Data: 2004-02-05 10:17:15
Temat: Re: Miłość a egoizm
Od: "Filip Sielimowicz" <sielim@wyrzucic_wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Sporo postów tutaj dotyczy miłości. I schemat zawsze jest ten sam: /sorki, ale
> jako facet będę pisał z pozycji faceta, ale to jest w obie strony/ więc: jak
> ona tak mogła, jak mogła mnie opuścić, a ja ją tak kochałem, ja bym dla niej
> wszystko a ona... itp. itp. A teraz moje zycie nie ma sensu, bez niej nie mogę
> żyć itp. itp.
> Nie kpię z tego - ja też przechodziłem w życiu takie rzeczy, zanim zrozumiałem,
> że w dobrej /zdrowej/ miłości musi istnieć szczypta egoizmu. Nie egoizm przez
> wielkie E, ale własnie ten mały egoizm, który nie pozwala właśnie na takie
> właściwie należało by powiedzieć neurotyczne uzależnienie!
> W miłości nie chodzi o to, żeby cierpieć, choć często się cierpi. Nie chodzi o
> to, ażeby przeżywać rozczarowania. Chodzi o to /oczywiscie między innymi/, żeby
> się udało!
> W pewnym sesnie jest to egozim w imię miłośći. Podobnie w przyjażni.
> Bredzę, czy mam rację?
> ... :) Wiem, że mam rację, ale chętnie poznam Wasze racje.
> K
No i ja się też zgodzę z powyższym :)
Powiem nawet więcej: nie jesteśmy w stanie nie być egoistami. Nasze ciała
zbudowała ewolucja, a ta wbudowała w nie egoizm, czyli zdolność do
określania i spełniania własnych potrzeb, nawet kosztem innych stworzeń.
Myślę więc, że ktoś, kto myśli, że całkowicie ucieknie od egoizmu, a
jednocześnie będzie żył normalnym ludzkim życiem - taki ktoś popada
w idealizm. Rzecz więc nie w tym, by się utwierdzać w przekonaniu, że się
nie jest egoistą, ale by dokładnie poznać siebie jako egoistę i sprawować
nad tym kontrolę. Określić pewne granice i je jasno przedstawiać
otoczeniu (asertywność ?). No, dodać jeszcze odrobinę elastyczności.
A w miłości ? No cóż ... Wyznaczanie granic jest bardzo ważne. Zresztą ...
Zapomnijmy może na chwilę o miłości (która tu ocieka hormonami
zauroczenia) i użyjmy wyrażenia: związek partnerski. Układ o określonych,
solidnych podstawach, gdzie obie strony są świadome swoich ograniczeń
i szanują ograniczenia drugiej strony.
Jak już to jest z głowy, to ... przychodzi czas na zabawę !
No bo jak dwie nieszczęśliwe, okropnie skrępowane własnymi "uczuciami"
osoby mają dać sobie szczęście ?
|