Coz, trzeba sie pochwalic i podzielic radoscia, czyz nie? ;)

10,5 kg na MM; poczatek 10 stycznia. W tym 1 tydzien totalnie off (ale to
bylo w gorach na nartach wiec sie nie liczy ;) i 3 tygodnie w ktorych
robilem ten sam blad non-stop i waga stala. Ale kilka dni temu spadek wagi
powrocil. Eh, teraz jeszcze drugie tyle do zgubienia ale to juz powinno
zleciec bez problemow.

Pozdrawiam,

Tomek.

PS. Czy ktos z was ma tak jak ja - tzn. chleb jakikolwiek by nie byl (nawet
pelnoziarnisty) zatrzymuje spadek wagi a z kolei czekolady (70%+) to moge
jesc ile tylko chcem i waga dalej leci w dol?