« poprzedni wątek | następny wątek » |
91. Data: 2002-04-05 09:31:26
Temat: Re: Komórka męża
Użytkownik "Alex Jańczak" <o...@z...com.pl> napisał w wiadomości
news:a8jpo7$d56$1@news.tpi.pl...
> Każde dziecko trafia do domu. Wtedy, kiedy chce.
Olu, zapewniam Cie, ze nie kazde dziecko trafia do domu :-( I to
nie dlatego, ze nie chce, tylko czasem nie ma wplywu na to :-( Zdarzaja
sie rozne sytuacje, prawda?
>A ja bym wolała, żeby córka trafiała do domu wtedy, kiedy ja chcę.
>Subtelna różnica?
>
> Olka
Olu, nie zaperzaj sie tak :-) Ja akurat nie mam zadnego zdania na temat
tego czy 6-latka z komorka to absurd czy tez normalna sprawa :-) Zreszta
nawet jesli ma - to ma. Ja jesli uznam potrzebe, ze mojemu dziecku komorka
do czegos sie przyda (wykluczajac sprawy szpanu i tego tam) to zapewne
ja kupie. I guzik mnie bedzie obchodzic jak ktos mnie podsumuje, ze
sie wyglupiam/przesadzam kupujac maloletniemu komorke. Znajac siebie,
swoje zasady moralno-etyczne etc. decydujac sie na zakup komorki
dla mojej Marty zapewne nie bedzie to "lichy" powod :-) W tej chwili
nie mam takich powodow (bo jednak wiek 4 i pol roku to za malo - to raz,
a dwa, ze co chodzi o Marte to mam ciagly kontakt z osobami, ktore
sie nia opiekuja), natomiast nie wiem co bedzie za lat dokladnie 2 i pol,
kiedy Marta pojdzie do szkoly. Wtedy bede o tym myslała :-)
---
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia
http://www.babyboom.pl/temat.asp?id=384
Gdynia GG#368316
-----------------------------------------------
"Cudze doświadczenia są nam zupełnie obce"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
92. Data: 2002-04-05 09:38:10
Temat: Re: Komórka męża> Mój mąż, który jest zdecydowanym przeciwnikiem komórek zawsze powtarza
> "tyle lat się ludzie bez tego obywali i dawali sobie radę".
>
> Ale sam też przyznaje ze taki gadżet przedaje się czasem w sytuacjach
> ekstremalnych (zagubienie w górach, wypadek samochodowy itd ...).
No właśnie Basiu chyba wszystko rozbija sie o to by nie dać sie zwariować..
Nie wyobrażam sobie mojej córki (7lat) z komórką. Wyobrażam sobie minę męża
gdybym by zaproponowała kupmy Marcie komórkę.Chyba zabiłby mnie śmiechem.
Jestem w stanie zrozumieć..ze studentka, taką potrzebuje ale nie dziecko..
pewne rzeczy mnie dziwią.No cóż już tak jest..
MJ
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
93. Data: 2002-04-05 09:44:40
Temat: Re: Komórka męża
> Każde dziecko trafia do domu. Wtedy, kiedy chce. A ja bym wolała, żeby
> córka trafiała do domu wtedy, kiedy ja chcę. Subtelna różnica?
>
> Olka
Ale wiesz jako dziecko nie miałam komórki i gdy tato lub mama powiedzieli
będziesz o 18 w domu..wierz mi nigdy nie odważyła bym sie nie dostosować a
wiec można..
A wydaje mi sie iż sama jesteś wstanie zrozumieć iż dostanie sie malej do
domu, czy jej odpowiedni powrót można było by rozwiązać bez komórki.
MJ.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
94. Data: 2002-04-05 09:45:15
Temat: Re: Komórka mężaciach wszystko co bardzo mądrze napisałes,
> - we wspomnianej przez Ciebie Francji nikt nie wpadnie na pomysł, żeby
> przejechać gwoździem Jaguara lub Porshe sąsiada - posiadanie dobrego wozu,
> domu czy firmy budzi szacunek - nie lęk czy paranoję.
to fakt, ale wtrące anegdote rodzinną. Mamy rodzine mieszkająca koło Koblenz -
kto był, wie, ze to prawdziwe Niemcy - czyste, wszystko na miejscu itp, itd -
zal, że u nas chyba nigdy tak nie bedzie ;-)). Kuzyn postawił samochód na
kościelnym parkingu, na zastrzezonym miejscu, bo był w fazie buntu przeciwko
nakazom i zakazom ;-)). Na to przybiegła zakonnica z wielkim gwoździem i po
ostrzezeniu naprawde przejechała tym gwoździem po samochodzie....no nie był to
Jaguar ani Porsche, oczywiście :-))
> Natomiast moi drodzy.. podejście niektórych do komórki o tyle mnie
> zaskakuje, że w Polsce (przynajmniej w większych miastach) komórka też od
> kilku lat jest towarem powszechnym, dostępnym praktycznie dla każdego.
> Wystarczy przejechać się dowolnym autobusem albo tramwajem, żeby zobaczyć
> osoby odbierające połączenia lub dzwoniące do kogoś. Wystarczy przejść się
> ulicą... get real.. mamy XXI wiek!!!
przeciez trzy, cztery lata temu w ogole posiadanie komórki poczytywane było za
szpan...no bo kto miał telefon to od razu był albo "byznesmenem" albo
złodziejem samochodow....a dzis telefon nosza leciwe babcie i nikt nie mówi
ze "szpanują"....
dzieki Krzysztfie za zdrowy, obiektywny post.
pozdrawiam
Ula
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
95. Data: 2002-04-05 09:48:57
Temat: Re: Komórka męża
Użytkownik "MJ" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a8jr15$oli$1@news.tpi.pl...
>
> No właśnie Basiu chyba wszystko rozbija sie o to by nie dać sie
zwariować..
> Nie wyobrażam sobie mojej córki (7lat) z komórką. Wyobrażam sobie minę
męża
> gdybym by zaproponowała kupmy Marcie komórkę.Chyba zabiłby mnie śmiechem.
> Jestem w stanie zrozumieć..ze studentka, taką potrzebuje ale nie dziecko..
> pewne rzeczy mnie dziwią.No cóż już tak jest..
>
> MJ
>
>
A ja jestem w stanie sobie duzo rzeczy wyobrazic :-) Ta dyskusja
o uzywaniu komorek przez dzieci zaczyna mi przypominac watek
w ktorym to jedne panie przekonywaly drugie, ze nie warto byc niczego
pewnym :-) (mam tu na mysli watek o ewentualnej zdradzie przez
parnera - to dla niedomyslnych ;-) ) itd. Dopoki sie samemu nie przezyje
pewnych rzeczy to po co wyciagac daleko idace wnioski?
Na razie nie masz zamiaru kupowac swojemu dziecku komorki - i dobrze.
Natomiast jesli ktos inny to zrobil - to tez dobrze (byleby tego nie zrobil
z tzw. niskich pobudek, bo to budzi moj sprzeciw :-) ). Jasny gwint,
jestesmy w koncu w jakims tam stopniu ucywilizowanym spoleczeństwem, no nie?
To jesli dziecko nie ma komorki, to do kompa tez niech nie siada
- mozna mu kupic liczydla, a co!
A dziecka mozna nauczyc zasad uzywania telefonu komorkowego. Nie
musi nim dryndac na lekcjach, nie musi machac tym telefonem
wszystkim przed oczami, nie musi nic z nim robic oprocz tego, do czego
ma mu poslużyc taki telefon - głównie zapewne po to, zeby miec kontakt
z rodzicami. Jesli jestes ze swoim dzieckiem sto pięć godzin na dobę,
albo Twoj mąż, albo babcia, albo przedszkolanka albo juz nie wiem
kto - to pewnie, że zakup komórki jest idiotycznym pomysłem. Ale
CZASAMI zakup komórki dziecku można wytłumaczyć racjonalnie
i rozsądnie, prawda?
Tego też nie umiesz sobie wyobrazić?
---
Pozdrawiam,
Kasia,
http://www.babyboom.pl/temat.asp?id=384
Gdynia GG#368316
-----------------------------------------------
"Cudze doświadczenia są nam zupełnie obce"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
96. Data: 2002-04-05 09:49:08
Temat: Re: Komórka męża
"Jolanta Pers" <j...@p...gazeta.pl> skrev i meddelandet
news:a8jp62$1kh$1@news.gazeta.pl...
> Magdalena Busk <m...@h...com> napisał(a):
>
> >
> > "didziak" <d...@g...pl> skrev i meddelandet
> >
> > > Można po prostu sprezentować dziecku zegarek i umówić się, żeby
> > > przyjechało do domu o konkretnej godzinie, a później po prostu
na
> > > ową godzinkę poczekać (jeśli nie ma potrzeby, dziecko może się
> > > zameldować i przedłużyć sobie przepustkę) ;->
> >
> > Hmm, Pan Didziak bezdzietny, jak sadze po tej wypowiedzi?
> > ;-) magda
>
> A co to ma to rzeczy? Tu nie psd.
A to ma do rzeczy, ze jakby mial dzieci, to by wiedzial, ze cos
takiego jak umowienie sie z dzieckiem na godzine, obojetnie w jakim
wieku, [mowimy o DZIECKU, nie o mlodziezy] bywa po prostu celem
niewykonalnym. Dzieci maja wiele pomyslow, na zegarek absolutnie bym
nie liczyla.
magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
97. Data: 2002-04-05 09:50:15
Temat: Re: Komórka mężaAnia Björk (sveana) <a...@s...com> w artykule
news:a8jr89$1oa$1@news.onet.pl napisał...
> > Tyle, że mnie guzik obchodzi, o której godzinie Ada wróci.
> > Sama wraca do domu, gdy się zmęczy czy znudzi albo gdy robi się ciemno.
>
> Przepraszam, ze sie wtrace, ale to mnie bardzo zastanowilo i zaniepokoilo.
> Czy ty to napisalas zupelnie serio? Az mi ciarki przeszly po plecach na
> takie "dictum"....... Za taka "rodzicielska" postawe sluzby socjalne
> odbieraja rodzicom dzieci w kilku krajach........
:))))))))
Faktycznie, głupio to zabrzmiało.
Miałam na myśli, że nie interesuje mnie _godzina_ o której wróci.
Po co mam ustalać, że np. o osiemnastej ma być w domu, i wymagać
dostosowania się do tej określonej godziny, skoro żadnej z nas
nie jest to do niczego potrzebne? I skoro Ada wie, że nie może być
na dworze gdy zrobi się ciemno (i - ostatnimi czasy - stosuje sie
do tego). Natomiast często mam sytuację, gdy chcę, żeby wróciła
natychmiast. No i... dzięki telefonowi... wraca :)
Mamy jeszcze kilka miesięcy na nauczenie się "bycia na określoną
godzinę" - szkoła zaczyna się od września.
Olka
P.S. A to, o zmęczeniu czy znudzeniu miało znaczyć, że często
wraca bardzo szybko, bo np. jej zimno, dlatego wyznaczanie
terminu byłoby i tak niepotrzebne.
--
**/|_/|*******************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ *
* http://www.olka.zis.com.pl *********
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
98. Data: 2002-04-05 09:50:34
Temat: Re: Komórka męża
"didziak" <d...@g...pl> skrev i meddelandet
news:a8isnk$83s$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> Napisała Perełka moja, Magdalena Busk
> <m...@h...com>, odpisuję zatem co następuje:
>
> | > Można po prostu sprezentować dziecku zegarek i umówić się,
> żeby
> | > przyjechało do domu o konkretnej godzinie, a później po prostu
> na
> | > ową godzinkę poczekać (jeśli nie ma potrzeby, dziecko może się
> | > zameldować i przedłużyć sobie przepustkę) ;->
>
> | Hmm, Pan Didziak bezdzietny, jak sadze po tej wypowiedzi?
> | ;-) magda
>
> Pani Magda błąd'ynka, jak sądzę po owym pytaniu? :->
Zmartwie Cie, nie "bladynka" ale brunetka...
mb
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
99. Data: 2002-04-05 09:52:51
Temat: Re: Komórka męża
Użytkownik "Magdalena Busk" <m...@h...com> napisał w
wiadomości news:a8jrue$2vl$1@news.onet.pl...
>
> A to ma do rzeczy, ze jakby mial dzieci, to by wiedzial, ze cos
> takiego jak umowienie sie z dzieckiem na godzine, obojetnie w jakim
> wieku, [mowimy o DZIECKU, nie o mlodziezy] bywa po prostu celem
> niewykonalnym. Dzieci maja wiele pomyslow, na zegarek absolutnie bym
> nie liczyla.
Hmm... to zależy kto jak sobie dziecko wychowa...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
100. Data: 2002-04-05 09:56:56
Temat: Re: Komórka męża
Użytkownik "aRt" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a8js6k$620$1@news.tpi.pl...
>
> A ja powiem iz to jest glupota.
> Jak fajnie sie napada na takie 6-letnie dziecko, kopa w ryja i mam komore.
>
> Sorry ze tak ostro, ale to rzeczywistosc jest ostra.
Niestety większość ludzi tego nie zrozumie dopóki nie doświadczy...
To tylko melodyjka Mozarta z kieszeni rowerowej za siodełkiem... podobno...
Jak jakiś żul usłyszy, to zrzuci dzieciaka z roweru i będzie miała dwie
pieczenie na jednym ogniu...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |