Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Konrad" <b...@s...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Lek
Date: Thu, 7 Feb 2002 07:03:41 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 45
Message-ID: <a3t55p$1oa$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: host174-81.datastar.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1013061625 1802 62.89.81.174 (7 Feb 2002 06:00:25 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 7 Feb 2002 06:00:25 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:124516
Ukryj nagłówki
Czesc
Chcialbym sie zapoznac z wasza opinia na temat leku panicznego.
Opinia, to znaczy co wiecie o tym zaburzeniu, jego etiologii,
wystepowaniu z innymi psychozami, leczeniu ...
Cierpie na te dolegliwosc, mam napady leku,
to nie jest histeria w potocznym rozumieniu,
ani szok spowodowany jakims wydarzeniem.
Jest to uczucie - odpowiedz na mysli i emocje,
wlasne wyobrazenia, ktore pojawiaja sie w mojej glowie.
Reakcja jest potwornie silna, nie umiem jej opanowac,
zaczynam zachowywac sie kompulsywnie,
a probujac zlagodzic strach, okielznac go
szukam kontaktu z ludzmi, z tym ze ja wowczas jestem
paranoidalnym wariatem, ktorego ludzie w naturalny sposob unikaja.
Nie bede tu na razie opisywal jak to wyglada
ten zupelny swir, ale powiem wam co czuje.
Czuje osamotnienie, opuszczenie i porzucenie,
poczucie ze jestem nikomu do niczego nie potrzebny,
nikt nie ma ochoty zamienic ze mna chociaz slowa
i przede wszystkim ze zasluzylem na to. W szczegolnosci to wrazenie
odnosi sie do moich bliskich, bo przeciez z ich strony
liczymy najczesciej na wsparcie, w tym takze do mojej dziewczyny.
Jesli oni zwracaja sie do mnie, najczesciej nie znajduje
u nich zrozumienia, jednak nie wprawia mnie w rozpacz.
Natomiast kazdy maly gest jest dla mnie zbawienny,
zas jego brak wtraceniem mnie w czeluscie piekiel,
wtedy oprocz leku odczywam bardzo silne napiecie nerwowe,
tak jakbym mial w zylach dynamit ktory za chwile wybuchnie.
Nie radze sobie z tym, leczy mnie czas, po kilku tygodniach
nie wiecej niz 2 miesiacach ta dolegliwosc ustepuje powoli.
Co z tego jesli w czasie atakow jestem spalony dla wielu osob.
Zapowiedzia nadejscia takiego stanu, glownie dzieje sie to jesienia
i zimia kiedy dzien jest krotki, jest lek zaraz po przebudzeniu,
maly jeszcze delikatny, ale na nim przez kilka tygodni
buduje sie rozpacz i czarny koszmar w ktory potem wpadam,
i panicze zalosne proby wyskocznia z tego stanu.
Konrad
|