| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2005-07-12 14:31:47
Temat: Re: Masturbacja, a niesmialosc...Phill <...@c...net> napisał(a):
> I bardzo dobrze postępujesz. Nie słuchaj tych wszystkich "postępowych
> psychologów", którzy mówią, że to nic takiego. Przez Twoją walkę
> kształtujesz swój charakter a więc zdobywasz przyczółki własnej wolności
> tzn. szczęścia. Przez to przecież odróżniamy się od zwierząt, że to nie
> instynkty rządzą nami ale my instynktami (rymło się). Innym zagadnieniem
> jest jak ta walka ma wyglądać, aby nie była daremną.
Garsc swiezo rozkwitlych pytan:
Dlaczego mamy sie roznic od zwierzat wlasciwie?
Dlaczego kolega mialby ksztaltowac swoj charakter walka na tym polu akurat?
Dlaczego - tak chyba wynika z Twojego postu - masturbacja raczej szkodzi?
> Jeśli już wcześniej byłeś nieśmiały to na pewno masturbacja jeszcze ją
> pogłębiła ponieważ poprzez ciągłe rozładowywanie napięcia seksualnego
> nabawiasz się pogłębiającego się kompleksu, że jest to nienaturalne i
> całkowicie zubożone przeżycie swojej seksualności.
Nie, to generalnie zalezy chyba od tego, jak sie masturbacje traktuje?
Jesli pozbawi sie ten akt otoczki poczucia winy i sensacyjki, to kompleksow
nie bedzie, mam wrazenie.
> I myślę sobie, że
> najtrudniejsze w Twojej sytuacji to uświadomienie sobie mocno zawężonego
> patrzenia na własny seksualizm. Przez masturbację świadomie czy podświadomie
> nabyłeś pewnego rodzaju lenistwo duchowe, które bardzo utrudnia i ogranicza
> nabywanie wrażliwości (tzn. wiedzy intuicyjnej), a tylko przez wrażliwość
> wewnętrzną możesz pojąć istotę własnego problemu.
To jest bardzo ciekawe, co piszesz powyzej - moglbys to rozwinac?
Jak wiaze sie 'lenistwo _duchowe_' z masturbacja i dalej - ze strata szansy
na wrazliwosc?
I jesli, skoro jednak jest tak, jak piszesz (a mam spore watpliwosci), to
bledne kolo raczej: masturbujesz sie -> pozbawiasz sie szans na wrazliwosc ->
masz niska wrazliwosc ->wiec sie masturbujesz. To co moze z tego wyrwac?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2005-07-12 16:22:15
Temat: Re: Masturbacja, a niesmialosc...
Użytkownik "Fioletowy Kot!" <f...@v...pl> napisał w wiadomości
news:i1ter2je4xvr$.dlg@gnoj.pl...
> Nothingman napisał(a):
>
> > Widze, ze i tak mnie olales... NIe jestem z ciemnogrodu, ze mysle, ze mi
> > wlosy miedzy palcami wyrozna... Wejdz na www.onanizm.pl i troche
poczytaj,
> > ze masturbacja raczej nie jest dobra...
>
> No i mnie wkurwiłeś...
A co wszyscy musza miec takie same zdanie jak Ty??? Uszanuj innych, bo ja
szanuje Twoje zdanie...
Pozdrawiam
Nothingman
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2005-07-12 18:08:19
Temat: Re: Masturbacja, a niesmialosc...> Garsc swiezo rozkwitlych pytan:
> Dlaczego mamy sie roznic od zwierzat wlasciwie?
Jeśli się nie chcesz różnić od zwierząt to żyjesz tylko ciałem, Twój wybór.
> Dlaczego kolega mialby ksztaltowac swoj charakter walka na tym polu
> akurat?
Jeśli masz charakter panujesz nad swoimi popędami (m.in. seksualnym) ,
sublimujesz, ukierunkowujesz je ku czemuś co odróżnia nas od zwierząt (można
to porównać do rozumnej regulacji rwącej rzeki)
> Dlaczego - tak chyba wynika z Twojego postu - masturbacja raczej szkodzi?
Na polu człowieczego ducha nie chyba, ale na pewno bo stajesz się
niewolnikiem swojego popędu - chyba, że ci dobrze w byciu niewolnikiem ale
wtedy dalsza dyskusja nie ma sensu.
> Nie, to generalnie zalezy chyba od tego, jak sie masturbacje traktuje?
> Jesli pozbawi sie ten akt otoczki poczucia winy i sensacyjki, to
> kompleksow
> nie bedzie, mam wrazenie.
A właśnie, że nie. Popatrz, większość mediów, mentalność społeczna dają
zielone światło, ba nawet zachęcają do swobody seksualnej i rozpasania
(przysłowiowe "róbta co chceta"), a jednak są ludzie, którzy instynktownie
wyczuwają, że coś jest nie tak, że się zaspokaja popęd ale nie gasi
pragnienia. Jeśli wystarcza Ci zaspokojenie to jesteś w wielkich opałach,
tracisz Życie.
> Jak wiaze sie 'lenistwo _duchowe_' z masturbacja i dalej - ze strata
> szansy
> na wrazliwosc?
Im bardziej coś wykonujesz mechanicznie tym mnie wybierasz z tego odczuć.
Weźmy na to spotykasz piękną kobietę i jesteś nią oczarowany, spotykasz się
z nią bazując na tym oczarowaniu, ale z czasem zatracasz swą wrażliwość na
jej piękno, dostrzegasz jej wady. I jak myślisz, czy to ta kobieta utracił
swoje piękno, czy też ty przez stałe z nią obcowanie i lenistwo w
poszukiwaniu spojrzenia na ciągle "świeżym" okiem zatraciłeś wrażliwość na
jej piękno? Odpowiedz sobie sam, a tą odpowiedzią jesteś Ty.
> I jesli, skoro jednak jest tak, jak piszesz (a mam spore watpliwosci), to
> bledne kolo raczej: masturbujesz sie -> pozbawiasz sie szans na
> wrazliwosc ->
> masz niska wrazliwosc ->wiec sie masturbujesz. To co moze z tego wyrwac?
Tak, jest to błędnę koło, a raczej potrzask w który wpadliśmy. Dlatego też
problem nie jest czysto akademicki i proste odpowiedzi tego nie rozwiążą.
Życie to nie sielanka, a gra się toczy o wielką stawkę.
Głupcom i ślepcom natomiast wielkie szczęście przelatuje koło nosa.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2005-07-12 18:44:27
Temat: Re: Masturbacja, a niesmialosc...Phill wrote:
[....]
> rozwiążą. Życie to nie sielanka, a gra się toczy o wielką stawkę.
> Głupcom i ślepcom natomiast wielkie szczęście przelatuje koło nosa.
Masz cos konkretnego moze na mysli?
(Jestem głupcem i ślepcem, to prawda, ale wlasnie ostatnio zastanawialem
sie co mozna zyskac dzieki wstrzemiezliwosci seksualnej i nikt nie
zdolal odpowiedziec konkretnie.. Za to dało sie odczuc ze seks jest
dobry, niemala w kazdej formie, lepszy od jego braku. Niestety nie
zadowoliła mnie taka pseudo-odpowiedz.. moze zabraklo kogos takiego jak Ty)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2005-07-12 19:40:43
Temat: Re: Masturbacja, a niesmialosc...Phill napisał(a):
> odczuć. Weźmy na to spotykasz piękną kobietę i jesteś nią oczarowany,
> spotykasz się z nią bazując na tym oczarowaniu, ale z czasem zatracasz
> swą wrażliwość na jej piękno, dostrzegasz jej wady. I jak myślisz, czy
> to ta kobieta utracił swoje piękno, czy też ty przez stałe z nią
> obcowanie i lenistwo w poszukiwaniu spojrzenia na ciągle "świeżym" okiem
> zatraciłeś wrażliwość na jej piękno? Odpowiedz sobie sam, a tą
> odpowiedzią jesteś Ty.
Nie, po prostu się roztyła, zestarzała i już nie ma w sobie tej
świeżości i jędrności co wcześniej. A w dodatku już przestaje się starać
być piękną tak jak wcześniej. A po seksie z nią tracę swoją wrażliwość i
już nic mi się nie chcę, tylko spać. Za to przed seksem mam motywację
do tego by pisać wiersze. Po seksie nawet ciężko prosto samochód
prowadzić, nie mówiąc już o refleksie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2005-07-12 20:09:17
Temat: Re: Masturbacja, a niesmialosc...Marccel <m...@p...onet.pl> napisał(a):
> (Jestem głupcem i ślepcem, to prawda, ale wlasnie ostatnio zastanawialem
> sie co mozna zyskac dzieki wstrzemiezliwosci seksualnej i nikt nie
> zdolal odpowiedziec konkretnie.. Za to dało sie odczuc ze seks jest
> dobry, niemala w kazdej formie, lepszy od jego braku. Niestety nie
> zadowoliła mnie taka pseudo-odpowiedz.. moze zabraklo kogos takiego jak Ty)
'Zycie w czystosci', w przeciwienstwie do 'zycia w brudnosci' ma, jak mi sie
wydaje, pomagac w rozwijaniu zycia duchowego (celibaty u duchownych, brak
zycia seksualnego u oswieconych). Tyle, ze aktywne podtrzymywanie bycia w
opozycji do 'x' oznacza nadal zycie przez to 'x' dyktowane. (Tu mi sie
kojarza anorektyczki - niby nie jedza, a ich choroba jest w istocie
uzaleznieniem od jedzenia). Zamiast uwolnienia - niewola, bo brak wyboru,
przymus. To jedno.
Drugie - teoria przyjaciol paru: brak zycia seksualnego moze byc w pojeciu
niektorych szansa na swietosc, a przynajmniej na rozwoj zycia duchowego.
Wlasnie dlatego, ze Oswieceni zycia ero nie maja. Czyli mozna kombinowac w
ten sposob: 'skoro oni sa oswieceni i nie pukaja, to moze skoro ja pukac nie
bede, to sie oswiece'.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2005-07-12 20:25:02
Temat: Re: Masturbacja, a niesmialosc...Phill <f...@i...pl> napisał(a):
> Jeśli się nie chcesz różnić od zwierząt to żyjesz tylko ciałem, Twój wybór.
Nie mysle, aby dalo sie zyc samym tylko cialem.
Granica psyche-soma jest rownie sztuczna i mylaca, co podzial na chemie
organiczna i nieograniczna. Gdzie konczy sie jedno, a zaczyna drugie? Moje
cialo jest tak samo mna, jak sa mna moje emocje czy zycie duchowe. I moze
zdarzyc sie tak, ze zycie na tych poziomach sie rozni w ich natezeniu, ale
nie sadze, aby dalo sie ktorys z nich wyrugowac. Nie znam narzedzia do
rugowania emocji i amputacji duszy, pomijajac zaawansowane formy nalogu (ale
wtedy nie ma i ciala, mnie nie ma po prostu).
> Jeśli masz charakter panujesz nad swoimi popędami (m.in. seksualnym) ,
> sublimujesz, ukierunkowujesz je ku czemuś co odróżnia nas od zwierząt
(można
> to porównać do rozumnej regulacji rwącej rzeki)
'Panowanie nad popedami' nie oznacza abstynencji. Wystarczy (i podejrzewam,
ze to musi byc trudne dla samotnego mezczyzny w wieku autora watku) uczynic
kazdy akt seksualny (w tym onanizm) aktem woli, wyboru, swiadomosci.
Bo jak pozbyc sie potrzeb przez ich negowanie?
Ktorys ze wschodnich (albo i nie, nie pamietam) madrali pisal o mnichach,
ktorzy napotkali dziewczyne nad brzegiem rwacej rzeki. Pieknotka poprosila
ich, zeby ja przeniesli. Starszy bez mrugniecia okiem wzial ja na barana i
przeniosl na drugi brzeg. Pozegnali sie. Mlodszy szedl jakis czas w milczeniu
za starszym, w koncu pekl i z pretensja zwrocil sie do niego - ze przeciez
nie wolno im dotykac kobiet, ze mnichowi nie uchodzi itd. Starszy usmiechnal
sie i powiedzial:'Widzisz, ja juz o niej zapomnialem, a ty ja caly czas
niesiesz na grzbiecie'.
> Na polu człowieczego ducha nie chyba, ale na pewno bo stajesz się
> niewolnikiem swojego popędu - chyba, że ci dobrze w byciu niewolnikiem ale
> wtedy dalsza dyskusja nie ma sensu.
Uzaleznienie nie jest tak latwo - on-lineowo - zdiagnozowac.
I - uzaleznieniem moze stac sie nie tylko seks, ale takze ogladanie
telewizji, uzywanie internetu, hazard, praca, robienie zakupow. Co
niekoniecznie oznacza, ze telewizja, internet, wizyty w salonie bingo czy
uprawianie z pasja zawodu jest samo w sobie zle i szkodzi. W przypadku
uzaleznien niechemicznych szkodzi bardziej przymus, niz czynnosci, ktore on
powoduje.
> A właśnie, że nie. Popatrz, większość mediów, mentalność społeczna dają
> zielone światło, ba nawet zachęcają do swobody seksualnej i rozpasania
> (przysłowiowe "róbta co chceta"), a jednak są ludzie, którzy instynktownie
> wyczuwają, że coś jest nie tak, że się zaspokaja popęd ale nie gasi
> pragnienia.
Cytat z przedwojennej broszurki 'Grzechy mlodosci':
'Samobojstwa wsrod mlodziezy, szerzace sie w ostatnich czasach, niewatpliwie
winny byc przypisywane temu nalogowi - ananizmowi. Osobnicy, oddajacy sie
samogwaltowi, traca wszelka zdolnosc do logicznego wnioskowania i uczanis
sie. Wzrok ogromnie slabnie i tak zwana 'zielona woda' jest jednem z
nastepstw nieumiarkowanego szafowania nasieniem.
Czeste utraty sil zyciowych oslabiaja wszystkie twarde czesci ciala, wywoluja
lenistwo, tesknote, apatje, wycienczenie, czasami nawet gruzlice i
przytepienie zmyslow, a co z tego wynika glupkowatosc, sennosc,
nieprzytomnosc, paralize i konwulsje'.
Rozpasanie w mediach jest odbiciem takich wlasnie pogladow i znakiem czasow,
w ktorych wszystko jest towarem. Dyskusja z nakazem seksualnej abstynencji
czy zakazem masturbacji nie jest opowiedzeniem sie po stronie erotycznego
rozpasania.
> Jeśli wystarcza Ci zaspokojenie to jesteś w wielkich opałach,
> tracisz Życie.
Widzisz - rownie dobrze ja moglabym napisac 'jesli wystarcza Ci
niezaspokojenie, to jestes w wielkich opalach, tracisz Zycie'.
> > Jak wiaze sie 'lenistwo _duchowe_' z masturbacja i dalej - ze strata
> > szansy
> > na wrazliwosc?
> Im bardziej coś wykonujesz mechanicznie tym mnie wybierasz z tego odczuć.
..
Jasne - znowu: masturbacja, jak i zreszta kazdy akt seksualny moze - ale i
przeciez nie musi - byc 'mechaniczny'.
> Tak, jest to błędnę koło, a raczej potrzask w który wpadliśmy. Dlatego też
> problem nie jest czysto akademicki i proste odpowiedzi tego nie rozwiążą.
> Życie to nie sielanka, a gra się toczy o wielką stawkę.
> Głupcom i ślepcom natomiast wielkie szczęście przelatuje koło nosa.
A wrog czai sie za kazdym winklem ;-)
Mi sie uparcie wydaje, ze kazdy przymus jest zlem: i robienia, i nierobienia,
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2005-07-12 20:42:26
Temat: Re: Masturbacja, a niesmialosc...ziemiomorze napisał(a):
> Mi sie uparcie wydaje, ze kazdy przymus jest zlem: i robienia, i nierobienia,
>
Złem w wymiarze główki zemiomorzanki?
Co rozumiesz pisząc zło?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2005-07-12 20:50:56
Temat: Re: Masturbacja, a niesmialosc...Jesus <n...@p...onet.pl> napisał(a):
> Złem w wymiarze główki zemiomorzanki?
> Co rozumiesz pisząc zło?
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=72094
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2005-07-13 09:12:12
Temat: Re: Masturbacja, a niesmialosc...
Użytkownik "Marccel" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:db1328$6vt$1@atlantis.news.tpi.pl...
> (Jestem głupcem i ślepcem, to prawda, ale wlasnie ostatnio zastanawialem
> sie co mozna zyskac dzieki wstrzemiezliwosci seksualnej i nikt nie zdolal
> odpowiedziec konkretnie.. Za to dało sie odczuc ze seks jest dobry,
> niemala w kazdej formie, lepszy od jego braku.
Zachowywanie wstrzemięźliwości seksualnej, zapewne czymś tam skutkuje. Jeśli
skutek odpowiada założeniom i planom to jest zysk. Jesli nie odpowiada to
jest strata. Tyle teori :) Oczywiście pomijając fakt, że to co powyżej
napisałem to totalna bzdura :) Naprzykład mogę sobie załóżyć, że jesli
zacznę podskakiwać na lewej nodze to w moim portfelu będzie pojawiało się
100 zł, za każdy podskok. Jesli jednak będe podskakiwał na prawej nodze
wówczas z kazdym skokiem ubędzie mi 100 zł. Czy moje założenia są słuszne
czy też nie ... aby to sprawdzić musiałbym otworzyć portfel i przeliczyć
gotówke. Chociaż nie jest to wcale konieczne. W sumie wystarczy stwierdzić,
że w portfelu jest tyla a tyle bez jego otwierania ... I co teraz mogę
zrobić ? Ano jedyne co mi pozostaje to odsądznie od czci i wiary tych,
którzy wydają gotówkę w sklepach, a same sklepy muszę nazwać dziełem szatana
... bo jak inaczej wytłumaczyć ludziom, iż mam dużo kasy w portfelu ale jej
nie wydaję ? Nie wydaję bo nie chcę, a nie dlatego że nie mam !! :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |