Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Lek neurotyków

Grupy

Szukaj w grupach

 

Lek neurotyków

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-01-08 02:21:05

Temat: Lek neurotyków
Od: "bary" <f...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Siemanko...

"Na pewno coraz jaśniej widzimy, że to, co w psychologii nazywamy "normalnym",
jest w rzeczy samej psychopatologią przeciętności, i to tak pospolitą i szeroko
rozpowszechnioną, że zazwyczaj
nawet jej nie dostrzegamy. Badania
egzystencja-listów nad autentyczną osobą i autentycznym sposobem życia
pozwalają rzucić ostre światło na tę ogólną fałszywość, na życie złudzeniami i
w lęku; stwierdzono, że takie życie jest chorobą, i to szeroko
rozpowszechnioną."

Po przeczytaniu fragmentu "Toward a Psychology of Being"
Maslowa poczułem, że to cholernie dobra książka... Zadziwiające jak to ludzie
do podobnych wniosków dochodzą ;))))

aż chce mi się krzyczeć.... i oczywiście zaprezentować kilka kawałków...

"Moje wyjściowe pytanie dotyczyło genezy psychopatologii i brzmiało: "Co
wywołuje nerwicę u ludzi?" Odpowiedzią na nie (będącą modyfikacją i, mam
nadzieję, ulepszeniem metody analitycznej) było, krótko mówiąc, iż newroza w
swej istocie i swym zalążku jest chorobą wywołaną brakiem; że powstaje z powodu
pozbawienia pewnych zaspokojeń, które nazwałem potrzebami takiego samego
rodzaju, jak woda, aminokwasy i wapno, których brak wywołuje chorobę. Na
większość newroz składają się, oprócz innych złożonych czynników
determinujących, niespełnione pragnienia bezpieczeństwa, przynależności i
tożsamości, bliskich związków miłości, sza-cunku i uznania. Zbierałem swoje
"dane" w ciągu dwunastu lat pracy badawczej i psychoterapeutycznej i dwudziestu
lat badań nad osobowością. Jedno niewątpliwe badanie kontrolne (dokona-ne w tym
samym czasie i w trakcie tej samej operacji) doty-czyło skutków terapii
zastępczej; wykazało ono, z wieloma za-strzeżeniami, że z chwilą usunięcia
takich braków, schorzenia miały tendencję do ustępowania."

Przymuszenia.... zmuszacze.... neurotyka...

"Ta konieczność to nie jest życie - nie jego życie - to mechanizm obrony przed
śmiercią. A zarazem machina śmierci. Od tej chwili będzie rozrywane na części
przez przymusowe (nieświadome) potrzeby lub miażdżone (nieświadomymi)
konfliktami do stanu paraliżu, każda czynność i każda chwila będzie
przekreślała jego byt, jego integralność, i przez cały ten czas występuje ono
w przebraniu normalnej istoty, od której oczekuje się normalnego zachowania!
Jednym słowem zrozumiałem, że stajemy się neurotykami szukając lub bro-niąc
naszej pseudo-jaźni, systemu jaźni; i że jesteśmy neurotykami z po-wodu braku
własnego ja" (7, s. 3)."

No i oczywiście mój ulubiony fragment... o miłości ;)))
Więc trzeba to zamieścić.... obowiązkowo ;)))

"MIŁOŚĆ POTRZEBUJĄCA I MIŁOŚĆ NIE POTRZEBUJĄCA

Potrzeba miłości według zwykłego ujęcia na przykład przez Bowlby'ego (17),
Spitza (159) i Levy'ego (91) jest potrzebą wynikającą z braku. Stanowi lukę,
która musi być wypełniona, pustkę, do której ma wlać się miłość.
Jeśli zachodzi brak te-go uzdrawiającego czynnika, powstanie ostry stan
patologicz-ny; jeśli jest on dostarczony w odpowiednim czasie, w odpo-wiedniej
ilości i we właściwej formie - uniknie się patolo-gii. Przejściowe stany
patologii i zdrowia następują po przejściowych stanach rozczarowania albo
nasycenia. Jeżeli stan patologiczny nie jest zbyt ostry i jeżeli jest dość
wcześnie wykryty, można go uleczyć terapią zastępczą. Można więc powiedzieć, że
choroba "głodu miłości" w pewnych przy-padkach może być wyleczona przez
uzupełnienie braku patolo-gicznego. Głód miłości jest chorobą wynikającą z
braku, po-dobnie jak głód soli lub awitaminoza. Osoba zdrowa, nie mająca tego
braku, nie potrzebuje otrzymywać miłości oprócz jej stałej, małej,
zabezpieczającej dozy, a może nawet obyć się bez niej przez jakiś czas. Ale
kiedy motywację stanowi jedynie zaspokojenie braków, a więc pozbywanie się
potrzeb, wtedy pojawia się sprzeczność. Zaspo-kojenie potrzeby powinno
spowodować jej zniknięcie, co by znaczyło, że ludzie, których łączy związek
zaspokajający ich potrzebę miłości, to właśnie ludzie, którzy powinni być mniej
skłonni do dozowania i doznawania miłości! Jednak badanie kliniczne ludzi
zdrowych, których potrzeba miłości została zaspokojona, wykazują, że chociaż
mają mniejszą potrzebę otrzymywania miłości, są w większym stopniu zdolni do
jej da-wania. W tym ujęciu są to ludzie bardziej kochający.
Już samo to odkrycie odsłania ograniczenia zwykłej teorii motywacji
(skoncentrowanej na potrzebie wynikającej z braku) i wskazuje na konieczność
"teorii meta-motywacji" (lub moty-wacji wzrostu bądź teorii samoaktualizacji;
260, 261). Już uprzednio w formie wprowadzenia (97) opisałem kontra-stującą ze
sobą dynamikę miłości-B (miłości do Bytu innej osoby, miłości nie
potrzebującej, miłości nie-egoistycznej) i miłości-D (miłości z braku,,
potrzebującej miłości, miłości egoistycznej). Pragnę obecnie się posłużyć tymi
dwiema prze-ciwstawnymi grupami ludzi dla poparcia przykładami i zilu-strowania
pewnych uogólnień przedstawionych wyżej.
1. Miłość-B jest chętnie przyjmowana przez świadomość i sprawia wielką radość.
Nie będąc zachłanna i raczej podziwia-jąca niż potrzebująca, nie sprawia
żadnego kłopotu i niemal zawsze daje przyjemność.
2. Nigdy nie może być zaspokojona i można się nią cieszyć do końca. Zwykle
raczej rośnie niż zanika. Daje radość we-wnętrzną. Jest częściej celem niż
środkiem.
3. Doświadczenie miłości-B opisuje się też jako jedno-znaczne z doświadczeniem
estetycznym lub mistycznymi mające te same skutki. (Zob. rozdz. 6 i 7 o
"doświadczeniach szczy-towych". Zob. też 104.)
4. Terapeutyczne i psychologiczne skutki doświadczenia miłości-B są bardzo
głębokie i rozległe. Podobne są charakte-rologiczne skutki stosunkowo czystej
miłości zdrowej matki do swego dziecka lub doskonałej miłości Boga opisanej
przez nie-których mistyków.
5. Miłość-B jest, bez cienia wątpliwości, bogatszym, "wyższym" cenniejszym
doświadczeniem subiektywnym niż miłość-D (której wszyscy kochający miłością-B
uprzednio również do-świadczyli). Ta wyższość jest też sygnalizowana przez
inne, starsze i bardziej przeciętne badane przeze mnie osoby, z których wiele
doświadczą obu rodzajów miłości jednocześnie w różnych proporcjach.
6. Miłość-D może być zaspokojona. Pojecie "zaspokojenia" daje się z trudem
zastosować do miłości-podziwu dla innej osoby z tej racji, że zasługuje na
podziw i na miłość.
7. W miłości-B dawka niepokoju i wrogości jest minimalna. Dla wszystkich
praktycznych ludzkich celów można nawet uważać je za nieobecne. Może tam
oczywiście istnieć niepokój o drugą osobę. W miłości-D należy zawsze oczekiwać
pewnej dozy niepo-koju i wrogości.
8. Osoby kochające się miłością-B są bardziej od siebie niezależne, bardziej
samodzielne, mniej zazdrosne czy zagro-żone, mniej potrzebujące, bardziej
indywidualne, bardziej bezinteresowne, lecz zarazem bardziej skore, by pomóc
drugiej stronie w samoaktualizacji, bardziej dumne z tryumfów drugiej osoby,
bardziej altruistyczne, szlachetne i oddane.
9. Miłość-B umożliwia najbardziej prawdziwą i wnikliwą percepcję drugiej
osoby. Jak już podkreślałem gdzie indziej, jest ona reakcją zarazem poznawczą,
jaki emocjonalno-wolitywną. Jest to tak wyraźne i tak często uwierzytelniane
przez późniejsze doświadczenia innych osób, że będąc daleki od przyjęcia
banału, iż miłość zaślepia, jestem coraz bar-dziej skłonny przyjąć za słuszne
jego przeciwieństwo, a mia-nowicie, że ten, kto nie kocha, jest ślepy.
10. Na zakończenie mogę powiedzieć, że miłość-B w głębo-kim, lecz sprawdzalnym
sensie, stwarza partnera. Umożliwia mu poznanie samego siebie, samoakceptację,
daje poczucie tego, że zasługuje na miłość - a wszystko razem umożliwia mu
wzrost. Pozostaje pytanie, czy bez niej jest możliwy pełny rozwój jednostki
ludzkiej."

j..


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Test osobowosci (programy)
Cel w zyciu?
Cel w zyciu?
leczenie alkoholizmu
Samotność

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »