"Luigiano Gigante odziedziczył po ojcu 7 mln dol., a w testamencie
widnieje jako jedyny spadkobierca. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby
nie fakt, że majątek należał do Louisa Gigante, nowojorskiego księdza i
działacza społecznego."

"To głównie jego aktywność poza parafią św. Atanazego, gdzie przez lata
był proboszczem, sprawiła, że ludzie przymykali oczy na jego wybryki

Sam kapłan niezbyt krył się z tym, że ma syna, choć przedstawiciele
archidiecezji nowojorskiej zarzekają się, że słyszeli jedynie plotki
Gigante był także bratem miejscowego gangstera, pomagał mu unikać
wymiaru sprawiedliwości."


I dla nomen omen wiernych fanów tego siedliska rozpusty i zepsucia jak
zwykle wisienka:

"W 2021 r. przeciwko Gigantemu zostały wniesione dwa akty oskarżenia,
oba dotyczyły molestowania dzieci"


https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/ksiadz-prz
episal-na-syna-miliony-dolarow-nie-zlozylem-slubow-u
bostwa/7xxp32x

--
pzdr
Roman