Data: 2004-02-05 09:16:00
Temat: Miłość a egoizm
Od: e...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Sporo postów tutaj dotyczy miłości. I schemat zawsze jest ten sam: /sorki, ale
jako facet będę pisał z pozycji faceta, ale to jest w obie strony/ więc: jak
ona tak mogła, jak mogła mnie opuścić, a ja ją tak kochałem, ja bym dla niej
wszystko a ona... itp. itp. A teraz moje zycie nie ma sensu, bez niej nie mogę
żyć itp. itp.
Nie kpię z tego - ja też przechodziłem w życiu takie rzeczy, zanim zrozumiałem,
że w dobrej /zdrowej/ miłości musi istnieć szczypta egoizmu. Nie egoizm przez
wielkie E, ale własnie ten mały egoizm, który nie pozwala właśnie na takie
właściwie należało by powiedzieć neurotyczne uzależnienie!
W miłości nie chodzi o to, żeby cierpieć, choć często się cierpi. Nie chodzi o
to, ażeby przeżywać rozczarowania. Chodzi o to /oczywiscie między innymi/, żeby
się udało!
W pewnym sesnie jest to egozim w imię miłośći. Podobnie w przyjażni.
Bredzę, czy mam rację?
... :) Wiem, że mam rację, ale chętnie poznam Wasze racje.
K
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|