Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: <m...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Milosc a problemy psychiczne
Date: 3 Nov 2001 18:16:37 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 35
Message-ID: <3...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1004807797 17065 192.168.240.245 (3 Nov 2001 17:16:37 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 3 Nov 2001 17:16:37 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 150.254.145.75, 213.180.130.23
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.01; Windows NT 5.0)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:111626
Ukryj nagłówki
Witam wszystkich,
Chcialbym rzec slowo na temat dyskusji na liscie, gdyz zauwazylem, iz w
wiekszosci przypadkow dotyczy ona tzw. 'milosci'. Czy wszyscy tutaj sa tak
sfrustrowani pod tym wzgledem (raczej jej braku) ze musza o tym tyle pisac i
udzielac jakis roznych utopijnych rad. Znane jest powszechnie zjawisko ze
najwiecej na jakis temat do powiedzienia "autorytarnie- ex cathedra" maja osoby
ktore najmniej na jakis temat wiedza, bo jakby wiedzialy duzo i znaly wszelkie
implikacje to by byly ostrozne w formulowaniu jakichkolwiek porad. Wobec tego
sadze ze osoby ktore tutaj najwiecej udzielaja rad same w ten sposob odwacaja
uwage od ich problemu jakim jest wlasnie poczucie milosci w zyciu. Oczywiscie
beda zaprzeczacz ze jest odwrotnie bo przeciez one tyle wiedza i chca sie swoja
wiedza i doswiadczeniem podzielic, a faktycznie to same odczuwaja jej brak i w
ten sposob to rekompensuja. To tak jak z wyparciem do cienia Junga ale to
dluzsza historia.
Pisze tu o tym poniewaz czesto widzi sie stare panny jak przekonujac innych
same siebie przekonuja do tego jak im jest dobrze w stanie 'bezmeznym'. Dla
mnie to jest analogia z tym jak ktos bedzie nadgorliwie udzielal rad jaki to on
jest w swoim zwiazku szczesliwy, bo w tym momencie zaczyna siebie przekonywac i
probowac w to uwierzyc ze tak faktycznie jest. A im wiecej 'poradzi' komus to
samemu siebie przekona ze jego zwiazek oparty na tych radach a nawet
przemysleniach jest udany. Wobec osob a szczegolnie kobiet co najwiecej komus
radza, zastanowcie sie same nad swoim zwiazkiem, jaki on jest i jaki faktycznie
macie 'interes' udzielajac komus swoich porad. Bo moze byc tak, ze jest to
tylko ukrytym motywem jakis wiekszych problemow psychologicznych, takie pseudo
zaangazowanie w 'szczera' pomoc dla kogos- a w rzeczywistosci jest to ucieczka
od swojego jakiegos wewnetrzego problemu, poprzez wlasnie 'rozwiazywanie' go u
kogos.
PW
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|