« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-04-09 11:47:19
Temat: Kuchnia a ....zw.malzenski-rodzinaStare przyslowie....od zoladka do seraca....No i co dalwej
eksperci-ekspertki...?
Chcialbym zainicjowac temat ktory krecil by sie wokol kuchni.Moim zdanie
wiekszosc spraw rodzinnych wlasnie tam sie kreci-odbywa.
Jestem juz w takim wieku i mam spore doswiadczenie zawodowe i osobiste ,ze
moge uwazac sie w pewnym rodzaju za eksperta,ale ciagle nie rozumujacy wiele
spraw.Jestem-istsnieje na grupie juz kilka lat.Sporo czytam,czasami cos
napisze -podam jakis przepisik kulinarny.Czesto jednak przejawiaja sie
watki:a to moj maz..co on na to powie?czy bedzie to mu smakowalo?Chciala
bym-chcialem bym upitrasic cos smacznego mojej drogiej polowie .Itd.Co w tym
jest.!?Jak dlugo to trwa? Przyjmujac od momentu zawarcia zw.malzeskiego i
co do stazu takowego i caloksztaltu malzenskiego.
Slysze takie zdania: kiedy zawarlismu zw.malzenski maz byl aktywny w kuchni
pomagal mi przy kazdym posilu a teraz nie potrafi sobie nawet kanapki
zrobic!
Moj maz stale narzeka ze zle gotuje
lub : nie lubie jak facet wtrace mi sie w kuchenne sprawy
itd itd
Ja to naprawde jest?
Pozdrawiam
Stanislaw z Gdanska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-04-09 11:49:18
Temat: Re: Kuchnia a ....zw.malzenski-rodzinaJa tam nie wiem jak to jest bo u mnie w domu to ja siedze w kuchni :)
--
ostry
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-09 12:03:05
Temat: Odp: Kuchnia a ....zw.malzenski-rodzina
> Ja tam nie wiem jak to jest bo u mnie w domu to ja siedze w kuchni :)
Hej!
No tak!
Jestes sam w kuchni tzn sam ze saba i swoimi przepisami czy sam w kuchni bo
tam nikogo nie dopuszczasz?
Jak przyzadzasz potrawy? To czy zakupy robisz sam? Za swoja kase ?Czy masz
osoby ktore Ci to donosza.i maja swoje zyczenia co do rodzaju posilku?
Zbyt krotko skwitowales swoja wypowiedz.
Stanislaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-09 12:10:39
Temat: Re: Kuchnia a ....zw.malzenski-rodzina> Slysze takie zdania: kiedy zawarlismu zw.malzenski maz byl aktywny w
kuchni
> pomagal mi przy kazdym posilu a teraz nie potrafi sobie nawet kanapki
Mój facet to mi pomaga w kuchni jak go tam zaciągnę, i szybko ucieka jak się
tylko taka okazja trafi ;-), a co do tej kanapki to jak mnie nie ma w domu
to nie je :-), aż strach wyjechać na dłużej
> Moj maz stale narzeka ze zle gotuje
ale nie narzeka, dopiero uczę się gotować a jemu wszystko smakuje, czasem
jest niejadalne a on się zachwyca przesolonymi ziemniakami albo twardym jak
podeszwa mięskiem :P
> Ja to naprawde jest?
założę się, że w każdym związku jest inaczej, nie ma reguły...
agniecha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-09 12:17:39
Temat: Re: Kuchnia a ....zw.malzenski-rodzinaWitam
> chcialem bym upitrasic cos smacznego mojej drogiej polowie .Itd.Co w tym
> jest.!?Jak dlugo to trwa?
Od zawsze ;-)
> Slysze takie zdania: kiedy zawarlismu zw.malzenski maz byl aktywny w
kuchni
> pomagal mi przy kazdym posilu a teraz nie potrafi sobie nawet kanapki
> zrobic!
Nic się nie zmieniło (od czasu kiedy mieszkamy razem - w sumie parę lat) -
ja gotuję, żona czasem pomaga w czynnościach "okolokuchennych". Od momentu
pojawienia się zmywarki, udział żony systematycznie maleje (z wyjątkiem
obierania ziemniaków - tego_naprawde_nie lubie choc jak trzeba...)
> Moj maz stale narzeka ze zle gotuje
> lub : nie lubie jak facet wtrace mi sie w kuchenne sprawy
To prawda - nie lubie ale tez nie tępię
Pozdrawiam
Piter
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-09 12:17:43
Temat: Re: Kuchnia a ....zw.malzenski-rodzina
Użytkownik "agniecha" <m...@W...iksserwis.com.pl
> Mój facet to mi pomaga w kuchni jak go tam zaciągnę, i szybko ucieka jak
się
> tylko taka okazja trafi ;-), a co do tej kanapki to jak mnie nie ma w domu
> to nie je :-), aż strach wyjechać na dłużej
Ja tam swojego nauczylam, że jak jest głodny to ma sobie sam zrobic. jak
jestem to juz robię dla nas obojga, ale maż mi dzielnie pomaga :o)
> > Moj maz stale narzeka ze zle gotuje
To ja bym dała mu szansę i bardzo się zachwycała nad jego kuchnia. Miałabym
wiecej czasu na inne rzeczy :o)
>
> ale nie narzeka, dopiero uczę się gotować a jemu wszystko smakuje, czasem
> jest niejadalne a on się zachwyca przesolonymi ziemniakami albo twardym
jak
> podeszwa mięskiem :P
Ten to wie cio robi :o)
> założę się, że w każdym związku jest inaczej, nie ma reguły...
długiego stazu to ja jeszce nie mam, ale już męża nauczyłam, że nie ma jak
domowe jedzenie :O) Przynajmniej nie muszę mu watroby reanimować no i
zołądka równiez :o) napiszę więcej jak wróce
na razicho wszystkim
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-09 12:21:45
Temat: Re: Kuchnia a ....zw.malzenski-rodzinaZasadniczo wszystko od początku do końca robię sam (zakupy też, bo przecież
tylko ja wiem co mam zamiar gotować i w przypadku braku jednego skłądnika
kombinuję:). Rodzina tylko czasem zgłasza życzenia - trywialne przeważnie:
frytki, plaski ziemniaczane, leniwe pierogi.
--
ostry
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-09 12:41:59
Temat: Re: Kuchnia a ....zw.malzenski-rodzinaWitam
Grupę czytam od dawna, ale rzadko sie udzielam. Jednak do tego tematu
chcialabym wtracic swoje "trzy grosze"
To, jak wyglada sytuacja w kuchni zalezy do tego, jak caly zwiazek wyglada,
tak mi sie wydaje. U mnie sprawa wyglada tak, ze ja gotuje (bardzo to lubie,
choc czasami mi sie nie chce ;) a On zmywa :) Ostatni raz dotykalam naczyn,
jak byl chory i z goraczka lezal w lozku. Powod? Jak sam stwierdzil "Jesli
mialabys zmywac po tym, co przyrzadzisz, to nie przygotowywalabys wielu
smacznych rzeczy, po ktorych jest duzo zmywania". Swieta racja.
> jest.!?Jak dlugo to trwa? Przyjmujac od momentu zawarcia zw.malzeskiego
i
Trwa to od poczatku. Ustalilismy na drodze negocjacji w pewnym momencie
reguly, ktore wszystkim odpowiadaja. :)
> Slysze takie zdania: kiedy zawarlismu zw.malzenski maz byl aktywny w
kuchni
> pomagal mi przy kazdym posilu a teraz nie potrafi sobie nawet kanapki
> zrobic!
A moze to efekt tego, ze ciagle sie go wyrzucalo z kuchni "sama Ci
zrobie" ? Choc to pewnie za proste wytlumaczenie i nie pasuje do wszystkich
sytuacji. Moze sie nie dziekowalo dopowiednio lub zbyt rzadko?
> Moj maz stale narzeka ze zle gotuje
Niech sam sprobuje :)
> lub : nie lubie jak facet wtrace mi sie w kuchenne sprawy
Dlaczego musze zawsze z niego wyciagac, co jest dobre, a co niedobre w
nowym daniu?! ;) No ale z biegiem czasu zaczal precyzyjniej sie wypowiadac.
Bardzo sobie to cenie :)
pozdrawiam
Sasannka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-09 12:48:24
Temat: Re: Kuchnia a ....zw.malzenski-rodzina
Użytkownik "Stanislaw" <t...@g...pl> napisał w wiadomości
news:b711ao$oeo$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Stare przyslowie....od zoladka do seraca....No i co dalwej
> eksperci-ekspertki...?
Do serca mężczyzny do najlepiej ostrym nożem przez klatkę piersiową ;) A tak
serio, to u nas w domu gotuję tylko ja - zawsze (czyli 5 lat po ślubie i
przed ślubem jakiś rok). Wiem, moja wina - powinnam chwilami ustąpić mojemu
TŻ miejsca w kuchni, ale jakoś mnie nerwy biorą ;) Za to on świetnie obiera
ziemniaki (z reguły o kilogram za dużo), znakomicie myje naczynia (czego ja
nie znoszę). Robi dobre kanapki na ciepło i grzane piwo. Ale odkąd zrobił
jajecznicę na oleju, to bacznie śledzę każdy jego ruch w kuchni ;) Fakt, że
z głodu nie umrze jak zostanie sam (potrafi żywić się makaronem z dżemem na
przykład) i wybredny nie jest - zje potrawę nawet, jak ewidentnie nie
wyjdzie. Jego nie będę uczyć gotować, natomiast dwóch synów i owszem. W
końcu może ktoś kiedyś i dla mnie coś dobrego w mojej kuchni ugotuje.
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-09 12:48:27
Temat: Re: Kuchnia a ....zw.malzenski-rodzina>W końcu może ktoś kiedyś i dla mnie coś dobrego w mojej kuchni ugotuje.
To juz chyba bardziej dla tych kobiet dla których będziesz ukochana teściową
(ukochana dlatego, że nauczyłaś chłopców gotować).
--
ostry
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |