| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-07-16 23:00:24
Temat: Macie tak?Ikselka-pomietasz magdalenke i bohatera który z ciastka wyciagnol
swoja przeszlosc,wielka powiesc psychologii francuskiej. Niestety juz
nieaktualna,gdyz przeszlosci nie ma.Pod wplywem róznych bodzców
terazniejszosci ,stwarzamy nasza przeszlosc od nowa i kiedys moglem
uwazac ze ta kobieta byla zla ,pod wplywem kolejnego bodza moge ja
zobaczyc w innej perspektywie,terazniejszoscia stworzyc nowy obraz
przeszlosci.Niektórzy polonisci by sie wsciekli,ale dyskusje na ten
temat porowadzil Jwaszkiewicz w Panny z wilka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2008-07-16 23:26:48
Temat: Re: Macie tak?Dnia Wed, 16 Jul 2008 16:00:24 -0700 (PDT), glob napisał(a):
> Pod wplywem róznych bodzców
> terazniejszosci ,stwarzamy nasza przeszlosc od nowa i kiedys moglem
> uwazac ze ta kobieta byla zla ,pod wplywem kolejnego bodza moge ja
> zobaczyc w innej perspektywie,terazniejszoscia stworzyc nowy obraz
> przeszlosci.
To bardzo mądre, co piszesz. Nigdy tak o tym nie myślałam.
To prawda, że za każdym razem, kiedy wracam w przeszłość, czynię to jakby z
innego kierunku - może to czysto geometryczne zjawisko, bo przecież
przesuwam się po osi czasu, coraz dalej, a tam gdzieś w jednym punkcie na
tej osi znajduje się dane jedno wydarzenie/osoba... więc to naturalne, że
widze to z ciągle innej perspektywy, bo kąt się zmienia (zmniejsza, czyli
przybliża do zerowego, czyli teoretycznie biorąc dążę do niemal
bezpośredniego wniknięcia w fakty), nawet czysto geometrycznie.
Jak wiele daje się zrozumieć post factum, a im później, tym więcej - bo
dołączaja się do tego późniejsze coraz nowe doświadczenia życiowe i
wydarzenia - to jak kompletowanie faktów w śledztwie, kiedy wyłania się
coraz pełniejszy obraz.
Jak wiele zrozumiałam np. z postępowania osób, których już nie ma! Przecież
niczego nowego mi już nie wyjaśnią, to tylko ja na osi czasu spotykam
uwarunkowania, które są moimi odkryciami w tamtych starych sprawach...
rzeczy, o których wpływie na ludzkie życie nie miałam pojęcia. I tak,
powolutku, sytuacje się wyjaśniają, a ja mam coraz mniej żalu, coraz mniej
pretensji, bo coraz lepiej rozumiem. Nie usprawiedliwiam, ale rozumiem.
Dobrze jest przynajmniej rozumieć, a nie domyślać się błędnie.
To oznacza dla mnie stwarzanie przeszłości od nowa - bo przecież nie
dosłownie od nowa, lecz uzupełniając własne jej widzenie. Dobrze, że się
da. W ciężkich sprawach (dużo ich jest) jest mi już lżej dzięki temu i
dlatego mam więcej pogody i mniej czasu tracę na smutne rozmyślania o nich
:-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |