń zrozumiał, że jest durniem, automatycznie
przestałby być durniem. Z tego wniosek, że durnie rekru-
tują się jedynie spośród ludzi pewnych, że nie są durnia-
mi."
[m.in.: Stefan Kisielewski]
Ciekawe, że idioci najczęściej bezbłędnie przyswajają (do
powtarzania) takie teksty i... potem projekcyjnie - rzecz
jasna po swojemu pojętą - pseudotreść przypisują... dużo
mądrzejszym od siebie. Ale żaden nigdy nie założy, że nie
wystarczy znać, by powtarzać swoim 'niepokornym', tylko
trzeba umieć wyciągnąć z TREŚCI 'mundrych tekstów' popraw-
ne wnioski.
Jest wielce interesujące, iż z 'mądrego' tekstu każdy głu-
pek 'dziwnym i zupełnie niepojętym' (dla idiotów) mechani-
zmem zawsze (i co ciekawsze 'od ręki') 'wywnioskuje' dokła-
dnie przeciwne 'wnioski', niż faktycznie sensowne.
W jaki dokładnie sposób mso 'zrozumiał' Kisiela ??? No, sko-
ro powtarza, znaczy zapamiętał słówka i jakaś 'intencjonal-
ność' vel niewidoczna dla pacjenta semantyka w mózgowiach
mso'a za tym stała...
JAKA dokładnie ?
To proste: "głupi jest ten, co ni cholery nie chce przyjąć
do wiadomości tego, co powtarzają wszyscy i co ja i 'tkm'
uważamy za mądre"...
A zauważyłeś może idioto, że takowe 'rozumienie' pasuje do-
kładnie tak samo do mrówek, szprotek, pawianów jak do nie-
świadomych homo sapiens ???
Mrówka czy goryl w skórze homo sapiens to niezupełnie czło-
wiek, pawianie.
Jeśli w stadzie idiotów... pojawi się ktokolwiek mądrzej-
szy od przeciętnej... to z... powyższej wersji 'zrozumie-
nia' treści tekstu Kisiela _musi_być_ przez CAŁY klan krety-
nów 'uznany' za idiotę. Nie jest ważne, czy jest mądrzejszy
czy głupszy, ważne czy jest 'nasz' czy 'obcy', jak w stadzie
hien albo roju pszczół!
Rzeczywiste rozumienie nie ma absolutnie nic wspólnego ze
zdolnościami do rozróżniania swój vs obcy, bo po prostu ta-
kimi dysponuje każdy stadny gatunek bez wyjątku, (a wszy-
stko, co żyje zdolnością do rozróżniania przydatne vs wro-
gie...)
Mogłoby się wydawać, że każdy może bez problemu sprawdzić
w literaturze, że 'to' ZAWSZE tak działało i działa. Nie-
stety to nie jest w ogóle możliwe. Po prostu dlatego, że
głupek, jeśli nie jest zdolny do zobaczenia tego efektu we
własnym życiu/myśleniu i otaczających go realiach - w ża-
dnej literaturze też niczego innego niż to co już wie -
nie zobaczy, choćby było pisane WOŁAMI i z przytupem.
Dlatego ZAWSZE, jeśli przygłup natknie się na mądrzejsze-
go od siebie a mało skłonnego do 'akceptacji' powszechnie
powtarzanych bredni, to (idiota) MUSI z definicji natury
uznać obcego za bredzącego herezje wroga... (No, chyba, że
poprawnie zrozumiał sens wypowiedzi Kisiela, ale takich ze
świecą szukać...)
Ktoś z tutejszych 'betonów' jest w stanie poprawnie wypro-
wadzić/wyjaśnić właściwy sens tej wypowiedzi zaczynając
od: -
- psychika to _NIE_JEST_ samochód a (samo)edukacja to nie
warsztat samochodowy (czy fabryka nówek), by właściciel po-
jazdu widząc np. popsutą klamkę mógł ją SAM zauważyć, udać
się do warsztatu z trafną diagnozą i równie trafną nazwą
potrzebnej procedury naprawczej, czyli "proszę wymienić po-
psutą klamkę!". I by usługodawca mógł spełnić prośbę klien-
ta w zgodzie (mniej lub bardziej przybliżonej) z jego świa-
domością potrzebnych do wykonania procedur. Tzn. intereso-
wać się wyłącznie wymianą owej klamki !
(????) Proszę - betony do dzieła ! Choćbyście pękli, to nic
z tego. Szybciej nauczę rozumu oryginalną ścianę, niż stan-
dardowy członek partii miernot (dogłębnie przekonany iż
już nic albo niewiele może zmienić się w nauce) w ogóle zdo-
ła marginalnie założyć, iż raczy mylić się... we wszystkim.
Jest jedno słówko, którego treść skutkuje tym, iż żaden sche-
mat postępowania (na wzór naprawy samochodowej klamki) i ja-
kiekolwiek podobieństwa (modele naprawy/procedury naprawcze)
w ogóle nie mają żadnego zastosowania w psychologii... (w czym-
kolwiek co jest związane z psychiką/umysłem) i w konsekwencji
w _rzeczywistej_ nauce, (nie mylić z magazynowaniem _postnau-
kowych_, konkretnych technologii/narzędzi).
Tym słówkiem jest HOLIZM (może być holonomia, emergencja) zaś
z jego faktycznej treści wynika, iż _jakiekolwiek_ procedury,
poprawne i możliwe wobec obiektów NIE MAJĄCYCH tej własności
nie mają żadnego sensu (są z gruntu błędne) wobec obiektów o
całkowicie jakościowo odmiennych tj. holistycznych własno-
ściach...
Dlatego chcąc odróżnić uczonego od tresowanej małpy wystarczy
znaleźć JEDNĄ 'popsutą klamkę' w jego umyśle i... zobaczyć men-
talną reakcję na sugestię: "tu jest błąd".
Żadnych innych testów, sprawdzeń wiedzy, znajomości uznanych
regułek czy politycznie poprawnej nowomowy !
Wystarczy JEDNO trafne pytanie, by przekonać się, czy dany pa-
cjent cokolwiek pojął z konsekwencji faktu, iż umysł jest ho-
listyczny i czy 'testowany' stosuje wewnętrznie '"znamienite"'
reguły myślenia (zgodne z wymogami holizmu/spójności), czy li
tylko "pospolite", standardowo dane z natury wszystkiemu co ży-
je, i nadające się jedynie do wytresowania mechanicznego napra-
wiania samochodów itp. wg. konkretnych instrukcji...
-----
Ot, wzmiankowany przytaczacz Kisiela ("mso") ku własnej samodia-
gnozie (p)opisał się dokładnie - następnym WŁASNYM epitetem do
lustra:
<<polemika z głupotą niepotrzebnie ją nobilituje>>... [j.w.]
A co z:
<< Mądry ustępuje głupiemu. Smutna to prawda; toruje ona głu-
pocie drogę do opanowania świata.>>
[Marie von Ebner-Eschenbach]
???
( Nota bene żaden to "mądry", co głupiemu ustępuje i... 'zapo-
mina'. To nie "mądry", tylko bezradny, 'spacyfikowany życiem'
głupiec. Zarówno głupi jak i mądry ZAWSZE uruchamiają jakąś
reakcję. Tyle że różną. Głupi (instynktem) siłową (najczęściej
niejawnie), mądry - percepcję i rozum.)
Kto - za przeproszeniem - będzie zakładał psom kagańce i trzy-
mał na smyczy ? Same psy, bo przecież "są grzeczne i dobre z
natury" zaś deprecjonowanie ich wysokiej samooceny własnych po-
czynań to takie niekulturalne, brzydkie i nieludzkie ?
ALE:
<< "Trzy wielkie potęgi rządzą światem: głupota, strach i chci-
wość." Oto do jakiego przekonania doszedł Einstein po wie-
lu kolejnych rozmowach. Ale pisze on także : "Nie wolno nam
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
stracić wiary w człowieka, gdyż sami jesteśmy ludźmi." >>
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
^
[Antonina Vallentin "Dramat AE", PIW 1957]
Wiary w zalążki człowieczeństwa tkwiące w homo sapiens, a nie
w fanatycznej pewności szympansa tekstylnego, że każdy szym-
pans jak ubrany to od urodzenia już człowiek z definicji!!!
Po czym zatem odróżnić małpoluda od człowieka, mimo takiej sa-
mej na oko skóry i wytresowanych odruchów (bez)warunkowych?
Ano w pierwszym rzędzie po tym, że za wyróżniki człowieczeń-
stwa bierze cokolwiek, a to kolor skórki, a to pochodzenie, a
to wyznawanie TKM 'poglądów' (chwilowej i bardzo miejscowej
'większości') a to jakieś geny... słowem WSZYSTKO to, co bez
najmniejszych problemów był/jest w stanie wyróżnić... szerego-
wy dowolnej organizacji 'nadludzi' klasy KGB, "Leibstandarte
SS - Adolf Hitler" czy inny realizator po kursie niepodważal-
nych 'prawd najwyższych' dowolnych innych "czerwonych książe-
czek"...
Jeśli więc spotkacie 'człowieka', który wmawia wszystkim, że
atrybutem człowieczeństwa jest cokolwiek, co są w stanie bez-
błędnie wyróżnić... "studenci pierwszego roku", to z pewno-
ścią taki osobnik z człowieczeństwem i rozumieniem czegokol-
wiek zbyt dużo wspólnego nie ma.
Dlatego mądry człowiek zawsze zrobi PRECYZYJNIE odwrotnie niż
idiota - jeśli miałby używać KF-a, to wrzuciłby do niego 'zgo-
dnych z nim w poglądach', bo po jaką cholerę czytać to, co się
samemu poprawnie wie/rozumie ? (No chyba, że ktoś lubi 'odu-
rzać' się tradycją ustalonymi zdrowaśkami w zgodnym chórze
'współwyznawców'... Dlaczego? "W kupie siła, mości panowie",
ale za to rozumu jak w kupie...)
Różnica jest dokładnie tak sama, jak w działaniu sensownych
rządów: tam, gdzie sensowni politycy widzą PATOLOGIĘ wysyła-
ją NAJMĄDRZEJSZYCH (po to JEST edukacja!), zaś z drugiej mań-
ki - psychole-tyrani - wojsko i policję, a 'najmądrzejszych'
podług siebie vel najskuteczniej wyszkolonych (pod tyranię)
wysyłają zamiast do ciurmy, to na... najwyższe stołki w sta-
dzie do wydawania rozkazów bezmyślnej armii tresowanych do
bezwględnego posłuszeństwa automatów.
Mądry człowiek ZAWSZE postrzega _użycie_siły_ jako osobistą
porażkę własnego rozumu, a nie 'praktyczny sukces' (jakoby)
'skutecznego' uwolnienia się 'od złego' dowolną metodyką
(jeśli nie rozumu, to) pięści (najchętnie dla niepoznaki -
cudzej).
----
Zgadnijcie, DLACZEGO zrozumienie i stosowanie tych pozornie
prostych wniosków, mimo - jeszcze raz - wszelkich pozorów -
jest (jakby delikatnie to ująć) - przez - kurwa mać - tre-
sowane 'w nauce' stuprocentowo instynktowne małpiszony - to-
talnie ignorowane/nie do pojęcia ?
Ano, czym małpa ma myśleć, skoro nie ma rozumu ?
JeT.
P.S.
Rzeczywista nauka nie ma absolutnie nic wspólnego ze znajo-
mością najskuteczniejszych procedur osiągania konkretnego,
określonego celu !!! Wszystko, co da się zakwalifikować do
tej kategorii jest tylko i wyłącznie MARTWĄ/złomowo zabytko-
wą TECHNOLOGIĄ/algorytmem _dla_ AUTOMATÓW, i z żadną nauką
nie ma nic wpólnego !
To czym jest nauka? Umiejętnością SAMODZIELNEGO wykrywania
NIEROZUMIANEGO/błędów myślowych i SAMODZIELNEGO dochodzenia
do zrozumienia. (Błąd myślowy to zupełnie coś innego niż
błąd konkretny/werbalny !!! Dlatego idiotę można poznać
m.in. po instynktownym często namiętnym czepialnictwie do
formy, przy jednoczesnej kompletnym braku odczytu treści...)
Dla ubranych szympansów to było, jest, i będzie całkowicie
niemożliwe do pojęcia i zastosowania NA SOBIE/we własnym
umyśle... dopóki same nie pojmą, iż _są_ ubranymi szympan-
sami, i że jednak warto (a z każdym dniem NALEŻY coraz pil-
niej!) coś z tym fantem zrobić.
P.S.S. Reguły życia w stadzie - powszechnie zawsze komplet-
nie mylone z 'kulturą' - nigdy z żadną realną kulturą nie
miały nic wspólnego. Za to wszystko z wymogami 'autoryte-
tów' wobec 'podwładnych', czyli z hierarchią stada _małp_.
Do obejrzenia choćby na przykładzie The Story of Dian Fos-
sey i 'wymogów kulturalnego zachowania', jakie stado w ca-
łości i przez każdego osobnika z osobna wymagało od obce-
go, by 'zechciało' go (ją w tym przypadku) 'zaakceptować',
tzn. w ogóle na ogół 'spokojnie' tolerować. Jakby ktoś nie
wiedział, który gatunek małp okazał się faktycznymi potwo-
rami nie mogącymi 'znieść obcego', to niech sobie obejrzy
film.
P.S.T. Jeśli ktoś jeszcze jest przekonany, że teoria ewo-
lucji Darwina nie ma nic wspólnego z fizyką, to po pro-
stu siedzi na drzewie (ewolucji) na poziomie _znacznie_
_bardziej_ patologicznym od stada wściekłych szympansów
(I poza tym, dokładnie ZASTANOWI się, co to w ogóle jest
TEORIA!)
|