| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-11-18 14:56:38
Temat: Re: Koszmar dobrych domów - onet.plRamiel:
> Zobaczcie artykuł i dyskusję w komentarzach jak rodzice mogą
> zniszczyć życie dorosłemu dziecku
> http://tinyurl.com/4xdf6
Artykul w moim odbiorze jest tendencyjny i przesadzony.
To o czym mowa w tym artykule to nie jest problem wg mnie tzw
"dobrych domow", lecz bardziej problem biedoty aspirujacej do
pomnazania ~bogactwa materialnego w celu zaspokojenia zbyt
wysoko ustawionych wymagan dotyczacych statusu materialnego.
Tam gdzie jedno z rodzicow bardzo dobrze zarabia, drugie czesto
~poswieca sie domowi, natomiast jesli oboje pracuja i nie staraja
sie prowadzic zycia ponad stan, to dziecmi zajmuje sie opiekunka,
a wowczas opisywany problem nie wystepuje.
Tak w skrocie uwazam.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-11-18 16:29:57
Temat: Re: Koszmar dobrych domów - onet.plThu, 18 Nov 2004 15:55:40 +0100 "PsychoOne" <p...@p...onet.pl>
w:<cnid5b$qcv$1@news.onet.pl> ma tyle do powiedzenia:
Duch:
>> >> Dodatkowo, ludzie w dobrobycie sie degeneruja - u nas sie to
>> >> wlasnie zaczyna.
cbnet:
>> > A tutaj sie nie zgadzam - nie uogolniaj.
>>
>> to statystyka, a nie uogólnienie
>>
> imho wymienienie najczęstszego przypadku z pominięciem pozostałych
> jest uogólnieniem
ok, obie opinie nie są nonsensowne
> a jeśli chodzi o szukanie przyczyny degenerowania się to można też
> poszukać na drugim biegunie - bieda i ciężka praca też degeneruje -
> ogłupia, sprawia, że człowiek skupia sie tylko na najważniejszych
> dla niego sprawach/potrzebach, nie mając możliwości się rozwinąć.
w dobrobycie też praca może być ciężka, choć niekoniecznie fizyczna,
dyspozycyjność wymagana przez pracodawców jest poniżająca i powoduje
że człowiek staje się agregatem wysokospecjalizowanego automatu
z wciążniezaspokojonym konsumentem
> rożnica może jest taka, że bieda zbliża do siebie ludzi, czego
> chyba nie można powiedzieć o dobrobycie.
a co jest bardziej poniżające: komunistyczne kolejki po wszystko,
czy dzisiejsze kolejki po pracę?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-18 16:52:59
Temat: Re: Koszmar dobrych domów - onet.pl> Ramiel:
> > Zobaczcie artykuł i dyskusję w komentarzach jak rodzice mogą
> > zniszczyć życie dorosłemu dziecku
> > http://tinyurl.com/4xdf6
>
> Artykul w moim odbiorze jest tendencyjny i przesadzony.
>
> To o czym mowa w tym artykule to nie jest problem wg mnie tzw
> "dobrych domow", lecz bardziej problem biedoty aspirujacej do
> pomnazania ~bogactwa materialnego w celu zaspokojenia zbyt
> wysoko ustawionych wymagan dotyczacych statusu materialnego.
>
> Tam gdzie jedno z rodzicow bardzo dobrze zarabia, drugie czesto
> ~poswieca sie domowi, natomiast jesli oboje pracuja i nie staraja
> sie prowadzic zycia ponad stan, to dziecmi zajmuje sie opiekunka,
> a wowczas opisywany problem nie wystepuje.
>
> Tak w skrocie uwazam.
a wiesz ze ja tez tak o tym artykule pomyslalam.
pozatym uwazam ze, czesto tez dzieci pochodzace z rodzin gdzie dostawaly duzo
opieki maja jakies zaburzenia emocjonalne. np. rodzice moga byc nadopiekunczy.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-18 17:47:31
Temat: Re: Koszmar dobrych domów - onet.plcbnet <c...@n...pl> napisał(a):
> Tam gdzie jedno z rodzicow bardzo dobrze zarabia, drugie czesto
> ~poswieca sie domowi, natomiast jesli oboje pracuja i nie staraja
> sie prowadzic zycia ponad stan, to dziecmi zajmuje sie opiekunka,
> a wowczas opisywany problem nie wystepuje.
Problem emocjonalnego zaniedbywania dziecka przez rodzicow nie wystepuje,
jesli opiekuje sie nim nianka?
Znam dobrze pare domow, w ktorych dziecku rodzice poswiecaja - gora - godzine
dziennie. 'Nie ilosc czasu sie liczy, ale jego jakosc' tlumaczyla mi
przyjaciolka, matka dwulatki. Sek w tym, ze ta jakosc polegala - dzien w
dzien - na ogladaniu razem telewizji.
Mam wrazenie, ze madra i czula opiekunka jest w stanie byc emocjonalnym
erzatzem rodzicow, ale sytuacja, w ktorej czuloscia i uwaga ma obdarzac
dziecko osoba, ktorej sie za to placi, nie wydaje mi sie byc potencjalnie
patogenna. Pracowalam jako opiekunka do dzieci, spotykalam sie z innymi
niankami; taka praca trwa rok - dwa, malo kto traktuje ja jako docelowa;
opiekunke zastepuje kolejna, jeszcze jedna... Jak w takiej sytuacji dziecko
ma sie czuc bezpieczne?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-18 18:01:18
Temat: Re: Koszmar dobrych domów - onet.plUżytkownik " ziemiomorze" <z...@W...gazeta.pl> napisał w
wiadomości
> Problem emocjonalnego zaniedbywania dziecka przez rodzicow nie wystepuje,
> jesli opiekuje sie nim nianka?
to chyba zależy od tego jak długo w ciągu dnia opiekuje się nim niania, jaka
jest niania dla dziecka, jak zajmują się dzieckiem rodzice po powrocie z
pracy
i tak myślę że małe dziecko które ma nianię jest w lepszej sytuacji niż
dziecko w złobku
nie każdy ma babcię czy dziadka którzy mogę się zająć dzieckiem a znam
przypadki że dziadkowie na kilka godizn dziennie sadzają dzieci przed tv
> Znam dobrze pare domow, w ktorych dziecku rodzice poswiecaja - gora -
godzine
> dziennie. 'Nie ilosc czasu sie liczy, ale jego jakosc' tlumaczyla mi
> przyjaciolka, matka dwulatki. Sek w tym, ze ta jakosc polegala - dzien w
> dzien - na ogladaniu razem telewizji
moim zdaniem liczy się i jakoś i czas
mozna być w domu z dzieckiem 8 godzin i nie poświęcić mu uwagi za wyjątkiem
karmienia
więc chyba lepiej godzinę oddać dziecku niż nic
Sama byłam w sytuacji że niania z moim synem była ok 8,5 h a ja koło 4 bo
wcześniej chodził spać. Myślisz że było mi to obojętne? Taka jest
rzeczywistość niestety. Uważam że moje dziecko czuło się bezpiecznie i z
nianią i z nami rodzicami. Czas po pracy był przeznaczony tylko dla niego a
niania naprawde była super. teraz jest jego ciocią bo nadal utrzymujemy
kontakty choć syn ma 7 lat
To nie ma znaczenia że niani się płaci. tak samo płaci się za przedszkole.
Warto zapłacić więcej za dobrą nianię czy wzorowe przedszkole. Dla dziecka,
dla jego spokoju, rozwoju itp.
Aga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-18 18:19:00
Temat: Re: Koszmar dobrych domów - onet.plJasne - zdarzaja sie nianie - perly, latami wychowujace kolejne pokolenia w
rodzinie, jednak coraz rzadziej. Nie widze nic uwlaczajacego w placeniu
opiekunce, widze natomiast niebezpieczenstwo odejscia takiej osoby; sama
bylam niania przez rok, po innej, ktora pracowala przy tej samej rodzinie
osiem miesiecy i przed kolejna, zajmujaca sie tym samym, skolowanym juz
niemozliwie dzieciakiem, pol roku. Niestabilnosc (potencjalna, ale jednak)
takiej sytuacji widze jako niebezpieczenstwo i istotne zagrozenie dla rozwoju.
Wiem, jaka jest rzeczywistosc, i wiem, ze 'niestety'.
Tylko co z tego? Po co miec dziecko, jesli nie ma sily/czasu sie zajmowac
jego wychowaniem? 'Jakosc' tej godziny dziennie? Po calym dniu oglupiajacej
harowki? Nadrabianie rodzicielstwa w weekendy?
Im bardziej obserwuje wspolczesnych rodzicow, tym bardziej mam wrazenie, ze
nie maja pojecia o swojej roli.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-18 21:06:16
Temat: Re: Koszmar dobrych domów - onet.plUżytkownik " ziemiomorze" <z...@W...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:cnip2k$3p2$1@inews.gazeta.pl...
> Jasne - zdarzaja sie nianie - perly, latami wychowujace kolejne pokolenia
w
> rodzinie, jednak coraz rzadziej. Nie widze nic uwlaczajacego w placeniu
> opiekunce, widze natomiast niebezpieczenstwo odejscia takiej osoby; sama
> bylam niania przez rok, po innej, ktora pracowala przy tej samej rodzinie
> osiem miesiecy i przed kolejna, zajmujaca sie tym samym, skolowanym juz
> niemozliwie dzieciakiem, pol roku. Niestabilnosc (potencjalna, ale jednak)
> takiej sytuacji widze jako niebezpieczenstwo i istotne zagrozenie dla
rozwoju.
Zgadzam się że zmienianie niani co rok niesłuży dziecku. Samo odejście niani
nie musi być czymś gwałtownym. To jak dziecko rostanie się z niania zalezy i
od rodzicow i od niani.
> Wiem, jaka jest rzeczywistosc, i wiem, ze 'niestety'.
> Tylko co z tego? Po co miec dziecko, jesli nie ma sily/czasu sie zajmowac
> jego wychowaniem?
czyli co? jak chcesz/musisz pracowac to nie masz prawa miec dziecka?
Ja sie zgadzam ze niektorzy rodzice nie powinni miec dzieci bo faktycznie za
najwazniejsza swoja role w jego wychowaniu uwazaja markowe ubranka i
zabawki, najlepsze jedzenie i tv w jego pokoju. ALe nie kazdy rodzic
pracujacy jest od razu zlym rodzicem. S atacy którzy mimo tego ze pracuja
znajdują czas dla swojego dziecka i nie mozna ich nazwac weekendowymi
rodzicami.
'Jakosc' tej godziny dziennie? Po calym dniu oglupiajacej
> harowki? Nadrabianie rodzicielstwa w weekendy?
CO wg Ciebie jest lepsze? Godzina zabawy z dzieckiem czy 12 godzin oglądania
z nim telewizji?
Ja znam mamy które mają dzieci w tym samym wieku co moj syn, czyli teraz 7
lat. Zznam je z sali po porodowej. Jedna z nich, niepracujaca chwalila sie
ze syn wtedy 3 letni ma w pokoju TV i wideo i ona ma cały dzien dla siebie.
Możesz mi wierzyć lub nie ale ja i moj maz po powrocie z pracy mielismy i
czas i ochotę zając się własnym dzieckiem i to nie przed TV, mieliśmy do
niego dużo więcej ciepła, serdeczności i cierpliwości niz matka o ktorej
przed chwilą mówiłam. Ona była tym dzieckiem wiecznie zmęczona, znużona
pracami domowymi itp. Dopiero jak mały skończył 5 lat i poszedł do
przedszkola odpoczęła od niego i umiała docenić to że go ma. To że
sięcięzko pracuje nie oznacza że człowiek nie ma sił i ochoty na zajęcie się
własnym synem czy córką.
> Im bardziej obserwuje wspolczesnych rodzicow, tym bardziej mam wrazenie,
ze
> nie maja pojecia o swojej roli.
a jaka jest wg Ciebie dla nich rola?
Aga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-18 21:14:47
Temat: Re: Koszmar dobrych domów - onet.pl> a wiesz ze ja tez tak o tym artykule pomyslalam.
Uwypuklono tam m.in. sprawe dystansowania sie dzieci od
rowiesnikow wskazujac ja jako objaw rzekomych problemow
emocjonalnych - tymczasem z moich obserwacji wynika, ze
czynia tak czesto i prawie wylacznie dzieci m.in ponadprzecietnie
inteligentne badz bardzo silnie emocjonalnie zwiazane
z rodzicami.
Inna sprawa: w "dobrej dzielnicy" moga mieszkac bardzo rozni
ludzie, w tym tacy ktorzy do wysokiego statusu materialnego
bardzo intensywnie aspiruja nawet kosztem relacji z najblizszymi
- uogolnianie zaprezentowane w artykule na podstawie takich
niejednokrotnie patologicznych relacji rodzinnych to przyklad
papki medialnej przygotowanej do polkniecia dla mas, ktora
nie ma nic wspolnego z rzetelnoscia czy tym bardziej statystyka.
W tym artykule jest mnostwo tendencyjnego manipulowania
informacja - gdyby to byl glos z ambony byloby to w pelni ~zrozumiale,
ale w takiej sytuacji po przeczytaniu pozostalo mi niesmaczne
wrazenie iz granica pomiedzy publikacja w periodyku i glosem
z ambony w PL ulega zacieraniu niestety.
> pozatym uwazam ze, czesto tez dzieci pochodzace z rodzin
> gdzie dostawaly duzo opieki maja jakies zaburzenia emocjonalne.
> np. rodzice moga byc nadopiekunczy.
Toksyczne relacje z rodzicami?
Oczywiscie ze tak.
Kto wie czy nie jest to znacznie powazniejszy problem niz
ten do ktorego w tendencyjny, sensacjonistyczny sposob staral
sie nawiazac autor publikacji prasowej.
Nawiasem mowiac mialem kolegow "z kluczami na szyi" i nie
jest tak ze ich psychika przepelniaja jakies problemy w relacjach
z otoczeniem tak samo w dziecinstwie jak i doroslosci - to jest
realna norma w tym temacie wg mnie.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-18 21:17:48
Temat: Re: Koszmar dobrych domów - onet.pl ziemiomorze:
> ... Pracowalam jako opiekunka do dzieci, spotykalam sie
> z innymi niankami; taka praca trwa rok - dwa, malo kto
> traktuje ja jako docelowa; opiekunke zastepuje kolejna,
> jeszcze jedna... Jak w takiej sytuacji dziecko ma sie
> czuc bezpieczne?
Powinnas zatem wiedziec ze jest to znacznie bardziej
korzytne dla dziecka niz zlobek, przedszkole czy swietlica.
Oczywiscie bardzo wiele zalezy od opiekunki - im opiekunka
gorzej sobie radzi z dzieckiem tym krocej z nim pracuje. ;)
Taka jest prawda. :)
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-18 21:29:06
Temat: Re: Koszmar dobrych domów - onet.plUżytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości news:cnj3e0
> Powinnas zatem wiedziec ze jest to znacznie bardziej
> korzytne dla dziecka niz zlobek, przedszkole czy swietlica.
no wiesz, właściwie teraz są przedszkola przyjazne dzieciom - małe grupy,
fantastyczne opiekunki itp
nie jest to niania na wyłacznośc dziecka ale dziecko uczy się zyć w grupie a
to tez wazne
to oczywisci etylko wtedy gdy dziecko "dojrzeje" emocjonalnie do przedszkola
złobek to ostateczność, dużo lepsze rozwiązanie to niania, dziadkowie no ale
nie kazdego stac na nianie
a świetlica, taka jak w szkole mojego syna, to wg mojego syna i dzieci z
jego klasy, najlepsza cześć szkoły :-)
także bywa z tym róznie
> Oczywiscie bardzo wiele zalezy od opiekunki - im opiekunka
> gorzej sobie radzi z dzieckiem tym krocej z nim pracuje. ;)
> Taka jest prawda. :)
z ust mi to Czarku wyjęłeś :-)))
Aga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |