| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-03-31 09:39:54
Temat: Kocham Michala !!!
Nie będziemy przepraszać za Michała Wiśniewskiego – stwierdził Edward
Miszczak, dyrektor programowy TVN, w nawiązaniu do transparentu
łoszącego „Łódź przeprasza za Ich Troje”. Podczas konferencji prasowej
Michał Wiśniewski objawił się niczym Afrodyta, wychodząc z piany wylewającej
się z wielkiej wanny w kształcie nerki, a następnie odpowiadał na pytania
dziennikarzy ubrany w biały szlafrok i upozowany na szezlongu. W jednym ręku
trzymał kielich czerwonego wina, a drugą upierścienioną dłonią przeczesywał
sobie włosy w kolorze burgunda. Po wyemitowaniu kilkunastu odcinków
rogramu „Jestem, jaki jestem” wygląda na to, że spora część, zwłaszcza
młodszej publiczności, chętnie taki wizerunek kupuje, o czym świadczą
dotychczasowe wyniki oglądalności.
Gwiazdorskie życie Michała Wiśniewskiego i jego rodziny mierzyć trzeba
krajową skalą. Rockman Ozzy Osbourne wraz żoną i dwojgiem nastoletnich
dzieci, bohaterowie amerykańskiego reality-show (emitowanego również w
polskiej MTV), byli filmowani w swojej ekskluzywnej posiadłości w Beverly
Hills, podczas gdy Wiśniewscy zamieszkali w wynajętym przez TVN pałacyku w
Warszawie. Ich życiu towarzyszy blichtr, o jakim niejeden Polak marzy w
czasie poobiedniej drzemki. Własny Mercedes (jak powiada się w pewnych
ręgach: „Wypasiony na maksa”), do tego kilka osób obsługi, śniadanie do
łóżka (wprawdzie nie były to truskawki z szampanem, tylko parówki z
etchupem, ale z komentarzem, że „Wiśniewscy lubią proste jedzenie”),
nocne
życie, dużo ciuchów, basen do dyspozycji. A do tego legendarna już zamożność
Wiśniewskiego, pochodząca nie tylko ze sprzedaży kilkuset tysięcy płyt, ale
także z okrytego tajemnicą honorarium za udział piosenkarza i jego bliskich w
programie TVN. Jedni mówią o milionie dolarów, inni o 2 mln zł, a jeszcze
inni dodają, że suma wcale nie jest zawrotnie wysoka, bo w końcu kontrakt
jest wiązany. TVN prezentując na swojej antenie Michała Wiśniewskiego,
podbija jego sławę.
Przy okazji gazety codzienne postawiły problem, że piosenkarz, którego
wylansowała telewizja publiczna, a w szczególności TVP 2, zdradził ją z TVN
la pieniędzy. – Od dawna jestem przekonana, że istnieje wielka ciekawość
tego człowieka, którego najpierw opluto, a teraz traktuje się jako gwiazdę
pierwszej
wielkości – mówi Nina Terentiew, dyrektor TVP 2. – Jednak strategie
TVP 2 i TVN różnią się od siebie. Ich taktyka polega na tym, że wypróbowują
wszelkie nowe formaty, podczas gdy my pozostajemy przy serialach,
teleturniejach, audycjach sprawdzonych, którym publiczność jest wierna,
niekiedy od lat. Według mnie reality-show to przemijająca telewizyjna moda, z
której jednak każda stacja pozostawi coś dla siebie.
Podobnie jak za wieloma innymi formatami z gatunku reality, również
za
„Jestem, jaki jestem” kryje się holenderski Endemol. Nie ujmując jednak
nic kreatywnemu szefowi tej firmy Johnowi de Mol, familijny reality-show nie
jest wcale wymysłem naszych czasów, ale liczy sobie ponad 30 lat. W 1971 r.
powstało 12 odcinków
programu „Amerykańska rodzina” („An American Family”),
przedstawiających losy mieszkających w Santa Barbara Pat i Billego Loudów
oraz ich pięciorga dzieci. Pat i Billy zdecydowali się na rozwód podczas
emisji programu, który gromadził ok. 10-milionową widownię przed
telewizorami. Prawdziwą fascynację wśród widzów budził jednak ich 19-letni,
niezwykle przystojny i utalentowany, syn Lance, będący także pierwszym
homoseksualistą, który ujawnił się w telewizji.
Wiśniewski jak Carrington
W
programie „Jestem, jaki jestem” Michał Wiśniewski nieustannie walczy z
czwartą władzą. Skarży się na brak prywatności, teatralnym gestem rozsypał
wycinki prasowe, twierdząc, że prasa go „obrzygała”. Teoretycznie
program
„Jestem, jaki jestem” ma odsłonić prawdziwe oblicze nie tylko znanego
iosenkarza, ale i głowy rodziny (– Mam dziecko, żonę i jaja). W praktyce
jednak to, co widzimy w telewizji, nie różni się wcale od tego, co ukazuje
się w tabloidach.
Rejestrowane przez kamery życie Osbournów czy Wiśniewskich nie zawiera też w
sobie więcej prawdy niż saga Carringtonów, Ewingów czy Mostowiaków z
erialu „M jak miłość”, mimo że widzowie obu programów są świadkami
familijnych kłótni, towarzyskich spotkań, codzienności swoich bohaterów.
Uczestniczą też wraz z nimi w dramatycznych przeżyciach. Żona Ozziego,
Sharon, zachorowała na raka okrężnicy i pokazywała się na ekranie w trakcie
chemioterapii, dość swobodnie rozmawiając z dziećmi na temat ewentualnej
mierci. (– Muszę mieć kwiaty na własnym pogrzebie. Pieprzę dobroczynność i
nie życzę sobie, żeby dawali pieniądze do puszki zamiast bukietów na mój
rób). Ozzy nieustannie walczy z chorobą alkoholową i bywa na detoksie. –
Staramy się nie przejmować, mówimy: Nasz stary jest alkoholikiem, cha, cha,
ale
alkoholizm to taka sama straszna choroba jak rak – stwierdzają na ekranie
młodzi Osbournowie.
W
„Jestem, jaki jestem” obserwujemy, jak do słaniającego się na nogach
Wiśniewskiego przyjeżdża pogotowie, bo dopadło go jakieś tajemnicze zatrucie.
Jego synek także choruje, ale ten fakt wzbudza, co jest pokazane na ekranie,
głównie zainteresowanie opiekunki dziecka, pani Gieni. Będziemy też świadkami
rozwijającej się ciąży żony Wiśniewskiego, Marty. Widzieliśmy porażkę zespołu
Ich Troje w Niemczech i z trudem znoszącego przegraną jego lidera. To
wszystko są wydarzenia bez wątpienia prawdziwe, ale choć scenariusz pisze
samo życie, oglądamy tylko wybrane, najciekawsze jego fragmenty, a tak
właśnie wygląda dramaturgia każdej soap-opery.
Co więcej, Wiśniewscy w każdej chwili, którą uznają za niedogodną, mogą sami
yłączyć kamery, a było to nie do pomyślenia w programie „Big Brother”.
Wygląda więc na to, że reality-show w stosunku do tzw. celebrities, czyli
znakomitości, nabiera dyskrecji i taktu, których brakuje, gdy jego
uczestnikami są zwyczajni ludzie. Ale też osoby znane bywają trudniejsze w
telewizyjnej obróbce niż żądni sławy amatorzy. Próba zamknięcia na dziesięć
dni pod okiem kamer dwóch znanych osób (np. Małgorzaty Domagalik i Jerzego
Urbana czy Krzysztofa Skiby i Janusza Korwin-Mikkego) nie powiodła się
Polsatowi. – Do udziału w reality-show potrzebna jest duża doza
kshibicjonizmu – uważa Piotr Fajks, dyrektor Polsatu. – Często trudna do
zniesienia nawet dla osoby występującej publicznie.
Jeszcze do niedawna na ekranach panowała posucha, bo przez co najmniej trzy
miesiące polscy widzowie nie oglądali żadnego programu reality-show. Teraz
powraca,
nie tylko programem TVN „Jestem, jaki jestem”; również familijnym
eality-show pt. „Dziewięć niezwykłych tygodni” w Polsacie. Jego
bohaterami
będą tym razem dwie zwyczajne rodziny mieszkające w mieście, biorące jednak
dział w niezwykłych zadaniach. – W tym programie przemieszamy rzeczywistość
z
pewnymi elementami fikcji – stwierdza Piotr Fajks, dyrektor Polsatu. –
Nastąpił już koniec reality-show w czystej postaci, w gatunku nastąpił okres
postmodernizmu.
Wielki Brat Tomasz Nałęcz
A jednak jest w naszej telewizji program, który zasługuje na miano
prawdziwego reality-show, zwłaszcza gdy założymy, że cechą charakterystyczną
tego gatunku jest obnażanie nie tylko ludzkich zachowań, ale i ujawnianie
emocji na żywo, bez żadnych cięć i montażu. Zgromadzeni w jednym miejscu
uczestnicy przesłuchań sejmowej komisji śledczej przez kilka godzin pod okiem
kamer odgrywają swoje życiowe role, zbierając punkty dodatnie lub ujemne u
telewidzów. Nominacje odbędą się przy następnych wyborach.
Oczywiście trudno posiedzenia komisji porównywać do widowiska typu Big
Brother, choć przewodniczący Tomasz Nałęcz wzorem Wielkiego Brata często
przywołuje jej członków do porządku. Ale przecież w podglądaniu reakcji osób
przesłuchujących i przesłuchiwanych kryje się ta sama nieposkromiona
ciekawość drugiego człowieka, jaka sadza publiczność przed telewizorami w
porze emisji każdego reality-show. Co więcej, w tym programie przeplatają się
wątki polityczne, kryminalne, towarzyskie, finansowe. Nikt nie wie, kiedy
nastąpią punkty zwrotne. Nikt też nie potrafi przewidzieć konsekwencji
kolejnych wystąpień.
Według Zuzanny Celmer, psychologa, zwykle jest tak, że obecność obserwatora,
a więc i kamer, koryguje zachowania. – Obserwując posiedzenia komisji
śledczej zauważyłam, że wewnętrzne napięcie, które odczuwają niektóre osoby,
sprawia im trudność w przyswajaniu np. odpowiedzi. Moim zdaniem, częste
powtórki pytań wynikają niekoniecznie z dociekliwości, ale są wywołane
zmęczeniem i emocjami, które pytający odczuwają.
Siła tego widowiska polega na tym, uważa reżyser telewizyjny Walter
Chełstowski, że biorące w nim udział osoby publiczne tracą na czas jego
trwania świadomość medialną. Nikt z nich nie zwraca się do kamery, czyli do
widza. Ta gra toczy się między nimi. Jej uczestnicy, jak wszyscy inni w
podobnych okolicznościach, prezentują na ekranie swoje często niekontrolowane
emocje, uczucia, słabości, wchodzą w nieoczekiwane interakcje. Wyjątkowo
jednak dzieje się tak nie dla rozrywki publiczności, ale dla rozwikłania
sprawy oferty korupcyjnej. Pod tym względem jest to pierwszy taki reality-
show. Służymy formatem, ale nie polecamy.
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-03-31 09:45:39
Temat: Re: Kocham Michala !!!WiseMan wrote:
> Nie będziemy przepraszać za Michała Wiśniewskiego
[NTG]
czy mógłbyś przestać podszywać się pod znany tu już nick należący do innej
osoby, to staje się już żałosne
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-12-26 11:22:19
Temat: Re: Kocham Michala !!!Wiśniewski nie może równać się z The Osbournes!TVN zrobił tandetną podróbe
programu MTV,i jeszcze mają czelność się porównywać z genialnym i całkiem innym
programem jakim jest The Osbournes Family.
>
>
> Nie będziemy przepraszać za Michała Wiśniewskiego – stwierdził Edward
> Miszczak, dyrektor programowy TVN, w nawiązaniu do transparentu
>
> łoszącego „Łódź przeprasza za Ich Troje”. Podczas konferencji
prasowej
>
> Michał Wiśniewski objawił się niczym Afrodyta, wychodząc z piany wylewającej
> się z wielkiej wanny w kształcie nerki, a następnie odpowiadał na pytania
> dziennikarzy ubrany w biały szlafrok i upozowany na szezlongu. W jednym ręku
> trzymał kielich czerwonego wina, a drugą upierścienioną dłonią przeczesywał
> sobie włosy w kolorze burgunda. Po wyemitowaniu kilkunastu odcinków
>
> rogramu „Jestem, jaki jestem” wygląda na to, że spora część,
zwłaszcza
>
> młodszej publiczności, chętnie taki wizerunek kupuje, o czym świadczą
> dotychczasowe wyniki oglądalności.
>
>
> Gwiazdorskie życie Michała Wiśniewskiego i jego rodziny mierzyć trzeba
> krajową skalą. Rockman Ozzy Osbourne wraz żoną i dwojgiem nastoletnich
> dzieci, bohaterowie amerykańskiego reality-show (emitowanego również w
> polskiej MTV), byli filmowani w swojej ekskluzywnej posiadłości w Beverly
> Hills, podczas gdy Wiśniewscy zamieszkali w wynajętym przez TVN pałacyku w
> Warszawie. Ich życiu towarzyszy blichtr, o jakim niejeden Polak marzy w
> czasie poobiedniej drzemki. Własny Mercedes (jak powiada się w pewnych
>
> ręgach: „Wypasiony na maksa”), do tego kilka osób obsługi,
śniadanie do
>
> łóżka (wprawdzie nie były to truskawki z szampanem, tylko parówki z
>
> etchupem, ale z komentarzem, że „Wiśniewscy lubią proste jedzenie”
), nocne
>
> życie, dużo ciuchów, basen do dyspozycji. A do tego legendarna już zamożność
> Wiśniewskiego, pochodząca nie tylko ze sprzedaży kilkuset tysięcy płyt, ale
> także z okrytego tajemnicą honorarium za udział piosenkarza i jego bliskich w
> programie TVN. Jedni mówią o milionie dolarów, inni o 2 mln zł, a jeszcze
> inni dodają, że suma wcale nie jest zawrotnie wysoka, bo w końcu kontrakt
> jest wiązany. TVN prezentując na swojej antenie Michała Wiśniewskiego,
> podbija jego sławę.
>
> Przy okazji gazety codzienne postawiły problem, że piosenkarz, którego
> wylansowała telewizja publiczna, a w szczególności TVP 2, zdradził ją z TVN
>
> la pieniędzy. – Od dawna jestem przekonana, że istnieje wielka ciekawość
>
> tego człowieka, którego najpierw opluto, a teraz traktuje się jako gwiazdę
> pierwszej
> wielkości – mówi Nina Terentiew, dyrektor TVP 2. – Jednak
strategie
>
> TVP 2 i TVN różnią się od siebie. Ich taktyka polega na tym, że wypróbowują
> wszelkie nowe formaty, podczas gdy my pozostajemy przy serialach,
> teleturniejach, audycjach sprawdzonych, którym publiczność jest wierna,
> niekiedy od lat. Według mnie reality-show to przemijająca telewizyjna moda, z
> której jednak każda stacja pozostawi coś dla siebie.
>
> Podobnie jak za wieloma innymi formatami z gatunku reality, również
> za
> „Jestem, jaki jestem” kryje się holenderski Endemol. Nie ujmując
jednak
>
> nic kreatywnemu szefowi tej firmy Johnowi de Mol, familijny reality-show nie
> jest wcale wymysłem naszych czasów, ale liczy sobie ponad 30 lat. W 1971 r.
> powstało 12 odcinków
> programu „Amerykańska rodzina” („An American Family”),
>
> przedstawiających losy mieszkających w Santa Barbara Pat i Billego Loudów
> oraz ich pięciorga dzieci. Pat i Billy zdecydowali się na rozwód podczas
> emisji programu, który gromadził ok. 10-milionową widownię przed
> telewizorami. Prawdziwą fascynację wśród widzów budził jednak ich 19-letni,
> niezwykle przystojny i utalentowany, syn Lance, będący także pierwszym
> homoseksualistą, który ujawnił się w telewizji.
>
> Wiśniewski jak Carrington
>
> W
> programie „Jestem, jaki jestem” Michał Wiśniewski nieustannie
walczy z
>
> czwartą władzą. Skarży się na brak prywatności, teatralnym gestem rozsypał
> wycinki prasowe, twierdząc, że prasa go „obrzygała”. Teoretycznie
> program
> „Jestem, jaki jestem” ma odsłonić prawdziwe oblicze nie tylko
znanego
>
>
> iosenkarza, ale i głowy rodziny (– Mam dziecko, żonę i jaja). W praktyce
>
> jednak to, co widzimy w telewizji, nie różni się wcale od tego, co ukazuje
> się w tabloidach.
>
> Rejestrowane przez kamery życie Osbournów czy Wiśniewskich nie zawiera też w
> sobie więcej prawdy niż saga Carringtonów, Ewingów czy Mostowiaków z
>
> erialu „M jak miłość”, mimo że widzowie obu programów są świadkami
>
> familijnych kłótni, towarzyskich spotkań, codzienności swoich bohaterów.
> Uczestniczą też wraz z nimi w dramatycznych przeżyciach. Żona Ozziego,
> Sharon, zachorowała na raka okrężnicy i pokazywała się na ekranie w trakcie
> chemioterapii, dość swobodnie rozmawiając z dziećmi na temat ewentualnej
>
> mierci. (– Muszę mieć kwiaty na własnym pogrzebie. Pieprzę dobroczynność
i
>
> nie życzę sobie, żeby dawali pieniądze do puszki zamiast bukietów na mój
>
> rób). Ozzy nieustannie walczy z chorobą alkoholową i bywa na detoksie. –
>
> Staramy się nie przejmować, mówimy: Nasz stary jest alkoholikiem, cha, cha,
> ale
> alkoholizm to taka sama straszna choroba jak rak – stwierdzają na
ekranie
>
> młodzi Osbournowie.
>
> W
> „Jestem, jaki jestem” obserwujemy, jak do słaniającego się na
nogach
>
> Wiśniewskiego przyjeżdża pogotowie, bo dopadło go jakieś tajemnicze zatrucie.
> Jego synek także choruje, ale ten fakt wzbudza, co jest pokazane na ekranie,
> głównie zainteresowanie opiekunki dziecka, pani Gieni. Będziemy też świadkami
> rozwijającej się ciąży żony Wiśniewskiego, Marty. Widzieliśmy porażkę zespołu
> Ich Troje w Niemczech i z trudem znoszącego przegraną jego lidera. To
> wszystko są wydarzenia bez wątpienia prawdziwe, ale choć scenariusz pisze
> samo życie, oglądamy tylko wybrane, najciekawsze jego fragmenty, a tak
> właśnie wygląda dramaturgia każdej soap-opery.
>
> Co więcej, Wiśniewscy w każdej chwili, którą uznają za niedogodną, mogą sami
>
> yłączyć kamery, a było to nie do pomyślenia w programie „Big
Brother”.
>
> Wygląda więc na to, że reality-show w stosunku do tzw. celebrities, czyli
> znakomitości, nabiera dyskrecji i taktu, których brakuje, gdy jego
> uczestnikami są zwyczajni ludzie. Ale też osoby znane bywają trudniejsze w
> telewizyjnej obróbce niż żądni sławy amatorzy. Próba zamknięcia na dziesięć
> dni pod okiem kamer dwóch znanych osób (np. Małgorzaty Domagalik i Jerzego
> Urbana czy Krzysztofa Skiby i Janusza Korwin-Mikkego) nie powiodła się
> Polsatowi. – Do udziału w reality-show potrzebna jest duża doza
>
> kshibicjonizmu – uważa Piotr Fajks, dyrektor Polsatu. – Często
trudna do
>
> zniesienia nawet dla osoby występującej publicznie.
>
> Jeszcze do niedawna na ekranach panowała posucha, bo przez co najmniej trzy
> miesiące polscy widzowie nie oglądali żadnego programu reality-show. Teraz
> powraca,
> nie tylko programem TVN „Jestem, jaki jestem”; również familijnym
>
>
> eality-show pt. „Dziewięć niezwykłych tygodni” w Polsacie. Jego
bohaterami
>
> będą tym razem dwie zwyczajne rodziny mieszkające w mieście, biorące jednak
>
> dział w niezwykłych zadaniach. – W tym programie przemieszamy
rzeczywistość
>
> z
> pewnymi elementami fikcji – stwierdza Piotr Fajks, dyrektor Polsatu.
–
>
> Nastąpił już koniec reality-show w czystej postaci, w gatunku nastąpił okres
> postmodernizmu.
>
> Wielki Brat Tomasz Nałęcz
>
> A jednak jest w naszej telewizji program, który zasługuje na miano
> prawdziwego reality-show, zwłaszcza gdy założymy, że cechą charakterystyczną
> tego gatunku jest obnażanie nie tylko ludzkich zachowań, ale i ujawnianie
> emocji na żywo, bez żadnych cięć i montażu. Zgromadzeni w jednym miejscu
> uczestnicy przesłuchań sejmowej komisji śledczej przez kilka godzin pod okiem
> kamer odgrywają swoje życiowe role, zbierając punkty dodatnie lub ujemne u
> telewidzów. Nominacje odbędą się przy następnych wyborach.
>
> Oczywiście trudno posiedzenia komisji porównywać do widowiska typu Big
> Brother, choć przewodniczący Tomasz Nałęcz wzorem Wielkiego Brata często
> przywołuje jej członków do porządku. Ale przecież w podglądaniu reakcji osób
> przesłuchujących i przesłuchiwanych kryje się ta sama nieposkromiona
> ciekawość drugiego człowieka, jaka sadza publiczność przed telewizorami w
> porze emisji każdego reality-show. Co więcej, w tym programie przeplatają się
> wątki polityczne, kryminalne, towarzyskie, finansowe. Nikt nie wie, kiedy
> nastąpią punkty zwrotne. Nikt też nie potrafi przewidzieć konsekwencji
> kolejnych wystąpień.
>
> Według Zuzanny Celmer, psychologa, zwykle jest tak, że obecność obserwatora,
> a więc i kamer, koryguje zachowania. – Obserwując posiedzenia komisji
> śledczej zauważyłam, że wewnętrzne napięcie, które odczuwają niektóre osoby,
> sprawia im trudność w przyswajaniu np. odpowiedzi. Moim zdaniem, częste
> powtórki pytań wynikają niekoniecznie z dociekliwości, ale są wywołane
> zmęczeniem i emocjami, które pytający odczuwają.
>
> Siła tego widowiska polega na tym, uważa reżyser telewizyjny Walter
> Chełstowski, że biorące w nim udział osoby publiczne tracą na czas jego
> trwania świadomość medialną. Nikt z nich nie zwraca się do kamery, czyli do
> widza. Ta gra toczy się między nimi. Jej uczestnicy, jak wszyscy inni w
> podobnych okolicznościach, prezentują na ekranie swoje często niekontrolowane
> emocje, uczucia, słabości, wchodzą w nieoczekiwane interakcje. Wyjątkowo
> jednak dzieje się tak nie dla rozrywki publiczności, ale dla rozwikłania
> sprawy oferty korupcyjnej. Pod tym względem jest to pierwszy taki reality-
> show. Służymy formatem, ale nie polecamy.
>
>
>
>
>
>
> --
> ============= P o l N E W S ==============
> archiwum i przeszukiwanie newsów
> http://www.polnews.pl
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-12-26 15:50:58
Temat: Re: Kocham Michala !!!
Użytkownik "g...@o...pl" <g...@o...pl> napisał w
wiadomości news:42df.00001536.3fec19ea@newsgate.onet.pl...
> Wiśniewski nie może równać się z The Osbournes!TVN zrobił tandetną podróbe
> programu MTV,i jeszcze mają czelność się porównywać z genialnym i całkiem
innym
> programem jakim jest The Osbournes Family.
>
Tego chyba nie da się wyleczyć. Postaraj się z tym żyć ;}
Stan
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |